Odwiedź nas na http://slayers-fans-society.blogspot.co.uk/
Lina | 37% - 3 | |||||
Amelia | 12% - 1 | |||||
Filia | 50% - 4 | |||||
Sylphiel | 0% - 0 | |||||
Martina | 0% - 0 | |||||
|
Chciałabym ją zobaczyć. Lunę i LoN ... z jakiegoś powodu wydają mi się postaciami pokrewnymi. No i podejście Luny do życia musi być świetne. Pracuje jako kelnerka, jest wybrana przez Króla Ognistego Smoka a nie chce się jej ratować świata i... sterroryzowała Linę. To już coś
Offline
Luna... Najbardziej podoba mi się u niej, że jest rycerzem Ceiphida. Chciałabym wiedzieć dokładnie jaką ma pełnić rolę jako ten rycerz. Ma zastępować Smoki gdy Mazoku je wybiją? Na moje to niewykorzystany potencjał, podali według mnie bardzo istotny fakt, ale nic z nim nie zrobili, a szkoda. Ciekawe kto jest rycerzem Shabranigdo, czy musi być nim człowiek?
No właśnie, postać LoN... Chyba intryguje mnie najbardziej ze wszystkich. Jakoś nie mogę się pogodzić z myślą, że tak wszechwładny byt ma ludzką postać (albo człekokształtną). Dla mnie to jest istota, której istnienia nie sposób ogarnąć umysłem. Istnieją 2 wizerunki LoN, ale żaden do mnie nie przemawia
Offline
Nooo, tylko kto do cholery jest rycerzem Shabiego? >.< Baaardzo by to ułatwiło sprawę. Xellos by pasował bo jest potężny, ale jest Mazoku i musi to być ktoś silniejszy i sprytniejszy od niego (da się tak?). Lina by pasowała, ale pewnie jest słabsza od Luny. Val i Naga jeszcze pasują, chociaż po namyśle Naga chyba jednak nie... Zel mi jeszcze pasuje.
Ale znamy za to rycerza AquaLorda! Chyba, że znowu tylko ja czytałam tą mangę ^^'
Offline
Lord Mazoku
Jak na moje, to Luna jest spokrewniona z Xellosem - wtedy przynajmniej plotki o Linie będącej mieszanką człowieka z Mazoku miałyby sens
Sylphiel jest okey. Była pogodna mimo, że życie naprawdę dało jej w kość. I ta scena, gdzie ratuje Linę po tym, jak ktoś niemal całkowicie rozpłatał jej brzuch...
Offline
Mazoku średniej klasy
A ja zawsze żałowałam, że nie pokazali Zellas
Offline
Ja tam się cieszę chyba, że nie pokazali Zellas, której design wymyślili w anime. W noweli o wiele bardziej mi się podoba. Ma fajny strój ^^ Mnie bardziej denerwuje, że nigdzie nie ma Dynasta a pokazują w artbookach tylko jego kontury
Offline
No to mam zgryza. Jakoś...
Ale tak najbardziej, to chyba podchodzi mi Amelia. Z Fil, Liną i Martiną na drugim miejscu. Już je widzę, jak się biją na podium...
Sylpheel... Jakoś jej strawić nie mogłam. Chociaż miała swoje momenty. W ogóle, kobietki w Slayers jakoś szybko odzyskują równowagę psychiczną po tragicznych przejściach: Ame zabili mamusię, jak była mała, Syl Hellmajster zajął miasto, Filce krewniaków wybiło... I jakoś sobie z tym radzą.
O facetach tego powiedzieć nie można: Rezo sfiksował, bo był ślepy, Zel ma obsesję na punkcie swojego wyglądu (chociaż tu powolutku ma się ku lepszemu), o Valgaavie nie wspominając...
Jedyny wyjątek od reguły męskiej to Filionel: żonę mu zabili, bratanek zorganizował zamach na jego życie i tron, sprzymierzając się z mazoku, starsza córa zwiała i słuch o niej zaginął a młodsza włóczy się w towarzystwie wszystkożernych wariatów, ożywionego posągu, smoczycy w pozłocie i Xellossa. I mimo tego psychicznego obciążenia, książę jest niepoprawnym optymistą, co mu pozwala dalej praktykować aktywny pacyfizm. Podnosi im średnią.
Offline
Gourry to też niepoprawny optymista ^^ Albo po prostu meduza
Martinie rozwalili zamek i się dobrze miała, do zemsty podchodziła z wielką radością
A tak o tym mówiąc to nawet nie zauważyłam, tego co ty w takiej skali. Tylko przy Sylphiel zauważyłam, że ma mocną psychikę
Offline
E, bo wiesz... Swego czasu na Fanslayers denerwowało mnie, jak ludzie się pluli na Amelkę. Że postać czysto komediowa, że bezcelowa, że wkurza... A ja ją jakoś lubiłam. Z miejsca, po pierwszym odcinku zgadłam, że ją Fil sam wychował i wietrzyłam, że za tym się kryje jakaś historia. Później się przekonałam, że faktycznie.
I pomyślałam sobie, że Ame jest psychicznie silniejsza od Zela, bo chociaż jej zachowanie wydaje się infantylne, to jednak idzie do przodu. Nie widać po niej, żeby była postacią tragiczną, że znalazła mamusię całą zakrwawioną... Tylko podziwiać.
Chociaż w serii były hinty, subtelne. Na przykład jej reakcja na domniemany zamach na Fila i zdziwienie Liny, kiedy Ame wzięła broń do ręki. Sztylet tatusia.
O, a czy ja wspomniałam, że jej mamę zasztyletowano?
Krótko mówiąc, uwielbiam, kiedy komediowa postać ma drugie dno. I kiedy nie jest to nachalnie ukazane wprost, tylko trzeba się do tego dokopywać z mozołem.
Offline
Co prawda to prawda. Też jej nie lubiłam za jej cukierkowatość, ale twoje argumenty są niczym cios między oczy. Po Nadze tak samo nie można poznać, że ma jakies traumatyczne przeżycia, tyle tylko, że mdleje na widok krwi, a taka fobia wcale musiała od razu mieć drugiego dna.
Offline
Ha, ale ma. Bo obie księżniczki znalazły mamusię. W każdym razie, takie wiadomości uzyskałam z różnych fanowskich stronek, że się podobno Gracia i Ame napatoczyły na zwłoki. Żona Phila była wędrowną czarodziejką i poza funkcją czysto dekoracyjną nie miała prawa do tronu. Gracia doszła więc do bardzo logicznego wniosku, że zamachowiec pomylił jej matkę z nią. Jeszcze tego samego dnia rąbnęła wędrowny strój domi... mamusi i wyruszyła uczyć się magii niekonwencjonalnej. Co było dalej, to wiadomo... Ame była za malutka i została z ojcem.
Ojej, między oczy? Muszę uważać, w co celuję.
A na serio, ja po prostu uwielbiam takie smaczki <3 I właśnie za nie tak uwielbiam Slayers.
Offline
A Naga nie wyruszyła po to żeby szukać mordercy?
Jeżeli ich matka była wędrowną czarodziejką to w takim razie nie dziwi, dlaczego Phil pozwala Ame wędrować po swiecie z bandą głodomorów
Również kocham Slayersów za bogactwo, które oferuje ^^ Mało jest takich serii, które mogą tyle zaoferować i praktycznie caly czas można odkrywać coś nowego. W końcu tyle spraw jest jeszcze niewyjaśnionych...
Offline
Taaaak. Na przykład dlaczego Dark Star w ludzkiej postaci wygląda zupełnie jak Gourry.
Albo jak wygląda dziadek Amelii (w mandze Yoshinaki było, że to on jest królem. Chyba) i jak miala na imię ta lisiczka, matka Palu.
Już nie pamiętam, po co Nagha wyruszyła. Wydaje mi się, że głównie po to, żeby się uczyć zabronionej w Seyrun czarnej magii, by się lepiej bronić. Niewykluczone, że i znalezienie mordercy miało wpływ na jej decyzję.
Offline
Właśnie przypomnialaś mi, że muszę obejrzeć Lost Universe _^_ Gorzej, że jest teraz problem ze ściągnięciem tego >.< Pewnie jak to obejrzę bo zamiast dowiedzieć się czegoś więcej to będę miała tylko więcej pytań. W ogóle to prawda, że statki w Lost Universe nosiły nazwy broni Dark Stara?
Offline
Z tego co kojarzę, to tak. Przynajmniej niektóre.
Jak się będziesz zagłębiać w LU, to patrz uważnie na etykietki trunków, hehe. Zwłaszcza jeden podobno w gardle mocno pali, jeśli wierzyć etykietce.
Offline
Mazoku niższej klasy
Stawiam na Linę, bo uwielbiam takie charyzmatyczne postacie. W ogóle Lina jest jedną z nielicznych postaci kobiecych w anime w ogóle, które lubię. Nie wiem czemu, ale na palcach jednej ręki mogę policzyć animowe kobitki, które nie działają mi na nerwy. I Lina zajmuje drugie miejsce w moim prywatnym rankingu .
Offline
To też tak mam.
Generalnie lubię postacie energiczne. Wyjątkiem jest Haruhi z Ourana, ona jakaś specjalnie przebojowa nie jest. Ale ją lubię.
Do kobitek ze Slayers (minus Sylpheel) dołączyłaby właśnie jeszcze Haruhi z Ourana, Sunako z Yamato Nadeshiko Shichi Henge i Excel z Excel Saga. Hmm. Mało tego.
I może jeszcze Misato z Evangeliona.
Offline
Lord Mazoku
Coś w tym jest, że laski z anime bardzo często są irytujące. Właściwie dopiero teraz zwróciłam na to uwagę.
Największym hitem jest chyba Kotori z X.
Offline
Heh, Kotori straciła dla Kamui głowę
Kiedyś miałam kilka takich kwiatków. Pamiętam jeszcze do Fushigi Yuugi "Księga O Świecie Czterech Bóstw bardzo wciągnęła Miakę" ale miałam ich pełno... Hm. Skleroza.
Większość lasek mnie w anime nie denerwuje, tylko po prostu do mnie nie przemawia. Ale jak jakąś polubię, to święto państwowe.
Offline
Mazoku niższej klasy
Ja Haruhi z Ourana bardzo lubię, jest to własnie taka moja naj... wszystkich bohaterek z anime. Do tego dorzuciłabym jeszcze Hotaru z SM, Edwarda z Cowboya Bebopa (tak to była dziewczynka ), Chi z Chobitsów i Major z Gitsa. I to by było w sumie na tyle. Oczywiście Filia i Amelia też się gdzieś tam pałętają
Offline
Jak ja mogłam zapomniec o Radykalnej Edzi? A dorzuciłabym jeszcze Faye w takim razie.
I do SM jeszcze Setsunę. Miała fajne buty. I jakoś nie błaznowała tyle, co pozostałe Czarodziejki. Odpowiedzialna była.
A żeby to miało jakiś slayersowy sens: A co myślicie o Mazendzie?
Offline
Kobiecych postaci samych w sobie nie lubię. Jak mam wymienić jakąś konkretną to mam problem. Kobitka staje się godna uwagi w moich oczach gdy obok niej pojawi się jakiś facet, przykład: Xellos/Filia, Seras/Pip (Hellsing), Marron/Chiaki, Temari/Shikamaru
Offline
Mazoku niższej klasy
Mazenda...hm... miała fajny manicure
Ostatnio edytowany przez Miko-chan (2011-06-23 10:00:45)
Offline
Mazenda miała imię, które mnie załamuje Gdyby była człowiekiem, to bym powiedziała, że ma okrutnych rodziców. A tak? Okrutnego szefa/stwórcę.
Mówisz Mei? Hmm, dla mnie w sumie są wyjątki. Np. chyba najbardziej lubię Excel, mimo wszystko. Ale ja ogólnie dziwna jestem i potrafię się doszukać dramatu w chorej komedii i spać na dramatach. Już nie mówiąc o przypisywaniu bohaterom głębi psychologicznej, której absolutnie nikt inny nie dostrzega. Dziwna jestem.
Może właśnie dlatego mi tak cieżko wybrać ulubioną postać ze Slayers w ogóle. Ja ich lubię razem i każdego z osobna. No, dobrze, Sylpheel dostaje mniej tej sympatii. Bądźmy uczciwi Ale dostaje.
Offline