Guenh - 2011-05-24 11:38:14

To jest to, co tygryski lubią najbardziej! Można spamowac do woli! :)

Meitsa - 2011-05-24 17:58:37

:D Wczoraj drugi raz przeczytałam cześć 9 1/2 ^^ Tym razem zapadł mi w pamięć motyw na statku jak Filia postanowiła tak po prostu wziąć od Xella pelerynę żeby było jej wygodniej. Powaliła mnie jej bezpośredniość w swoim postanowieniu. Jakby zapomniała czym to grozi i jak może się to skończyć. Razem naprawdę czasami zachowują się jak stare małżeństwo. Hm, to Shinigami powiedziała, że oni się kochają tylko robią to źle? Idealne podsumowanie ich relacji!

Socki - 2011-05-24 18:05:22

A co by się jej stało? Najwyżej by jej Xellos odmówił( raczej nie zabijał ludzi za to że chcieli od niego pelerynę) co zresztą zrobił( no ale oddał jej koc)



Hmmm.... już nie pamiętam, ale tak. To chyba Shi powiedziała.


Swoją drogą... ja wciąż się zastanawiam czy Xellos byłby zainteresowany Filią gdyby nie Zehir.



Jakoś cały czas pisząc szukam wymówek. Zehir, Carpere Tractum, "jesteś moim będziesz" ... w 2.2 Filia trochę ma o to focha, że koniec końców nie chodzi o nią ... no i dalej nie mogę napisać już nic bo będzie spoiler :(

Meitsa - 2011-05-24 18:53:19

Mnie życie nauczyło, że jak nie chcesz mieć z kimś na serio do czynienia to po prostu sprawę kończy się definitywnie. Jeżeli Filii naprawdę by zależało, że nie chce mieć do czynienia z Xellosem to by się tak nie zachowywała. Jeżeli robi co innego i mówi co innego to po prostu kłamie. Pamiętając co powiedział jej Xellos tym bardziej powinna go omijać na wszystkie możliwe sposoby. Gdyby naprawdę jej zależało, wykazałaby się inteligencją, a tak wychodzi, że tak naprawdę odpowiada jej taki stan rzeczy. Potem jej myśli, że Xell ma ją całować... Xellos ma rację, Filia jest tchórzem. Chyba naprawdę życie kapłanki źle na nią wpłynęło, bo ma dylematy moralne zamiast jasno postawić sprawę i powiedzieć sobie czego chce od życia XP

Guenh - 2011-05-24 19:24:56

Faktycznie, Xellos jest wybitnym przykładem psa ogrodnika. Wydaje mi się jednak, że paradoksalnie jest to jedyny czynnik, który pozwolił mu na zainteresowanie się Filią. Nie sądzę, żeby nagle "tknęło" go tylko i wyłącznie dlatego, że zwyczajnie w świecie pokochał ją za jej charakter i osobowość. Demony to demony i jeśli faktycznie potrafią coś do kogoś czuć, to nie w czystej postaci. Musi być w tym chociaż kapka dramatu, mroku i ...zła? Skąd miałby w innym przypadku czerpać z tego przyjemność?
Dlatego według mnie: może i tak, ale wszystko jest na miejscu :D

A jeśli chodzi o Filię, to chciałabym być takim tchórzem, co potrafi niemal dobrowolnie wziąć na barki ciężar pokroju zakazanej przez obyczaje i sumienie miłości. I na dodatek dzień w dzień patrzeć w oczy temu ciężarowi. Według mnie ona nie tchórzy, tylko broni się , a to dwie róże sprawy :)

No przynajmniej ja to tak odbieram, ale autorką nie jestem :D

Socki - 2011-05-24 19:29:27

No kłamie i to zdrowo.


Przecież stwierdziła, że go kocha ale bardziej jej się opłaca być z Zehirem. Poza tym jakby Xellos ją pocałował "na siłę" to by nie była jej wina, więc warto prowokować takie sytuacje ... sama przecież nie może niczego zainicjować.

No i jest zaręczona... a to ją do czegoś zobowiązuje. Nawet jeżeli się rozmyśli najpierw musi powiedzieć o tym Zehirowi... oj brzydka, niedobra Filia... fe.


Ale to nie wynika z wyrachowania ( tak myślę) tylko z autentycznego "rozerwania". Przecież można kochać dwie osoby na raz...

Meitsa - 2011-05-24 19:49:05

Może w przypadku Xellosa zamiast mówić o uczuciu miłości zaczniemy mówić o pożądaniu? Bardziej mi to pasuje do Demona. Nie wiem czy chcę go przez to usprawiedliwić? XD

No fakt, Filia broni się, ALE czy to nie jest wynikiem strachu? Kalkuluje wszystkie za i przeciw, ale jeszcze nie wie czego chce. Na chwilę obecną łatwiej jej uciec, bo jeszcze nie wzięła całego brzemienia zakazanej miłości a ma dopiero niewielką jej część.

Akurat nie zgadzam się, że można kochać dwie osoby. Ja skłaniam się do tego, że Filia weszła do cukierni i ma tyle ciastek przed sobą, że nie może się zdecydować bo każde ma coś co jej się podoba. Fakt, przed Filią są tylko dwa ciacha, ale dla niej to i tak za dużo :P Przy wyborze musi być pewna, że po fakcie nie będzie niczego żałować, resztę musi po prostu bez żalu odłożyć na bok. W dodatku Filia stała się śmiertelna o czym chyba zapomniała, więc niestety ale musi się szybko decydować czego chce od życia. W końcu Zehir też nie będzie się nią długo cieszył jeżeli z nim zostanie. Nie lepiej zostać z tym, do którego czuje większą chemię?

Riley - 2011-05-24 19:58:45

Gdybym ja była Filią....

... wybrałabym Zehira.

Bo Zehir ją szanuje, kocha i dopiero na koniec na nią leci. Za to Xellos, na odwrót, doskonale to nazwałaś Meitsa, ja też bym raczej nazwała TO pożądaniem.
No i nie wiem jak wam, ale mi przeszkadza ta różnica wieku. Zwłaszcza, że w Kluczu już parę razy Xellos powiedział do Filii "dziecko" i jest zaznaczone, że on już był stary zanim ona się w ogóle urodziła.

Guenh - 2011-05-24 20:07:38

No pewnie ze strachu też, ale niekoniecznie równa się to byciu tchórzem :)
Według mnie jest zwyczajnie w świecie niezdecydowana. Należy wziąć pod uwagę fakt, że w DoDzie nie pałała do Zehira jakimkolwiek uczuciem, więc Xellos w tym prostym rachunku wychodził na plus. Przyzwyczaiła się do niego, polubiła, może i nawet zaczynało jej zależeć... A on pufff! Zniknął na 10lat. Więc Filia przerzuciła to uczucie na Zehira (dużo czasu jej to zajęło, no ale cóż). Zehir przejął plus pierwotnie należący do Xellosa I zgadnijcie co: pufff! Xellos wrócił.
No i co się jej dziwić, że jest totalnie zdezorientowana... Relacje z Xellosem i Zehirem stoją praktycznie na tym samym poziomie, tylko że każdy miał inną kolejność rozwoju.

Poza tym niekoniecznie musi się okazać, że faktycznie kocha Xellosa.

Edit: Dziewczyny, tez uważam że to pożądanie lub fascynacja. Pisałam o uczuciu, określenia "miłość" użyłam do wyrażenia mojego sarkazmu czy czegoś tam innego :)

Meitsa - 2011-05-24 20:14:51

W takim razie jak nie wie kogo wybrać bo ma teraz idealną okazję żeby pobyć z Xellosem... na poważnie? Chyba tak to nazwę. Zanim wróci (o ile wróci) do Zehira jeszcze trochę czasu minie więc może zobaczyć jak się czuje z Xellosem, tym bardziej, że wie jak jest z Zehirem. Fakt, zakrawa to na zdradę (jeżeli kocha Zehira), w prawdziwym życiu potępiałabym takie zachowanie, ale tutaj to Filia i Xellos i po prostu przymykam na to oko :)

Socki - 2011-05-24 21:28:48

No ale tak czy siak to zdrada.


I jak pobyć z Xellosem ... jak Xellosowi dasz palec weźmie całą rękę...
Jak dasz mu buzi.... per analogiam

Guenh - 2011-05-24 21:30:58

I dobrze! Toć to ona tego chce! (nie no, pewnie nie tego)

Socki - 2011-05-24 21:36:17

To w końcu jak? :>

Poza tym... co jak się okaże, że się zabujała na maksa i klapa? Może lepiej wmawiać sobie, że się nie kocha potwora... tak jest bezpieczniej.
Xellos może zniknąć.

Albo ją wykorzystać... Albo po prostu powie że chciał sprawdzić czy się złamie :>

Wątpliwości przy Xellosie można mieć sporo.

Guenh - 2011-05-24 21:45:53

Inaczej: JA chcę żeby ona tego chciała... :D

No Filia ma ciężki orzech do zgryzienia. Musi wybrać, czy chce zaryzykować i żyć w wiecznym niepokoju na rzecz fascynującego, pociągającego demona, czy też ustatkować się w bezpiecznym żywocie z Zehirem, który co jak co, ale obdarzy ją  miłością w pełnym tego słowa znaczeniu.
Rozum podpowiada to drugie, a serce... Hemmm...

P.S: Nikt nie powiedział, że będzie łatwo! ;D

Meitsa - 2011-05-24 21:49:34

W końcu powiedział Shinigami, że robi dla dobra Filii, jeżeli kocha Zehira to się nie złamie. Ja już sama nie wiem co chodzi po głowie Xellosowi, chyba wszystko po trochu albo on sam zaczyna się w tym gubić :D

Ogólnie jestem zdania, że Filia w którymś momencie nie wytrzyma i się złamie (pójdzie na całość, pożądanie weźmie górę, a moralność pójdzie się kochać). W końcu ile można się opierać mając takiego chętnego Xellosa na wyciągniecie ręki? Zakładałabym, że zdarzy się to na pewno raz, a od tego będzie zależeć jak będzie wyglądać reszta.

Mnie ciekawi jeszcze jeden watek, mianowicie, że Starożytne Smoki są mieszańcami (chyba dobrze to zapamiętałam). Jestem ciekawa co u ciebie się pod tym kryje :)

Socki - 2011-05-24 21:56:01

.... coś się pójdzie kochać... to na pewno >:]



Xellos trochę wydziwia ale dowiecie się w swoim czasie dlaczego to robi.

Co do smoków, w anime ktoś niefortunnie użył słowa, które wskazuje na pewne pokrewieństwo smoków starożytnych z demonami ( pewnie wynikało to tylko z takiej budowy języka japońskiego ale...podsunęło mi pewną myśl) . Jeżeli założymy, że smok starożytny był czymś pomiędzy demonem a smokiem... to wniosek jest prosty :3 Oczywiście Filię musi strasznie gorszyć ta myśl- ale mnie za to bardzo bawi :D:D:

Meitsa - 2011-05-24 22:21:13

No to będę z niecierpliwością wyczekiwać wyjaśnienia jego postępowania. Może brakuje mu Zellas i chce zrobić sobie z Filii swoją drugą Panią? XDDD

Ja tam akurat nie mam pomysłu na Starożytne Smoki, wyznaję zasadę, że były pierwsze i tyle tylko XD

Socki - 2011-05-24 22:25:22

No ja tam gdzieś napisałam( albo napiszę... nie wiem gdzie to mam) , że cechą demonów były paznokcie które wyglądały jak ze szkła XD XD i starożytne też takie miały...zrobiłam to bo pionowe źrenice miały też złote smoki i mi nie pasiło XD


Filia dominą Xellosa- boję się.

Hej... A jak myślicie, co zrobiłby Xellos na ślubie Filii i Zehira ?

Meitsa - 2011-05-24 23:36:15

Szklane paznokcie? Brzmi upiornie XD

Mnie tam się podoba pomysł z dominacją Filii XD I chcę wprowadzić go w życie ^^

Przeniosłam twoje pytanie do twojego wątku, bo w ortografii bałagan się robi XD Chyba jutro zrobię porządek z postami.
A co zrobiłby Xellos? Na pewno nie byłby sobą gdyby czegoś nie zrobił, więc bezczynność nie wchodzi z grę. W najgorszym przypadku wszystkich pozabija, nawet Filię, druga opcja - zabije wszystkich oprócz Filii, trzecia opcja - wszystko zniszczy i będą tylko ranni, czwarta opcja - zabije Zehira, piąta opcja - porwie Filię, szósta opcja - przed powiedzeniem TAK Filii, Xell przerwie ceremonię, wygłosi swoją przemowę, która wkurzy Filię, na końcu ją pocałuje, będzie jej życzył szczęścia i już nigdy się nie pojawi.

Mnie to raczej ciekawi czy Filia już tak naprawdę naprawdę jest śmiertelna na stałe, bo nie mogę się z tym pogodzić XP

ana91 - 2011-05-24 23:36:35

Xellos? Zabiłby Zehira i zabrał Filię tylko dla siebie ;]
nie zniósłby przecież innego u boku swej ukochanej... XD'''

Meitsa - 2011-05-24 23:39:10

Oj ale Filia byłaby wściekła gdyby zabił jej Zehira a ją porwał XD Właściwie to chyba niczym strzelenie sobie w stopę?

ana91 - 2011-05-24 23:47:23

ona byłaby zachwycona, tak jak zginął jej mąż bodaj w "Waniliowych snach" nie pamiętam autora.

tak powiązałabym to z tamtą sytuacją xD

Meitsa - 2011-05-24 23:50:34

No ale Zehir musiałby się okazać większym dupkiem od Xellosa XD (swoją drogą ciekawa wersja)

ana91 - 2011-05-25 00:05:49

a może on jest ukrytym dupkiem?
może jakaś inna smoczyca się nim opiekuje, gdy Filii nie ma? xDD nigdy nie wiadomo, co Socki wymyśli :P

Meitsa - 2011-05-25 00:12:12

No właśnie, kto powiedział, że Zehir to świętoszek? Na dobrą sprawę znamy go w większości z opinii Filii i kilku momentów, a to za mało rzeczy przejrzeć faceta na wylot! Zehir jest podejrzany, coś za idealny partner....

ana91 - 2011-05-25 00:13:34

od początku tak myślałam... w końcu - cicha woda brzegi rwie... ;]

Meitsa - 2011-05-25 00:17:13

Filia wróci do swojego rzekomo śmiertelnie chorego Zehira a tu przyłapie go na harcach z obcą smoczycą! I na co jej to?

Socki - 2011-05-25 00:34:22

Boję się was!!!!

Zehir jej nie zdradzi!!! Ja wam to mówię! Zehir nie jest dupkiem jak lord jakiś tam z Waniliowych snów Miju Shizuki Shi a Xellos nie porwie Filii. A co do śmiertelności Filii. Tak! Jest ostatecznie, definitywnie śmiertelna. Jeżeli teraz coś jej się stanie. Koniec.

Za parę(set?) lat przyjdzie po nią Shi i koniec. Po Filii. Wtedy Zehir i Xellos się zejdą.
Nie dobra... Xellos wpadnie na ceremonię, krzyknie: Nie zgadzam się! I porwie Zehira.

A może... powinien odpuścić. Nie sądzicie, że demonia duma też ma swoje granice i po dziesiątym NIE Xellos też dałby spokój :> ?

Meitsa - 2011-05-25 00:50:07

Ale Xellos dla zasady będzie męczył Filię nawet jeżeli pogodzi się z tym, że ona wróci do Zehira :P
A pomysł żeby Xellos był z Zehirem coraz częściej się powtarza, jeszcze faktycznie tak się skończy XD

Z jednej strony szkoda, że Filia na amen jest śmiertelna :( No ale coś się dziać musi, a na moje to kolejny dowód do szybkiego działania.
ALE, co Filia będzie robiła po śmierci? Może życie pozagrobowe? ;) Będzie straszyć Xella w jego popołudniowych drzemkach XD

Guenh - 2011-05-25 01:26:40

Jednakowoż myślę, że w przypadku ślubu Filii i Zehira, Xellos obserwowałby całe zajście stojąc na uboczu. Jedyne, na co mógłby sobie pozwolić, to refleksja nad tym, co stracił lub czego nie zyskał. Nie sądzę żeby kogokolwiek pozabijał z tego względu, że zwyczajnie niczego by mu to nie przyniosło. A co jak co, ale jest inteligentny i chłodny w kalkulacjach.

Meitsa - 2011-05-25 01:28:38

No tak, ale jakież to romantyczne dla nas, czytelniczek, jakby wyrżnął wszystkich w pień dla swej miłości... XD

Riley - 2011-05-25 09:56:09

No też mi nie pasuje Xellos, który siłą próbuje odbić Filię. Ale... pasuje mi taki, który wciągnął ją w zdradę. Odwiedzałby ją w pałacu pod przykrywką przyjaźni a jednego dnia... ups... no stało się. Może to powtórzymy? I byłby ogromny skandal!!!

Chociaż jestem za Zehirem to na razie uważam, że ma małe szanse. Nie ma go przy Filii, Xellos jest uparty i wie co robić ( tutaj delikatnie się uśmiechnie, tutaj niechcący powie coś na ucho  tym- takim- seksi szeptem) no i weź tu wytrzymaj. No ale zawsze może coś nie wyjść.
Poza tym wciąż nie mogę dojść o co chodzi z tym, że Filia się mu należy !? I z tymi Leszy? I co on ustalił z Shi !!!???

Meitsa - 2011-05-25 10:16:03

O o o, z tą zdradą to mi się podoba. Nie wie, którego wybrać to niech ma dwóch. Krótkie życie będzie miała to niech ma męża i kochanka, a co.

Xellos chyba po prostu wie co działa na kobiety i wie, że może je zdobyć bez szczerej miłości. No cóż, taki są niektórzy faceci a kobitki dają się na to złapać :P Tylko do cholery, co zrobi Xellos jak już będzie miał tą Filię. Chyba nie jest taki walnięty żeby zrobić z niej sex-slave lol

Socki - 2011-05-25 16:09:40

Chcecie się przekonać :)




Nie no. Ja nie jestem na tyle szurnięta żeby zrobić coś takiego ale po Xellosie mogłabym się tego spodziewać.
Hm, jakby Zehir się dowiedział o zdradzie, wyzwałby Xellosa na pojedynek i by się pozabijali. I Filia zostałaby sama. Albo bardzo mądrze robiąc, wbiegłaby między nich i sami by ją zabili( a potem pobrali się i adoptowali Vala oczywiście ^_______^) .

Hmmm czyli mam rozumieć, że w chwili obecnej tendencje są takie:

Filia jest nieodwołanie, definitywnie śmiertelna, więc Xellos doszedł do wniosku, że musi się spieszyć i ją przelecieć ?

Ej, serio to tak brzmi gdy się przeczyta naszą rozmowę XD

Meitsa - 2011-05-25 16:19:34

No cóż, idąc prostym tokiem rozumowania chyba o to nam chodzi XD Bo chyba żadna z nas nie daruje sobie jak Xellos po całej tej szopce nic nie zrobi :P

Socki, Socki, Socki! Przybiegłam pędem do domu bo wpadłam na genialny pomysł z tym lime fikiem! Zróbmy lime space opere! Usłyszałam w radiu jedną piosenkę i bardzo mnie zainspirowała, muszę tylko znaleźć tekst w necie i zagłębić się w treść >_> Także Xell jako pilot mecha i Filia jako tancerko-śpiewaczka idealnie mi tu pasuje ^_____^

ana91 - 2011-05-25 16:56:31

to ja  już chcę to wasze lime ;PP

w trakcie dzisiejszego, jakże zajmującego wykładu wpadłam również na pomysł, aby Filia jednak wyszła za mąż/wróciła do Zehira, a Xellos zostałby kochasiem (do związku na co dzień i tak by się nie nadawał - patrząc realistycznie)

Socki - 2011-05-25 23:51:10

Boże...

Serce mi się ściska gdy myślę o tym jak bardzo zawiodę wasze nadzieje. Chyba zaczynam myśleć o osłodzeniu zakończenia.
W sumie... może to dobry pomysł. Po tym jak skończyłam Doda zalały mnie maile z pytaniami i pogróżkami, wolę nie myśleć co się stanie jak zrobię coś gorszego z Kluczem. No i ... obiecałam, że miało być bardziej cukierkowo...

Hm...A może Filia umrze po to, żeby wrócić do Agraela?


Meitsa ! Super ! Xell będzie walczył z gwiezdnymi potworami !! ŁIIIIIIIIIIIIIIII

Meitsa - 2011-05-25 23:55:26

No właśnie, chyba na samym początku obiecałaś, że Klucz będzie miał zakończenie, które ma być ukłonem w stronę fanów ;) No jeżeli będzie Bad End to musisz jakimś magicznym cudem zrobić  trzeci sezon, który... będzie się dział w zaświatach? lol

ana91 - 2011-05-26 00:02:32

ja chcę słodkie zakończenie :D <uśmiecha się do Socki po nie, jak małe dziecko proszące mamusię o lizaka>

Meitsa - 2011-05-26 00:05:44

Hmmm, ja nie chce złego zakończenia. Niekoniecznie musi być słodkie. Chcę żeby do czegoś doszło, chcę żeby to wszystko miało swój finał.

Socki - 2011-05-26 00:33:14

Pffffff .............


Ale zakończenia otwarte pozostawiają taki wspaniały niepokój.


Ale z drugiej strony... jeżeli zrobię zakończenie. Wreszcie skończę ze Slayersami. Raz na zawsze :) ( Z pisaniem znaczy się)

ana91 - 2011-05-26 00:37:47

będziesz pisać lime z Meitsą :P

Socki - 2011-05-26 00:39:56

A ... fakt XD

Ale to chyba będzie malutkie, nie? Meitsa?

Meitsa - 2011-05-26 00:40:11

Musiałaś nas dobijać tą informacją? ;_; Chcemy żebyś wiecznie pisała o Slayersach! Jak będzie otwarte zakończenie to zawsze możesz wrócić do pisania. Argh, już sama nie wiem X_x
No właśnie nie wiem, bo na początku miałam w głowie komediowego oneshota a potem jak zaczęłam sobie wyobrażać fabułę (którą przecież zostawiłam tobie lol), to stwierdziłam, że 5 części to mało XD

Socki - 2011-05-26 01:03:03

No ja też już mam pomysł... ale bardziej polityczny XD Znaczy na ten konflikt. Każda baśń zaczyna się od konfliktu(skłócone królestwa) nadmiaru( pierścień ) lub braku( lekarstwo dla chorej mamy) ... Ale serio, chętnie bym to napisała ale nie piszmy na 30 rozdziałów!!!

Musze jeszcze skończyć Klucza. I nie ważne jakie  dam mu zakończenie nie będę więcej pisała, więc wam się chyba opłaca to zamknięte. Nie, że nie lubię już Slayersów ale... już nie umiem pisać jakoś tak bajkowo. Za dużo własnych rzeczy napisałam między Dodem a Kluczem. Klucz już nie jest ( moim zdaniem) taki beztroski i boję się pomyśleć co by było z trzecią częścią.

Meitsa - 2011-05-26 01:06:59

Zawsze możesz napisać dramat romantyczny :] No, ale skoro mówisz, że bardziej się opłaca zakończyć to chyba niech tak zostanie.

No 30 rozdziałów to też nie chce, bo "Przeznaczenie" pójdzie na drugi albo trzeci plan XD'

Socki - 2011-05-26 01:24:58

Nie... dramatem byłby dramat.

I tak będzie dramat, bo nawet jeżeli Xellos zdobędzie Filię to na chwilę. On jest wieczny a ona śmiertelna. Będzie z nią tylko na chwilę a w dodatku będzie musiał jeszcze patrzeć jak umiera. :)

Ten wątek trochę rozwinę ale musicie zaczekać na rozdział 12 ew. 13 >:)

Meitsa - 2011-05-26 01:35:46

Xellos zawsze może się zabić i iść w zaświaty za Filią XD

Socki - 2011-05-26 01:37:10

Hmmm no nie będzie mógł ale nie powiem dlaczego.

Meitsa - 2011-05-26 01:45:25

Sama mówiłaś, powiedz Xellowi, że czegoś nie może to udowodni, że może XD

Socki - 2011-05-26 02:13:38

To też... ale zrozum... jak teraz coś napiszę to się zdradzę XD

Meitsa - 2011-05-26 09:27:17

Dobrze, już cie nie męczę XD I tak wszyscy wiemy, że zakończenie będzie jedyne w swoim rodzaju i wyjdziesz ze wszystkiego obronną ręką ^^

Riley - 2011-05-26 09:51:57

Ja się trochę boję tego zakończenia. Nerwowo przeglądam Klucz niebieski szukając wskazówek .... i ostatnio zajrzałam do Doda... ale Socki tak kombinujesz, że na prawdę trudno cię rozszyfrować. Eh, z jednym musię się zgodzić. Na pewno wykombinujesz coś niecodziennego.

Meitsa - 2011-05-26 10:08:23

Chyba nie mamy co szukać wskazówek bo Socki chyba jeszcze sama do końca nie wie jak będzie wyglądać zakończenie ^^' Przynajmniej takie odnoszę wrażenie

Socki - 2011-05-26 10:12:42

I tu się mylisz. :)

Najpierw wymyślam całą historię, potem piszę. Od początku wiem jak to się skończy tylko specjalnie podaje Wam różne tematy, żeby Was zmylić i ew. ponownie przemyśleć swoje pomysły.

Meitsa - 2011-05-26 10:29:32

Ty cwana bestio XD Udało ci się mnie wywieść w pole, a tak się chwaliłam, że lubię rozszyfrowywać ludzką psychikę :p Ja tak samo muszę mieć całą historię przemyślaną, a  dopiero potem piszę (dlatego tak długo to  trwa)

Socki - 2011-05-26 11:37:21

:3 No ja mam takie dni kiedy fabułę potrafię w ciągu paru godzin sklecić... Ale napisać to to już inna sprawa. Jedną historię piszę już trzeci rok i końca nie widać a ma już 800 stron ;(

Guenh - 2011-05-26 12:14:00

Ja też szukałam wskazówek, ale w Dodzie - po rozmowie Xellosa z Shinigami jeśliby uściślić.
Bo Xellos mówi: pamiętasz, co powiedziała Maut przy naszym pierwszym spotkaniu itepe itede.
Jedyne, co mogłoby podpasować to to, że żeby odzyskać czyjeś życie trzeba oddać pamięć i uczucie do tej osoby.

Jednak po paru zastanowieniach się troszkę nie pasuje mi to do układanki.

Odnośnie zakończenia jeszcze: złe może okazać się dobrym i na odwrót :) Boję się jedynie uczucia, że ktoś zwinął mi do połowy zjedzone ciastko, ale spróbuje to przeboleć ;)

Socki - 2011-05-26 12:40:58

Ale wy dziewczyny tropicie :) Guenh - blisko... ale jeszcze nie to :3

No, nie wiem. Z zakończeniem zrobię tak, że postaram się to wypośrodkować. Tak jak planowałam :)

Riley - 2011-05-26 17:35:36

A ja mam pytanie z innej beczki. Gdzie był Xellos przez tych 10 lat ?

Socki - 2011-05-26 19:12:53

W innym świecie. Podobnym do naszego ale to nie była Ziemia.  Ogólnie w Dodzie i Kluczu Xellos już jest na tyle stary, że ma wszystkiego dosyć, a przede wszystkim swojego "byłego" świata. Ułożył się z Shinigami i miał być w tym drugim świecie jedno życie ludzkie, jako człowiek. Ceną była jego moc.
No i był... ale po jakiś trzydziestu latach ( w jego świecie) wpadł pod samochód i zginął na miejscu. PAF! Zgodnie z umową wrócił do siebie, bez mocy, bez niczego... a wszystko było takie samo jak w momencie gdy opuścił Wszechziemię.

Guenh - 2011-05-26 19:27:12

Był człowiekiem? W sensie: mógł czuć, zakochać się na zabój, spłodzić dzieci i...ten?

Socki - 2011-05-26 19:45:24

nie wiem co znaczy ten... ale tak. :3 Więc ogólnie Xellos wie co mówi wbrew temu co sądzi Filia. Poza tym, było jeszcze kiedyś Carpere Tractum.

Meitsa - 2011-05-26 22:03:41

O cholera, to daje nam trochę światła do fabuły i pozwoli snuć kolejne wielkie teorie XD Pamiętam, że też zwróciłam uwagę na ten fragment z Maut, o którym wspomniała Guenh. Ale później o nim zapomniałam XD

ana91 - 2011-05-26 22:37:10

ja pamiętam motyw z DoDa, którego do dziś nie rozumiem. a mianowicie, przy poznaniu Maut i Shi, Maut mówi, ze do Shi się zwraca "Kórczak" xD czy miałam omamy, czy serio tak było (mojemu lenistwu nie chce się teraz szukać...)

Socki - 2011-05-26 22:43:37

Serio :3 A nie mówiłam, że nie jestem Shi :)



Znaczy się.. to postać wymyślona przez Kórczaka i w pewien sposób chciałam to zaznaczyć, a że było to jakieś pięć lat temu, to zrobiłam tak a nie inaczej :)

Hmmm Maut rzeczywiście będzie tutaj miała coś do powiedzenia... ona i cała reszta. 
Jeszcze dwa wątki z DoDa są / będą w Kluczu :) Te z serii obietnic etc :)

Meitsa - 2011-05-26 22:55:55

No fakt, wątpię żeby pozostałe bóstwa na koniec nie miały swojego ostatniego słowa, pasuje mi jakaś "rozpierducha" na wyższym szczeblu władzy XD

Socki - 2011-05-26 23:00:24

Ciepło! Bardzo ciepło :)

ana91 - 2011-05-26 23:11:57

będą głosować, czy mazoku i ryuzoku mogą być razem i spłodzić potomka? :3

Meitsa - 2011-05-26 23:12:04

Hm, kto wie czy nie dojdzie nawet do zmiany wszystkich światów w wymiarach, ogólnie apokalipsa XD Co z tego, że próbują ratować świat, wszystko wymknie się spod kontroli z innego powodu XP

Socki - 2011-05-26 23:17:04

Chyba puściłyście wodze fantazji :)

Ana... w Kluczu z założenia mazoku/ ryuzoku/ człowieki/ bogowie i inne rasy mogą mieć dzieci w jakiej konfiguracji im się to podoba... bo ja niestety hołduję zasadom biologii, których mnie nauczyli w szkole.

ana91 - 2011-05-26 23:22:28

człowieki xD to mi się kojarzy z "Madagaskarem" :P

no to dobrze, ze takie są założenia, nigdy nie zwróciłam uwagi na typową płciowość bohaterów w różnych fikach, każdy autor pisze coś innego :)

Socki - 2011-05-26 23:25:46

takie prawa fandomu :)

No w Dodzie gdzieś kiedyś zarzuciłam tekstem, że mogą mieć dzieci ( kto chce z kim chce) no i głupio by było się wycofywać :) Poza tym.... Starożytne smoki to krzyżówki >:]

Meitsa - 2011-05-26 23:48:32

Ciekawe, który z Mazoku i Smoków przyczynił się do stworzenia Starożytnych :P Może jakieś legendarne postacie, które obie rasy próbowały zatuszować w kartach historii? XD

Socki - 2011-05-26 23:52:00

Jak wymyślisz taką legendę mogę ją wrzucić do fica w formie historyjki opowiedzianej znajomym. Fajna intertekstualność by wyszła :)

Meitsa - 2011-05-27 00:20:07

Pomysł mi się podoba, ale już coś za dużo biorę sobie na głowę XD

Socki - 2011-05-27 00:27:28

A nie nie spoko :) Daj mi tylko imiona jakieś ... a jak nie chcesz to sama wymyślę. Ale mogę dodać nie ?

Meitsa - 2011-05-27 00:34:04

Ty tu rządzisz XD Ja tylko rzuciłam pomysłem XD

Socki - 2011-05-27 00:36:24

to go dorzucę :) będzie miłe nawiązanie XD Tylko muszę jeszcze wymyślić do tego jakąś historyję XD

W sumie matka wiatrów z doda też była córką boga i potwora ( no ale bóg to nie smok)

Meitsa - 2011-05-27 00:44:08

Ale jednak była mieszańcem :) Jak tam się zastanowić to często występuje motyw potomstwa z boga/bóstwa/anioła i demona/diabła/potwora i jest to odbierane jako coś normalnego

Socki - 2011-05-27 07:03:55

Ale, że ogólnie w kulturze czy, że w fandomie ?

Meitsa - 2011-05-27 10:23:22

W kulturze, na pewno częsty motyw w mangach. Przykład: Urd, jedna z trzech głównych boginek bohaterek z Oh! My Goddess! W jej żyłach wpłynie krew bogów i demonów gdyż jej matka była władczynią demonów

Socki - 2011-05-27 12:42:56

AAA!!! Fajowo :) No ja niestety jestem bardzo niezorientowana w m/a . Wiem tylko, że mazoku ( wytwór japońskiego fantasy nie tylko Slayers) to ogólnie bogowie, którzy upadli. Chyba stworzyli to  na modłę naszych upadłych aniołów^^

Meitsa - 2011-05-27 15:32:05

A to jeszcze ciekawiej, bo wtedy wychodzi, że Mazoku mają więcej wspólnego ze Smokami niż się wydaje, w dodatku Filia może w ten sposób okazywać swą wyższość nad Xellem :]

Socki - 2011-05-27 15:34:13

No ... chociaż on może nazwać ją niezorientowaną idiotką :)

Meitsa - 2011-05-27 15:35:10

Bo w Slayersach oboje są na równi? :p

Socki - 2011-05-27 15:38:49

No w sumie... upadły anioł myśli, że jest fajny bo się zbuntował. A normalny anioł, że jest idiotą bo się zbuntował :) Na tej zasadzie :D

Meitsa - 2011-05-27 16:06:41

Ale jednak z tą upadłością to jednak nie pasuje mi do naszych bohaterów, zbytnie odbieganie mimo, że sama idea ciekawa

Socki - 2011-05-27 16:23:01

Tak ale nie będę teraz wpychała tego na siłę. Bardziej mnie zastanawia Xellos... zdaje mi się, że zbyt pewny siebie się zrobił.

Meitsa - 2011-05-27 16:46:18

A jeżeli jest zbyt pewny siebie to pewnie wie o czymś czego inni nawet by nie podejrzewali i w tym momencie Xellos planuje swoje ruchy na przyszłość :) Pytanie czy naprawdę jest taki nieomylny :D

Socki - 2011-05-27 16:58:56

No właśnie. Za często mu się udaje, nie ?

Meitsa - 2011-05-27 17:15:30

Chyba siły wyższe muszą zacząć ingerować i popsuć mu plany bo cały czas żyje jak taki pączek w maśle XD Oj trzeba Xellowi napsuć krwi :3

Socki - 2011-05-27 17:17:34

Właśnie w tej chwili to robię :D

Meitsa - 2011-05-27 17:22:00

Ooo, piszesz część 9 i 2/2? ^___^
W takim razie nie mogę rzucać słów na wiatr i też muszę zabrać się zapisanie >_>

Socki - 2011-05-27 17:25:53

:) robię luźne notatki. Potem będę musiała tylko przemyśleć i skleić. Chociaż teraz cały czas myślę o space opera XD

Guenh - 2011-05-27 17:44:11

Oooh 9 i 2/2 ... :> ja już spać przez to nie mogę

Socki - 2011-05-27 19:28:40

spokojnie. Jeszcze miesiąc przynajmniej.

Guenh - 2011-05-27 19:35:15

wiem, wiem, mam nadzieję że sesja pochłonie mnie na tyle, żebym chwilowo zapomniała :P

Socki - 2011-05-27 19:44:54

No nie masz się co martwić. :) Sesje pochłaniają a teraz będą same nudy, bo wszyscy będą pierdzieli o uczuciach XD

Guenh - 2011-05-27 19:57:45

W sensie 9 i 2/2 będzie full rozterek miłosnych? :D

Socki - 2011-05-27 21:32:10

takie jest założenie... ale czy będzie full... nie wiem jak moja psychika to wytrzyma

ana91 - 2011-05-28 10:47:11

lubimy rozterki miłosne ^^

Guenh - 2011-05-28 11:03:06

Ja jedynie wyczekuję tego momentu, kiedy Filia i Xellos pocałują się oboje tego chcąc i nie narzekając i świni sobie nawzajem nie podkładając.
(ultra rap)

ana91 - 2011-05-28 11:05:50

coś czuję, że tego szybko nie doświadczymy :P

Guenh - 2011-05-28 11:16:10

Myślisz, że ich pocałunek będzie takim punktem kulminacyjnym ostatniego rozdziału? :D

Socki - 2011-05-28 11:32:07

myślę, że nie ostatniego.




GA!!! Pytanie nie było do mnie. Wyobraźcie sobie, że powiedział to ktoś inny XD

Guenh - 2011-05-28 11:47:57

( oczy Guenh zaczęły świecić tak silnie, że pierwotnie zachmurzona Łódź skąpała sie w promieniach słońca. )

Socki - 2011-05-28 12:19:17

Pffff..... jeszcze i tak wam napsuję krwi :P Nie martw się !

Guenh - 2011-05-28 13:23:19

toż to sabotaż będzie

Socki - 2011-05-28 13:27:56

nie... złośliwość instytucji nadawczej  :P

Riley - 2011-05-28 13:53:30

Wyjdę na zboka ale co mi tak....

Socki, tylko pocałunki? Znaczy, nie mówię żeby robić z tego bóg wieco ale może jakos tak to opisać dokładniej. Klucz nie jest już tak bajkowy i nie musi mieć "królewicz pocałował królwenę" HAPPY END .


Tylko taka sugestia  ( i błaganie w oczach )

Socki - 2011-05-28 15:00:24

Ale o co chodzi, bo nie do końca łapię? Że mam jakoś bardziej szczegółowo opisać pocałunek/ki czy skupić się na fizycznej stronie, niektórych dziwnych zachowań zwanych potocznie zakochaniem. W tym drugim może być ciężko, bo to wnika z tego, że kora przyczołowa uzna, że obiekt zainteresowania ma dobry kod genetyczny i warto mieć z nim potomstwo. W sumie, całe zakochanie jest tego efektem....
Co śmieszniejsze, miłość wywodzi się najprawdopodobniej z opieki nad potomstwem. I chyba niepotrzebnie wkraczam na grzązki grunt behawioryzmu.

Guenh - 2011-05-28 15:21:20

Może Riley chodzi o więcej "miziu miziu"?

Ja z kolei byłabym bardzo ciekawa reakcji reszty wesołej gromadki na wieść, że F i X coś do siebie mają, a może nawet i dużo, za dużo.
Ciekawe, co Amelia dostałaby za późno, bo późno, ale wygrany zakład :>

Socki - 2011-05-28 15:30:24

:) to akurat będziesz miała okazję przeczytać :D XD XD XD

Ale wszystko w swoim czasie

Riley - 2011-05-28 18:48:26

Tak Guenh chodzi mi o mizu, miziu. Ale tylko dlatego, ze wiem, że Socki mogłaby to napisać dobrze. Znaczy, wiem, że będzie bo będzie  lemon Meitsy ale do Klucza też mi pasuje "miziu miziu "

ana91 - 2011-05-29 00:44:41

a mi tam wszędzie pasuje "miziu miziu". byleby nie było go więcej, niż całej treści ff xD

Socki - 2011-05-29 10:16:53

oczywiście ja przeczytałam byleby było go więcej XD

ana91 - 2011-05-29 14:27:35

no bez przesady, nawet harlekiny [ponoć] mają jakąś treść xD

Socki - 2011-05-29 14:39:13

Nie wiem... nie czytałam... ale znając moje studia zaraz mi każą XD Swoją drogą mam takie jedne zajęcia, które powinny być oznaczane +18

ana91 - 2011-05-29 22:29:05

wiesz... nie wiem czy Cię uświadomili, ale studenci są pełnoletni :D
a co takiego tam robicie? omawiacie/tłumaczycie erotyki?

Socki - 2011-05-29 23:35:54

Nie musisz być pełnoletnia żeby studiować. Można od 16 roku życia... i nie możesz mieć pewności, że nie urodziłam się w roku 1994.

Hm...

oto próbka moich zajęć
Kajetan Węgierski

WYZNANIE

Moja matuś, był tu Maciek i dał mi coś w nocy,
...Było krótkie, mięciusieńkie i bez żadnej mocy.
Skorom tylko w rękę wzięła, tak się zaraz wzniosło,
Że w dom by się nie zmieściło, gdyby przez noc rosło.

ana91 - 2011-05-30 00:23:36

hmm... patrząc logicznie mało to prawdopodobne, bo w tym momencie zaczęłabyś pisać klucz w wieku 8/9 lat. wierzę, że małe geniusze chodzą po tym świecie, ale od razu DoDa na takim poziomie by nie napisali :) a uczelnia Twa pewnie założyła jak ja - jak przyszedłeś studiować, to jesteś dojrzały, możesz wejść na zajęcia +18 :D

o takich "erotykach" (nie wiem, jak to się fachowo zwie) myślałam :)

Socki - 2011-05-30 00:36:52

Klucz piszę od roku... zaczęłabym go pisać zatem w wieku lat 16
DoDa zaczęłam w 2004 ale liczymy od  wersji poprawionej 2005... czyli lat 11. Nie taki mały geniusz...
Na studiach nie uświadczysz dojrzałego człowieka. Pełnoletniego tak, ale dojrzałego nie.

No ale oj tam, oj tam :) To co wysłałam to nie erotyk a zacna fraszka XD Są mocniejsze... bo napisane po staropolsku bawią. No ale z literatury współczesnej to też są niezłe kawałki... ale już tak na poważnie. Bodajże "Ada" Nabokova i "Komu bije dzwon" przerabialiśmy.

Meitsa - 2011-05-30 19:26:28

Z tym "miziu miziu" to wyszło tak, że Socki boi się o tym pisać i dlatego mamy pisać Lime Space Opera żeby wam dogodzić XD Musicie niestety zadowolić się tym, że to ja zajmę się stroną cielesną :p Chociaż mam nadzieję, że dzięki temu Socki się przełamie i też napisze jakąś erotyczną scenę >_> Baaaardzo chciałabym takową przeczytać :3

Socki - 2011-05-30 21:20:15

Proszę bardzo:


Filia wypełniała mu myśli....


Serio. Kiedyś miałam napisać coś takiego( nie do Slayersów) i zdobyłam się na takie szczyty poetyckości ... że nikt nie zorientował się, że to scena erotyczna. Może Space Opera pomoże. I to nie tak, że ja się wstydzę czy coś... To narrator, który mi siedzi w głowie i dyktuje opowiadania milknie i o ;(

Meitsa - 2011-05-31 00:02:00

A masz gdzieś te szczyty poetyckości jak je nazywasz? chciałabym sama się przekonać jak ci to wyszło :)

Socki - 2011-05-31 01:38:13

no tak jak napisałam powyżej.


A tak wracając do starego  absurdów w anime co do klasyfikacji gatunków ... jeżeli smoki były jajorodne... to po co Filii piersi ?


Dobra, umówmy się, że postaram się lekko podkolorować Klucz... tu i ówdzie.

Meitsa - 2011-05-31 11:36:23

Dla mnie ze slayersowskiego punktu widzenia ludzkie postacie Mazoku i smoków były tylko przebraniami/skorupkami żeby upodobnić się do ludzi i łatwiej ingerować w świat ludzi. Mało kto by zaufał takiego Xellowi w postaci stożka czy Filii w postaci smoka, która na dobrą sprawę była przez to prześladowana :p Próbujemy dopasować wszystko do praw fizyki żeby wszystko pasowało do naszych wyobrażeń (tutaj np. czy Mazoku mogą mieć dzieci), ale jak już było wspomniane twórca Slayersów sam wykreował swój świat i to, że Mazoku tworzą się z energii (czy tam pączkują XD) było jego  wizją. Także mimo, że chciałabym żeby było inaczej nie jestem zdania, że postacie ludzkie Mazoku i Smoków są na tyle ludzkie jak byśmy chcieli. Z kolei z moich obserwacji wnioskuję, że Mazoku mają płeć. Smoki mają to dlaczego Mazoku nie? Pokręcone to wszystko XD

Socki - 2011-05-31 14:41:16

No mnie to w zasadzie nie obchodzi. Znaczy, nie na tyle żeby się przejmować. Nie muszę mieć licencji autora, żeby uznać coś za bardziej wiarygodne ( np. uważam, że Harry i Ginny to porażka wszech czasów  powinien być z Luną XD). No i tak jak powiedziałam, nie wierzę żeby autor siedział dniami i nocami i rozkminiał jak dany gatunek "działa" ... po prostu siedział pewnego wieczora, pomyślał "Ah napiszę sobie smoka" i napisał. Bez wielkich ideologii. Koniec końców, jakby się przyjrzeć nowelom, to nie są one najlepsze. Właściwie postacie są papierowe. Całej tej głębi dodał im fandom :)

A moje szalone teorie o pączkowaniu, biologicznym utylitaryzmie to mój taki mały świr. Nie bierzcie mnie na poważnie.
Kocham udowadniać wszystko z ewolucyjnego i behawiorystycznego punktu widzenia ( który praktycznie zawsze obala wszystkie fantastyczne teorie) ale nie robię tego z potrzeby udowodnienia światu, że jakikolwiek bohater powinien być taki a taki. Po porostu uprzejmie zaznaczam, że jeżeli już chcemy się bawić w takie dogłębne interpretacje to i tak biologia, filozofia i logika doprowadzą nas do człowieka( bo ludźmi jesteśmy i swoją miarką wszystko mierzymy). Jeżeli natomiast nie chcemy tego rozpatrywać, to zostajemy w najpłytszej sferze fantastyki, tak jak to było na początku, gdy autor wszystko pisał.

Tak więc odnoszę wrażenie, że zostałam troszeczkę źle zrozumiana ^^ Mnie nie obchodzi jakie mają być smoki, jakie demony, jak je widzi autor a jak fani. Dla mnie to kawałki plasteliny, nic więcej :)


A właśnie! Gdzieś tam gadaliśmy o ewentualnym potomstwie Xellosa Filii ( nie ma to jak zmiana tematu XD) Znalazłam dwa rysunki ^^ Stare jak świat ale są:
1. http://imageshack.us/photo/my-images/857/dsc0005il.jpg/ 
2. http://imageshack.us/photo/my-images/23/dsc0008nb.jpg/ <- tak to wyrośnięte to Vaal XD XD XD

Tu mam jeszcze jakieś bazgroły z wykładów, nie wiedziałam gdzie je wkleić  XD :

1. http://imageshack.us/photo/my-images/98/dsc0007jd.jpg/ :*
2. http://imageshack.us/photo/my-images/862/dsc0011we.jpg/ eeee.... chyba miało być Disney wonnabe style XD - Fajne włosy Xellos - Taaa podoba mi się twoja czapka, Filia
3. http://imageshack.us/photo/my-images/204/dsc0012yy.jpg/ Zehir
4. http://imageshack.us/photo/my-images/12/dsc0013js.jpg/ I Xellos ( na pierwszej stronie zajęć z sofistyki(odwracania kota ogonem))

ana91 - 2011-05-31 15:32:51

przez Twoje rysunki mam dylemat - napalać się na Xellosa, czy Zehira? xD'

Guenh - 2011-06-01 09:39:39

gdzie zniknął Xellos w bokserce?! >:(

Socki - 2011-06-01 14:36:48

Hmmm... pewnie wrzuciłam przy innej rozmowie XD


W Lime space opera jest ^^

Kamena - 2011-06-08 14:36:02

Nie jestem w stanie przecztać tych 5 stron ktore juz naskrobalyscie :P Za dużo wiec wtrace sie do kilku spraw z pierwszej strony :)Riley daj w koncu na luz. z tym ,że Zehir kocha filie ,jest dżentelmenem itp itd. Postaw się w jej sytuacji. Jeśli tego nie czuje to żadne skarby jej nie zastąpią prawdziwego uczucia , no chyba ,że jest zepsutą do szpiku kości materialistką.Tylko dlatego może wybrać Zehira ,że będzie chciała zachować się honorowo i dotrzymać słowa jakie mu dała a też nie dać za wygraną Xellosowi.


A co do tego jakby zachował się Xell w czasie ślubu Fili i Zehira to podobała mi się 6 opcja podana zdaje się przez Meitse.
Idealnie ! Wejść zburzyć ceremonie swoją przemową, czy też "niewinnie" przy niej oczernić Filie. Na koniec jeszcze rzucic - Jeśli to Ci odpowiada to wszystkiego najlepszego, szybkie pocalunek żeby dodatkowo zdezorientowac i skierowanie sie do wyjscia. A co by zrobiła w takim wypadku Filia. Cisneła by ślubną wionzanką o podloge i wsciekla wylecila za nim przed kosciol. Doszło by do awantury,ale wszystko by sie pwnie dobrze skonczylo. Myśle ,że do kosciola na ceremonie by juz nie wrocila ..:)

Socki - 2011-06-09 00:13:08

A ja mam teraz problem natury ... serce/rozum

Powiedźcie mi, Xellos i Filia powinni w ogóle zrozumieć co do siebie czują, czy do końca być tak pomiędzy... kocha/ nie kocha/ kłamie/mówi prawdę/ chcę/ nie chcę. ? Bo nie wiem, niby są dorośli, mają mózgi, powinni coś z tym zrobić... ale z drugiej strony, to oni. Kiedy chodzi o nich, logika zawodzi.

Meitsa - 2011-06-09 00:22:17

Ale w życiu jest tak, że trzeba w końcu do czegoś dojść. Jeżeli coś do siebie czują a nie wiedzą o tym no to jakoś w końcu dojdą po nitce do kłębka. Gorzej jak tak naprawdę nic nie czują, wtedy sprawa zamknięta. Jeżeli ich relacje przez tyle czasu pogłębiały się to, moim zdaniem, trochę nielogiczne żeby zakończyć to w ten sposób, że nie wiedzą co do siebie czują i będą tak dumać całą wieczność. Widząc ich podchody i męczarnie z uczuciami musi to się zakończyć czymś konkretnym, albo będą razem albo nie, podając konkretne argumenty.
Czuję się jakbym wywoływała presję... ^^'

Socki - 2011-06-09 00:29:25

Dobrze, dobrze, mnie trzeba zmuszać bo ja robię dwa kroki do przodu, jeden w tył, dwa kroki do przodu i trzy w tył.

Hm... no właśnie to zmęczenie... oni, za dużo myślą. Cały czas grają, prawda? Wiem, że to głupie pytać o własnego fica ale ja nie widzę tego z boku i to trochę utrudnia sprawę. Są jak dzieci, kto dłużej będzie dokuczał i się nie rozpłacze ten lepszy... ale co kiedy gra się skończy? Albo któreś rozbije sobie nos ?

Ehhh...

No co do jednego masz 100000% rację. Nie mogą błądzić w nieskończoność- i nic nie zrobić- to by było głupie

Meitsa - 2011-06-09 00:41:38

No ja wyszłam z założenia, że skoro w pewnym sensie mają się ku sobie i mówisz ze Klucz jest między innymi romansem to chcesz coś z nimi zrobić i na koniec powiedzieć wszystkim na czym stoją. Bo opcje są dwie i wiadomo jakie. Przyznają się, że im zależy na sobie i nie mogą tak naprawdę bez siebie żyć, albo to wszystko nie ma sensu bo zbyt dużo ich dzieli na dłuższą metę. Bo w końcu w jakim celu powstał Klucz? Co chcesz nim przekazać? Czytelnicy (zakładam, że ci z naszego forum na pewno) bardziej śledzą poczynania naszej parki niż co się stanie ze światem i czy zostanie uratowany. Ratowanie świata w tym przypadku jest dla mnie tłem, pretekstem do kolejnego spotkania Fi z Xellem i w końcu przyznania się do tego co do siebie czują. Przynajmniej ja to wszystko tak właśnie odbieram, ale nie chce nic narzucać.

Socki - 2011-06-09 03:33:51

Nie noo dobrze odbierasz...

Widać moja fasolowa uczuciowość ( uczucia i emocje które można zmieścić w ziarnku fasoli) nie pomaga w tym wypadku. No nic, teraz jeszcze będę musiała powalczyć z samymi bohaterami. Niby to Xellos zaczepia Filię ale gdy tylko ta zwróci na niego uwagę.. on od razu zaczyna się wygłupiać...to też trochę niepoważne ;/

Guenh - 2011-06-09 09:27:59

Serce/rozum... Kurczę, może to dziwaczny przykład, ale czytając ostatnią książkę o Hanibbalu ( :D ) odniosłam wrażenie, że poza standardowym dreszczykiem przerażenia występuje tam ogromna walka serce/rozum. Wiecie, pomiędzy Lecterem a Starling. O ile wcześniej była ona nieco zniesmaczona, a czasem nawet wystraszona listami od niego, o tyle w tej części zaczyna się do tego przekonywać. Niby nadal go ściga, no bo Oh - jest zły i okrutny, ale koniec końców fascynacja wygrywa... Zostaje z nim, będąc jednocześnie doskonale świadomą faktu, że kiedyś on może nawet zechcieć ją zabić.

To tak w ramach wstępu. Jeśli chodzi o Klucz, no to wszyscy czytelnicy pragną chyba zdecydowanego zakończenia. Pamiętasz, jak napisałaś ostatni rozdział Doda - to jest przykład finału, w którym nie wiadomo co X/F do siebie czuli. I wszyscy byli zbulwersowani, że chcą więcej.
Więc ja bym się skłaniała jednak ku ich "oświeceniu" :D

Socki - 2011-06-09 14:11:46

A to chyba gdzieś na początku wspominałam, że Xellos i Filia mi właśnie Hanibala i Starling przypominają XD
No ale to niestety mnie nie pociesza.
Wręcz przeciwnie.
Myślę i myślę i myślę nad tym końcem a nad mą głową zbierają się czarne chmury. Jak na razie fatum jest no. 1 i wszystkie wersje kończą się tak samo: źle. Ale ... chyba nie chcę powtarzać akcji z Doda- miałam wtedy istny mailowy potop i każdego z osobna przepraszałam, że napisałam to co napisałam. Poza tym, sama gdzieś tam czuje, że chcę z tym wreszcie skończyć ... ale głosy! Te głosy! One każą mi pisać złe rzecz !

Meitsa - 2011-06-09 14:19:33

Zawsze można zakończyć sprawę tak, że przyznają się co do siebie czują, ale wcale nie muszą z sobą być, bo dla Fi lepszym rozwiązaniem będzie związek z Zehirem a Xellos jest zbyt dużym indywidualistą żeby dzielić z kimś życie. Ot, tworzyliby toksyczny związek ^^ Chodzi tylko o sam fakt przyznania się przed sobą nawzajem do swoich uczuć :)

Socki - 2011-06-09 15:05:03

Ale... wiecie...

Wiecie ile to kosztuje przyznać się, że kochasz kogoś kogo nienawidzisz?

Cholernie trudna sprawa :P

Meitsa - 2011-06-09 15:09:19

W takim razie Klucz musi myć dłuższy, albo musi powstać trzeci sezon jak mają za mało czasu XD O pardon, oni MAJĄ mało czasu bo Filia stała się śmiertelna... Innego wyjścia nie mają, coś zrobić z tym muszą :p

Guenh - 2011-06-09 15:18:46

mówię Ci Socki, powstrzymaj czarne chmury i nie pisz złych rzeczy, bo Cię zmuszą do stworzenia trzeciej odsłony (a ja będę jedną z nich) :D

Socki - 2011-06-09 15:28:24

No wiecie, chyba zastosuję się do rady Kórczaka- winiacz i wio!!!

Zawsze mogłabym do kompletu wziąć Kansou... ale wtedy co drugie słowo byłby ziemniak.

A jakbym wzięła i Kórczaka i Kansou to nie Klucz a PornoKlucz by wyszedł ...

Wezmę Kórczaka. Jak ją przekupicie ciasteczkami( wirtualnymi) to pewnie nawet zgodzi się pilnować mnie abym pisała TAK JAK TRZEBA. Kórczak jest okropna... mówi mi, że nie obchodzi ją, że usychają mi paluszki od romansów... ale z drugiej strony. Jest Kórczak- są efekty :D


A trzeciej części nie będzie... może być specjal ale nic co by miało rozdziały - to się źle kończy.

Meitsa - 2011-06-09 15:31:41

Może być PornoKlucz, ja się nie obrażę :D W końcu trzeba przetestować związek żeby stwierdzić czy jest sens go ciągnąć XD
Wirtualne ciasteczka... coś się wymyśli ^^

Kamena - 2011-06-09 16:22:15

Ooo Meitsa trafiłaś w sedno. Skoro wcześniej doszliśmy do wniosku ,że to nie miłość a pożądanie to trzeba ich wysłać do łóżka, dać im siebie sprawdzić. Powodzenie w łóżku ma duży wpływ na związek :)) Z Zehirem zrozumiałam z początkowych rozdziałów, że spali ze sobą. No, ale chyba jakoś szału nie było.

Meitsa - 2011-06-09 16:34:54

No ja sobie wyobrażam Xella jako demona sexu :3 Mimo, że nie jest inkubem XD Już widzę jak patrzy na Filię z pożądaniem tymi swoimi oczami, a jedynym wyjściem dla Filii jest oddanie się w jego objęcia i rozkoszowanie się jego umiejętnościami, aż ciarki przechodzą! *_* Chyba się trochę zapędziłam... ^^'

Guenh - 2011-06-09 17:13:26

też mi się wydaje, że Xellos ma potencjał :D
właśnie, też sobie ostatnio odświeżyłam pierwsze rozdziały Klucza... I wynikało z nich, że być może ze sobą spali, i to dwa razy chyba nawet :D

Meitsa - 2011-06-09 17:38:53

Xellos z Filią? O_o W takim razie chyba też sobie odświeżę Klucza XD

ana91 - 2011-06-09 20:16:45

chyba raczej Zehir z Filią :P oczywiście, jako osoba z pewnymi zboczeniami, chętnie przeczytam PornoKlucz :D a jakbyś, Socki, próbowała nie zakończyć solidnie Klucza, możesz liczyć na maile ode mnie :P i zgadzam się z Meitsą, że ratowanie świata to tylko takie tło dla związku X/F

a propos związków - co w końcu z Zelem i Amelką? może zamieni się to na Zela i Linkę? tych związków też jestem ciekawa ^^

Guenh - 2011-06-09 20:30:05

No, miałam na myśli Zehira i Filię...:P

Meitsa - 2011-06-09 20:44:15

Teraz bez zaglądania do Klucza przypomniałam sobie jaki był początek, oświeciłyście mnie :D Jednak bym pamiętała gdyby Xell spał z Filią i tak coś mi się nie zgadzało XD

Kamena - 2011-06-09 21:31:41

No właśnie. To to bez wątpienia zapadło by w pamięć bo Xellos bez specjalnych starań ocieka seksem a Zehir...< wkłada wymownie palec w gardło >. Qiecej chyba nie musze komentować ;) A tak teraz myśle ,że cały czas jest rozkmina nad tym którego Filia wybierze. A jak się okaże po jej powrocie, że nie ma już w czym wybierać. W prawdzie Shinigami jakoś go tam niby utrzymuje przy życiu, ale przecież zawsze coś się może wydarzyć. Albo jakoś po nadnaturalnie wyczuje zdradę Fili i sam sobie zrobi kuku :P

Meitsa - 2011-06-09 21:45:23

No właśnie, nikt nie wpadł na to, że Zehir może zwyczajnie kopnąć w kalendarz. Gdyby tak się stało sprawa sama by się rozwiązała :D
Mam jedno pytano odnośnie śmiertelności Filii. To znaczy, że stała się po prostu człowiekiem i zakładamy, że ma dwadzieścia parę lat i dobije najwyżej do setki czy jest bardziej podatna na czynniki śmierciogenne typu wychłodzenie? Socki, wyjaśnij :P

Guenh - 2011-06-09 22:06:16

Ja to zrozumiałam tak, że nie wiadomo, na ile jest "śmiertelna" - po prostu kiedyś się o nią "upomną", może za 50 lat, 150, ale może nawet rok. A czy to była taka metafora podatności na czynniki śmiercionośne, to już nie wiem.

Nie wiemy, czy Zehir nie ocieka seksem - z racji tego, że dłużej znamy Xellosa (jak to brzmi...) to po prostu byłyśmy z góry ustawione na niego. Niby Zehir taki nadęty, niby cośtam, ale opisany jest jako przystojniak i "biegły nie tylko w walce mieczem", więc... ;)

Tak czy siak, Xellos jako przynależny do rasy demonów widzi mi się jako wulkan seksu :D No bo gdyby pożądanie i namiętność traktować jako coś nieczystego, to akurat on jest od tego specjalistą.

Meitsa - 2011-06-09 22:28:04

I tak wolę Xella niezależnie od tego jaki byłby Zehir :D Ja to bym nie miała problemu bo po prostu na Zehira bym nie spojrzała, ale Filia miała do czynienia z jednym i drugim i właściwie to jej współczuję.
Xellos, specjalista od nieczystego sexu... Brzmi kusząco XD A Filia jako ta czysta (powiedzmy) i niewinna aż prosi się żeby ją również traktować jako obiekt westchnień...

Socki - 2011-06-10 00:14:01

Ojojoj !!! Ja tu kupuję buty z Kansou, który zachowuje się w sklepach jak pięciolatek a tu takie ciekawe rozmowy.

Raz dwa trzy kryjesz ty! Myślę, że was jeszcze zaskoczę nie raz :) Oh, jak ja bym wam chciała już teraz wszystko wyjaśnić ...

No ale na razie niestety mogę odpowiedzieć tylko na niektóre z pytań, resztę muszę przemilczeć.
A więc po pierwsze, z Filią jest jak napisała Guenh... nie ma wyznaczonego czasu życia. Ona, chyba nie do końca zdaje sobie z tego sprawę co Xellos dla niej zrobił. W tej rozmowie, gdzie on jej mówi, że ma do niej prawo... myślę, że faktycznie ma do jej życia formalne prawo. Wykupił je zniżając się do błagania boga o przysługę. To tłumaczy jego mega alergiczną reakcję na imię Zehira... Filia w pewien sposób  jest nie fair i nawet jako obrończyni parringu F/Z muszę przyznać, że tutaj Xellos ma rację i miał prawo się wkurzyć. Durna baba niczego nie rozumie.
Poza tym Filia może umrzeć w każdej chwili. Jutro albo za trzysta lat, co stawia obu panów w bardzo niekomfortowej sytuacji. Xellos jakoś nie wytłumaczył Filii na czym to polega... jakby nie dał jej odczuć tej ulotności jej życia. Filia musi dojrzeć do paru wniosków( chyba się domyślacie) Xellos parę rzeczy już zrozumiał... co będzie dalej, zobaczycie.... :)

Przykro mi ale Zehir nie umrze i nie dowie się o ... wszystkim. Poza tym, postawcie się w sytuacji Filii. Xellos- znika na dziesięć lat, swoje uczucia przedstawia w formie : Należy mi się- jesteś mi to winna. Jak mantrę powtarza "jesteś moim będziesz" i nic więcej nie mówi ( swoją drogą Filia chyba jest durna, że nie rozumie tego najbardziej dosłownego sensu tego zdania), potrafi być brutalnie szczery, nie pozwala jej na kobiece słabostki a jakiekolwiek bycie z nim wymaga poświęceń z zaprzeczeniem wartościom, które wpajano Filii od dzieciństwa, na czele. Filia ma prawo czuć się traktowana przedmiotowo. Ja bym się tak czuła...ciężko by mi było wierzyć w szczerość uczuć takiego kogoś.
Zehir natomiast daje jej wszystko czego nie daje Xellos. Zawsze będzie przy niej, zawsze będzie tym silniejszym ( nie zniknie gdy będzie go potrzebowała), jest czuły, opiekuńczy, szczerze przyznaje, że ją kocha i żyć bez niej nie może i w przeciwieństwie do Xellosa mówi jej że jest ładna( Przypominam Xellos dokuczał Filii, że ma za długi nos i odstające uszy( hmmm może dlatego że jest smokiem?)) .
Inna sprawa, że Xellos jest tajemniczy, pociągający w ten mroczny sposób, pewny siebie(zawsze dostaje to czego chce) i ma w sobie " to dziwne piękno nocy bez gwiazd"( Gaaa wiem, że to kiczowate ale pasuje mi i będę tego używała!!!). Zehir, jest... oczywisty. Przy nim nie wydarzy się nic ciekawego. Wszystko będzie na miejscu...

Co do najciekawszej odsłony Klucza tj. scen miłosnych( których nie ma ale o których doskonale wiemy że są^^) .
Życie seksualne Filii to dosyć ciekawa sprawa. Przed Zehirem miała przecież Agraela, którego zatukły demony Dynasta. Teraz ma Zehira( z który jest całkiem całkiem) a tutaj jeszcze się napatoczył Xellos. A jak wiemy Xellos jest wyzwaniowcem. Aby sprawić żeby pożądał jakiejś rzeczy wystarczy ją sprawić nieosiągalną... a pech chciał, że trafił na ten moment w życiu Filii, kiedy ta jest już pisana innemu :) Nie ma się co oszukiwać...  celem demona nie jest czysto platoniczne uczucie. "Dostaje to czego chcę" wyraża to dosyć dobitnie a poza tym, Xellos już parę razy pokazał, że nie bawi się w takie rzeczy jak pytanie o zgodę (zazwyczaj). Nie bez znaczenia pozostaje to rola Shi, która chyba celowo( oj, troszkę spoileruję) wprowadza mętlik w głowie Xellosa . "Tobie nie chodzi o to, że ci niewolno, tobie chodzi o to, że akurat Filii tobie nie wolno" - jest dosyć trafnym i bolesnym stwierdzeniem.


Co do namiętności .... wulkanów seksu... i innych spraw. Cóż, rzeczywiście, może być "gorąco". W sumie, długo hamowane namiętności ( w dodatku w takim wydaniu) mają tendencje do kończenia się wielkim KABUM! I wtedy następuje chyba jedno ze zjawisk, z serii: Co się dzieje gdy niepowstrzymana siła napotka obiekt, którego nie da się poruszyć?

Pfff... a jeszcze konkurencja (Zehir) dodaje temu wszystkiemu pikanterii ^^

Ale to też nie wszystko. Namiętność swoją drogą, ale co jeżeli... ale tylko jeżeli... czystko hipopotamicznie...za tym kryje się coś jeszcze?A co jeżeli namiętność nie jest skutkiem a przyczyną??? :> ale to tylko hipotezy. Wszystko to tylko hipotezy >;]


No i ostatnie najważniejsze pytanie(które padnie w Kluczu ale to akurat mogę zdradzić). Jak to teraz jest,patrzeć na nią( Filię) ze świadomością, że jutro może już jej nie być?

Meitsa - 2011-06-10 00:43:21

Tak na dobrą sprawę to jestem ciekawa jak ty z tego wszystkiego wybrniesz, bo teorii jest mnóstwo a życie i tak pokaże, że wszyscy się myliliśmy XD
Bo to co teraz napisałaś, są fakty które siłą rzeczy muszą być oczywiste. Sztuka ułożyć je w kompletny obrazek, tak żeby wszystko miało ręce i nogi :)

Guenh - 2011-06-10 07:28:11

jak to Zehir się nie dowie??
ciekawe.
No i daje do myślenia to, co napisałaś Socki.
Teraz będę gdybać.

Socki - 2011-06-10 12:15:34

Ojejkuuu wczoraj wymodziłam taaaką odpowiedź i nie doszła!!!

Hm, Meitsie odpisałam, że największym problemem to jest odpowiadać wam w taki sposób, żebyście od razu mnie nie rozszyfrowały. Więc, przyznaję się bez bicia, parę kaczek dziennikarskich puściłam ( nawet w Kluczu).

Co do kompletnego obrazka, mam w głowie już wszystko. Tak jam mówiłam, najpierw wymyślam, potem piszę. Ale teraz się zastanawiam, czy rzeczywiście tego nie podromasować. No bo, same mówicie, że akcja miała być tylko tłem. Z drugiej strony nie chcę przesadzić. Jak za dużo będzie o uczuciach to chyba nie da się tego czytać, prawda ?

Guenh, Zehir się bardziej domyśli, niż dowie. Jego reakcja pozostanie tajemnicą ^^

Guenh - 2011-06-10 12:25:37

ooo jeszcze ciekawiej!
to jest aż niezdrowe, że tak przejmuję się zakończeniem tego fanfika. Jestem szczerym sercem za Xellosem. Eh.

Meitsa - 2011-06-10 15:13:56

Chyba tylko tobie Socki wydaje się, że jak będzie za dużo uczuć to nie da się tego czytać ^^' Ja wręcz czekam na coś takiego z twojej strony :)

Oj jak Zehir sam się domyśli to chyba gorzej niż miałby się wprost dowiedzieć. Biedaczek z niego, Filia zapewniała go o swojej miłości, a jednak kobieta zmienną jest i jeszcze się nie przyzna XD

Socki - 2011-06-10 16:45:30

Nooooo dobra...

Ale nie boicie się że zrobię rozbiór logiczny uczucia ? To nie moja wina. Fakt, nie studiuję matematyki a jedyne co tak na prawdę potrafię to nauka języków ale... mam strasznie analityczne podejście do życia. A uczucia nie mogą być analityczne.

Ehh potrzebny mi romanse mode od zaraz XD


I wyjdzie z tego coś w stylu :

    Namiętność dawna blednieje i kona,
    Na jej mogile kwiat wyrasta nowy.
    Piękność, dla której umrzeć był gotowy,
    Zbladła już, Filii spojrzeniem zgaszona.
    Kocha kochany; pierś mu rozpłomienia
    Czar jej źrenicy; córce przeciwnika
    Jak miłość wyzna? a ona połyka
    Ponętą miłość na wędce cierpienia.
    Lecz dziecię wroga jak zbliży się do niej?
    Jakże jej serce namiętność odsłoni?
    W kochanki piersiach jeszcze mniej nadzieje
    Ujrzeć lubego ócz ogień, lic róże;
    Czas i namiętność da sposób, zaleje
    Morzem rozkoszy niebezpieczeństw morze.

albo

- Xellos! Czemuż ty jesteś mazoku! Wyrzecz się swego rodu, rzuć tę nazwę! Lub jeśli tego nie możesz uczynić, to przysiąż wiernym być mojej miłości, a ja przestanę być z krwi smoków.
-  Mamże przemówić czy też słuchać dalej?
- Nazwa twa tylko jest mi nieprzyjazna, boś ty w istocie nie demonem dla mnie. Jestże mazoku choćby tylko ręką, ramieniem, twarzą, zgoła jakąkolwiek częścią istnienia? O! weź inną nazwę! Czymże jest nazwa? To, co zowiem różą, pod inną nazwą równie by pachniało;
Tak i Xellos bez nazwy Xellosa przecieżby całą swą wartość zatrzymał. Xellosie! porzuć tę nazwę, a w zamian za to, co nawet cząstką ciebie nie jest, weź mię, ach! całą!
-  Biorę cię za słowo: Zwij mię kochankiem, a krzyżmo chrztu tego sprawi, że odtąd nie będę demonem.

Guenh - 2011-06-10 18:18:15

Socki, jeśli chodzi o problem z pojmowaniem logiki miłości romantycznej, to chyba nie jesteś w tym osamotniona. Wręcz przeciwnie, wydaje mi się że większość populacji na świecie nie myśli już takimi kategoriami, jak w należnej temu określeniu epoce. Wbrew pozorom, Klucz nawet nie zbliżył się do bycia przesłodzonym - pomimo mnóstwa emocji i tak jest dość rozsądnie rozpisany. Osobiście, widzę potyczkę XellosFilia vs uczucia jako - jak na razie - trzeźwą kalkulację. Nikt Ci gromami z oczu nie ciśnie, gdy nie doświadczymy tegoż dialogu:

- Xellos, ja... Ja już wszystko rozumiem. Bogowie mi świadkiem, chcę wyrzec się swojej przeszłości i być z Tobą na zawsze. Teraz już wiem, że tylko dlatego się urodziłam, by swą miłością Twój paskudny charakter naprawić.

- Filio, kwiecie mój najdroższy, czekałem całe życie na te słowa. Z lubością się działaniu Twego słodkiego serca poddam.

... a to dlatego, że nikt tego nie kupi. Już nie. I nie sądzę, by ktokolwiek tego od Ciebie wymagał. Jasne, że niemal każda z nas tu obecnych chciałaby doświadczyć jakiegoś rodzaju zespolenia Xellosa z Filią, ale nie przypominam sobie zamówień na ślub :D Więc czilałt, pisz, jak uważasz, a razem przekabacimy to jakoś tak, żeby wilk był syty a owca cała :D

Socki - 2011-06-10 19:08:35

Noda, noda...

Jasne, że niemal każda z nas tu obecnych chciałaby doświadczyć jakiegoś rodzaju zespolenia Xellosa z Filią  <- będę sobie powtarzała :D

ale hm, na chwilę muszą przestać być trzeźwi. Na chwilę... tak...
- ale nie mówię,  że mają się upić... mają przestać kalkulować.
tak, tak... doprawdy zachęcające.

Guenh - 2011-06-10 19:12:11

Okej, offtop...Co znaczy noda noda?
I czemu mam wrażenie, że nie traktujesz mojego posta poważnie? :D Chciałam pomóc... No. Żebyś się tak nie zamartwiała, boś Ty autorką, nie my.

Socki - 2011-06-10 19:37:08

noda noda-  wyraz dźwiękonaśladowczy określający takie szybciutkie kiwanie głową z przejęciem ( bo nagle cie olśniło)
tak jak
kori gori- to onomatopeja na flirtowanie XD

I wzięłam Twój komentarz bardzo serio!!!
Ja się przejmuję bardzo bo chcę żeby Wam się podobało i nie chcę niczego spieprzyć ( aż za bardzo) I tak już teraz widzę, że Klucz będzie wymagał solidnej poprawki... ale najpierw go skończę.

Guenh - 2011-06-10 19:44:55

Myślałam że to tak jak z "yare, yare" :D

Coś mi się wydaje, że jakbyś miała połączyć nasze wszystkie pragnienia, to by wyszedł niezły bigos :D Więc i tak musisz je przepuścić przez swój filtr. Polubiłysmy DoDa i Klucz takimi, jakimi są napisane, więc najwyraźniej wiesz co robisz i zrobisz to dobrze. Wierzymy w Ciebie :D

edit: znowu to powiem: japończycy naprawdę wiele sobie ułatwili tym skomplikowanym językiem. Przynajmniej w większości przypadków od razu wiedzą o co chodzi :D

Socki - 2011-06-10 20:40:49

Japoński nie jest skomplikowany. :) Pismo jest- ale Japoński nie XD


Um, przepuszczę przez Filtr...


A co byście powiedziały na śmierć Filii? Taką final- wiem, mam zobaczenie na punkcie umierania. U mnie na zmianę albo zombie/ albo ktoś umiera. Ale to przez wiersz Leśmiana "Dziewczyna" i tam był tekst " i powymarły jeszcze raz, bo nigdy dość się nie umiera"

Kamena - 2011-06-11 01:17:21

Hmm ja biore pod uwage śmierć Fili, tylko zalezy jak chcesz ją usytuować. Bo nie chciała bym ,żeby dopiero na łożu śmierci pod wpływem presji czasu zaczeli sobie wyznawać uczucia.

Socki - 2011-06-11 01:25:07

To by była tragedia XD XD

No ale nikt nic nie mówił o łożu śmierci...

Mam wrażenie, że byście z dwojga złego wolały śmierć Filii niż ślub z Zehirem.

Co do pierwszego, mogę przynajmniej zagwarantować, że kiedyś to się stanie.

Kamena - 2011-06-11 01:33:17

Tak, tak a jak już do tego dojdzie to Socki będzie miała wolną drogę do sprowadzenia klucza do paringu Zehir/ Xellos. Dobrze ,że nasz wierny straznik klucza Kórczak Cie przed tym powstrzyma, a przynajmniej taką mam nadzieje:)) Oby śmierć Fili była ,że tak powiem spokojna bo coś mam przeczucie,że będe o niej czytała w towarzystwie sterty chusteczek higienicznych heh. Kurde żal mi bidulenki. Niech sobie przed tą śmiercią poszaleje!

Socki - 2011-06-11 16:43:18

No, no długo się zastanawiałam czy nie powinna umrzeć ze starości... ale nie. Nie chcę żeby Filia się starzała.


Anyway, dzisiaj tak się dzielnie uczyłam- że narysowałam to :
http://img694.imageshack.us/img694/8199/dsc0003ie.th.jpg

Uploaded with ImageShack.us

Tak wiem, że nikt nikogo nie przypomina. Dlatego tłumaczę: Od lewej Xellos, Filia, Zehir XD

Gash! Ale jestem skrzywiona! Czytam Heroidy Owidiusza ( Listy miłosne najsławniejszych antycznych "Heroin") i zamiast zapamiętać, że to jest pisane pentametrem, to ja reaguję tak: AAAAAA!!!! Zupełnie jak A i B ...albo... Zupełnie jak B i C !!! albo. Zupełnie jak A, B i C!!!!

Kamena - 2011-06-11 17:12:20

Ale mi się tutaj strasznie Filia podoba. A jej strój świetny, troche taki jak dla cyganki :)) Na tym rysunku Zehir lepiej si prezetuje. Xellos ma troche za bardzo lisią mordke :)

Socki - 2011-06-11 17:19:13

Bo Zehir JEST ładniejszy od Xellosa >;]


Dobra, już ... to był sabotaż... przyznaję się ;(

Kamena - 2011-06-11 17:28:50

Facet nie ma być ładny tylko pociągający a tutaj niestety sprawa jest przesądzona na korzyść Xella :>

Socki - 2011-06-11 18:16:39

Pfffffffffff......


Ale Zehir miał fajniejsze włosy :P

No dobra, i tak wiem, że nie ważne jaki by był Zehir, Xell i tak wygra.. Ale swoją drogą. Ciekawe jak zareagują gdy się spotkają.
I czy mają jakieś kompleksy>;]

np. Nigdy nie będę miał tak zaje***stych oczu jak Xellos ;/
- Kurde... nie jestem smokiem. I nie jestem księciem... Kurde! Demonem jestem! Lipa XD

Riley - 2011-06-11 19:54:12

Chociaż wolę Zehira, to tym razem Xellos lepiej wyszedł.

A Filia, ma czym oddychać... nie ma co. Ja się w tym przypadku łączę z Liną w bólu.


A jeżeli obaj panowie by się spotkali myślę, że zaczęliby kłócić się, kto ma większe prawa do Filii. Albo w kulturalny sposób się udupiać.

Socki - 2011-06-12 16:48:31

Hm... no jak nic są o siebie zazdrośni.


No ale w 9 2.2 chyba będzie więcej Zela i Liny ... nie wiem czy to źle, czy dobrze ale kiedyś to trzeba napisać.

Meitsa - 2011-06-12 17:29:35

Fajny rysuneczek ^^ Nie wiem czemu, ale Zehir skojarzył mi się z Milgasią XD
Co do śmierci Filii, a niech sobie umiera. Spodziewam się krwawej łaźni, apokalipsy. Na moje może być bad end (typowy happy end nawet mi tu nie pasuje, hm) BYLE ŻEBY XELL I FILIA UŚWIADOMILI SOBIE NA CZYM STOJĄ, a potem mogą wszyscy umierać.

Ja mam jedno pytanie, które nie daje mi spokoju. Jak nierozgarnięta (żeby nie mówić wprost głupia) może być Filia żeby nie docierało do niej, że Xell poświęcił się dla niej?!

Socki - 2011-06-12 18:48:21

Oj to rozczaruję cię. Apokalipsy nie będzie. Nie chcę ich zabijać. A Filia umrze tak czy siak... ale nie wiem czy to wplotę w opowiadanie.
A co do endów, to rozumiem, że happy end- wtedy kiedy Filia i Xellos się skapną o co cho. Bad end- kiedy się nie skapną?

A co do głupoty Filii. No  w tym wypadku do bystrych nie należy. Znaczy... szczerze ja też nie wiem, w którym momencie Xellos się dla niej poświęcił ? W sensie, że przebłagał Shinigami? Ja myślę, że ona nie do końca mu wietrzy a on chyba jakoś nie chce się tym chwalić.
No ale cóż, Filia ma typowy syndrom wyparcia. Xellos mógłby skoczyć za nią w ogień a ona pewnie doszukiwałaby się w tym jakiegoś podstępu.

No ale Xellos trochę jest sam sobie winien. Sposób w jaki ją podrywa nie do końca sugeruje, że zależy mu na niej jakoś tak... bardziej. Po prostu chce ją mieć XD

Meitsa - 2011-06-12 18:53:06

Jak bardziej może być bad end i mogą się skapnąć o co chodzi, jedno nie wyklucza drugiego. Ja po prostu lubię rozpierduchy :p Mimo tego, że starają się uratować świat to przecież może coś im w końcu nie wyjść? :3 Albo chociaż po części...

Gdyby Xell chciał ją mieć tak po prostu to robiłby podchody tak, żeby sam w nie się nie wkopać, bo jak na razie Shi potrafi go świetnie zakręcić XP

Socki - 2011-06-12 19:07:24

A no z Shi i kręceniem będzie pewien wątek ... aż się Xellos wkurzy.

No, co do ratowania świata nie wszystko im wyjdzie ale chyba dadzą radę. Oczywiście wszystko ma swoją cenę....



No właśnie ja nie wiem jak uświadomić Filii, że to nie "żart" i że on naprawdę coś do niej czuje! Uparta jest ! Gash! Sama nie wiem ><" No bo kurde co on jeszcze może zrobić? Inna sprawa, że to co robi Xellos też nie jest do końca świadomy... znaczy, ja myślę, że on próbuje sobie udowodnić, że ona wcale dla niego tak wiele nie znaczy...

Meitsa - 2011-06-12 19:12:50

W ogóle to, że Xell powiedział, że chyba ją kocha to JUŻ bardzo dużo. Musiałby iść dalej typ tropem. Tylko on to powiedział bardziej na złość Shi :/ Przecież widzi, że Filia reaguje na te zaczepki. Może i jest niezbyt bystra w tej kwestii ale niech Xell postawi kawę na ławę (albo herbatę). Jak uświadomić Filię... chyba Shi musiałaby to zrobić, ale ona chyba się w to nie wtrąci... Bo na dobrą sprawę nie wiem co ona myśli o ich "związku"

Socki - 2011-06-12 19:33:04

Shinigami ma w tym swój interes- tyle powiem :)


No bo mi po głowie chodzi taki plan, że Xellos powinien Filii bardzo dobitnie to pokazać. Jednocześnie jej i sobie.


Trzeba pamiętać, że on sam też, jest na etapie testowania. Filia bardzo mądrze robi podejrzewając, że to "chyba cię kocham" nie było takim do końca przyznaniem się do uczuć, tylko sprawdzaniem co się stanie. Przy czym trzeba pamiętać, że cały ciężar emocjonalny tego uczucia Xellos zwala na Filię, co mądre nie jest, bo ona cały czas pamięta o Zehirze.

No i Xellos jest zbyt pewien siebie.
Należysz mi się i tyle.
Lecisz na mnie i koniec.
Powinniśmy być razem bo ja tak mówię.
- to nie najlepszy sposób na zdobycie kobiecego serca. Lepiej zacząć od nacięcia wzdłuż linii mostka XD

Meitsa - 2011-06-12 19:38:18

No to niech w końcu Xell postawi się w sytuacji Filii, przyzna jej rację i potem niech dobitnie sobie i jej udowodni na czym stoją. Na spokojnie, na poważnie porozmawiają o tym i niech wskoczą do łóżka. Przykro mi, ale tutaj to Xell musi zmienić swoje podejście i zejść na ziemię, bo tak to mogą to ciągnąć do usranej śmierci, która czyha za rogiem :/

Kamena - 2011-06-12 20:05:17

Xellosa chyba w końcu zmęczą wspólne przepychanki i zrozumie ,że jego taktyka zatacza błedne koło i może w końcu spokornieje. Mnie ciekawi bardziej reakcja otoczenia w momencie jakby X/F byli oficjalnie razem :PP

Socki - 2011-06-12 20:08:38

Właśnie, właśnie.

Meitsa, właśnie napisałaś bardzo ważne zdanie... baaardzo ważne :)

Ale zaraz! Filia też ma się ogarnąć. Albo Zehir, albo Xellos i niech coś wreszcie zrobi a nie! Czeka aż Xellos podejmie za nią decyzję... żeby w razie czego było na niego... że ona biedna została zmuszona.

Meitsa - 2011-06-12 20:09:06

No właśnie, jeżeli Xell jest taki mądry to chyba zauważy w końcu co robi źle? Nawet jeśli mówimy o nowych dla niego uczuciach.
Reakcja otoczenia? Wszyscy razem by krzyknęli: nareszcie! XD

Dlatego mówię, że Xell i Filia muszą szczerze ze sobą porozmawiać żeby potem nie było zwalania jeden na drugiego :p

Socki - 2011-06-12 20:30:11

- szczerze porozmawiać
- Xellos Filia
- Doooobraaaa.... pojadę do Tybetu medytować, może mnie oświeci.

Meitsa - 2011-06-12 20:32:12

Socki, to jest do ogarnięcia! XD Bez gadania to jak oni mają się dogadać lol? Sam sex niczego nie rozwiąże a tylko pogorszy XD

Kamena - 2011-06-12 20:40:03

Jak nie? Jak się będą kłócić to sex na zgode zawsze zdaje egzamin!!:P

Kórczak - 2011-06-12 20:40:15

Ej tam, sam sex też może być fajny ;P

Kamena - 2011-06-12 20:41:53

Mój chłopak wciska mi głowe w laptop i po przeczytaniu mojego zdania wyżej mnie wyzywa. Jak mam to rozumieć ?:PP

Socki - 2011-06-12 20:42:27

Dlaczego mam wrażenie, że wszyscy mają wrażenie, ze jedyne do czego prowadzi relacja Xellosa i Filii to sex?

Ale rozmawiać też muszą... taaaak.

Kamena - 2011-06-12 20:43:43

mogą w trakcie ;)

Kórczak - 2011-06-12 20:44:45

Nooo, ja tam widzę taką dyskusję"
-U ciebie?
-A czemu zawsze u mnie? Może choć raz u ciebie!
-Chciałabym przypomnieć że nie ma żadnego "u mnie"...
- No dobra, wygrałeś. Ale dzisiaj w sypialni a nie w kuchni!

Socki - 2011-06-12 20:54:10

Kórczak NOOOO!!!!!!!

W jakiej kuchni ! Oni nie mieli kuchni ><"

.....




NA PAJĄKA !!!!

Kórczak - 2011-06-12 20:54:37

NA PAJĄKA!!!!!!!

Kamena - 2011-06-12 20:57:35

xDDDDchyba jednak nie chce tego oglądać ;o

Meitsa - 2011-06-12 20:58:32

Bo oni razem jak butla z gazem :P W ich przypadku to nie może się skończyć tylko namiętnym pocałunkiem
Rozmawiać w trakcie igraszek...
-Może tak trochę delikatniej?!
-A teraz?
-Teraz nic nie czuję! W ogóle się nie starasz!
-W takim razie baw się sama!
-Xellos, wracaj i skończ co zacząłeś!

Prędzej to Filia może jęczeć a Xell szeptać jej brzydkie słówka XD

Nie mówcie NA PAJĄKA bo mi się konwent przypomina XD

Kamena - 2011-06-12 21:01:15

Meitsa podsumowaniem przywracasz mi nadzieje w ich pożycie seksualne. Lubie zberezne wątki ,ale bez aż takich spekularnych sztuczek jak na pajaka :P

Kórczak - 2011-06-12 21:03:45

Nigdy tego nie próbowałyście? To bardzo przyjemne jest...

Socki - 2011-06-12 21:07:31

Nie noooo... jakoś nie wyobrażam sobie ich rozmawiających podczas... upojnej nocy.

No chyba, że:
- Ups, Filia, chyba zniszczyłem ci majtki.
- Spoko, zaraz zniszczę twoje.


ALBO

Stoi na stacji, lokomotywa, ciężka ogromna i pot z niej spływa, tłusta oliwa. Stoi i dyszy, sapie i dmucha ...

Kórczak - 2011-06-12 21:12:01

Mwahahahahahahahaha!!!!!!!!!!!!

Meitsa - 2011-06-12 21:13:39

Znaczy Xellos ma być lokomotywą? XD

Kórczak - 2011-06-12 21:21:09

To zależy... Może byc i Filia, w zasadzie lokomotywa to rodzaj żeński...

Socki - 2011-06-12 21:43:09

Lokomotywa to według Freuda - pan.

A tunel... albo szafa - pani.


Czyli Xellos był lokomotywą... a Filia szafą.

Stoi i sapie, dyszy i dmucha,
Żar z rozgrzanego jej brzucha bucha:
Buch - jak gorąco!
Uch - jak gorąco!
Puff - jak gorąco!
Uff - jak gorąco!
Już ledwo sapie, już ledwo zipie,
A jeszcze palacz węgiel w nią sypie.
(...)
W szóstym armata, o! jaka wielka!
(...)
Nagle - gwizd!
Nagle - świst!
Para - buch!
Koła - w ruch!
(...)
A dokąd? A dokąd? A dokąd? Na wprost!
Po torze, po torze, po torze, przez most,
Przez góry, przez TUNEL, przez pola, przez las...



Ej... z tym wierszem jest coś nie tak. Jutro idę do BUW-u i czegoś o tym szukam. W sumie Tuwim świętoszkiem nie był.

Kórczak - 2011-06-12 21:45:34

No właśnie... będę ci go dyktowac po nocach :D

Socki - 2011-06-12 22:00:21

Nie nie będziesz.

Jak będziesz to wiesz co zrobię!

A poza tym, poza tym... na twoich barkach będzie spoczywało ważne zadanie jak przyjedziesz. Piszemy kolejny fragment Klucza najprawdopodobniej z Kansou- cieszysz się prawda?

Ale jak znam życie to nie klucz a hentojec z tego wyjdzie.

Meitsa - 2011-06-12 22:03:34

wierszyk dla dzieci o podtekście erotycznym! tego jeszcze nie było XD
Ja się powtórzę, na hentajca się nie obrażę, bo dobry hentai nie jest zły XD

Socki - 2011-06-12 22:09:51

Wiesz, że naprawdę zaczyna mi chodzić po głowie coś takiego?
W sumie nigdy nie pisałam... ale w sumie... co może być w tym takiego trudnego :>



Jejku zmieńmy temat bo zaraz walnę mega spoilerem !

Meitsa - 2011-06-12 22:14:30

Em, ale mówisz o dwuznacznym wierszyku czy o hentajcu? XD

Socki - 2011-06-12 22:27:04

o hentojcu oczywista :)

Meitsa - 2011-06-12 22:35:51

Typowego hentajca nie napisałam, jedynie sceny erotyczne, ale chcieć to znaczy móc, więc też wydaje mi się, że to nie problem ^^

Socki - 2011-06-12 23:40:02

Ja nigdy nawet nie pisałam lime.Ale... kiedyś w audycji radiowej słyszałam jak jakiś autor się wypowiadał, że grunt by niczego nie przemilczać i nie starać się zastąpić jakimiś kretyńskimi metaforami. Pisać tak jak jest.... więc to chyba nie może być trudne ^^

Meitsa - 2011-06-12 23:43:24

Zawsze można wzorować się na jakimś filmie erotycznym i próbować przelać go na papier ^^ Albo opisać swoje fantazje lub swoje doświadczenie XD

Socki - 2011-06-13 00:09:21

Właśnie... znaczy, o ile któreś z nas nie jest ufoludkiem, będzie to raczej ten sam schemat i nic innego się w tej kwestii nie wymyśli.
Znaczy, stylistyczne, może być to wyzwanie- dobór słów, długość zdań, narracja, budowa napięcia, klimat.
Ale fabuła? Proszę jaka fabuła... o wiele trudniej dopisać co spowodowało, że bohaterowie znaleźli się w takiej sytuacji, niż samo... meritum ^^

Więc Meitsa, myślę, że powinnyśmy spokojnie sobie poradzić s pisaniem naszej space opery! Hm... proszę, napiszcie w dziale "czym się karmi chomiki" czy jak to tam, czego potrzebujecie, to wrzucę :)

Meitsa - 2011-06-13 00:23:08

Dla mnie w scenach erotycznych wszystko sprowadza się właśnie to klimatu i napięcia. Najlepiej napisać to tak żeby rozpalić czytelnika do czerwoności. Tutaj jest trochę trudniej bo chcąc nie chcąc trzeba wczuć się w sytuację :p

Socki - 2011-06-13 01:03:08

Nie no wiadomo.

Ale to i tak są w wielu przypadkach gotowe schematy. Przy dwudziestej książce można zauważyć, że niezależnie od epoki ludzie jakoś nie są kreatywni opisując erotyzm. Zawsze to samo. Zresztą zdarzało mi się z tego- oczywiście w mniejszej mierze- korzystać w opowiadaniach.

Na ten przykład. Wykluczenie zmysłu wzroku. Niech czytelnik czuje ciepły oddech, lekkie muśnięcie na skórze, fakturę materiałów, zapachy, włosy... niech nie widzi ruchu... niech słyszy tylko szelest materiału albo czuje przeniesienie ciężaru. Można to skontrastować jakimś wyraźnym przeciwstawnym bodźcem gorąca skóra szyi/ zimny łańcuszek.

Można wszystko sprowadzić do poznania czysto zmysłowego z ograniczeniem myśli bohatera... specem nie jestem ale w takiej sytuacji mało kto prowadzi monologi wewnętrzne( chociaż w wypadku Filii dałoby się to uzasadnić)

Podobno właśnie dosłowne opisywanie, bez owijania w bawełnę , jest niezłe. Czyli A zrobił to B zareagował tak.


Więc tak. Wczuć się w sytuację to niesłychanie ważna sprawa. Ale nie zaszkodzi najpierw zapoznać się z teorią. A na pewno to ułatwi sprawę kiedy człowiek nagle się zacina i myśli : Nie, to ponad moje siły XD

Guenh - 2011-06-13 01:18:10

W "szanghajskiej kochance" były bardzo bezpośrednio opisane sceny erotyczne. I chyba to mi bardziej leży niż poematy na temat ludzkiego piękna, gdzie dopiero na analizie na j.polskim dowiadywałam się, że chodziło o seks.

Filia umrze - ha! Pewnie w posłowiu.
Ja już nie mam siły pisać, że XiF powinni wymodzić sobie jakieś porozumienie - nieważne jakie! - po prostu... jakieś.
Są jak dzieci, a mają 100 razy więcej lat niż Amelia Lina czy Gourry.

I jak to 9 i 2/2 bedzie w wiekszości o Zelu i Linie??

P.s: a tak w ogóle ile stron będzie mniej więcej liczyc kolejny rozdział? Bo wtedy "większość" może zmienić znaczenie

Socki - 2011-06-13 01:28:01

No pewnie ze 30 stron.

A o Zelu i Linie miałam napisać i będzie... co... no to się okaże :> Chyba nie będziesz za szczęśliwa.

No ale Xellos i Filia też będą ^^ Będą się analizowali nawzajem. Boże, mam nadzieję, że w 10 dni to napiszę bo tyle dokładnie będę miała do wolnego (do lipca... czyli obiecanego terminu) ... na razie mam 5 stron ... czegoś w tym stylu :


"Pocałowanie Xellosa równało się przekroczeniu  konkretnych norm moralnych i religijnych. Świadome  i dobrowolne, które stało w sprzeczności z nakazami bogów . Inaczej rzecz ujmując, było to łamanie wszelkich narzuconych zasad z pełną świadomością konsekwencją tego czynu. Z pełną świadomością, że się tego chce, i że nie można pokonać tego pragnienia. Jednym słowem, grzech.  I nie ważne jak tandetnie i tanio by to zabrzmiało, jego pocałunek BYŁ grzechem. Z każdego zasranego punktu widzenia był zabroniony. "

Guenh - 2011-06-13 01:34:19

mie sie podoba :> chcę już

Meitsa - 2011-06-13 01:43:57

Niby sceny erotyczne to prosta sprawa, ale i tak wiem, że jak będę musiała je pisać to będę musiała mocno się nad nimi skupić. Oj będzie zabawa z tym...

Mnie tak samo się podoba :3 Socki, dasz radę!

Socki - 2011-06-13 01:48:46

- Jak chcesz to ja mogę powiedzieć twojemu narzeczonemu, że go nie kochasz…
- CO?!
- Właściwie to wyświadczyłbym mu przysługę. Chłopak uniknąłby goryczy rozczarowania jakby już się okazało, że faktycznie go nie kochasz…
- Że jak?!    
-  Ohh… masz mnie. Chcę ci odbić Zehira.
- To się nigdy nie wydarzy.
- Że niby jestem niestarczająco ponętny?
- Nie… nie powiesz, mu że go nie kocham!
- Ty się skusiłaś, więc dlaczego nie on.
- … bo go kocham!
-  Ohhh… no dobrze! Jak zwykle nie pozwalasz sobie pomóc. Idź, wyjdź za niego, a wieczorem powiedz mu, że zapomniałaś mu o czymś powiedzieć… hej! Dokąd idziesz?


praszu...

Meitsa - 2011-06-13 02:02:07

Już mi się morda cieszy :D

Nie wiem czy Filia jest bardziej ślepa czy uparta...

Socki - 2011-06-13 14:37:27

Meitsa ... ja myślę, że ona boi się przed sobą do tego przyznać. Znaczy, ona już wie, że go kocha... ALE NIE! Na złość babci odmrożę sobie uszy!


Po prostu nie wierzy w Xellosa ;(

Guenh - 2011-06-13 16:03:56

nie dziwię jej się, jak tu w niego wierzyć, jak on przyznaje się do tego uczucia tylko przy Shinigami bądź we własnych myślach :P
Poza tym ni wi, co się działo kiedy była zemarła była.

Socki - 2011-06-13 16:11:31

Może... Shinigami powinna jej o tym powiedzieć ?

W sumie, Shinigami ma w tym swój interes.

Meitsa - 2011-06-13 18:39:30

No jeżeli ma coś wspólnego z tym związkiem to może go trochę popchnąć jak jej to na rękę.
No i fakt, Zehir zapewni jej spokój na całe życie, jednak Filia ma trochę czasu zanim do niego wróci. Przez ten czas może przekonać się jak to naprawdę jest z tym Xellosem. Przynajmniej będzie miała potem czyste sumienie i nie będzie czego żałować.

Guenh - 2011-06-13 20:29:25

myślę, że Xellos musiałby zrobić coś naprawde paskudnego, żeby Filia nie myślała o nim do końca życia, wybierając jednak Zehira. A jeśli zwyczajnie w świecie zgodnie z rozsądkiem zostanie królową u jego boku, no to ma przekichane. Nigdy nie zapomni.
Albo tak, jak mówi Meitsa - powinna spróbować, czym to pachnie i ewentualnie stwierdzić że to nie dla niej.

Shinigami to dziwna istota. Niby jej to na rękę (jeszcze nie wiemy czemu) i niby nawet współczuje Filii, a słowa nie piśnie. Hm.

Meitsa - 2011-06-13 21:04:16

No właśnie, ta cała Shi jest jakaś dziwna. Oprócz typowego ratowania świata coś jeszcze chodzi jej po głowie, a mnie bardzo zastanawia co.
A Filia tak czy siak musi przetestować Xella. Tylko jak to ma wyglądać? Ok, przyznają się na spokojnie do siebie i co wtedy? Będą mówili do siebie słodkie słówka i sprawdzali czy im się to podoba? Albo będa się chędożyć co noc a Filia będzie sie zastanawiała kto jest lepszy w łóżku?

Guenh - 2011-06-13 21:09:02

Żeby mogli to sprawdzić, musieliby ze sobą zacząć być. Chędożenie się i deklaracja uczuć może być zarówno miłym początkiem, jak i ostatecznym pożegnaniem. Za mało im zostało czasu, a oni siedzą jeszcze w brodziku. Szczerze, zupełnie nie mogę się domysleć, co będzie dalej. Socki!!!

Meitsa - 2011-06-13 21:11:23

Socki pisz szybciej bo my już tysiąc niestworzonych historii wymyślamy i głowy sobie łamiemy XD

Guenh - 2011-06-13 21:25:39

no... i hodujemy w sobie niezdrowe emocje, które pewnie nie będą miały pokrycia w nastepnym rozdziale :D my tu XELLOSFILIA, a tam moga być o nich trzy zdania :D

Meitsa - 2011-06-13 21:37:00

To, że nie będą się pokrywały jestem pewna XD No ale żeby nie było prawie nic o X/F? Na to się nie zgadzam XD

Socki - 2011-06-13 21:52:37

Ja nie wiem... o co choooodziii... Sugerujecie, że będę złośliwa i specjalnie nie napiszę ? :>
Będzie dobrze... ale najpierw jeszcze trochę pozwólcie mi się pobawić.
Znaczy nie wiem czy będzie dobrze. Zobaczymy.
Shinigami... taaaak ona to niebezpieczna persona. Niebezpieczna przede wszystkim dlatego, że Xellos liczy się z jej zdaniem.

A Filia... Filia twierdzi, że jej uczucie do Xellosa jest czysto platoniczne.
Co wy na to ?
Bezinteresowna miłość do demona... litości.

Co do Zehira... no, Zehir niewątpliwie wkurza Xellosa. Bardzo wkurza. Za każdym razem kiedy Filia mówi Zehir Xellos robi coś dziwnego ^^



Hmm... żeby was jeszcze trochę pomęczyć :



- Ty… ty nawet nie rozumiesz o czym ty mówisz!  Zawsze chodzi o ciebie! Nawet kiedy chodzi o mnie, to chodzi o ciebie! Ty… ty… ty się bawisz! Nie rozumiesz tego i dlatego się bawisz. Nie rozumiesz, że słowo „miłość” znaczy: oto moja dusza i serce, zmiel je, usmaż i zjedz. Ja powiem, że cię kocham a ty zaraz krzykniesz: walka na jedzenie! Nie rozumiesz, że są uczucia, od których nie można uciec, i są inne, o których nie chce się wiedzieć.
A co do zasad? Może w ogóle nie istnieją. Może zasady miłości są czymś, co każdy musi określić sam dla siebie. Może wcale nikt nam nie wyznaczył żadnej granicy, tylko sami czujemy, że jest to miłość zakazana. Po prostu nie powinno jej być.
- Więc sugerujesz, że mimo wszystko jest?
-  Ty tego nie zrozumiesz. Nawet nie wiem, czy na to zasługujesz. Nie chcę zmarnować życia na zabawę lub eksperyment. To jest ciężkie wiesz? Boli… Nie będę niepotrzebnie cierpiała, bo ty masz taką zachciankę. Też musisz na to zapracować ale  ty nie wiesz jak to jest… Nie wiesz jak to jest nie przespać całej nocy obawiając się, że może rzeczywiście jest jakiś powód tego zakazu…
- Wiem…
- Co wiesz?!
- Wiem jak to jest.
-  Nie o to chodzi… chodzi o to, że ty nie rozumiesz co znaczy „kocham cię” . Mówisz „cię”… ale ty nie chcesz dać mi miłości, chcesz dostać ją ode mnie… dlaczego? Nie wiem…
- Ja też… ale z reguły dostaję to czego chcę.
- Powiedz mi tylko do czego ci jestem potrzebna?
- Ja cię nie potrzebuję... Ja chcę ciebie mieć.


i shluss

Guenh - 2011-06-13 22:06:04

gorąco mie się zrobiło. czysty geniusz :D

Meitsa - 2011-06-13 22:08:37

Xellos na prawdę nic nie rozumie XD Myli kochanie z pożądaniem :P

Socki - 2011-06-13 22:17:03

:>

Masz go ^^


Ale... może się nauczy :>
No... ja mam już swój plan na jego plan o którym on myśli że ma a  tak na prawdę mu się w głowie pokiełbasiło

Meitsa - 2011-06-13 22:20:43

Niech Filia go nauczy XD Tylko wtedy Xellos by wygrał bo sama by mu się oddała. Oni to zawsze muszą robić ze sobą podchody, nawet w miłości _O_ Xellos sam musi oddać się Filii! Niemożliwość...

Guenh - 2011-06-13 22:23:12

jakiż to plan? :> ohohoho

Socki - 2011-06-13 22:32:19

No jak zdradzę to nie będzie frajdy.

Eee jak Filia ma go nauczyć kochać?
Niech go samo dopadnie ^^

Charat - 2011-06-13 22:36:09

*wyobraża sobie Xellossa studiującego zagadnienie miłości z książek*

Totally.

Dobra, już się nie wcinam. Ale czasem tu zerkam jednym okiem.

Socki - 2011-06-13 22:44:50

Spoczko, spoczko ^^

Myślę, że Zehir powinien go uczyć ^^"""""""

A tak na poważnie... nie pomyślałyście, że Xellos może chcieć myśleć, że on tylko pożąda Filii? Ot taka drobna sugestia :)

Meitsa - 2011-06-13 22:56:42

W takim razie Xellos jest głupi jak but XD Już Filia wie więcej czego chce i mniej boi się do tego przyznać XD Może i Xell lubi być górą nad Filią, ale w tym przypadku to się tak nie da jak on chce

Socki - 2011-06-13 23:00:30

Nie da się górą....

Dołem też się nie da...trzeba wyliczyć wypadkową ^^

Meitsa - 2011-06-13 23:09:54

Jeżeli masz pomysł jak oni mają z tego wybrnąć to już podziwiam twój geniusz. Ja mam pustke w głowie _^_

Socki - 2011-06-14 10:21:41

Zawsze można ze wszystkiego wybrnąć :)

Meitsa - 2011-06-14 18:50:20

Ale w tym przypadku cieszę, że to nie ja piszę Klucz tylko ty, bo ja bym stanęła w martwym punkcie XD

Socki - 2011-06-14 23:56:49

E tam grunt to się za bardzo nie przejmować. A jak masz martwy punkt to coś popsuj żeby się wszyscy na ciebie wkurzyli ^^

Guenh - 2011-06-15 07:44:11

jeśli miałabym podsumować wszystkie myśli Xellosa na temat Filii, to to chyba nie jest tylko pożądanie. Jasne, jest demonem i nie ma tu chyba mowy o wielkiej miłości, ale z drugiej strony może właśnie bycie demonem sprawia, że jeśli coś czuje to przepuszczane jest to przez filtr pożądania?
Ratowałby czyjeś życie tylko dlatego, że pożąda tej osoby?
Albo czy okrywałby ją peleryną również tylko i wyłącznie z tego powodu?
Patrzył jak ona śpi?

Może fakt, że przez chwilę był człowiekiem i otrzymał wówczas pełen wachlarz uczuć sprawił, że doskonale wie, co ma do Filii, tyle że jego natura każe mu to inaczej pokazywać? W końcu gdyby tylko pożądał - i na dodatek będąc demonem - spośród wszystkich ich nocnych rozmów przynajmniej raz by ją do czegoś przymusił. A on w sumie liczy się z jej zdaniem, bądź przynajmniej słucha tego, co ona ma do powiedzenia.
Takie oto moje wrażenia...

Meitsa - 2011-06-15 09:55:44

To co napisałaś Guenh to też musi być prawda. Dla mnie tego wszystkiego zrobiło się tak dużo, że przestałam to wszystko ogarniać a jak już kiedyś wspomniałam, moim skrzywieniem jest analiza psychologiczna postaci no i przy Xellosie tutaj wymiękam i po prostu poczekam na bieg wydarzeń i wysnuję na końcu odpowiednie wnioski ^^

Guenh - 2011-06-15 10:15:54

no ja się nie dziwię, że nie ogarniasz, ja tez nie :) Xellos w każdym rozdziale mówi co innego i nie bardzo wiadomo która wersja jest najbliższa prawdzie :) Paradoksalnie chyba lepiej im było ze sobą, gdy jeszcze nie wiedzieli, czym to pachnie :)

Socki - 2011-06-15 10:16:45

GUENH!!!!! Uduszę cię!!!

Agrh ! A myślałam, że jestem taka szczwana.
GASH! Właśnie mi rozgryzłaś z 70% Xellosa >:/


Dzięki bogom mam jeszcze 30% swojego tajemnego planu.


Wciąż nie wiecie dlaczego Xellos tak kręci, zmienia zdanie, nie chce się zadeklarować... i co tam was jeszcze interesuje.

Guenh - 2011-06-15 10:26:42

no własnie pisałam, że te 30% zapewne dostatecznie nam rąbnie w czerepy :)

Socki - 2011-06-15 10:30:23

Ja wiem... nie wiem czego oczekujecie XD ale na pewno wszystko się wytłumaczy - to mogę zagwarantować :)

Guenh - 2011-06-15 10:31:24

jasne, że wiesz :>
tak z ciekawości, ile masz już stron?

Meitsa - 2011-06-15 13:04:28

Co? Xellos w takim razie nigdy prawdy nie powiedział? Normalnie poddaje się, nie mam sił do tego faceta. Mnie można wodzić za nos do momentu kiedy jest do dla mnie ciekawe, ale tutaj to już nawet ja wymiękam.

Socki - 2011-06-15 14:44:47

Powiedział prawdę... ale tyle ile mu było wygodnie. On aż tak nie kombinuje, moim zdaniem sam nie do końca wie co się wokół niego dzieje. I sorry... w Filii interesie byłoby mu jakoś pomóc a ona ma to gdzieś bo przecież zostawił ją(Xellos) NA DZIESIĘĆ LAT i ona mu teraz pokaże !


A stron mam 8 XD

Meitsa - 2011-06-15 15:18:18

No właśnie, Xellosa ratuje to, że chyba faktycznie nie rozumie o co chodzi XD A Filia to chyba po prostu za dużo razy się sparzyła i mimo, że do niego ją ciągnie to ma na uwadze jaki on jest i chyba głównie to jest przeszkodą u niej... Za dużo razy tego "chyba" _^_

A ja mam 7 stron na razie XD Jak podwoję objętość to będę z siebie dumna lol

Socki - 2011-06-15 23:17:46

Ja już od wtorku robię rozróbę. Ale się wyżyję !!!

A Filii to się nie dziwcie. I tak ma anielską cierpliwość ...

Meitsa - 2011-06-15 23:25:51

Ktoś musi być cierpliwy XD W końcu Filia to ta co powinna świecić przykładem dla innych jako przedstawiciel ładu i porządku na świecie :p

Socki - 2011-06-15 23:57:17

No tak... smoki były bogom najbliższe.

Pewnie coś takiego jak Tolkienowskie elfy. Tylko, że Filia była troszkę szurnięta- młoda... i nadpobudliwa ^^ jak na smoka

Meitsa - 2011-06-16 00:00:06

Młoda jest, przechodzi okres dojrzewania i buntu XD

Socki - 2011-06-16 00:01:59

Czyli Xell mógł o niej mówić dzieciak!

Ostatnio zwrócono mi uwagę, że to źle w ficu wygląda jak on tak do niej mówi XD

Meitsa - 2011-06-16 00:06:41

Nooo, jeżeli mamy mówić o związku/relacjach damsko-męskich to niech tak lepiej nie mówi już ^^'

Socki - 2011-06-16 14:11:38

Pffff mówił tak całego Doda i pół Klucza ... nagle stwierdził, że Filia dorosła ?

A w sumie dla mnie to bez różnicy... nie żebym chciała koniecznie zasygnalizować, że to rodzaj jakiejś pedoFILII XD

I tak teraz ma ważniejsze sprawy na głowie np. odbić Filię Zehirowi co może okazać się trudne.

Kamena - 2011-06-16 23:29:19

Przecież on to mówi tylko po to żeby jej dopiec i podkreślić dodatkowo swoja wyższość, ale dosłownie jej tak nie traktuje, więc nie ma co na to zwracać wiekszej uwagi :)

Meitsa - 2011-06-16 23:37:09

Też prawda :) Gdyby naprawdę mu przeszkadzała różnica wieku na pewno znalazły lepszy sposób żeby to okazać i tym samym dokuczyć Fi

Socki - 2011-06-17 00:44:19

Właśnie... poza tym na ile on właściwie wygląda? Dwadzieścia parę? Max trzydzieści.

A Filia... podobnie ^^

Heh, kurcze już się nie mogę doczekać 9 2.2 <- znaczy momentu aż będę wreszcie mogła pisać. Mam pewien szatański plan :P

Meitsa - 2011-06-17 10:06:43

Hm? Myślałam, że jesteś w trakcie pisania O_o

Guenh - 2011-06-17 10:23:20

pewnie napisała już troszku a teraz ma przerwę :)

Meitsa - 2011-06-17 10:25:27

No jo, tak jak ja. Piszę pierwszy rozdział, ale teraz przerwa XD Mam jednak motywacje żeby pisać. Dostałam maszynopis do przepisania i oczywiście nie chce mi się go przepisywać i robię to czego nie powinnam, w tym przypadku padnie na pisanie fanfika XD

Socki - 2011-06-17 11:05:36

Ja napisałam bardzo mało - bo sesja. Tylko w nagłym przypływie złości zaczęłam pisać ale tego jest tyci, tyci... więc nie wiem jak ja się wyrobię do lipca ale spróbuję :)

Kamena - 2011-06-17 18:14:59

No próbuj, próbuj bo inaczej spalimy Cię na stosie , za krzywoprzysięstwo :P Albo poddamy Cie torturze , która będzie polegała na wysłuchiwaniu naszych niekończących się zażaleń lub skomleń wywołanych brakiem dalszej części klucza ;)

Socki - 2011-06-17 18:18:43

A jak powiem, że jak grzecznie poczekacie na koniec może spotkać was słodka niespodzianka ?

Hej! Nie jest źle! Już mam tytuł "Amo et odi"

Kamena - 2011-06-17 18:21:49

Ty!!!!!!!!Chcesz mnie zwieść na pokuszenie?!! No dobra udało Ci się ;P

Socki - 2011-06-17 18:25:31

:D nie zwieść na pokuszenie!

Po prostu ratuję się jak mogę.

Jak już coś przeskrobię tak na poważnie mam w zanadrzu jeszcze jedną "łapówkę"

Ale spoko... mam nadzieję, że się wyrobię. Chociaż znając życie 1 okaże się że mam tylko połowę i mnie zabijecie XD

Meitsa - 2011-06-17 19:16:44

Wiem po sobie, że niektóre sprawy wymagają czasu XD Także nie popędzam, tyle wytrzymam, bo wiem, że będzie warto ^^

Guenh - 2011-06-17 20:49:43

ohh... Ja w lipcu wyjeżdżam i nie będę mieć internetu...Umrę, jak się Klucz opóźni (demonstruje teatralną scenę konania)
A tak serio to nam przywieź fragmenty na spotkanie , HO HO HO HO

Socki - 2011-06-17 21:10:00

okej ^^

Meitsa - 2011-06-17 21:25:19

Guenh, będziemy nielicznymi, którzy dostąpią zaszczytu zobaczenia kolejnej części Klucza wcześniej niż wszyscy XD

Guenh - 2011-06-17 21:41:22

I to przy spotkaniu autorskim! I - zapewne - w wersji na papierze!
szał :)

Meitsa - 2011-06-17 21:47:43

Musimy wziąć autografy! *_*

Guenh - 2011-06-17 21:54:06

tak, zwyczajowo na koszulkach, albo....

Meitsa - 2011-06-17 21:55:58

własną krwią!

Guenh - 2011-06-17 22:14:24

Lepiej nie, bo jak Socki ma anemię to możemy ją tym żądaniem wykończyć. I nie dowiemy się, co by było na końcu Klucza!!!

Socki - 2011-06-17 22:14:31

Eeee a może wystarczą wam zwykłe wydruki ? Mogę wam narysować obok po serduszku ^^

Meitsa - 2011-06-17 22:48:48

Miałam na myśli, że użyję własnej krwi jako tuszu XD (a przy okazji zemdleję bo tak reaguję na krew :P )
Yey, chcę wydruki z autografem ^^ Oprawię w ramkę ^___^

Kamena - 2011-06-17 23:19:53

Ja powiem tylko Buuuu! Zazdroszcze wam:< Wyślijcie mi chociaż pocztówkę  ;P

Meitsa - 2011-06-17 23:22:46

Kamena, a ty nie możesz przyjechać do Wawy 1 lipca?

Socki - 2011-06-17 23:30:08

Jak chcesz mogę oddać ci rękopisy  XD Ale to trochę bez sensu... zbędna makulatura .

Pff Kamenka ja myślałam że ty będziesz!!! Jak to tak to to ?

Meitsa - 2011-06-17 23:37:06

Socki, a piszesz w zeszycie/karteluszkach czy od razu na komputerze? Bo ja piszę na kartach gdy muszę, ale tak to od razu w Wordzie piszę i tylko poprawiam różne błędy. Na dłuższą metę męczy mnie przepisywanie tym bardziej jak mam dużo tekstu.

Socki - 2011-06-18 00:29:59

- Na maszynie do pisania ^^

Ale zazwyczaj to w wordzie :)

Kamena - 2011-06-18 05:57:07

Grafik pracy dostaje dopiero z ostatnim dniem czerwca na cały miesiąc.Nawet jakbym wcześniej zadziałała w sprawie wolnego w ten czas to pewnie bym nic by z tego nie wyszło bo już wcześniej zaklepałam pełno wolnego na sierpień. Wiecie woodstock i inne tego typu wariacje. A jeszcze powiem lepiej zeby wam przykro nie było, ze chociaż z wami jestem szczera bo jednemu takiemu znajomemu internetowemu (z gry w którą kiedyś grywałam) ktory to czesto organizuje jakies zloty dla starych graczy (Niegdyś często na nie jezdziłam + konwenty, które też były dla nas pretekstem do spotkania) powiedziałam ,że jestem w ciąży dlatego nie przyjadę :P Dlaczego tak drastycznie? Bo bym się od niego nie opędziła do póki bym się nie zgodziła przyjechać. Żadne tłumaczenia by do niego nie docierały. Mam nadzieje, że po wszystkim jak się przyznam do matactwa to mi głowy nie urwie bo będę bez niej trochę chusteczkowo wyglądać ;o :PP

Guenh - 2011-06-18 10:31:15

łoł, ostro :O :)

Meitsa - 2011-06-18 15:57:35

To trzeba było zastosować aż takie metody? Ludzie są dziwni czasem XD No ale jak nie teraz to innym razem. Kto powiedział, że ma być tylko jeden zlot? ^^

Socki - 2011-06-18 17:01:25

Nadzieja umiera ostatnia :)

Ja myślałam, że fandom slayers już umarł na dobre a tu proszę. Może rzeczywiście jeszcze nam się uda coś zdziałać. Wy opublikujecie swoje fice, które zainspirują innych i stworzymy taką siłę, której nie oprze się już nikt !!! I każemy spalić Slayers - R i nakręcimy własną kontynuację :D

Meitsa - 2011-06-18 17:08:50

Ja liczę, że dzięki publikacji naszych prac wszystko powróci. Pewnie nie w takim stopniu jak kiedyś, ale żeby było nas chociaż 2 razy więcej...

Już gdzieś ktoś kiedyś powiedział, że niejeden fik byłby lepszą kontynuacją od Revolution...

Socki - 2011-06-18 17:12:07

Ja bym skompilowała perę ficów i wyszła by cudowna kinówka na zakończenie :)

No, właśnie- trzeba do ludzi poklikać. Poklikam po sesji.

Meitsa - 2011-06-18 18:04:59

Napisałam do Aurorki, spróbuję poszukać innych :)

Socki - 2011-06-18 19:47:31

Ja też napisałam do ludzi którym wysyłam Klucz...ale nie wiem czy będą jakoś mega zainteresowani bo niektórzy z nich nawet Slayers nie oglądali.

A Ly i Sal ?
I Miko- chan ona była super dziewucha :D

Meitsa - 2011-06-18 20:04:39

Do Ly napisałam na Deviancie. Do Sal też napiszę, ale ona chyba oficjalnie przestała się na Devie udzielać, ale spróbuję. Miko-chan? Kojarzę Mikę XD Nie wiem czy to ta sama osoba

Socki - 2011-06-18 20:19:53

Nie Miko-chan to autorka Kota na rozdrożu. Kiedyś do siebie pisałyśmy ale ...  się urwało.

Meitsa - 2011-06-18 20:22:43

Masz do niej jakiegoś maila? Jak mialaś z nią kontakt to możesz sie odezwać, chyba że wolisz abym ja napisała

Socki - 2011-06-18 20:23:30

Miko_chan1@op.pl


Już do niej piszę :) Chociaż nie wiem czy mnie pamięta ^^

Meitsa - 2011-06-18 20:29:10

Ja powiesz, że chodzi o Slayersów i fanfiki powinna załapać :)

Socki - 2011-06-18 21:31:36

Powiedziałam. Dodałam, że jestem tą wariatką od Doda co ją stalkowała ^^ mam nadzieję, że jej nie przestraszyłam :D

Meitsa - 2011-06-18 21:35:30

Trochę skrzynek zaspamowałam, zobaczymy co z tego wyjdzie XD

Socki - 2011-06-18 21:46:45

Może kogoś obudzimy.

Przydałby się nam prawdziwy klucz niebieski dający boskie moce ^^

Meitsa - 2011-06-18 21:49:38

Damy radę i bez boskiej mocy! :D

Kamena - 2011-06-18 23:41:34

No niestety z tynm człowiekiem trzeba się w taki sposób obchodzić ,żeby się od niego opędzić. Taka drobna intryga..heh chyba przez Xellosa takie dziwactwa przychodzą mi do głowy. Socki niesamowicie podoba mi sie idea spalenia Sleyers R i zastapienia go skleją fanowskiej twórczosci!! Nie raz  przez głowe przeszła mi myśl ,że na podstawie doda powinna być kontynuacja Sleyersów :))))

Meitsa - 2011-06-18 23:48:18

DoD zastąpiłby Slayers Revolution a Klucz Niebieskie Slayers Evoliton-R, tylko sezony musiałyby mieć po 26 odcinków bo gdyby upchali to w 13 to pewnie wszystko by spieprzyli :(

Socki - 2011-06-19 00:03:29

Z Doda nie da zrobić się kontynuacji... ma 34 rozdziały.
Z Klucza też nie- zawiera(ć będzie) treści przeznaczone dla dorosłych ( bez skojarzeń ! Mówię to o nagannych postawach moralnych)


Ale możemy napisać własny scenariusz, wysłać im i domagać się ekranizacji i odebrania autoryzacji Slayers Revolution i R....

Plus JA CHCĘ STARĄ KRESKĘ !!!

Meitsa - 2011-06-19 00:06:01

No właśnie! W nowej serii Slayersi wyglądają jak dzieciaki! W ogóle całych Slayersów zniżyli do poziomu krzykliwych dzieciaków = =

Socki - 2011-06-19 00:07:51

I te wygięte mordki... i te plastikowe kolory... i ten pokota... i Rezo po raz enty... ;/ eh wszystko nie tak!

Meitsa - 2011-06-19 00:10:53

Najlepiej to chyba Xellos się uchował...

Kamena - 2011-06-19 00:25:25

A przestań...Chyba właśnie Xellosa najbardziej pokrzywdzili. Chyba tylko w jedej scenie podobał mi się jego obraz...i zdaje mi się ze to w openingu było.Jezzuuu na samo wspomnienie serce mi się kraja!! Tak się napalałam na dalszy ciąg sleyersów a oni zrobili taka wielką śmierdzącą kupe!! No wstyd!! Ciekawa też była plotka zanim ukazał się Revolution, mówiąca op tym ,że w nim postacią pierwszoplanową nie będzie Lina a Xellos. Zaintrygowało mnie to co by w takim wypadku było główną fabuła i podjarało bo wtedy byśmy się dużo mogli nowego dowiedzieć na temat mazoku.

Socki - 2011-06-19 00:38:50

To by wszystko zniszczyło. Właśnie cały trick z Xellosem polega na tym, że nie wiadomo o co cho.

Meitsa - 2011-06-19 00:50:55

To był świetny chwyt marketingowy, jak nic...

Socki - 2011-06-19 01:08:37

No to się nawet jakoś nazywa. Wprowadzanie bardzo barwnej postaci drugoplanowej...w formie mistrza gry

Meitsa - 2011-07-06 19:29:06

Teraz dopiero sobie skojarzyłam, że śniło mi się zakończenie Klucza i było jakieś... psychodeliczne O_o

Socki - 2011-07-06 22:18:42

Może przyśniło ci się oryginalne? A co to było ?

Meitsa - 2011-07-06 22:45:39

Pamiętam jak przez mgłę, ale to było połączenie tego co mówiłaś + bad end ^^'

Guenh - 2011-07-06 23:14:22

Wyjawiłyście sobie nawzajem jakieś smaczki i nie chcecie powiedzieć, ekstra!
:)

Kamena - 2011-07-06 23:20:26

Nie ładnie, nie ładnie!!< macha im palcem przed nosem> Ale dobrze, nic nie mówcie bo udusze! Chce mieć z tego zakończenia radoche na koniec, a jak teraz powiecie to nie będzie tego całego dreszczyku w trakcie czytania ;)

Meitsa - 2011-07-06 23:27:13

To co powiedziała mi Socki to było jedno zdanie na zasadzie czy się uda lub nie, w stosunku do glownego watku, także mało interesujace fakty, nic na temat Xella i Fi :P

Guenh - 2011-07-07 00:02:58

Czy ocalą świat? Toż to ultra ważne!

Kamena - 2011-07-07 00:05:59

No tak bo jak świat dupnie to też nici z romansu :O

Meitsa - 2011-07-07 14:25:25

No jak to? Romans może być niezależnie czy świat ocalą czy nie, a prawda jest taka, że i tak wszyscy dla romansu czytamy XD

Socki - 2011-07-07 16:13:39

-.-"
dzięki

Charat - 2011-07-07 17:01:05

Nie słuchaj ich, romantyczki zboczone. Ja będę czytać dla dupnięcia świata. I flaków. Traumy. Krwi i przemocy. Jak każden jeden zwykly, przeciętny obywatel(ka). XD

A tak serio - jako autorka masz swoją wizję i czytelnicy, którzy maja swoje oczekiwania i prawo do nich, muszą się z nią pogodzić. Nie mają innego wyjścia.
(Kiedyś popularną techniką zastraszania autorek fików było: mopem przez łeb, ciuku ciuku i grożenie bronią palną. Ale od tego czasu ludzie są kreatywniejsi XD)

Socki - 2011-07-07 17:10:50

Eeee dzięki ?

Już dostawałam maile z pogróżkami.
Nie no... Klucz to romans. Przynajmniej z nazwy ( bo nie fabuły ) ale... gash. Trochę krwi jeszcze nikomu nie zaszkodziło:D

Charat - 2011-07-07 17:26:12

Krew i flaki. I wybuchy. I ludzie w panice. Emocjonalne traumy. I tortury. I FLAKI. Oto składniki udanego romansu.

Że niby mam skrzywione patrzenie? Oh, okej, okej. Ale co poradzić, nie wzruszają mnie zachody słońca.

Socki - 2011-07-07 17:37:25

W Kluczu nie ma słońca więc nawet jakbym chciała coś takiego napisać to nie mogę.

ALE ALE !!!! Właśnie napisałam romantyczny tekst. Słuchajcie:

Statkiem szarpnęła potężna fala. Zbyt potężna. Całe szczęście runy chroniły drakkar przed zatonięciem. Całe nieszczęście nie chroniły go przed ogromną falą, która wdarła się na pokład i podcięła Zelgadisowi nogi. Kolejną rzecz jaką pamiętał to, że leciał z niewyobrażalną prędkością prosto w dół i nagle zatrzymał się na czymś miękkim. Czymś co siarczyście zaklęło kiedy na nim wylądował…
- Zelgadis…- Usłyszał przy uchu głos Xellosa, który( o zgrozo) najprawdopodobniej  był  tą miękką rzeczą, która uchroniła go przed zderzeniem z nadbudówką statku.
- To twój miecz czy po prostu lubisz na mnie leżeć?- Zapytał demon i zepchnął go z siebie.

Kamena - 2011-07-07 22:19:30

Aahaha rzeczywiście romantiko jak byk. Poruszająca scena xDD Sockii i co dasz rade na 9 zrobić mi tą radoche urodzinową ?:)

Socki - 2011-07-08 08:17:36

Kamenko... niestety nie ;( ale mogę wysłać tyle ile mam... ale to niewiele a romanse dopisuję na koniec więc nie wiem czy chcesz

Kamena - 2011-07-08 16:04:03

Hmmm, no to grzecznie poczekam, bo tak to bym się tylko bardziej niecierpliwiła na ten ciąg dalszy. No i pewnie odrazu bym chciała komentować, a nie chce psuć innym zabawy:)

Socki - 2011-07-08 17:18:29

Przykro mi dziewczyny .... robię co mogę ale widać nie wiele mogę...

Kamena - 2011-07-09 00:22:02

Nie przejmuj się Socki. Damy rade. Tak sobie właśnie wymyśliłam ,że jeśli zdecydujesz się napisać dalszą część klucza w postaci lime to możesz zatytułować ją "Klucz do rozkoszy" :PP

Socki - 2011-07-09 00:40:20

Kamenko chciałabym ale ... cóż nie wymagaj ode mnie zbyt wiele. Ja z trudem opisuję pocałunki. Szczerze... jeszcze nigdy żadnego nie opisałam ><"

Co do Klucza... no miałam nadzieję, że zrobię to szybciej ale zwyczajnie nie mam czasu. Wszystko przez ten wyjazd do Japonii ;(

Kamena - 2011-07-09 00:50:54

Nie wymagam, tylko tak podpowiadam jaby coś się zmieniło i wstąpił w Ciebie demon sexu, który każe Ci opisać lubieżne noce Xellosa i Filii :P

Myśle,że wszystkie to rozumiemy, ale kara i tak Cię nie ominie- Ja chce pocztówke z Japonii !! >:>

Socki - 2011-07-09 13:59:24

Dajcie adresy to wam wyślę ^^ """ O ile będę potrafiła XD

Kamena - 2011-07-09 23:53:20

Konata@wp.pl

Socki - 2011-07-10 09:10:53

pocztówkę na maila?

Kamena - 2011-07-10 12:37:09

Aaaaaa hahahahahaahah. Sorry Socki ja wcZoraj nieprzytomna byłam po urodzinowym grillu i nie zaczaiłam. Myślałam,że o klucz chodzi xD
Już poprawiam swój błąd.

Katarzyna Cetera
ul. Czarnogórska 4 Szczecin
kod- 70-842

Socki - 2011-07-10 15:58:30

Nic się nie stało :)

Wszystkiego najlepszego tak btw :D

Kamena - 2011-07-10 19:08:49

Dziękować :)))

Guenh - 2011-07-11 09:23:41

Piękne nazwisko!!

Kamena - 2011-07-11 14:39:14

Guenh no co ty! takie z lekka niemieckie, a ja tak nie lubię tego jezyka :P

Yuriko - 2011-07-11 23:39:34

Na pewno ładniejsze niż moje:)

Socki - 2011-07-15 14:21:32

Dobra laski !!!! Przyznaję się !
z Kluczem jest źle ! Chcecie teraz fragmenciaki czy zaciskacie zęby i czekacie do końca ?

Kamena - 2011-07-15 14:32:05

YYYmmm ja moge poczekać do niedzieli  (może coś do tego czasu dodatkowo napiszesz) bo narazie jade 4 dzień same popołudniówki i siedze od 15 do 1-2 w pracy,a jeszcze jutro to samo mnie czeka...=/ No a w niedziele utęsknione wolne to z chęcią się zrelaksuje przy kluczu. Ale jak reszta zamierza być twarda i czekać, to i ja się dostotuje.

Yuriko - 2011-07-16 16:01:53

Ja mogę poczekać,nie lubię potem tkwić w niepewności co dalej.Chlip,ja teś cie kaltke z Japoni.

Meitsa - 2011-07-19 18:04:07

Mogę potwierdzić, że z Kluczem na razie ciężko ^^', ale na pewno po pobycie w Japonii Socki uraczy nas dużą dawką Klucza :D W zamian przysiądę teraz do Nemesis bo teraz moja kolej żeby dodać coś od siebie.

Kamena - 2011-07-20 02:29:54

A kiedy Socki właściwie wraca?? A jeśli chodzi o Nemezis to narazie zapisujecie sobie ogólny zarys czy już działacie żeby pierwsza część ujrzała światło dzienne?

Meitsa - 2011-07-20 09:16:05

Jakoś w połowie sierpnia wraca >_> Mamy rozpisany ogólny zarys fabuły, ale mamy też połowę pierwszego rozdziału napisanego przez Socki, ja muszę w nim dopisać teksty, z którymi ona miała problemy. Dodatkowo napiszę ile się, ale finałową scenę w pierwszym rozdziale zostawiam Socki, bo mają być walki kosmiczne a jej strasznie zależało na pisaniu ich. Ja będę się wyżywać na lemonie XD Ale to w kolejnych rozdziałach, rzecz jasna :)

Kamena - 2011-07-20 12:38:23

Huh wczoraj byłam w kinie na Transformersach za namową mojego chłopaka i szczerze mówiąc myślałam, że film mi się bardziej spodoba - że efekty zrobią swoje, ale troche siue wynudziłam chodz mniej niż na Incepcji( Film który wedłg mnie miał duży potenciał a został zrealizowany jak flaki z olejem ) Pisze o tym ,bo też nie jestem fanką tego typu seri jak kosmos i mechy. Chociaż w dziale na temat Nemesis jak razem z Socki pisałyście co by można było zrealizować to byłam zaciekawiona i wyglądało mi to wszystko zachęcająco, więc nap[ewno przeczytam. Ale obawiam się, że sceny walki mechów moga być dla mnie w ogóle nie do ogarnięcia i z przykrością, ale moge je omijać jak okażą się zbyt długie i męczące. ( Właśnie wczoraj w tym kinie jak już film dobiegał końca i się biły te autoboty to co tylko sobie mocniej przyłożyli to ja pod nosem sobie gadałam "no nareszczie", a jak zaraz wstawały i zaczynały od nowa to mój komentarz " co za niedojdy! no kończcie już") Jakoś tego typu akcja mnie nie rusza a wręcz działa na nerwy. Ale zobaczymy jak to będzie sie prezętowało9 w waszym wykonaniu i sleyersów. :))

Meitsa - 2011-07-20 14:41:24

Mówiąc szczerze nie wiem czym Socki nasz zaskoczy, bo nigdy tego tematu nie poruszała, ale widząc iskierki w jej oczach na samą myśl o pisaniu o tym to spodziewam się czegoś dobrego :) Mnie akurat walki mechów są obojętne i pewnie nie skupiałabym się na nich za bardzo. Ja z kolei jak mi odbije to będę miała fazę na pisane technicznego bełkotu, ale to wynika z tego, że krążę wokół studiów technicznych i oglądam dużo Discovery Science i teraz z co ciekawszych programów robię notatki ^^'

Kamena - 2011-07-21 16:19:57

Zaczełam czytać "Mówiąc szczerze nie wiem czy Socki... i się przestraszyłam, że dalej będzie wróci z Japoni :PPPP W każdym razie na pewno będzie ciekawie :)))

Socki - 2011-07-24 03:06:52

Wrócę... Nie wiem o czym gadałyście wcześniej ale chcę tylko powiedzieć, że nienawidzę rozdziału 9.2.2 !!!! Całe szczęście ten koszmar już się kończy teraz będzie tylko lepiej! Ah pozdrawiam Was! Za tydzień jadę z japońską rodzinką nad morze więc w drodze wyjątku dostanę neta we wtorek a nie w niedziele ! <3

Kamena - 2011-07-26 02:11:07

Jak będziesz miała ten dostęp to napisz na kiedy przewidujesz powrót do Polski :)) Widze oczami swojej wyobraźni, że ja pokocham ten rozdział, bo skoro Ty pałasz do niego taką nienawiścią, to zgaduje, że wynika to z dużej ilości romansu zawartej w nim, A ja romansowi przybijam piątke, hehe :>>

Meitsa - 2011-07-26 14:51:48

Z tego co pamiętam co Socki raczej żaliła się na zbyt dużą ilość pobocznych wątków, które musi dokończyć ^^' Ale fakt, z Xellem i Filią też się nieźle męczy i jak miałam okazję z nią porozmawiać z 4 oczy to zrozumiałam, że ona naprawdę ma z tym problem, ale pomału pomału idzie do przodu i wiem, że się nie rozczaruję :)

Guenh - 2011-07-28 09:28:49

Bo Xellos i Filia są problematyczni. Jak bardzo bym ich nie uwielbiała, to niestety ciężko stworzyć jakąkolwiek relację tych dwojga tak, by nie zrobić z tego parodii. Jak teraz próbuję pisać swojego fanfika to to widzę. To naprawdę trudne! Nie dziwię się więc Socki. Dlatego damy jej order uśmiechu jak już nas uraczy 9 2.2 :)

Socki - 2011-07-28 13:29:51

Spoko ! Wzięłam to na klatę! Będzie co ma być...


Nu ! Tylko wrócę do Polski to powiecie czy wam się podoba.

W moim mniemaniu zbyt uczuciowo no ale...
Nie zrobiłam jeszcze z Xella farfocla więc jest oko :)

Kamena - 2011-07-28 16:17:45

Order uśmiechu, to mało powiedziane!! Może pomnik? :P Albo za odwage w napisaniu tego odznaczymy ją gwiazdą szeryfa, hehe:P Xellos w postaci farfocla, hmmm brzmi intrygująco. Chociaż to może i do niego niepodobne to ja bardzo chce to zobaczyć <Zaciera łapki>. Guenh co do Twojego fica to pamiętaj- Kto się czubi ten się lubi. Napewno trafisz na moment kiedy uda Ci sie pokonac bariere parodii i zbliżysz ich jakoś do siebie :>>

Meitsa - 2011-07-28 21:54:21

A u mnie połączenie ich wyjdzie... neutralnie ^^' Jakkolwiek dziwnie by to nie brzmiało :P

Socki - 2011-08-08 23:01:58

Brzmi bardzo dziwnie. Zwłaszcza że nie wiem co mam rozumieć przez połączenie. W mojej wyobraźni pojawił się mikser... ktoś podobny do Nigelli Lawson ...i Xellos i Filia.

Teraz wrzucamy Xellosa i Filię do miksera, należy pamiętać by Xellos miał temperaturę pokojową a Filia była przesiana. Delikatnie mieszamy i włączamy mikser na pięć minut. Gdy składniki staną się neutralne - połączenie jest gotowe !

Meitsa - 2011-08-09 14:27:16

Mnie taka interpretacja się podoba, nawet trochę w tym prawdy jest (mam na myśli stan w jakim muszą być składniki :P )

Guenh - 2011-08-10 12:15:20

Jak się miewa Klucz? Tęsknimy ;)

Socki - 2011-08-10 21:58:26

Z mojej strony skończony ! Ale Dorin ma ostatni fragmencik i nie mogę się do niej dodzwonić XD ;(

Guenh - 2011-08-10 22:44:42

AAAAAA!!!!

Meitsa - 2011-08-10 22:45:34

Teraz to jak czekanie na św. Mikołaja :D

Socki - 2011-08-10 23:29:27

Parę słów wstępu.

1. Przepraszam, że tak długo. Pojawiły się pewne problemy pod postacią kuzynki.
2. Fabuła tego rozdziału została trochę zmieniona
3. To jest wersja beta... więc jest niespójna i chaotyczna- wybaczcie.
4. Tak! Wiem, że jest dużo błędów i rozdział jest głupi
5. Możecie i dowalić. Poprawię jeszcze przed wlepieniem na tanuka.
6. Musiałam podzielić ten rozdział na pół bo mi wyszło 30 stron XD

SMACZNEGO !!!!



9  i 2/2  Odi et Amo.



„Gdybym miał niebios wyszywaną szatę
Z nici złotego i srebrnego światła,
Ciemną i bladą, i błękitną szatę
Ze światła, mroku, półmroku, półświatła,
Rozpostarłbym ci tę szatę pod stopy,
Lecz jestem nędzarzem, posiadam tylko marzenia,
rozsiałem je u twych stóp.
Stąpaj lekko, gdyż stąpasz po moich marzeniach”
William Butler Yates, „Marzenia”



Ich dom z pokolenia na pokolenie zajmował się szermierką. Szermierzem był dziadek, szermierzem był ojciec. Odkąd pamiętał, co tydzień, co dwa, ktoś pukał do drzwi ich domu i prosił o pomoc. Problem z wampirem, wiedźmą, wilkołakiem czy inną bestią, zawsze o pomoc proszono ich rodzinę. Oczywiście pomoc ta była płatna, chociaż nie zawsze. Gdy biedni wieśniacy nie mieli grosza przy duszy, mogli liczyć na pomoc… szczególnie ze strony wuja. Wuj miał dobre serce, zawsze pomagał biednym. Wieczorami siadali przy stole on, dziadek i ojciec, wyjmowali miecze, worki i torby i rzucali je na stół.  Wszyscy trzej odpinali zniszczone walką i wiatrem płaszcze a on w tym czasie rozwiązywał worki i wyjmował z nich złote puchary, diamenty, pieniądze i artefakty…
Ich dom z pokolenia na pokolenie zajmował się szermierką.  Szermierzem był dziadek, szermierzem był ojciec. Matka i babka zajmowały się domem. Nie musiały pracować, dlatego wolny czas poświęcały wychowywaniu dzieci, szydełkowaniu, wyszywaniu, plotkowaniu… tak według niego powinna zachowywać się kobieta. Może właśnie dlatego, kiedy poznał Linę Inverse przeżył lekki szok. A może  dlatego, że ojciec zawsze powtarzał żeby wystrzegać się czarownic. Czarownice to nie są zwyczajne kobiety, mawiał, mają nadprzyrodzony dar i kontakt z potężnymi mocami, one wiedzą to, co powinni wiedzieć inni. Uważaj na czarownice synu. Tak mu mawiał ojciec. Ale w sumie… ojciec mu mówił wiele rzeczy. Żeby się szybko ożenił. Żeby nie wyruszał na dłuższe niż dwutygodniowe wyprawy. Żeby uważał na wiedźmy i czarodziejów. Żeby nie mieszał się w sprawy bogów… Ojciec mu mówił wiele rzeczy. A on ani jednej nie posłuchał.
Ich dom z pokolenia na pokolenie zajmował się szermierką.  Szermierzem był dziadek, szermierzem był ojciec. A on został… no właśnie, kim ? Najemnikiem ? Nie, już nie. Od dawna nie wykonywał takiej pracy. A więc bohater? Chyba tak… jeżeli wziąć pod uwagę, że po ich wyczynie sprzed dziesięciu lat ludzie zaczęli mówić „Gdzie Shabby nie może tam Inverse pośle”…  A skoro Linę Inverse to i Gourego Gabrieva. Inverse Gabriev, magiczno- walczący tandem, który radzi sobie ze wszystkim.
    Cóż prawie ze wszystkim. Nie radzili sobie sami ze sobą. Oczywiście nie chodziło o to, że nie potrafili się dogadać. Co to, to nie. Dogadywali się świetnie ! Tak świetnie, że nie potrafili już prowadzić innego życia i właśnie to było powodem, dla którego nie radzili sobie sami ze sobą. Od ponad dziesięciu lat tułali się razem po świecie i żadne z nich nie potrafiło powiedzieć „dość!” .  Było dobrze tak jak było.  Podroż, micha pełna jedzenia i paru bandziorów do lania było wszystkim czego potrzeba było Linie Inversie do szczęścia.
On miał jeszcze mniejsze wymagania.
Wystarczała Lina.
Przez tyle lat nie odstępował jej na krok, przez chwilę nie myśląc co będzie później…
I pewnie tak będzie już zawsze. Albo przynajmniej do momentu aż ktoś przerwie ten zaklęty krąg.
- Wiesz, że kiedyś myślałam, że się pobierzecie. – Z zadumy wyrwał go głos Amelii, która przysiadła obok niego na jednej ze skrzyń, które stały na pokładzie statku. Goury oderwał wzrok od czarnego morza i przyjrzał się królowej. Już dawno przestała przypominać tą uroczą, niezdarną smarkulę, którą kiedyś była.  Oczywiście nie chodziło o to, że się postarzała. Znaczy, oczywiście, że dorosła ale do starzenia jeszcze jej było daleko… właściwie to wyglądała o wiele atrakcyjniej, jeżeli wolno mu było  tak pomyśleć o królowej, tylko że to jej spojrzenie było takie… poważne?  A to psuło cały efekt.
Nie widział już w jej oczach tej dawnej radości, wprawdzie szalonej… ale radości.
- No ale ja kiedyś sądziłam, że wszyscy będziemy żyli długo i szczęśliwie.- Zaśmiała się do własnej dziecięcej naiwności.
- Ty i Lina… Xellos i Filia.- Dodała i uśmiechnęła się delikatnie.
- Xellos i Filia?- Powtórzył niepewnie Goury. Nieskromnie twierdził, że nawet on i Lina byli bardziej zgrani od tej pary kapłanów.
- A no…- Żachnęła się Amelia.- Popatrz tylko na nich. Wyglądają jak zwycięzcy loterii genetycznej. -Goury popatrzył na Xellosa i Filię i jedyne co mu przyszło do głowy to, że oboje wyglądają jakby cierpieli na bardzo rzadki rodzaj choroby morskiej… albo po prostu nie byli zbyt zachwyceni swoim towarzystwem.
- Eh Amelio…- Westchnął ale nie zdążył nawet nic powiedzieć.
- Wiem.- Przerwała mu i wzruszyła ramionami.- To dziecinne.
- Chciałem powiedzieć, że tobie i Zelowi się udało więc nie jest tak źle. – Powiedział lecz na dźwięk tych słów królowa uśmiechnęła się kwaśno i powtórzyła:
- Udało nam się? – Pokręciła głową.- Nie… to ostatnia rzecz która mi się udała. – Dodała dziwnie beznamiętnym tonem. Goury popatrzył na dziewczynę lekko zaszokowany jej postawą. Nie wiedział czy wypada i czy powinien zadawać jakiekolwiek pytania. Całe szczęście Amelia nie kazała mu podejmować żadnej decyzji. Ponownie się uśmiechnęła i pokręciła głową. Goury zauważył, że pomimo zmian jakie zaszły w dziewczynie pozostał w niej ten „nawyk” uśmiechania się w każdej sytuacji.
- To moja wina. – Powiedziała po chwili Amelia. – Głupia byłam skoro myślałam, że mogę go zamknąć w klatce dworskiego życia i oczekiwać, że będzie siedział tam posłusznie.
- Wiesz…- Goury odchrząknął. Kompletnie nie wiedział jak się ma zachować w tej sytuacji. Ludzie zazwyczaj nie zwierzali mu się  i nie oczekiwali poważnych rozmów. Wręcz przeciwnie, był kumplem do zabaw, wrogiem przy stole i zabawnym towarzyszem podróży. Znowu odchrząknął.
- Zel jest dorosłym facetem. Wiedział co robi.
- Nie.- Przerwała mu nagle Amelia i podniosła na niego wzrok. – Nie wiedział. On zrobił to bo…- zacięła się.
-  Powinnam była się domyślić. – Powiedziała po chwili i przygryzła usta.- Chyba byłam za bardzo w nim zakochana. Sama nie wiem… - Dodała. Goury milczał. No bo co miał powiedzieć? Jedyne co go zastanawiało , to dlaczego Amelia mówi o sobie i Zelgadisie  w czasie przeszłym ale nie wypadało o to pytać. Nagle go olśniło.
- No ale mamy teraz przygodę !- Wypalił.- Odpocznie od pałacu i wszystko będzie dobrze!
- Wręcz przeciwnie.- Mruknęła Amelia i podciągnęła kolana pod brodę.- Popatrz…- wskazała podbródkiem na Zelgadisa, który stał na burcie statku i obserwował bezgwiezdne niebo.
- Wiesz o czym on teraz myśli ?
- Nie…
- Zastanawia się co będzie gdy wrócimy. Teraz znowu poczuł wolność ale na jak długo. Tydzień? Dwa? Może miesiąc? A potem będzie musiał wracać do zamku, do strojów, do dyplomacji, edyktów, posłów i obrad. I nie może z tym nic zrobić. I nie ma odwrotu, nie może zdjąć korony i powiedzieć, że już ma dosyć… - Powiedziała. Starała się panować nad sobą ale głos jej parę razy delikatnie zadrżał. Goury posłał współczujące spojrzenie młodej królowej… po raz pierwszy w życiu chciałby czegoś naprawdę nie rozumieć i udawać durnia. Ale jak na złość w jakiś pokrętny sposób rozumiał uczucia Amelii.
- Wiesz ale zapomniałaś, że wraca ze swoją królową. – Spróbował ją jakoś pocieszyć. W pierwszej chwili myślał, że mu się udało, ponieważ Amelia zaśmiała się cicho, ale po chwili zrozumiał, że był to śmiech ironiczny.
- Swoją królową? Litości Goury. To ja jestem tą, która wierzy w bajki.  Nie… nie sądzę bym stanowiła dla niego jakieś pocieszenie.- Westchnęła smętnie.- Kiedyś się jeszcze kłóciliśmy. Teraz po prostu milczymy.  A właściwie to  ja milczę… przynajmniej tyle mogę dla niego zrobić.
- Nie rozumiem. – Zaskoczony Goury spojrzał na Amelię. Co dziwniejsze, Amelia też mu posłała zaskoczone spojrzenie.
-  N nie zauważyłeś?- Wydukała zaskoczona.  Pokręcił głową, ponieważ nie był do końca pewien o co chodzi.
- Nie masz wrażenia, że on i Lina, że oni…- Zaczęła Amelia nie bardzo wiedząc jak ubrać w słowa to co od dłuższego czasu leżało jej na sercu. -… że coś między nimi jest ? – Powiedziała w końcu. Goury przez dłuższy czas przypatrywał się królowej ale w końcu nic nie odpowiedział. Właściwie  to nie miał co mówić. Nie lubił wypowiadać się na temat spraw, na które nie miał żadnego wpływu.
- No właśnie.- Westchnęła.
- Masz zamiar coś z tym zrobić?- Zapytał w końcu ale Amelia tylko pokręciła głową.
- A co ja mogę zrobić? Zabronić? Zmusić go do czegoś ? A może wywołać skandal? Nawet nie wiem czy potrafiłabym coś takiego zrobić.
- Czyli wolisz się poddać, tak?- Zapytał marszcząc brwi.
- Nie można nikogo zmuszać do miłości.- Odparła i zwróciła spojrzenie w jego stronę. – Po prostu nie mam innego wyjścia. –
Goury przez chwilę milczał, zastanawiając się nad dobrą odpowiedzią, aż w końcu powiedział:
-  Wiesz, moja rodzina z pokolenia na pokolenie zajmowała  się szermierką. Szermierzem był dziadek, szermierzem był ojciec. Od nich nauczyłem się wszystkiego. Ojciec zawsze powtarzał, że pierwszą zasadą dobrego wojownika, jest nie poddawać się. Nawet kiedy już nie masz szans. Jak raz się poddasz już nigdy nie uwierzysz, że może ci się udać. Przestaniesz przyjmować wyzwania, jakie niesie ci życie, a życie przestanie za karę rzucać ci nowe wyzwania. Zawsze trzeba stanąć z niebezpieczeństwem twarzą w twarz,  zareagować,  nie rezygnować.  – Zaciął się widząc niedowierzające spojrzenie Amelii. Dziewczyna wyglądała jakby zobaczyła … coś, coś bardzo dziwnego.
- W każdym razie tak mówili u mnie w domu.- Zmieszany, szybko się wytłumaczył.
- A ty ?- Zapytała po chwili Amelia. – Stosujesz się do wskazówek ojca.
- Ja?- Powtórzył i zamyślił się na chwilę. To nie było najlepsze pytanie, właściwie to było najgorsze pytanie jakie Amelia mogła zadać.
– Staram się. – Odpowiedział w końcu. Wolał przemilczeć fakt, że nigdy nie był dobry w słuchaniu się ojca. Gdyby słuchał się ojca nie znałby Liny Inverse, zapewne miałby własny dom, żonę, dzieci, spokojne życie… no ale to nie miało nic do rzeczy, ponieważ nigdy nie wychodziło mu słuchanie rad ojca.
- Chodziło mi tylko o to – Spróbował się jakoś wytłumaczyć – że taka rezygnacja i pesymizm nie pasuje do wojowniczki sprawiedliwości. – Amelia uśmiechnęła się szczerze na dźwięk jego słów. Nie słyszała tego przezwiska od dobrych dziesięciu lat.
-  Pytasz czy ja się słucham rad swojego ojca…- Powiedział zachęcony uśmiechem królowej.
- Ja na twoim miejscu zastanowiłbym się co by powiedział twój ojciec…

    Jedyne co Amelia wiedziała o Gourym to, to że  jego dom z pokolenia na pokolenie zajmował się szermierką a sam Goury był niegrzeszącym rozumem utalentowanym szermierzem, który włóczył się z Liną. Szczerze mówiąc nie spodziewała się po nim takiej rozmowy. Chciała się po prostu wygadać, a tu okazało się, że otrzymała całkiem rzeczową i zgoła nieoczekiwaną radę. Cóż… najodpowiedniejszym podsumowaniem całej sytuacji jest stare, dobre powiedzenie „Ludzie się zmieniają. Właściwie to powinno się stać ono hasłem całej wyprawy.
Tak.
To wspaniale oddawało charakter tego co się z nimi działo. A żeby być jeszcze bardziej dokładnym, można było owo powiedzenie wzbogacić o pewne elementy, tak by brzmiało:

„Ludzie i smoki i demony się zmieniają”

Święte słowa. Warte zapamiętania.
Im dłużej o tym myślała, tym więcej prawd, co prawda ździebko prozaicznych, odnajdowała.
Kiedyś wszystko było tak wspaniale czarno- białe. Zawsze istniała dobra i zła droga, nic poza tym. 
A teraz?
Teraz każda droga wydawała jej się zła. A właściwie to byle jaka. Tak. Wszystkie drogi prowadziły do niczego.
Kiedyś ludzie, których spotykała byli albo dobrzy, albo źli. Ona sama, wybierając odpowiednią drogę, mogła być albo dobra, albo zła. W momencie gdy z dwóch dróg zrobiły się tysiące łatwo się domyślić co stało się z dobrymi i złymi ludźmi.
Tak. Pozmieniali się. Pomieszali.
Najlepszym przykładem była ona sama. Widziała co się dzieje z nią i Zelgadisem. I co? Zrobiła coś z tym ? Ale z drugiej strony… czy on był ślepy ? Dlaczego ON nic nie zrobił?
Gdzieś głęboko w zakamarkach serca chciała, żeby to on pierwszy zareagował, pokazał, że wciąż nie jest za późno. Dlatego nie reagowała. Milczała i czekała. I może właśnie dlatego Zelgadis poświęcał cały swój wolny czas Linie?
Właściwie to nawet nie była o nią zazdrosna. Oczywiście, trudno jej było wyrazić to uczucie, kiedy myślała, że między nimi może już nic nie być ale wtedy, gdzieś w jej głowie pojawiał się mały złośliwy chochlik. Zły chochlik, który doskonale wiedział, że chodćby się waliło i paliło Zelgadis nie odejdzie. Był zbyt dumny i honorowy. A nawet  jeżeli jego charakter go przed tym nie powstrzymywał, prawo uniemożliwiłoby mu odejście.
W takich chwilach Amelia czuła się koszmarnie. Wiedziała, że krzywdzi takim podejściem siebie i męża. Wmawiała sobie wtedy, że nie reaguje, ponieważ chce w jakiś sposób wynagrodzić Zelgadisowi to, że musi się z nią męczyć… w pałacu.
Ale to nie była do końca prawda… Może, ale tylko może, nic nie robiła, ponieważ… tak było prościej.
Przymknęła oczy i westchnęła ciężko.
Ludzi się zmieniają, to prawda, ale nie powinni się zmieniać na gorsze.







    Zelgadis swoim zwyczajem przysiadł na dziobie statku i byłby wbił wzrok w horyzont gdyby nie ta przeklęta mgła, która zamieniła morze w jedno wielkie kłębowisko szarych oparów, które chciwie wyciągały swe macki w stronę statku. Musiał uporządkować myśli…
- Oj Zelu, Zelu mój przyjacielu… byłeś mi jak brat. – Usłyszał nad głową głos Xellosa.
- No nie…- jęknął na głos. Niech sobie idzie. Bogowie, żeby tylko nie zaczął…
- Oj Zelku, Zelku mój przyjacielku !-
… śpiewać,
Xellos zawył jak zraniony kojot. Zelgadis zawsze się zastanawiał jak Xellos, demon z całkiem niezłym słuchem muzycznym, potrafi jednocześnie tak strasznie fałszować. Serio! Naprawdę zawsze go to zastanawiało… ale nigdy nie da Xellosowi tej satysfakcji i nie zapyta go o coś tak głupiego. 
Xellos znowu zaczął śpiewać.
O bogowie! Litości… już lepiej dobijcie.
Nie wytrzymał i odwrócił się w stronę źródła irytującego głosu .
-  Czego?!- warknął zirytowany modląc się jednocześnie w duchu by nikt nie usłyszał durnej pioseneczki demona. Jeszcze, nie daj bogowie, ktoś pomyśli, że się przyjaźnią.
- Przeszkadzam?- Tuż przed nim pojawił się Xellos ze swoim wkurzającym, wiecznym uśmiechem przyklejonym do twarzy. Stał na burcie statku jak gdyby nigdy nic i przypatrywał się Zelgadisowi z dziwnym jak na niego zainteresowaniem.
- Tak- syknął przez zaciśnięte zęby Zelgadis.- Ale nie sądzę byś się tym szczególnie przejmował.
- Istotnie- przytaknął demon i podniósł się powoli wciąż stojąc na wąskiej krawędzi burty, zupełnie nie zważając na to, że morze kołysze statkiem  we wszystkie strony a wiatr próbuje zdmuchnąć z pokładu wszystko co się na statku  znalazło.
- Czego chcesz?-  zapytał Zelgadis, który nie miał zamiaru bawić się w uprzejmości ani tym bardziej podziwiać cyrkowych wyczynów tego piekielnego idioty. Xellos, jak każde niekochane dziecko, miał patologiczną potrzebę skupiania na sobie uwagi.  Zelgadis kiedyś myślał, że jeżeli będzie go ignorował, Xellos jak każde niekochane dziecko zrozumie, że nie tędy droga do akceptacji. Jednak wszystko wskazywało na to, że Xellos był bardzo niekochany a co za tym idzie, bardzo patologiczny, bo jak ktoś go ignorował robił się jeszcze bardziej upierdliwy. Patrz Filia… zatruł jej życie i jeszcze mu było mało.  Zelgadis gdzieś tam, głęboko w swoim kamiennym serduszku czuł pewną więź z biedną Filią. Tak samo jak ona nie lubił Xellosa, i tak samo nie wiedział jak się go pozbyć.
- Mógłbyś wyświadczyć mi pewną przysługę?-  Usłyszał nagle za plecami głos demona.
- Muszę?- zapytał Zelgadis wzdychając przy tym ciężko. Xellos zamyślił się na chwilę.
- Tak.- padła odpowiedź demona
– A jeśli powiem, że nie?
– Nie warto – Xellos wzruszył ramionami.- Mam zabawną puentę na każdą okazję.-
- No to, czego chcesz?- Zelgadis dał za wygraną.  Kłócenie się z Xellosem naprawdę mijało się z celem.
- Widzisz, tak się składa, że najprawdopodobniej niedługo będziemy mieli gości- zaczął demon i posłał mu znaczące spojrzenie.
- Domyślam się, że wiesz o kogo mi chodzi- dodał. Zelgadis skinął głową w milczeniu.
- No właśnie- Xellos wykonał zgrabny obrót i zeskoczył na pokład tak, że teraz stał tuż obok Zelgadisa.
- Z powodów, których ty znać nie musisz, wolałbym walczyć na stałym lądzie. – oświadczył.
- I co ja mam z tym wspólnego ?- zapytał oschle Zelgadis.- Bo rozumiem, że nie mówisz mi tego tak dla zabawy.
- Zrób tak żebyśmy dopłynęli do jakiegoś brzegu.- Zażądał demon. Zelgadis wytrzeszczył oczy ze zdumienia.
- Zdurniałeś ?- wypalił. – Mam tam pójść i podmienić mapy Europie ?
- To nie będzie konieczne.- padła odpowiedź Xellosa.- Mam je tutaj- dodał po chwili i wyciągnął z torby pożółkły pergamin. Zelgadisowi jak zwykle trudno było pojąć groteskowość sytuacji, dlatego w milczeniu wziął mapy i popatrzył na uśmiechniętego kapłana.
- Dlaczego sam tego nie zrobisz?- zapytał po chwili wahania( śmiać się czy płakać?)
- To proste- odpowiedział mu Xellos.- Nie znam się na żegludze. A przecież dobrze wiesz, że nie mogę teleportować się w miejsca…
- … których nigdy nie widziałeś. Tak wiem.- Dokończył za niego Zelgadis i rozłożył mapy.
- Dobra, zobaczmy czy zakosiłeś dobre …-  Powiedział wodząc palcem po pergaminie. Nagle zmarszczył brwi i podniósł wzrok na Xellosa.
- Morze Świętej Pamięci ?- zapytał z niedowierzaniem. – Nie wierzę!
- Chociaż nie wiem dlaczego nie wierzę… mogłem się tego po tobie spodziewać.- Dodał po chwili namysłu i wrócił do studiowania mapy.  – Mogłeś nam powiedzieć.
- Po co?- zdziwił się Xellos. – Przecież tak było zabawniej.
- No jasne, że było.-  westchnęła chimera. – Dobra. Załóżmy, że ci pomogę.
- Wspaniale!- ucieszył się Xellos i już miał odejść, kiedy zatrzymał go głos Zelgadisa.
- Ale najpierw mi powiesz dlaczego tak bardzo ci zależy na dopłynięciu do jakiejś wyspy.
Xellos przystanął i spojrzał na Zelgadisa ze zdumioną miną.
- Myślałem, że to oczywiste- odpowiedział. – Walka na ziemi jest o wiele bezpieczniejsza.
- Jakby ciebie to obchodziło- zakpił Zelgadis. – Przecież i tak cały czas się teleportujesz.
Xellos jeszcze przez chwilę przyglądał się rozmówcy, poczym wzruszył ramionami i odszedł.
Zelgadis odprowadził go spojrzeniem i westchnął kręcąc głową.
Nie lubił Xellosa ale jakoś nie na tyle by go nie słuchać. Koniec końców to on zawsze wyciągał ich z tarapatów.
Fakt, nie raz i nie dwa w tych tarapatach znajdowali się przez niego ale… zawsze ich wyciągał.
No prawie zawsze.
Odkąd mieli Filię w grupie to zawsze, bo przez Carpere Tractum Xellos bał się o własną skórę.
Teraz też się bał ale bynajmniej nie chodziło o jego skórę czy Carpere Tractum.
Zelgadis uśmiechnąłby się pod wąsem gdyby posiadał takowy.
- No dobra… wyspa- powiedział do siebie i powrócił do studiowania map, które zwędził Xellos.
   
    Problem z Morzem Świętej Pamięci był taki, że nie bardzo wiadomo było jak po nim pływać. Ludzie jakoś nie garnęli się do żeglugi po wodzie, po taflę wypełnionej cieniami zmarłych. Ale nie cienie były tu prawdziwym problemem. Owszem, nie był to przyjemny widok ale można było przymknąć na niego oko, zwłaszcza kiedy wiedziało się, że na morzu jest wiele nieodkrytych wysp. Niestety, owe nieokryte wyspy wcale nie były takie wspaniałe jakby się mogło wydawać… właściwie to byłyby wyjątkowo paskudne wyspy. Z mnóstwem paskudnych skał ukrytych pod wodą, czekających tylko by rozedrzeć bok statku i z dziwnymi tubylcami, którzy nie zawsze byli mili dla gości. Jednak najgorsze było to, że nie widziano co jest po drugiej stronie Morza Świętej Pamięci. Mówiono, że  siedziba Phibrizo ale Phibrizo przecież został rozgromiony przez Linę i LoN w jednej osobie( kolejność dowolna a nawet nieobowiązkowa). Tak więc, tak naprawdę nikt nie wiedział dokąd teraz płyną… nawet Europa. Zresztą łatwo to było zauważyć patrząc na wielkie białe plamy na jej mapach.
Zelgadis postukał palcem w biały placek i zamyślił się. Obok jednej z plam widniał mały, delikatnie tylko zarysowany kawałek wyspy. Tak jakby ktoś szkicował ją w pośpiechu i nie bardzo chciał by ktoś o niej pamiętał. Nie wyglądało to zachęcająco ale… to była najbliższa wyspa.
A Xellos wyraźnie powiedział, że chce być jak najszybciej na lądzie.
- Jak coś, to będzie na niego.- Powiedział do siebie Zelgadis i szybkim ruchem zagarnął mapy.
- Co będzie na kogo?- Za plecami usłyszał głos Liny. Wyprostował się pośpiesznie.
- Co będzie na kogo Zel?- powtórzyła czarownica podchodząc bliżej. Blask latarni zatańczył w jej włosach.
- Eee wina, będzie Xellosa.- Wydukał, stwierdzając, że wcale nie ma obowiązku zatajania wszystkiego co usłyszał.
- A dlaczego wina będzie Xellosa?- zapytała Lina.
- Bo uparł się płynąć na wyspę, która może być niebezpieczna- wyjaśnił. Nie skłamał. Xellos w pewien sposób wybrał tą wyspę każąc płynąć na najbliższą.
- Aaa, pewnie nie chce walczyć na morzu- domyśliła się dziewczyna. Zelgadis popatrzył na nią zaskoczony.
- A ty skąd wiesz?
- Widziałam Xellosa
- Powiedział ci?- zdziwił się.
- Nie, ale mruczał coś o herbacie, chwili wytchnienia i zacisznym domku na wsi. Zawsze tak robi przed jakimiś większymi bitwami.- Wyjaśniła Lina wzruszając ramionami.
- Mówi o domku na wsi?- zdziwił się Zelgadis.
- No to akurat dodałam od siebie- przyznała Lina z uśmiechem. – Ale myślę, że to w jego stylu. Jest trochę jak kot, jego życie sprowadza się do znalezienia miejsca gdzie można się zdrzemnąć, znalezienia czegoś do jedzenia i znalezienia kogoś kto by go podrapał za uchem… to ostatnie chyba już znalazł- dodała po chwili namysłu.
- To była przenośnia… z tym drapaniem za uchem- wytłumaczyła pośpiesznie widząc minę chimery.
- No ale co z tą wyspą?- Lina wskazała palcem na pogniecione mapy wystające z kieszeni Zelgadisa.
- Jak to co?- zapytał.
- Nooo płyniemy, nie płyniemy?-
- Chyba nie mamy wyjścia. Kończy się nam słodka woda a Xellos uparł się, że chce mieć ląd… tylko jak ja podłożę te plany Europie?- zamyślił się Zelgadis. Ku jego zdumieniu Lina wybuchła śmiechem.
- Oj Zelu, Zelu…- zachichotała.- Nie słyszysz co się dzieje na dole?
- Eee no Filia i Xellos znowu się kłócą- powiedział niepewnie. Lina wybuchła jeszcze większym śmiechem.
- Nie! Jest impreza! Przynieśli rum… czy coś równie paskudnego.- Oświadczyła ocierając łzy, które ze śmiechu napłynęły jej do oczu .
Rzeczywiście… Xellosowi i Filii należałoby przyznać jakąś nagrodę, skoro ich kłótnię można pomylić z wrzaskiem całej załogi pijanych, olbrzymów krasnali. Nawet Zelgadisa to rozbawiło.
Uśmiechnął się.
- A z racji tego, że są pijani… a Europa jest napruta jak szpadel możesz spokojnie zmieniać kurs.- Oświadczyła Lina wskazując podbródkiem na drugi koniec statku.
- Dzięki- uśmiechnął się a potem ruszył w stronę steru. Prawda była taka, że mógł zmienić kurs statku przy pomocy magii ale… ale całe życie marzył o tym, żeby chociaż na chwilę stanąć za sterami. Przeniósł wzrok na pokład, na którym w najlepsze trwała zabawa.

                                               *                  *                      *

- To nie była moja wina.- Powiedziała Lina widząc wymowne spojrzenia całej reszty.
- Moja też nie!- Zawtórował jej Goury. Xellos i Filia skrzyżowali ręce na piersiach w identycznym geście i posłali czarownicy i szermierzowi niedowierzające spojrzenia.
- No co?!- Prychnęła wiedźma.
- Tym razem mają rację.- Wtrąciła niepewnie Shinigami, unosząc palec ku górze. – Chociaż nie zwykłam wtrącać się w sprawy śmiertelników, to uważam że Amelia miała prawo się na ciebie zezłościć.
- A ja miałam prawo się bronić.- Oświadczyła Lina zadzierając dumnie głowę. Europa odkaszlnęła.
- Czy ja wiem?- Powiedziała powoli.- W końcu publicznie ją … obraziłaś.
- Obraziłam ? – Powtórzyła oburzona Lina. Cała reszta w milczeniu pokiwała głowami.
- Przecież to na Zelgadisa się obraziła.
- Bo próbował ciebie bronić.- Wtrącił Xellos.- Chociaż nie mam zielonego pojęcia dlaczego.
- No a potem przyłączył się Goury i dolał przysłowiowej oliwy do ognia.- Zawtórowała demonowi Filia. Xellos spojrzał na nią i po chwili oboje oświadczyli:
- Zachowaliście się jak dzieci.
- I kto to mówi?- oburzyła się Lina.
- Nie mieszaj do tego mnie i Filii.- przerwał jej Xellos. – Stare przysłowie pszczół mówi: Co wolno wojewodzie, to nie tobie smrodzie.- wyrecytował. Filia i Shinigami z uznaniem pokiwały głowami.
- Dobra!- krzyknęła Lina rozkładając ręce w obronnym geście.- JUŻ! DOBRA! Pójdę i porozmawiam z Zelgadisem.
- A ja…- westchnął Goury.- Porozmawiam z Amelią.

    Lina zeszła pod pokład w poszukiwaniu Zelgadisa. Widziała jak po kłótni z Amelią kieruje się właśnie tam, więc pobiegła z nadzieją, że zdąży jeszcze…
Zaraz.
Właściwie co zdąży jeszcze zrobić? Nakrzyczy na niego jak na niegrzecznego chłopca? Zmusi go żeby przeprosił Amelię?
Właściwie to czemu nie? Przecież właśnie o to chodziło Xellosowi. I Filii. I Shinigami. I Europie też. I chyba… nawet jej samej.
Tak to by miała wyrzuty jakby do niej doszło, że może ( ale tylko może) to była jej wina. A tak to będzie miała to z głowy.
O Zel!
- Hej Zel !- Krzyknęła i dogoniła mężczyznę. W odruchu chwyciła jego rękę jednak ten wyrwał się i przyśpieszył tylko kroku.
- O żesz ty…
- Daj mi wreszcie spokój- burknął i szedł dalej.
- Tobie spokój? – zapytała z niedowierzaniem. – Mam rozumieć, że jestem takim wielkim problemem?- Jednak nie otrzymała odpowiedzi, Zelgadis tylko przyśpieszył kroku.
- Nic dziwnego, że nie możecie się z Amelią dogadać. Zachowujesz się jak rozpuszczony bachor. Co Ty u licha sobie wyobrażasz?- Klęła wiedźma idąc za chimerą.
- Po prostu idź tam, przeproś Amelię a nie strzelasz fochy! Goury już z nią rozmawia. Pogodzicie się i będę miała święty spokój.
- Święty spokój ?- powtórzył Zelgadis, zatrzymując się tak gwałtownie, że Lina wpadła prosto na jego plecy.
- Jak zwykle myślisz tylko o sobie!- wypalił nagle. Czarownica posłała mu zdumione spojrzenie, trąc obolałe czoło.
- Jak to o sobie?- powtórzyła.- Przecież chcę żebyś pogodził się z Amelią i w ogóle.
- Lina! – krzyknął nagle Zelgadis chwytając ją za ramiona.- Tu nie chodzi o Amelię  ani, ani nawet o mnie. Znaczy, tak! Chodzi o mnie!- przetarł czoło.- Chodzi o to co jej powiedziałem, co zrobiłem… Przez CIEBIE.
- Przeze mnie?- powtórzyła mrugając nerwowo. – A co? Kazałam ci to mówić?
- Dobra zapomnij. – Mruknął Zelgadis i odwróciwszy się na pięcie ruszył w stronę ich kajuty. Lina stała chwilę mrugając nerwowo i wpatrując się w jego plecy. Sytuacja zaczynała być(jakby to powiedzieć) groteskowa. Dobra, domyślała się co mogło być tego przyczyną. Domyślała się już od jakiegoś czasu(od momentu rozmowy w Tutomerti) ale, rzecz w tym, że Zelgadis nigdy nie był łaskaw rozwiać tych wątpliwości. Dawał tylko jakieś niejasne wskazówki. I zwalał winę na nią, że to ona nic nie rozumiała. I to ją wkurzyło. Nikt, nawet Zelgadis nie będzie jej tak traktował.
- Wracaj tu ty…- krzyknęła ruszając w stronę Zelgadisa.- Ty tchórzu jeden!
Mężczyzna już stał w drzwiach kajuty z zamiarem zamknięcia drzwi.
- I przestań się zachowywać jak… jak zakochany gówniarz!
TRZASK!   
Na bogów! Lina aż przystanęła. Czyli to prawda? Czyli faktycznie się w niej zakochał? Ruszyła powolnym krokiem w stronę drzwi kajuty, doskonale zdając sobie sprawę z tego, że powinna w tym momencie zawrócić i do końca wyprawy udawać, że go nie zna. Mogła też ewentualnie pójść tam i powiedzieć, że uda iż nic nie zauważyła i udawać, że faktycznie nic nie zauważyła. Jednym słowem powinna robić z siebie idiotkę, którą nie była- no ale czego nie robi się dla przyjaciół? Przyjaciół… wziąwszy pod uwagę to co się od jakiegoś czasu działo między nią a Zelgadisem, to słowo nabierało zupełnie nowego znaczenia.
Rozum jej mówił, że powinna zawrócić.
Ale jeśli serce mówi – idź, a rozum pyta – po co, to  należy słuchać serca.
I właśnie w tym momencie Lina uzmysłowiła sobie, że jej dłoń chwyta za klamkę, i odrobinę wbrew jej woli, otwiera drzwi.

    Drzwi otworzyły się ze skrzypnięciem i Lina znalazła się w ich małej, ciasnej ale jasnej( także własnej) kajucie. Na samym jej końcu wściekły Zelgadis wyciągał ze swojej torby bezdenki jakieś dziwne przedmioty i gadał coś do siebie. Wyglądał jakby miał zamiar otruć Amelię… i całą resztę załogi też. Lina odchrząknęła i zapukała w otwarte drzwi.
- Nie dasz mi spokoju, prawda?- zapytał Zelgadis nawet nie podnosząc na nią wzroku. Lina zamknęła po cichu drzwi i oparła się o nie plecami.
- Cóż… a powinnam?- odpowiedziała pytaniem na pytanie.
- Nie… wręcz przeciwnie. – Padła odpowiedź.
Lina już miała coś powiedzieć ale Zelgadis kontynuował:
- Ale robisz to na własną odpowiedzialność.
- Zgoda.- Szepnęła Lina. Obserwowała jak mężczyzna powoli odkłada swoje rzeczy na bok i prostuje się. Zrobił parę kroków w jej stronę i zatrzymał się przed nią z rękami skrzyżowanymi na piersiach- w pozycji pt. „Nooo słucham”.
Przez chwilę wpatrywali się w siebie aż w końcu Lina odważyła się na najbardziej szalone i dziwne pytanie w całym swoim życiu.
-  Ty…- zaczęła szukając odpowiednich słów( ale ich nie znalazła).- Ty naprawdę się we mnie zakochałeś?  - Wypaliła. Zelgadis wyglądał na zszokowanego tą bezpośredniością. Trudno żeby nie był… Lina sama była zdziwiona tym, że mogła być aż tak dosłowna. 
-Powiedz coś, Zel… - Wyszeptała robiąc krok w jego stronę.
- A co mam ci powiedzieć?! – Zapytał ostro. Poprawka- on nie był zszokowany. On był zły.
- Najistotniejszej rzeczy się już domyśliłaś, chociaż zajęło ci to trochę czasu. Zakochany gówniarz.- Dodał z przekąsem- Sam bym tego lepiej nie ujął!
- Ej, zaraz, nie krzycz na mnie!- Upomniała go.- Myślisz, że to moja wina?
- A co? Moja?- Zapytał robiąc krok w jej stronę. W tej chwili, nawet gdyby Lina uważała, że to wina Zelgadisa, nie śmiałaby mu tego powiedzieć.
- Myślisz, że tego chciałem?
- A co ja tego chciałam?- Odwarknęła.- Chodziłam za tobą? Zaczepiałam ciebie? Mrugałam, uśmiechałam się przymilnie?
- Chyba nie chcesz przez to powiedzieć, że ja coś takiego robiłem?- Zapytał z przekąsem Zelgadis.
- Nie.- Zaprzeczyła.- Chociaż to ty wszystko zacząłeś. Kazałeś mi się domyślać.
- Tak, bo ty biedna o niczym nie wiedziałaś. Poza tym… na bogów! Ja nie mam pojęcia co ty ze mną zrobiłaś! Kocham Amelię a ty to- zamyślił się w poszukiwaniu odpowiedniego słowa.-  Komplikujesz.
Niestety „komplikujesz” nigdy nie było właściwym słowem. A wypowiedziane podczas rozmowy takiej jak ta… wszystko komplikowało.

Złośliwe.


- Że co?!- wypaliła Lina, w której narastał tłumiony gniew i zdenerwowanie.- Nawet nie wiem czy są słowa, które by oddały głębię głupoty jaką właśnie się popisałeś. Nie kazałam tobie zakochiwać się we mnie. Jeżeli w ogóle w jakiś sposób zawiniłam, to zrobiłam to nieumyślnie. – ciągnęła czują, że powoli zaczyna tracić nad sobą kontrolę.
- Kocham cię.- Przerwał jej Zelgadis.  Lina zamarła na dźwięk tych słów. Każda najmniejsza jej część zastygła w niewyjaśnionym oczekiwaniu… a może przerażeniu.
- Skończ już. – To była jedyna odpowiedź na jaką ją było stać. Jedyna odpowiedź, która mogła odegnać to uczucie.
- A przynajmniej tak mi się wydaje. Nie żebym chciał…
Chociaż Zelgadis sam świetnie sobie z tym radził.
- Świetnie! Czyli mówisz: Kocham cię, ale zrób coś z tym. – Burknęła urażona. Chimera wzruszyła ramionami.
- Rozsądek podpowiada mi, że to co robię jest bez sensu ale przecież nie można zmusić serca, by wybierało rozsądnie. Samo podejmuje decyzje. Chodzi o to, że … nie potrafię tego zrobić sam, Lino. Nie potrafię znaleźć rozwiązania – wyjaśnił.
- Dlatego ja mam je znaleźć ? Albo nie… wiesz co?! Mam nowy pomysł! Chodź zapytamy o radę Amelię! Ona zawsze znajdzie jakieś rozwiązanie.- Oświadczyła Lina opierając ręce na biodrach. Zelgadis zjeżył się na dźwięk tych słów.
- Jej w to nie mieszaj. Ona nie jest niczemu winna- warknął.
- Ah no zapomniałam! Ja jestem!
- Nie!- przerwał jej ostro.- Na bogów, nie o to chodzi! Nie chcę cię przecież o nic prosić ani o nic oskarżać. Chodzi mi tylko o to, że jest to sytuacja dotycząca nas obojga i obydwoje musimy wymyślić co z tym zrobić. Dlatego tobie o tym powiedziałem. Dlatego, że nikt inny mi nie pomoże, a nie mogę cały czas udawać, że nic się nie stało. Że- zawahał się.- Że nic się nie dzieje. – Powiedział to w sposób jakby chodziło o rzecz wagi, przynajmniej państwowej ( co poniekąd było prawdą). Lina już chciała coś dodać, jednak Zelgadis dalej kontynuował swój monolog.
- Ale skoro ty nie chcesz mi pomóc to może twoje oburzenie i niechęć pozwolą mi pozbyć się tego uczucia, które ty odrzuciłaś z taką łatwością. – Zakończył swoją tyradę.
- Czego ode mnie oczekujesz, Zel?- zapytała Lina po chwili milczenia.- Szczerze.
- Powiedz, że nic by z tego nie wyszło. – Poprosił ją. Wyglądał na zdesperowanego, dlatego Lina niewiele się wahając, powiedziała:
- Nic by z tego nie wyszło.
- I że nic do mnie nie czujesz.- Padła kolejna prośba. Lina zawahała się. Prawdą było, że nie wiedziała co do niego czuje. Jednak, kolejną prawdą było to, że na pewno coś czuła.
- Tego zrobić nie mogę.- Powiedziała w końcu zaciskając pięści i w duchu gratulując sobie głupoty.
Zelgadis posłał jej zaskoczone spojrzenie.
- Nie chcę kłamać.- Dodała jakby na swoje wytłumaczenie Lina i lekko wzruszyła ramionami.
– Nigdy nawet by mi do głowy nie przyszła tak szalona myśl, że ty i ja… - pokręcił głową i uśmiechnęła się delikatnie, zupełnie nie zauważając zszokowanego spojrzenia mężczyzny .
– Ale nie ma sensu kłamać, że nic nie czuję. Ani ty, ani ja byśmy w to nie uwierzyli- wyjaśniła pośpiesznie.- To co się stało nie jest niczyją winą. Wiem, że coś czuję ale nie chcę wiedzieć co to. Tak będzie lepiej. Po prostu… zapomnijmy o tym. Idź, pogódź się z Amelią, przeproś ją…
- Lina ja…- Zaczął Zelgadis ale nie pozwoliła mu dokończyć.
- Wracajmy.- Westchnęła i odwróciła, otwierając drzwi. Jednak nim zdążyła przez nie przejść, jedną ręką Zelgadis zamknął drzwi z powrotem. Drugą chwycił czarownicę za ramię i odwróciwszy ją w swoją stronę, pocałował.

Lina słyszała wielokrotnie różne historie na temat pocałunków: że są odurzające, że są jak fajerwerki, że są wspaniałe, że niczego nie da się z tym porównać. Słyszała te historie i teraz z całą pewnością mogła uznać, że wszystkie były bzdurą. To co poczuła z pewnością nie było jedną z tych rzeczy. Było wszystkim na raz i sprawiło, że Lina, no cóż, zgłupiała. Jej ciało zgłupiało- nie wiedziało jak ma reagować. Serce biło jak szalone, jak podczas jakiejś niebywale groźnej walki za to ciało, ani myślało o jakimkolwiek ruchu i stwierdziło, że jest zrelaksowane. W jej mózgu został przeprowadzony zamach stanu. Rozum zdetronizowano i pozbawiono władzy a kontrolę przejęło to dziwne uczucie.
Lina resztką gasnącej wolnej woli spróbowała unieść rękę i przyłożyła ją do policzka Zelgadisa, żeby go odepchnąć. Jednak zamiast tego jej dłoń powoli zsunęła się na szyję mężczyzny i nie ruszyła się ani o milimetr dalej.
Jej mózg zablokował informację o tym, że właśnie całuje się z mężem swojej najlepszej przyjaciółki. A ciało dalej robiło na co ma ochotę.

I nagle, wszystko się skończyło.
Lina oprzytomniała i spojrzała na Zelgadisa z wyrzutem
- Nie miałeś prawda- zaczęła, gdy tylko do niej doszło co się przed chwilą stało.
Zelgadis stał przez chwilę wpatrując się w Linę z niedowierzaniem. Zapadła krępująca cisza, którą w końcu zdecydował się przerwać kulawym:
- Lepiej zajmę się sterami, nim roztrzaskamy się na jakichś skałach- Odwrócił się i zostawił wiedźmę samą. Kiedy wyszedł na pokład rozejrzał się i upewnił, że nikt za nimi nie poszedł, ale wszyscy zajmowali te same miejsca co przedtem. Nikt go nawet nie zauważył, więc zostawił za sobą rozwrzeszczane towarzystwo i skierował się znowu na dziób. Odchodząc minął Choromana, który z dziwnym akcentem zawył nagle: - Hej dziywko z lądu suchego!!!- Zelgadis w pierwszej chwili myślał, że marynarz woła Xellosa ale po chwili zauważył, że do marynarza podbiegło dwóch jasnowłosych mężczyzn dźwigających ze sobą skrzypce wielkości wiolonczeli i gitarę wielkości kontrabasu. Naraz rozbrzmiała muzyka i Zelgadis ku własnemu przerażeniu zrozumiał, że załoga Mordoklejki Naklejki ma zamiar ma zamiar śpiewać.
Hej dziywko z lądu suchego,
Kaj kwiyci i ziela od groma,
Ty nie wiysz, co to ocaen,
wiync nie dziwej sie w tamta strona.
 
Morza odmyntu niezliczonego,
wysoki fale deski pokładu myjom,
Tu trza sie rychtować najgorszego,
A nie tynsknić za rodzinom.
 
Hej szwarno dziołcho posłuchej yno
Jak dzielny marynarz ci godo,
Znej miejsce swoji pod okładzinom,
Kaj mosz już kajuta gotowo.



    Filia przysiadła w najbardziej oddalonym od marynarskiej wrzawy i pijackiej śpiewaniny, kącie statku. Nie mogła już dłużej znieść tej cholernej piosenki o dziewce z lądu suchego. Musiała pomyśleć.
Naprawdę, musiała pomyśleć.
Chociaż tak naprawdę nie wiedziała po co to robi, ponieważ ostatnimi im więcej myślała, tym większy miała mętlik w głowie. Ale wydarzenia sprzed ostatnich paru dni nie dawały jej spokoju. A może to wydarzenia z całej wyprawy, tylko  dopiero teraz nazbierało się ich aż tyle, że nie mogła już myśleć o czymś innym?
A może to dlatego, że chciała bardzo zapomnieć ?
O wszystkim…
Przymknęła oczy i spróbowała oczyścić umysł.
Myśleć o jasnym niebie… trawie, króliczkach.
Hej dlaczego od razu dwa króliczki ?
Litości !!!

    Pocałowanie Xellosa równało się przekroczeniu  konkretnych norm moralnych i religijnych. Świadome  i dobrowolne, które stało w sprzeczności z nakazami bogów . Inaczej rzecz ujmując, było to łamanie wszelkich narzuconych zasad z pełną świadomością konsekwencji tego czynu. Z pełną świadomością, że się tego chce, i że nie można pokonać tego pragnienia. Jednym słowem, grzech.  I nie ważne jak tandetnie i tanio by to zabrzmiało, jego pocałunek BYŁ grzechem. Z każdego zasranego punktu widzenia był zabroniony… i przyjemny?
Filia przygryzła dolną wargę i niepewnie zerknęła spod grzywki w stronę siedzącego na skrzyniach demona. Xellos swoim zwyczajem obserwował całą zabawę, sam pozostając w cieniu i najwyraźniej nie przyszło mu do głowy, że on także może być obserwowany.
I dobrze, pomyślała Filia i trochę pewniej spojrzała w stronę demona.
Dlaczego  ona w ogóle sobie zaprzątała głowę czymś takim jak pocałunek Xellosa? I skąd, na bogów, wzięło się u niej bzdurne przekonanie, że byłoby to przyjemne?
Przecież już … była przez niego całowana. Jednego razu nie pamiętała a drugi był… W sumie też nie pamiętała jaki był. Zbyt wiele emocji zamazywało obraz. No ale nigdy nie było to coś „przyjemnego” Zawsze było to kolejnym argumentem kłótni, przynajmniej tak to sobie tłumaczyła. I takie tłumaczenie zawsze działo.
Więc dlaczego teraz wszystko zaczynało szwankować? Dlaczego teraz jakaś jej mikra część chciała, żeby jakiś pijany marynarz wepchnął ją prosto na niego? Lub odwrotnie?
Coś tu jej nie pasowało.
Przecież miała Zehira. I pomijając już fakt, że była coraz bliżej zdrady, to wciąż nie mogła zrozumieć dlaczego akurat Xellos?! Bo co?! W czym Xellos był lepszy od Zehira?! Przystojniejszy? Niekoniecznie. Bledszy… niższy, szczuplejszy. A więc może charakter? Filia zaśmiała się cicho.  Obycie z kobietami? Nie. Rasa? NIE! Szczerość? NIEEE!!! Prawdziwość uczucia ?!

A więc co?!
CO?!
Po przeliczeniu wszystkich plusów i minusów wygrywał… Xellos.
O bogowie czy ona naprawdę się… w nim? Jak inaczej mogła wytłumaczyć ten nagły dreszcz, to dziwne uczucie lekkiego niepokoju wymieszanego z oczekiwaniem, to, to coś co czuła gdy Xellos był w pobliżu?
Fakt. Mogła być na niego uczulona ale bardziej prawdopodobne było jednak zakochanie. A może po tylu latach… kochanie? Nie ma co się oszukiwać. Wiedziała o tym od dłuższego czasu i dało się z tym żyć. Ale nie to stanowiło problem(znaczy się… Stanowiło ale nie aż tak wielki).
Problemem było jej postanowienie.
Bo postanowiła, że Xellos nigdy nie dowie się o jej uczuciach.
I tak pewnie się domyślał ale ona miała się nigdy nie przyznać. Wyjść za Zehira, odepchnąć Xellosa, zmieszać go z błotem w końcu zapomnieć.
Po bożemu.
Ale w chwili obecnej nie była pewna czy mogłaby go odepchnąć w jakikolwiek sposób( ten przenośny i ten dosłowny). Gdyby Xellos teraz zechciał ją przytulić, pocałować lub gdyby oświadczył, że ma zamiar wepchnąć się na trzeciego do jej małżeństwa chyba nie potrafiłaby zaprotestować.
I właśnie to ją martwiło!
Wobec niego była absolutnie bezbronna. Bardziej bezbronna niż dziecko, bo dziecko może kopnąć w piszczel i uciec! A ona siedziała jak głupia i gapiła się w stronę zamyślonego kapłana. Teraz mógł zrobić jej coś znacznie gorszego niż zabić. A znając Xellosa i jego przeszłość pewnie to wszystko zaplanował i z rozkoszą czeka tylko na odpowiedni moment.
A najgorsze było to, że i ona czekała na ten moment.
Znowu rzuciła ukradkowe spojrzenie w stronę kapłana.
Zehir może i był przystojny…
Ale Xellos był dziwnie piękny. Jak noc bez gwiazd.
Nagle Filia zorientowała się, że od jakiegoś czasu Xellos przygląda się jej z równie dużym zaciekawieniem co ona jemu. Zamrugała nerwowo i odwróciła głowę ale było już za późno, kapłan szedł w jej stronę.
- No wiesz co, przyszłej królowej nie przystoi takie zachowanie.- Głos Xellosa sprawił, że o mało co nie wyskoczyła w powietrze. Poderwała gwałtownie głowę próbując zakryć rumieniec włosami i wyjąkała:
- C co ty opowiadasz. J jakie zachowanie? – Miała nadzieję, że jej głos brzmiał chociaż odrobinę na tak oburzony jak ona była zakłopotana.  Nie mógł wiedzieć o czym myślała. Przecież Carpere Tractum już nie działało. No nie mógł wiedzieć! A jednak, Xellos z jakiegoś powodu pochylił się nad skrzynią, która posłużyła Filii za stół i opierając się o „blat”  jedną ręką, drugą wyciągnął w stronę Filii. Dziewczyna zastygła w bezruchu. Nie wiedziała co zrobić. A tu Xellos jeszcze bardziej pochylił się w jej stronę co sprawiło, że serce podskoczyło jej do gardła. Wlepiła w niego przerażone spojrzenie i nagle zobaczyła jak na twarzy demona pojawia się beztroski uśmiech.
- Wyglądasz jakbyś śniła na jawie.- Zaśmiał się i ostrożnie poprawił sukienkę, która zsunęła się jej z ramienia odsłaniając przy tym sporą część jej dekoltu i sprawiając że stał się niewątpliwie miły dla oczu zebranych tu panów. Filia tak pośpiesznie chciała schwycić brzeg sukienki, chcąc się jak najszybciej się zasłonić, że zamiast na materiał natrafiła na dłoń demona. Cofnęła rękę jakby kopnął ją prąd. Zaraz… ona poczuła prąd? O bogowie! Cofała się w rozwoju! Zaraz będzie się zachowywała jakby miała znowu dwieście lat. Xellos posłał jej zdumione spojrzenie.
- Przepraszam.- Wydukała niewyraźnie i szybko odwróciła wzrok. Demon zabawnie przekrzywił głowę i nie pytając o zgodę usiadł naprzeciwko. 
- Rany, rany… co z tobą Filia?- zapytał posyłając jej swój uśmiech no. 5. Filia szybko się otrząsnęła i parę razy w myślach powtórzyła „ to gra” . To zadziałało na nią jak kubeł zimnej wody. Zadarła dumnie głowę i obrzuciła demona władczym spojrzeniem.
- Co ma być? Znowu dorabiasz sobie jakieś zwariowane teorie do rzeczy, których nie ma?- prychnęła niczym rozjuszona kotka.
- Taaak… lubię sobie tak od czasu do czasu ubzdurać, że pewna złota smoczyca gapi się na mnie godzinami a gdy się do niej odezwę, zapomina języka…
- Godzinami ?!- wykrzyknęła Filia.- Dobre sobie! Twój narcyzm sięga granic Xellosie!- Oświadczyła oburzona i wstała z zamiarem odejścia ( i schronienia się gdzieś gdzie nie będzie widać jej rumieńca) lecz kapłan złapał ją za ramię i posadził powrotem przy skrzyni. W pierwszej chwili chciała strącić jego dłoń z ramienia i odjeść ale on pochylił się do przodu, tak że teraz ich oczy były na tej samej wysokości. Filia głośno przełknęła ślinę.
- Podejrzewam, że nie posłuchasz, jeśli poproszę, żebyś była ostrożna? – zapytał Xellos dziwnie poważnym tonem. Filia zamrugała nerwowo kompletnie zbita z tropu.
– Podejrzewam, że nie posłuchasz, jeśli poproszę byś przestał być nadopiekuńczym dupkiem, ty pomiocie diabelski ?- Wypaliła nim zdążyła pomyśleć. O dziwo, Xellos nie zezłościł się, nie odpowiedział wyzwiskami na wyzwiska, nie odszedł obrażony, tylko :
– Dobra. – Rozłożył ręce w geście poddania. – To może: nie rób niczego, czego ja bym nie zrobił? – zaproponował.
– Myślałam, że nie chcesz, bym zrobiła coś głupiego?
Xellos zamilkł na chwilę.
- Dobra- oświadczyła stanowczym tonem.- Co się tym razem szykuje, co?
- Co?- Xellos udał zaskoczonego.- Nic
W tym momencie za plecami demona przemknął Zelgadis.
- Tak?- zapytała z niedowierzaniem.- To gdzie poszedł Zelgadis?
-  Do toalety.- Wypalił szybko Xellos. Filia uniosła jedną brew na znak niedowierzania.
-  No dobra- skapitulował demon.- To sekret.
- Twój i Zelgadisa?- Filia zmieniła ton głosu na „coś sugerujący”. Xellos posłał jej oburzone spojrzenie a to w dziwny sposób jakoś podniosło ją na duchu. Sprzeczka dawała jej jakieś pokrętne poczucie normalności i na chwilę mogła zapomnieć o tym, że ich znajomość schodzi na bardzo niewłaściwe tory nie- nienawiści.
- Jest to sekret służbowy.- Oświadczył lekko urażony demon. – I nie powiem ci jaki- dodał widząc, że Filia już otwiera usta by coś powiedzieć.
- Ponieważ sekrety najlepiej zachować w sekrecie. Im więcej jest tych, którzy wiedzą, tym mniej są one sekretne.- Dodał z miną filozofa i z palcem wycelowanym w pochmurne niebo.
- W takim razie zrobię tyle głupich rzeczy ile tylko zapragnę.
- W takim razie ja…- Xellos zawiesił na chwilę głos.- Powiem twojemu narzeczonemu, że go nie kochasz.
- CO?!- wykrzyknęła Filia co oczywiście nie zrobiło na kapłanie najmniejszego wrażenia. Zrobił zadumaną minę i kontynuował swój wywód.
- Właściwie to wyświadczyłbym mu przysługę. Chłopak uniknąłby goryczy rozczarowania i załamania jakie na pewno by przeżył, gdyby dowiedział się o tym po ślubie.
- Że jak?!    
-  Ohh… masz mnie. Chcę ci odbić Zehira. – Oświadczył i uśmiechnął się figlarnie.
- To się nigdy nie wydarzy- oświadczyła oschłym tonem.
- Że niby jestem niewystarczająco ponętny?- zdziwił się demon i teatralnym gestem poprawił kosmyk włosów opadający mu na oczy.
- Ty się skusiłaś, więc dlaczego nie on?
- Na co ja się niby skusiłam co?!- prychnęła Filia, teraz już naprawdę zdrowo rozzłoszczona. Xellos uśmiechnął się porozumiewawczo.
- Że niby na ciebie?!- wykrzyknęła.
- Ty to powiedziałaś.- Odparł ze stoickim spokojem Xellos.
- Chciałbyś…- fuknęła nadąsana.
- Owszem.- Przytaknął i lekko pochylił się nad skrzynią w jej stronę.- Ale w przeciwieństwie do ciebie, ja się do tego przyznaję.
- Ale ja nie mam do czego się przyznawać.- Oświadczyła Filia po chwili dłuższego namysłu.
- Serio?
- … kocham Zehira.
Xellos o mało nie parsknął śmiechem gdy to usłyszał.
- Nie wiem czy to możliwe Filia… ale kłamiesz jeszcze gorzej niż zazwyczaj. – Oświadczył  szczerze rozbawiony słowami smoczycy. Filia, o ile to w ogóle możliwe, nastroszyła się jeszcze bardziej. Jak zwykle był zbyt pewny siebie, jak zwykle był irytujący a co najgorsze… jak zwykle miał rację. Filia zaczynała powoli wątpić w to czy wmawianie Xellosowi, że go nienawidzi ma jakikolwiek cel.
Nawet gdyby rzeczywiście nic do niego nie czuła… pewnie znalazłby sposób by zmienić ten stan rzeczy.
To dlatego, że Xellos był osłem. Zasadniczą cechą osła jest dziki upór i z takim wytrzymać rzeczywiście nie jest łatwo. Zasadniczą cechą dzikiego uporu jest zaś to, że nie wiadomo, co z nim począć.

I w końcu się poddajesz.

- Czego ty w ogóle ode mnie chcesz, co?- prychnęła posyłając Xellosowi wojownicze spojrzenie. Demon pokręcił głową.
- Nie, nie, nie- poprawił ją.- Oboje doskonale wiemy, czego ja od ciebie chcę. Pytanie czego TY chcesz od siebie? – zapytał.
- Żebyś mnie zostawił w spokoju!- wykrzyknęła. Poniekąd to była prawda. Gdyby sobie teraz poszedł może była by „bezpieczniejsza”? Przynajmniej na jakiś czas.
- Aha, rozumiem, że to jedna z tych sławnych chwil, kiedy kobieta myśli „tak” a mówi „nie”.- Odparł Xellos opierając przy tym brodę na dłoni. Filia wpatrywała się w niego przez chwilę z otwartą buzią, co, wziąwszy pod uwagę pomysłowość( i poczucie humoru Xellosa) nie było zbyt mądre.
- Ty jesteś nienormalny…- oświadczyła po chwili milczenia. Xellos uniósł brwi na znak zaskoczenia.
- Powiedziała kobieta, która flirtuje przy użyciu obelg i maczugi.
- Nie flirtuję z tobą!- podniosła głos. Całe szczęście na statku było na tyle głośno, że nikt jej nie słyszał.
- Filia, czy naprawdę musze ci przypominać co się działo przez ostatnie dwa tygodnie? Albo masz poważne problemy z emocjami, albo się we mnie zakochałaś… albo jedno i drugie bo to się w sumie nie wyklucza.- Dodał po chwili namysłu.
- Zaraz!- przerwała mu.- To ty byłeś tym, który mnie łaskawie poinformował, że chyba się we mnie zakochał !
- Tak- przyznał.- Ale zrobiłem to ponieważ ty to w pewien sposób zasugerowałaś.
- Że co?!- krzyknęła.
- No tak. Najpierw mnie podsłuchiwałaś, potem wszystko źle zrozumiałaś a na koniec obraziłaś się i zrobiłaś histerię. To było bardziej sugestywne niż wszystko co ja powiedziałem do tej pory.
- Tak jasne- prychnęła. – Ale to ty się do mnie lepisz.
- Oh przecież właśnie o to ci chodzi.- Żachnął się i wzruszył ramionami. W przeciwieństwie do Filii ta rozmowa w ogóle go nie krępowała. Wręcz przeciwnie, był w wyśmienitym nastroju… czego też nie można było powiedzieć o smoczycy.
- Hej ! Dlaczego zawsze zwalasz wszystko na mnie! „Coś sugerujesz Filia”, „Oh, przecież właśnie o to ci chodziło Filia” „Przecież tak naprawdę tego chcesz, Filia!” . – Wypaliła celując prosto w niego palcem.-  Skoro jest tak jak mówisz, to po co ci te całe podchody ? Przecież to bez sensu!
- Mnie one, droga Filio, do niczego nie są potrzebne.- Oświadczył Xellos z miną i głosem mędrca. – Natomiast tobie pozwolą uświadomić sobie parę rzeczy. Wiesz, na przykład jak chcesz mnie pocałować to wystarczy powiedzieć, zamiast atakować najsilniejszym błogosławieństwem jakiego nauczyli cię w świątyni.
- Jesteś bezczelny!- jej głos stał się piskliwy.- Chcesz wszystko ukartować i jeszcze winę zwalić na mnie!
- Zwalić winę…- powtórzył zdziwiony Xellos ale Filia nie przerwała swojego monologu i mówiła dalej.
- I tak właściwie to nie wiem nawet dlaczego zawracasz sobie tym głowę! Wcześniej jakoś nie martwiłeś się czy ja czegoś chcę czy nie… po prostu mnie pocałowałeś.- Urwała i z przerażeniem spojrzała w lekko uchylone oczy demona. Uśmiechał się delikatnie i przyglądał jej jak bardzo, bardzo, bardzo głodny wilk, bardzo, bardzo, bardzo apetycznej owieczce. Filia głośno przełknęła ślinę i odchyliła się nieznacznie do tyłu. Xellos za to, jakby w odpowiedzi, pochylił się nad „stołem” i chwycił ją za nadgarstek, zmuszając w ten sposób do pochylenia się w swoją stroną.
- Widzisz Filia- zaczął wpatrując się prosto w jej oczy.- Jesteś trochę  jak niewywabialna plama krwi na moich  rękawiczkach. Jak raz się pojawi, nie można jej już nigdy usunąć.
- C co to ma do rzeczy?- zapytała zdezorientowana zarówno pytaniem, jak i dłonią demona, która z nadgarstka przeniosła się na jej własną.
- Irytujesz mnie.- Wyjaśnił.- Nie wiem co z tobą zrobić. Nie wiem jak się ciebie pozbyć.
- Jesteś kretynem …- wysyczała przez zaciśnięte zęby, ponieważ stwierdzenie, że Xellos chce się jej pozbyć nieszczególnie przypadło jej do gustu. Nagle ku własnemu zdumieniu stwierdziła, że demon się uśmiecha, więc na dobitkę dodała:
- Jesteś kretynem i nienawidzę ciebie!
-Tak?- Xellos udał przejmie zdumionego.- To dlaczego wciąż mnie trzymasz za rękę ?
Pass.
Punkt dla Xellosa.
Znowu.
Filia dopiero teraz uświadomiła sobie, że demon już dawno poluźnił uścisk dłoni i w każdej chwili mogła zabrać swoją rękę, jednak zamiast to zrobić, zupełnie nieświadomie splotła swoje palce z jego. Chciała szybko cofnąć rękę ale teraz już było za późno, Xellos przytrzymał jej dłoń i jeszcze bardziej pochylił się w jej stronę, tak że teraz koniuszek jego nosa był zaledwie parę milimetrów od jej policzka.
- Wiesz…- Zaczął ściszonym głosem. Filia drgnęła. Był tak blisko, że mówiąc, lekko musnął wargami kącik jej ust. Chciała się cofnąć ale nie mogła. Rządza i to drugie uczucie, tłukły się w jej głowie. Xellos uśmiechnął się… poczuła to.
Był za blisko.
Zawsze, cholera, za blisko!
- Wiesz- powtórzył.- Że gdybyś teraz pozwoliła mi się pocałować, to byłby najlepszy pocałunek w twoim życiu?
I znowu był bezczelny.
Ale co z tego… skoro miał rację?
Dobra. Powie, że się upiła.
Xellos chyba wyczuł, że Filia zgadza się z tym co powiedział( lub po prostu zasugerował się jej wcześniejszą wypowiedzią i nie obchodziło go co Filia ma do powiedzenia na powyższy temat), ponieważ uniósł wolną rękę i wplótł ją w jej włosy, spawając tym samym, że przyjemny dreszcz przeszedł jej ciało.  Kiedy przysunął się jeszcze bliżej, Filia wstrzymała oddech i… Wtedy statkiem szarpnęła potężna fala. Zbyt potężna. Gdyby nie runy, które chroniły statek przed zatonięciem pewnie właśnie by szli na dno. Całe szczęście mieli runy. Całe nieszczęście nie chroniły statku przed wodą, która wdarła się na pokład i zalała wszystkich. W s z y s t k i c h. Xellosa i Filię też …jakby ktoś miał wątpliwości. A Zelgadisa( który stał w nieosłoniętej części statku… przy sterze) nawet zmyło. Kolejną rzecz jaką pamiętał to, że leciał z niewyobrażalną prędkością prosto w dół i nagle zatrzymał się na czymś miękkim. Czymś co siarczyście zaklęło kiedy na nim wylądował…
- Zelgadis…- Usłyszał przy uchu głos Xellosa, który( o zgrozo) najprawdopodobniej  był  tą miękką rzeczą, która uchroniła go przed zderzeniem z nadbudówką statku.
- To twój miecz czy po prostu lubisz na mnie leżeć?- Zapytał demon i zepchnął z siebie e chimerę.
- Co się dzieje !?- Krzyknęła Lina wybiegając na pokład. Xellos uśmiechnął się w odpowiedzi.
-Co ?! Tak szybko?!- Przeraziła się wiedźma w lot pojmując co oznacza ten wyraz twarzy kapłana.
- O co chodzi ?- Zapytała Filia podnosząc się z pokładu i wyciskając słoną wodę z włosów. Nagle jej pytanie powtórzyły rubaszne, podpite już głosy marynarzy, którzy dźwigali się powoli na nogi i rozglądali oniemiałym wzrokiem po morzu.
- Tam!- nagle rozległ się głos Gourego, który wskazywał na nocne niebo. Na tle gęstych chmur mknęła biała błyskawica.
- Zelgadis, jak daleko do brzegu?- Zapytał Xellos. Ton jego głosu był lekki i zrelaksowany, jak gdyby wcale nie znajdowali się na wzburzonym morzu i nie byli ścigani przez jakaś dziwną błyskawicę… jak gdyby Xellos pytał Zelgadisa czy herbatę już podano.
- Xellos co się dzieje?- krzyknęła przerażona reakcją demona, Filia. Wbrew pozorom jej zachowanie było uzasadnione… i logiczne. W 100%.  Zazwyczaj, im bardziej opanowany i uprzejmy był Xellos, tym większe kłopoty to oznaczało. Jednak jeżeli jego odpowiedzią na „o co chodzi” było milczenie i uśmiech, to było źle… bardzo źle.
- Xellos!- Krzyknęła wyrywając tym samym demona z zadumy. Odwrócił się i posłał jej lekki uśmiech.
- Postaraj się nie zrobić niczego głupiego- powiedział.- Co, Filia ?
- Zel, dasz radę dopłynąć do brzegu?- zwrócił się do chimery.
- No nie wiem. To zależy od sytuacji. – odparł Zelgadis.
-Wraz z Liną i Gourym postaramy się jakoś opanować całą sytuację.
- Hej ! Zaraz! Hola !- Krzyknął szermierz dobywając jednocześnie Ostateczności.- Ale jaką sytuację?
- Zamknij się i walcz.- Warknęła na niego Lina i podniosła wzrok na niebo. Błyskawica była coraz bliżej.
- Hej!- Za ich plecami rozbrzmiał głos Amelii. – Tam jest coś jeszcze.
- Co?!
- Są dwie?
- Co się dzieje?
- Gdzie jest pani kapitan ?
Na statku zapanowała wrzawa wymieszana z paniką. A może panika z wrzawą? Albo po prostu spora część załogi była pijana. Pojawienie się Europy dodatkowo pogorszyło sytuację, ponieważ postanowiła odebrać Zelgadisowi ster i kiedy ruszyła chwiejnym krokiem w jego stronę, Lina zapytała Xellosa:
- Damy radę sami?
Demon w odpowiedzi wzruszył ramionami.
- A co?
- Nic. Ale dobrze by było nie pogubić załogi. Goury, Filia i Amelia powinni ich zagonić pod pokład- wyjaśniła czarownica. Nagle zrobiła minę jakby przypomniała sobie o czymś bardzo ważnym.
- A tak w ogóle… gdzie jest Shinigami?- zapytała. Na chwilę zapadła niezręczna cisza.
- Świetnie- mruknął Xellos
- Może nie czuła się najlepiej ?- Zapytała niepewnie Amelia.
- I właśnie dlatego nie warto czcić bogów- burknął Xellos.
- Nie wolno obrażać bogów!- Upomniała go Filia. W odpowiedzi otrzymała pełne pogardy parsknięcie.
- A niby dlaczego?- zapytał Xellos. – Bogowie to sadyści. Dają sprzeczne sygnały. Wyznawajcie  nas, bo was kochamy. Kochamy was, ale wam nie pomagamy. Nie pomagamy wam, bo was kochamy. To błędne koło! Kiedy ty miotasz się między stekami sprzecznych zasad i z nadzieją zwracasz się do swoich bogów… Co oni robią?  Pomagają? Nie! Zrywają  boki ze śmiechu!
- Coś w tym jest.- Usłyszeli wysoki głosik, który dobiegł ich z pokładu. Wszystkie spojrzenia zostały zwrócone na małą białą myszkę, która nagle stanęła na tylnich łapkach i zmieniła się w Shinigami.
- Nie czuję się najlepiej podczas sztormów, więc pozwoliłam sobie na drzemkę.- Wyjaśniła poprawiając kimono.
- A na twoim miejscu, Filia, zdystansowałabym się trochę do wiary. Myślisz, że bogowie robią coś poza opijaniem się winem mszalnym ?
- Z czystej przyzwoitości mogłaś udawać, że jest inaczej.- Mruknął Zelgadis. Shinigami tylko wzruszyła ramionami i wskazała palcem na dwie, mknące w ich stronę błyskawice.
- Spodziewamy się gości ? – zapytała. – W tym jednego niezapowiedzianego?
- Ja się domyślałem…- zaczął Xellos.
- Ale nikomu nie powiedziałeś więc się nie liczy.- Przerwała mu Lina i poprawiła rękawiczki.
- Są coraz bliżej. – Szepnęła wpatrując się w niebo.
- A może zostawicie te akademickie dyskusje na później?- Zaproponował Goury.
- I w ogóle co to jest?- zapytał i wcale nie oberwał za to pytane.
- Kasztan?- domyśliła się Amelia.
- Lepiej…- odrzekł Xellos.
- Lepiej niż myślałeś czy lepiej nie mówić? – Zapytała Filia ale nie musiała czekać na odpowiedź demona. Dwa białe sylwetki, które z początku wzięli za błyskawicę, zbliżyły się na tyle, że teraz mogli rozpoznać w nich ludzi.
A przynajmniej coś co miało kształt człowieka.
W jednym z przybyszów rozpoznali Kasztana… to jest Wernyhorę, któremu tym razem towarzyszył ktoś jeszcze. Kobieta. Blondynka… ubrana w nieprzyzwoicie skąpy, z lekka nieprzyzwoity strój. Jasne włosy sięgały jej pasa, do którego to pasa miała przypasany miecz. Zdecydowanie za duży jak na kobietę, za to z całą pewnością odpowiednio kiczowaty.
- Czy twój miecz jest…- zaczęła Lina z niedowierzaniem…
- Różowy?- dokończył za nią Goury, który wyglądał na równie zniesmaczonego co wiedźma. Kobieta odrzuciła włosy na plecy i zmierzyła ich groźnym spojrzeniem.
- Zamilcz śmieciu.-  Oświadczyła lodowatym tonem.
- Ona mi kogoś przypomina.- Mruknął Xellos zezując w stronę Filii, która puściła tą uwagę mimo uszu, ponieważ zajęta była ciskaniem gromów z oczu w stronę nowo przybyłej.
- Zgniła szumowina. – wysyczała blondynka przez zaciśnięte zęby. Demon dopiero po chwili zorientował się, że te słowa były skierowane do niego. Uśmiechnął się, poczym ukłonił się delikatnie i uprzejmym głosem, odparł.
- Xellos. Miło mi panią poznać.- Poczym dodał półgębkiem w stronę przyjaciół( ale tak by wszyscy doskonale go słyszeli).- Zgniła szumowina… dziwne imię.
Usłyszawszy to kobieta skrzywiła się i przez zaciśnięte zęby wysyczała:
- Rzeczywiście masz okropne poczucie humoru, kapłanie- i odrzuciła burzę złotych włosów na plecy.
– Ale czego spodziewać się po cuchnącym demonie?
Xellos uśmiechnął się kwaśno i wzruszył ramionami
- Jesteś pewna, że to nie twoja rodzina?-  zapytał stojącą obok niego Filię.
- Nikt z mojej rodziny nie założyłby TAKICH ubrań- fuknęła oburzona smoczyca i posłała nowoprzybyłej, wojownicze spojrzenie. Xellos nie pierwszy raz zauważył, że w momentach gdy na horyzoncie pojawiała się jakaś atrakcyjna kobieta, Filia odnajdowała w sobie pokłady nienawiści, których nie powstydziliby się Lordowie mazoku. 
- Nazywam się Algol. – Przedstawiła się kobieta . Xellos już chciał rzucić jakimś błyskotliwym tekstem ale przeszkodziło mu w tym pełne pogardy prychnięcie Filii.
- Algol… co to za imię. – Mruknęła pod nosem smoczyca.

Guenh - 2011-08-18 23:01:27

jestem straszna, ale po takim czasie myślałam, że będzie tego trochę więcej. To egoistyczne, ale wynika tylko i wyłącznie z uwielbienia do tego opowiadania ;) chyba faktycznie zmieniłaś fabułę, bo nie dopatrzyłam się zaspoilerowanego dialogu o uczuciach Xellosa i tego że Filii nie potrzebuje, a chce. Prawdę mówię czy mi się pokićkało? :)
Jestem bardzo niepocieszona wiedząc, że na ciąg dalszy trzeba będzie znowu tyle czekać :/

Nigdy nie byłam fanką Amelii, a tymbardziej Amelii w zestawieniu z Gourrym, ale bardzo podoba mi się ich szczera rozmowa. Zapałałam do Amelii nagłą i nieoczekiwaną sympatią. A Gourry jest najmądrzejszy ze wszystkich i go uwielbiam.

Xellos i Filia mają znowu przeprowadzają identyczną grę, co w poprzednim rozdziale...Mam wrażenie, że nie rusza się to za bardzo do przodu (no, wiem, prawie się pocałowali, prawie!). No, tyle że to w końcu kontynuacja 9 i 1/2.

Bardzo głupie pytanie: Kiedy więcej?

Socki - 2011-08-19 08:34:30

Nie wiem. To muszę poprawić. Musiałam wyciąć sporo z 2.2 bo nie wiedziałam jak to podzielić dlatego nie ma zaspoilerowanej rozmowy i wielu innych rzeczy. Końcówka też jest, jak widać, niedokończona. I w ogóle... jestem trochę zła, bo mam taką swoją karteczkę, na której mam zaznaczone wszystkie etapy i wszystko spóźnia się o rozdział ;/ No ale nie mogłam tyle wkleić... po przeliczeniu rozdział 9 ma 40 stron. Bo... tak... ta część też ma 20 stron. W związku z tym Xellos i Filia ruszają dopiero od kolejnego rozdziału... no bo przecież nie mogą być w tym samym co Lina i Zel.

A nu... i sorka za to, że tyle czekałyście ale ja w ciągu tych wakacji ... niecały tydzień byłam w domu. A teraz muszę przygotować się do poprawki.

Najwyżej wrzucę początek 10 jak się wszyscy zgodzą.

Tylko 9 poprawię przed wrzuceniem na Tanuka.



A może.....
Może rzeczywiście dowalę tą rozmowę X/F teraz?
Co myślicie?
Jestem otwarta na wszystkie propozycje!

Guenh - 2011-08-19 09:44:26

Hm, nie wiem, zależy jak bardzo ta rozmowa jest ważna dla ich relacji, bo jeśli stanowi jakiś przełom to następująca po tym bitwa by ich zabiła :D
Denerwują mnie oni! Chociaż nie, bardziej Xellos. Nie wiedzieć czemu poczułam respekt do Filii.

Ja bym bardzo chętnie wzięła w swe łapy początek 10ki, ale to byłoby chyba nie fair wobec reszty (no, chyba że mailem)
nie należę do zbyt cierpliwych niestety :(

Mam pytanie odnośnie tego, że Xellos mówi "wiadomo czego ja chcę".
Ja nie wiem czego on chce. Czego on chce?
Co za istota!

Socki - 2011-08-19 21:05:12

Grunt, że Xellos wie, czego chce.

Ta rozmowa... pierwotnie była tam przy tym co Filia stwierdziła, że może dać się pocałować( od biedy) ...

Może ją przywrócić?

Guenh - 2011-08-19 22:10:20

Ty wiesz najlepiej, to Twój fanfik :) Wydaje mi się, że to miałoby większe znaczenie co do postępu ich relacji. Z drugiej strony, może to niekoniecznie pasować do następującej po tym bitwy. Jestem tylko czytelnikiem, to ja robię "oooo" przy kontakcie z książką czy opowiadaniem, więc nie czuję się uprawniona do decydowania o tak dużych poprawkach. To chyba nie miałoby wtedy sensu :D

Socki - 2011-08-19 23:21:59

Wiesz... ja mam naszkicowaną całość, więc tak czy siak napiszę to co trzeba. Prędzej czy później ale to zrobię. Może właśnie dlatego niektóre rozdziały ( tak jak ta 9) mnie męczą ale je piszę, bo muszą zawierać istotne elementy. Tylko, że głupotą by było nie słuchanie tego co inni mają do powiedzenia.

A taka poprawka jest możliwa do przeprowadzenia- przecież była pierwszą wersją.

Kamena - 2011-08-23 00:42:58

Wow. W końcu znalazłam czas na spokojne przeczytanie klucza i absolutnie się nie rozczarowałam. Świetnie poprowadziłaś Line w sytuacji przed jaką stawia ją Zel, chociaż nie mam zielonego pojęcia jak oni to sobie poukładają żeby zaznać spokoju. Żal mi Ameli. Rzeczywiście jej sytuacja zdaje się być bez wyjścia. Szczerze mówiąc na jej miejscu też bym otoczyła się murem milczenia i liczyła na jakiś cud, który wszystko naprostuje. Dobrze, że Goury okazał się być dla niej wsparciem, bo w sumie nie wyobrażam sobie żeby komuś innemu mogła się wyżalić. Xellos i Filia...mniami!! To odruchowe splecienie dłoni było takie romantyczne!!*_* Kiedy Xellos powiedział Filoi ,że jakby teraz zgodziła się na pocałunek to byłby jej najlepszy w życiu i ją tam kusił muskając ją ustami to sądziłam ,że wyjdzie tak, że ona "straci zmysły" i jakby sama go pocałuje, ale tu kicha... Chociaż też wyszło dobrze :>> 

Bojowe nastawienie Fili wobec pięknej,skąpo ubranej, porównywanej troche do niej kobity jest całkowicie dla mnie zrozumiałe, też bym tak zareagowała. Mam nadzieje,że Filia złoi jej tyłek! ^_^'


Dziekuje za świetny rozdział i czekam na jeeeeszczeee :)))

Socki - 2011-08-25 09:55:26

A to jest X/F wersja rozszerzona. Która się bardziej wam podoba? Ta czy stara?

A i mam prośbę.... tam w środku mam taką lukę jakby... i nie bardzo mam wenę i czas, żeby ją wypełnić. Macie jakieś pomysły?



-  Ohh… masz mnie. Chcę ci odbić Zehira. – Oświadczył i uśmiechnął się figlarnie.
- To się nigdy nie wydarzy- oświadczyła oschłym tonem.
- Że niby jestem niewystarczająco ponętny?- zdziwił się demon i teatralnym gestem poprawił kosmyk włosów opadający mu na oczy.
- Ty się skusiłaś, więc dlaczego nie on?
- Na co ja się niby skusiłam co?!- prychnęła Filia, teraz już naprawdę zdrowo rozzłoszczona. Xellos uśmiechnął się porozumiewawczo.
- Że niby na ciebie?!- wykrzyknęła.
- Ty to powiedziałaś.- Odparł ze stoickim spokojem Xellos.
- Chciałbyś…- fuknęła nadąsana.
- Owszem.- Przytaknął i lekko pochylił się nad skrzynią w jej stronę.- Ale w przeciwieństwie do ciebie, ja się do tego przyznaję.
- Ale ja nie mam do czego się przyznawać.- Oświadczyła Filia po chwili dłuższego namysłu.
- Serio?
- … kocham Zehira.
Xellos o mało nie parsknął śmiechem gdy to usłyszał.
- Nie wiem czy to możliwe Filia… ale kłamiesz jeszcze gorzej niż zazwyczaj. – Oświadczył  szczerze rozbawiony słowami smoczycy. Filia, o ile to w ogóle możliwe, nastroszyła się jeszcze bardziej. Jak zwykle był zbyt pewny siebie, jak zwykle był irytujący a co najgorsze… jak zwykle miał rację. Filia zaczynała powoli wątpić w to czy wmawianie Xellosowi, że go nienawidzi ma jakikolwiek cel.
Nawet gdyby rzeczywiście nic do niego nie czuła… pewnie znalazłby sposób by zmienić ten stan rzeczy.
To dlatego, że Xellos był osłem. Zasadniczą cechą osła jest dziki upór i z takim wytrzymać rzeczywiście nie jest łatwo. Zasadniczą cechą dzikiego uporu jest zaś to, że nie wiadomo, co z nim począć.

I w końcu się poddajesz.

- Czego ty w ogóle ode mnie chcesz, co?- zapytała posyłając Xellosowi wojownicze spojrzenie. Demon pokręcił głową.
- Nie, nie, nie- poprawił ją.- Oboje doskonale wiemy, czego ja od ciebie chcę. Pytanie czego TY chcesz od siebie? – odbił piłeczkę.
- Żebyś mnie zostawił w spokoju!- wykrzyknęła i zerwała się od stołu, jednak nim zdążyła zrobić chociaż jeden krok, znów usłyszała głos Xellosa.
- I co? Znowu masz zamiar uciekać?- zapytał z krzywym uśmiechem przylepionym do twarzy.
- Naprawdę Filio, ile jeszcze razy będziemy odgrywali tą samą scenę zanim zrozumiesz, że to nie ma sensu?- ciągnął. Filia odwróciła się w stronę demona i obdarzyła go chłodnym spojrzeniem.
- Nie rozumiem- oświadczyła.
- Zauważyłem- odparł z uśmiechem.
- Ile jeszcze razy będziemy odgrywali ten sam scenariusz?- Zapytał ponownie Xellos i wskazał gestem Filii jej miejsce. Powoli usiadła zaciekawiona słowami kapłana.
- Ja ci dokuczam, ty się na mnie złościsz, potem dochodzi do dwuznacznej wymiany, nie zawsze zdań ale w chwili gdy  ma dojść do jakiejkolwiek logicznej rozmowy, ty …
- Ty się robisz namolny- wpadła mu w słowo Filia.
- Ty uciekasz- dokończył Xellos.
- Ale…- zaczął po chwili.- Nigdy nie rozumiem dlaczego? Do tchórzy nie należysz. A nawet jeżeli, co tak naprawdę może ci się stać? To tylko rozmowa.
- Dla ciebie- powiedziała cicho.
- Nie rozumiem- zdziwił się tym razem Xellos ale Filia milczała.
- Filia?- zapytał widząc, że dziewczyna nie ma zamiaru tłumaczyć tego co powiedziała.
- Chodzi o to…- Zaczęła smoczyca ale po chwili urwała. Xellos wyraźnie widział jak walczy ze sobą, lecz w końcu się poddała.
- Chodzi o to, że ty nawet nie rozumiesz o czym ty mówisz.  – powiedziała zrezygnowanym tonem. - Nie rozumiesz nawet  czego ode mnie chcesz. 
- To może powinnaś mi to wytłumaczyć zamiast liczyć na to, że się sam domyślę- wtrącił Xellos.- To byłoby dla ciebie łatwiejsze wyjście.
- I chodzi tu o ciebie- powiedziała Filia kręcąc głową.- Nawet kiedy chodzi o mnie, to chodzi o ciebie. Ty… ty… ty się bawisz! Nie rozumiesz tego i dlatego się bawisz. Nie rozumiesz, że słowo „miłość” znaczy: oto moja dusza i serce, zmiel je, usmaż i zjedz. Ja powiem, że cię kocham a ty zaraz krzykniesz: walka na jedzenie! Nie rozumiesz, czym są uczucia. Masz je… ale, rzecz w tym Xellos, że nie potrafisz ich używać.
- Od kiedy uczucia mają jakieś zasady?- zapytał zdumiony. – Przecież wiesz, że gdyby tak było, to teraz nie mielibyśmy o czym rozmawiać.
Filia zamilkła na chwilę.
- Rzeczywiście- przyznała po chwili ściszonym głosem.- Może w ogóle nie istnieją? Może zasady miłości są czymś, co każdy musi określić sam dla siebie?  Może wcale nikt nam nie wyznaczył żadnej granicy, tylko sami czujemy, że powinniśmy siebie unikać. Po prostu nie powinno być… tych uczuć.
- Których uczuć? – zapytał ostrożnie Xellos spoglądając na nią spod półprzymkniętych powiek. Filia zamilkła na chwilę i posłała kapłanowi bezradne spojrzenie.
-  Ty i tak tego nie zrozumiesz.- Odpowiedziała w końcu, po tym jak udało jej się oderwać wzrok od fioletowych tęczówek demona.
-  Nawet nie wiem, czy na to zasługujesz. Nie chcę zmarnować życia na zabawę lub eksperyment. To jest ciężkie wiesz? Boli… Nie będę niepotrzebnie cierpiała, bo ty masz taką zachciankę. Też musiałbyś  na to zapracować ale, niestety  ty nie wiesz jak to jest. Nie wiesz jak to jest nie przespać całej nocy obawiając się, że może rzeczywiście jest jakiś powód tego zakazu.
- Nie byłbym taki pochopny w ocenianiu co wiem a czego nie- wtrącił mimowolnie Xellos. 
-  Nie o to chodzi- westchnęła dziewczyna bezradnie rozkładając ręce. - Chodzi o to, że ty nie rozumiesz co znaczy „kocham cię” . Mówisz „cię” ale ty nie chcesz dać mi miłości, chcesz dostać ją ode mnie… dlaczego? Nie wiem… - Wypowiedzenie ostatniego zdania wiązało się dla Filii z wykonaniem niemal nieludzkiego wysiłku, dlatego omal co nie uderzyła Xellosa, gdy ten odpowiedział:
- Ja też… ale z reguły dostaję to czego chcę.
- Powiedz mi tylko do czego ci jestem potrzebna? – zapytała zrezygnowana.
- Ja cię nie potrzebuję.  Ja chcę ciebie mieć. – Wyjaśnił jak najjaśniej potrafił. Filia ze zdziwieniem zaobserwowała, że był równie zrezygnowany co ona.
- Czyli, że co? Jestem po prostu kolejną zdobyczą, prawda?
- Ty się boisz…-  oświadczył nagle Xellos. Powiedział to takim tonem, że „ty się boisz” oznaczało tyle samo co „Eureka!”
- No jasne, że się boję! – odparła zaskoczona, że on był zaskoczony.
- Właśnie ci powiedziałam rzeczy, których nie powinnam tobie powiedzieć.- wyjaśniła… Szczerze, ponieważ doszła do wniosku, że i tak już jest za późno na robienie z siebie bohaterki. Xellos tylko pokręcił z niedowierzaniem głową.
- Nie, ty się boisz, że ja rzeczywiście mogę ciebie kochać.- Wyjaśnił.-  A coś tak absurdalnego nie może pojawić się w twoim perfekcyjnym świecie.
- To nie…
- A najśmieszniejsze jest to, że próbujesz mi wmówić, że to ja wszystko utrudniam podczas gdy to ty zawsze uciekasz- uśmiechnął się w ten charakterystyczny dla niego, nieprzyjemny sposób. Filia znała dobrze ten uśmiech- robił tak zawsze gdy znalazł słaby punkt przeciwnika.
.- A przecież to bez sensu!- ciągnął Xellos-  Ty, Filia, bez obrazy… jesteś bez sensu. Robisz ze mnie żebraka. Próbuję cię zrozumieć ale nie mogę. Może, rzeczywiście to dlatego, że nigdy nie miałem do czynienia z czymś takim jak miłość. Tak naprawdę nie mam pojęcia co to. Domyślam się… strzelam na ślepo. Dla mnie, kochać to coś irracjonalnego. Nie ma powodu do miłości. Trochę jak jakaś bajka lub fantazja, coś co istnieje w wyobraźni ludzi ale nie w rzeczywistości. Coś co nie jest praktyczne i jest kompletnie bez sensu ale… na pana ciemności… to jest. – Z każdym słowem Xellosa oczy Filii otwierały się coraz szerzej. Nie była do końca pewna czy przypadkiem nie jest w stanie delirium tremens.
- Wiesz co?- kontynuował kapłan.- Kiedyś wystarczała mi nienawiść.  Nienawiść jest dobra: gorąca, solidna, pewna. Ale jednak okazało się, że jest jeszcze coś silniejszego, bardziej chaotycznego… ciekawszego od nienawiści. – Demon zamyślił się na chwilę.
- Może dlatego tak się tego boisz? W końcu, smoki nie lubią chaosu. Ale myślę, że bardziej niż o siebie, ty boisz się samej siebie. Bo ty, w przeciwieństwie do mnie, wiesz jakim niebezpieczeństwem jest to…- zawahał się w poszukiwaniu odpowiedniego słowa.
- To wszystko.- Niestety nie znalazł odpowiedniego słowa.
- Jesteś szalony- powiedziała nagle Filia. Xellos posłał jej zdumione spojrzenie.
- A ja- dodała.- Nienormalna.
- Nie żebym się nie zgadzał ale… mogę wiedzieć co cię natchnęło do takiej konkluzji, właśnie teraz?- Zapytał Xellos pozostając wciąż pod wpływem lekkiego szoku jaki wywołały na nim słowa Filii.
- Nie potrafię wymyślić choćby jednego powodu, dla którego powinnam w ogóle ciebie tolerować , ale znam mnóstwo powodów, żeby ciebie nienawidzić. Celowo to wszystko utrudniasz. Jesteś leniwy, brutalnie szczery i niesympatyczny. Wiecznie grasz, bawisz się, raz jesteś sobą, raz tym kogo inni chcą widzieć. Problem w tym, że ja wiem, zawsze wiedziałam kiedy kłamiesz.  A teraz, kiedy to staje się czymś więcej niż grą tracę tą umiejętność! Moją jedyną tarczę. Nie mam już żadnej obrony przed tobą, nic. I teraz  albo zrobię krok naprzód, albo zawrócę i odejdę. Jeżeli nie odejdę, to mimo woli zaufam tobie. Co czyni ze mnie samobójczynię. – Wypaliła Filia , tracąc kontrolę zarówno nad prędkością jak i treścią wypowiadanych słow. Po prostu musiała z siebie to wyrzucić.
- O bogowie!- wyszeptała nagle.- Ja NAPRAWDĘ jestem nienormalna.
- Nie… jesteś tylko tchórzem- podsunął Xellos. – Ale to też paskudna przypadłość.
- Nie jestem!- obruszyła się Filia. – Nie boję się ciebie!
- Boisz się tego co do mnie czujesz- odparł ze stoickim spokojem.
- To nie tak! Robię to w pełni świadoma swoich czynów…
- Filio, nie kłam kłamcy- poprosił Xellos niezwykle uprzejmym tonem i przysunął się do niej.



LUKA !!!!!!!!!!!!!!!!




, Xellos przytrzymał jej dłoń i jeszcze bardziej pochylił się w jej stronę, tak że teraz koniuszek jego nosa był zaledwie parę milimetrów od jej policzka.
- Wiesz…- Zaczął ściszonym głosem. Filia drgnęła. Był tak blisko, że mówiąc, lekko musnął wargami kącik jej ust. Chciała się cofnąć ale nie mogła. Rządza i to drugie uczucie, tłukły się w jej głowie. Xellos uśmiechnął się… poczuła to.
Był za blisko.
Zawsze, cholera, za blisko!
- Wiesz- powtórzył.- Że gdybyś teraz pozwoliła mi się pocałować, to byłby najlepszy pocałunek w twoim życiu?
I znowu był bezczelny.
Ale co z tego… skoro miał rację?
Dobra. Powie, że się upiła.
Xellos chyba wyczuł, że Filia zgadza się z tym co powiedział( lub po prostu zasugerował się jej wcześniejszą wypowiedzią i nie obchodziło go co Filia ma do powiedzenia na powyższy temat), ponieważ uniósł wolną rękę i wplótł ją w jej włosy, spawając tym samym, że przyjemny dreszcz przeszedł jej ciało.  Kiedy przysunął się jeszcze bliżej, Filia wstrzymała oddech i… Wtedy statkiem szarpnęła potężna fala. Zbyt potężna. Gdyby nie runy, które chroniły statek przed zatonięciem pewnie właśnie by szli na dno. Całe szczęście mieli runy. Całe nieszczęście nie chroniły statku przed wodą, która wdarła się na pokład i zalała wszystkich. W s z y s t k i c h. Xellosa i Filię też …jakby ktoś miał wątpliwości. A Zelgadisa( który stał w nieosłoniętej części statku… przy sterze) nawet zmyło. Kolejną rzecz jaką pamiętał to to, że leciał z niewyobrażalną prędkością prosto w dół i nagle zatrzymał się na czymś miękkim. Czymś co siarczyście zaklęło kiedy na nim wylądował…
- Zelgadis…- Usłyszał przy uchu głos Xellosa, który( o zgrozo) najprawdopodobniej  był  tą miękką rzeczą, która uchroniła go przed zderzeniem z nadbudówką statku.
- To twój miecz czy po prostu lubisz na mnie leżeć?- Zapytał demon i zepchnął z siebie e chimerę.
- Co się dzieje !?- Krzyknęła Lina wybiegając na pokład. Xellos uśmiechnął się w odpowiedzi.
-Co ?! Tak szybko?!- Przeraziła się wiedźma w lot pojmując co

Guenh - 2011-08-25 11:40:38

Według mnie ta rozmowa jest lepsza - choćby dlatego, że posuwa pewne sprawy do przodu. Faktycznie, za długo odgrywali już tą samą scenę... :)
Luka, hm... Muszę to chyba przemyśleć. Jak rozumiem, dalsza konwersacja o tym jak to wszystko jest zakazane dla nich obojga i że tak naprawdę są w tej samej sytuacji nie wchodzi w grę? A może Filia powinna zrozumieć, że ją też w jakiś dziwaczny sposób intryguje chaos? Że grzech ją pociąga itepe? I wtedy on - OH - dotyka ją i ona już zna odpowiedź!

Kurde no nie wiem :> Szczerzer to ja to dopiero nie umiem klecić romansów...

Socki - 2011-08-25 11:58:42

Ja myślałam, żeby przez chwilę siedzieli cicho i Xellos od razu zaczął od tego tekstu z pocałunkiem.

Albo prawie się pocałowali... coś im przerwało(może sami oni... albo Xellos się na chwilę odsunął i wspaniałomyślnie walnął tym tekstem)

Guenh - 2011-08-25 12:27:10

To drugie mi sie ekstra podoba! TAAAK!!!

Socki - 2011-08-25 13:50:39

Coś takiego ?


- To nie tak! Robię to w pełni świadoma swoich czynów…
- Filio, nie kłam kłamcy- poprosił Xellos niezwykle uprzejmym tonem i przysunął się do niej. Filia zamarła w bezruchu kiedy poczuła, że demon ostrożnie kładzie swoją dłoń na jej własnej. Zmieszana spojrzała w dół, jakby chciała się upewnić, że to na pewno jego ręka a kiedy podniosła wzrok, napotkała spojrzenie oczu Xellosa.
To było dziwne. Z jakiegoś powodu przypomniała jej się matka. I coś co kiedyś od niej usłyszała: Pamiętaj córeczko. Nikt nie potrafi kłamać, nikt nie potrafi niczego ukryć, jeśli patrzy komuś prosto w oczy. A każda kobieta posiadająca choć odrobinę wrażliwości potrafi czytać z oczu zakochanego mężczyzny. Nawet jeśli przejawy tej miłości bywają czasem absurdalne.

Kiedy do Filii dotarło co przed chwilą sobie uświadomiła zrobiło jej się najpierw zimno a potem gorąco. Pierwszy raz naprawdę się bała Xellosa. Było tak jak powiedział. Była tchórzem i jak na tchórza przystało postanowiła uciec, lecz kiedy chciała wstać Xellos przytrzymał jej dłoń i jeszcze bardziej pochylił się w jej stronę, tak że teraz koniuszek jego nosa był zaledwie parę milimetrów od jej policzka.
- Wiesz…- Zaczął ściszonym głosem. Filia drgnęła. Był tak blisko, że mówiąc, lekko musnął wargami kącik jej ust. Chciała się cofnąć ale nie mogła. Rządza i to drugie uczucie, tłukły się w jej głowie. Xellos uśmiechnął się… poczuła to.
Był za blisko.
Zawsze, cholera, za blisko!
Mimowolnie przymknęła oczy.
- Wiesz- powtórzył.- Że gdybyś teraz pozwoliła mi się pocałować, to byłby najlepszy pocałunek w twoim życiu?
Filia posłała Xellosowi oburzone spojrzenie pt. „I znowu jesteś bezczelny!!!”
Ale co z tego… skoro miał rację? Chciała tego już od dawna i prawda była taka, że w tej chwili już nie miała siły by stawiać opór. Przez głowę przemknęła jej jakaś chaotyczna, niewyraźna myśl, że nie warto martwić się czymś, czego nie można uniknąć. Dość będzie zmartwień, kiedy to już nastąpi.
    Xellos chyba wyczuł, że Filia zgadza się z tym co powiedział( lub po prostu zasugerował się jej wcześniejszą wypowiedzią i nie obchodziło go co Filia ma do powiedzenia na powyższy temat), ponieważ uniósł wolną rękę i wplótł ją w jej włosy, spawając tym samym, że przyjemny dreszcz przeszedł jej ciało.  Kiedy przysunął się jeszcze bliżej, Filia wstrzymała oddech i… Wtedy statkiem

Guenh - 2011-08-25 16:27:41

You did great ;) ekstra ekstra!

Socki - 2011-08-25 23:39:24

for sure?

Guenh - 2011-08-26 21:15:05

For sure :)
Choć i tak sporo im brakuje do tego wyklaryfikowania uczuć. Chciałabym, żeby wreszcie się pukn.... to znaczy, pocałowali :D

Socki - 2011-08-26 21:44:55

Hola, hola nie wszystko na raz. Oni ... to oni. Nie mogą tak BACH i się dogadać.

Chociaż fakt, mogliby. Miałabym mniej roboty :D Mogliby się ze sobą przespać a potem dopiero myśleć co z tym zrobić XD

Guenh - 2011-08-26 22:17:45

oj, no nie tak BACH! w końcu czają się na siebie tak już 10 lat :)

Socki - 2011-08-26 23:36:59

aż jestem na siebie zła, że obiecałam napisać ten romans. Teraz bym im chętnie wszystko rozwaliła no ale cóż. Show must go on.

Ostatnio nawet pojawiła się propozycja hentoica w Kluczu ale chyba nie dam rady XD Jakkolwiek jest to całkiem logiczne. Nigdy nie rozumiałam dlaczego wszystko ma się kończyć na pocałunku jako na ukoronowaniu całego romansu. Lub na wyznaniu miłości.... znaczy, tak, to bardzo romantyczne ale mało prawdziwe. Oni nie są nastolatkami( chociaż ich zachowanie na to wskazuje) i w sumie chyba etap trzymania za rączki już dawno mają za sobą XD

Guenh - 2011-08-26 23:48:37

No chyba tak :D ale hentojec to za duzo. Zniszczylby nastroj. Jakas wzmianka (ale taka wiesz, zrozumiala! :D) wystarczy :)

Socki - 2012-01-17 09:09:14

Odkurzacz ... odkurzacz to zawsze dobry sposób żeby wybrnąć z krępujących fragmentów!

Guenh - 2012-01-17 12:15:46

Sockiii, na kiedy planujesz upublicznienie tu rozdziału 10ego? Będzie łatwiej czekać :)

Socki - 2012-01-17 18:09:10

No... już mówiłam. Dziesiątego już jest sporo ale nie śpieszy mi się, bo wy nic nie piszecie :) Poczekam, pomyślę.... może jakoś go dopieszczę :)

A tak serio to zależy ( tradycyjnie) od rozmiarów ... jak będzie do 18 stron to pewnie na 29 30

a jak do 30 to pewnie około 12.02

Guenh - 2012-01-17 19:13:41

Kurdę, ja już chcę :D

Socki - 2012-01-17 19:37:36

to coś napisz >:]


Nie no... mam ten klucz ale bez sensu wrzucać fragmenty

Guenh - 2012-01-17 19:48:26

Wiem, to wręcz niepoprawne, żeby czytać fragmentami. Jestem po prostu z natury niecierpliwa. Dam jakoś radę.

Mówiłam, że nie chcę już pisać, nie wychodzi mi to total :D Jak na razie dopisałam 6 linijek tekstu do swojego wątpliwego dzieła.

Socki - 2012-01-17 20:53:14

Nie jest wątpliwe ! Nie można tak mówić o swoich pracach! Szekspir pisał, że to trochę jak twoje dzieci ! XD

Guenh - 2012-01-17 21:45:27

no tak, ale wiesz, o co chodzi :) nigdy nie utożsamiałam się specjalnie ze swoją "pisarską" odsłoną

Socki - 2012-01-22 11:04:02

Ja też ale nie traktuję ich po macoszemu.
Z drugiej strony nie poświęcam im tyle uwagi ile bym chciała no ale... wiesz ile to roboty by było napisać fica porządnie ?! Najpierw napisać wszystko... potem sprawdzić, dać komuś, jeszcze raz sprawdzić.... nieeeee nie warto dopóki na poważnie nie myślisz o wydaniu książki.

Guenh - 2012-01-22 11:35:00

No własnie ja nigdy nie zabierałam się do tego na poważnie: ani nie sporządzałam zarysu fabuły, ani nawet naświetlonego końca nie miałam... Pisałam "na żywo" i zależnie od mojego humoru danego dnia dodawałam do fica smutne, bądź śmieszne wątki. Totalny freestyle - a ja się dziwię, że mi nie wychodzi :P

Socki - 2012-01-22 16:55:15

No ja trochę planuję... wychodzi to chaotycznie ale na koniec mniej więcej wszystkie elementy mi są potrzebne. Ale to tyle z mojego planowania... nie wymaga to Bóg wie jakiej pracy.

Dla mnie chyba najtrudniejszy do napisania( właśnie z powodu przemyślenia fabuły) est oneshot. Tego chyba nie da się zrobić w fristajlu

Guenh - 2012-01-22 17:42:46

Próbowałam, nie da się :)

To widać, że dużo rzeczy planujesz, nie znalazłam jeszcze ani w DoD ani w Kluczu żadnych nieścisłości. Jesteś cyborgiem!

Socki - 2012-01-22 19:30:54

To jak kiedyś będziesz miała czas i ochotę to przypatrz się uważnie pogodzie, porom roku, dniom i nocom. Generalnie pojawiają się tam tak jak im się to podoba... dlatego w Kluczu na łatwiznę poszłam i napisałam, że non stop jest noc XD

Socki - 2012-03-05 02:40:49

10. Jestem burzą, sztormem, tornadem.  Jestem deszczem, pianą, potopem. Jestem krukiem, tygrysem… jestem jadem, pożarem. Jestem krzykiem. Rykiem! Amokiem!




Czemu ty się, zła godzino,

z niepotrzebnym mieszasz lękiem?

Jesteś - a więc musisz minąć.

Miniesz - a więc to jest piękne.

Wisława Szymborska






- Nazywam się Algol. – Przedstawiła się blondynka
Xellos już chciał rzucić jakimś błyskotliwym tekstem ale przeszkodziło mu w tym pełne pogardy prychnięcie Filii.
- Algol… co to za imię. – Mruknęła pod nosem smoczyca. Nowo przybyła kobieta obrzuciła Filię lodowatym spojrzeniem.
- Kapłanka ?- zapytała tonem jakby coś obrzydliwego przykleiło się do jej podeszwy buta.  Filia speszyła się lekko.
- A bo co ?
- Włosy w nieładzie. Za duża sukienka… brzydka ale wygodna. Skóra nieskażona różem czy nawet odrobiną pudru…- zaczęła wyliczać.
- Przynajmniej mam duże cycki. – Zripostowała Filia. Xellos wlepił w nią zdumione spojrzenie a po chwili milczenia wydukał:
- Brawo.
Chwilę trwało, zanim wszyscy zebrani otrząsnęli z szoku jaki wywołała odpowiedzi smoczycy i jedyne co można było słyszeć to zawodzenie wiatru i jęk desek, kołyszącego się na wzburzonym morzu, statku.
- No skoro już poznałaś Linę Inverse i jej wiernych specjalistów od sprawiania kłopotów i chronicznego mieszania się w nie swoje sprawy- po raz pierwszy odezwał się Kasztan, którego z początku nikt nie zauważył, gdyż ten spokojnie czekał w nieznacznym oddaleniu od Algol. – To może zajmiemy się swoją pracą?
Wszystkie spojrzenia spoczęły teraz na Kasztanie(vel Wernyhorze), którego jasne szaty łopotały na wietrze niczym białe żagle statku. Algol uśmiechnęła się i posłała lekceważące spojrzenie swojemu towarzyszowi.
- To ty chcesz mi pomagać?- zapytała oburzona. Kasztan zwrócił w jej stronę swoją przypominającą maskę twarz, lecz nie odezwał się ani słowem.
- No przecież wiesz, że żadna magia się mnie nie ima!- Prychnęła blondynka.- I nie zginę ani od ciosu mieczem , ani od najsilniejszego zaklęcia.
- To jeszcze o niczym nie stanowi- odparł sucho Kasztan.
- Głębokie- szepnął Xellos i rozejrzał się po pokładzie.
Miał tą niezwykłą umiejętność, że potrafił ocenić każdą sytuację w ciągu jednej, no może dwóch sekund. To była dobra umiejętność, zwłaszcza gdy chodziło o sytuację, które w jego życiu, pojawiały się nagminnie, czyli sytuacje niebezpieczne. Jego mózg z prędkością światła oceniał ilość wrogów, ich siłę, zagrożenia, możliwość ewakuacji i ukształtowanie terenu. I to też właśnie zrobił w tej chwili. Wiedział już, że niezależnie od sytuacji muszą płynąć w stronę niedalekiego brzegu. Wiedział też, że walka prostą nie będzie  i jedynymi osobami, które będą liczyły się w tej rozgrywce są on, Lina i Shinigami. Nie był co prawda przekonany co do poziomu mocy nowoprzybyłej, ale nawet jeżeli mieliby walczyć z samym Kasztanem to już by to stanowiło dla nich spory problem. Dla całej trójki. A tu jeszcze tak Algol. Xellos powoli uchylił powieki.
    Istotnie, całe jego istnienie było jednym, idealnym przygotowaniem do walki a jego umysł umiał wykalkulować niemalże wszystko tylko, że… od pewnego czasu jego umysł brał pod uwagę kogoś więcej niż swojego właściciela. A to podnosiło poziom
trudności… wyżej. Wiele, wiele wyżej.
Filia chyba musiała zauważyć jego spojrzenie, bo przysunęła się bliżej i szeptem zapytała:
- Co robimy?
Powoli nabrał powietrza i wypuścił je z płuc ze świstem.
- Powiedz Zelgadisowi, żeby z Europą trzymali kurs- powiedział powoli unosząc wzrok i zawiesił go na Kasztanie i Algol. Nie przybyli tu żeby wypić z nimi popołudniową herbatę. Tego był pewien.
- Jaka szkoda- powiedział do siebie.- A taki jestem zmęczony. – I ruszył przed siebie, w stronę dziobu statku. Lina i Shinigami bez słowa ruszyły za nim, lecz ku jego niepocieszeniu to samo zrobiła Filia.
- Ty zostań- warknął obdarzając ją nieprzychylnym spojrzeniem. Smoczyca stanęła oburzona i wydęła usta.
- Ale ja…
- Obiecałaś, że nie zrobisz niczego głupiego. Masz się trzymać od walki z daleka, rozumiesz?
- Ale… dlaczego?
- Naprawdę musisz to robić?- zapytał, gwałtownie odwracając się w jej stronę.- Czy naprawdę musisz mnie zmuszać do powiedzenia tego na głos?- Filia przystanęła wlepiając w niego zdumione spojrzenie.
- Ja chcę tylko- spróbowała ponownie.
- Ale ja nie chcę!- przerwał jej ostro i zrobił krok w jej stronę.
- Nie chcę żeby coś się tobie stało, głupi smoku- dodał nieco ciszej( w obawie, że ktoś to usłyszy) i już nie czekając na odpowiedź Filii ruszył przed siebie. I jakoś w niewyjaśniony sposób tym razem wiedział, że go posłucha.


    Przed nią, parę metrów nad powierzchnią wzburzonego morza unosili się Kasztan i Algol. Lina przewróciła oczami i jeszcze raz się im przyjrzała. Wyglądali jak… para cyrkowców. Jednak każda doświadczona czarownica( którą Lina Inverse na pewno była) wie, że im bardzie dziwaczny jest przeciwnik, tym groźniejszy. Wystarczyło tylko spojrzeć na Xellosa. Wielu osobom wydawał się być wariatem. Lina podejrzewała, że taką ma taktykę. Jeżeli ktoś zachowuje się tak jak Xellos a nie ma na to racjonalnego uzasadnienia, wzbudzi nie tyle zdziwienie, ile raczej obawy, ponieważ wariatów boją się wszyscy na całym świecie. Plemiona, które ich czczą i szanują, czynią to głównie,  ze strachu.
A skoro mowa o Xellosie…
Lina zerknęła przez swoje lewe ramię i zapytała:
- Co? Musiałeś się upewnić czy twoje kochanie jest bezpieczne?- Xellos zmierzył ją lodowatym spojrzeniem.
- Spadaj- warknął zirytowany. Lina już chciała coś powiedzieć ale wtedy pojawiła się Shinigami, która również stanęła obok kapłana i zapytała:
- To jaki jest nasz plan?
- Pokonać Kasztana i Algol a potem ocalić świat?
-  To nie koncert życzeń Xellos…- ofuknęła go bogini ale widać było, że sama nie miała pomysłu. Podobnie jak jej przyjaciele zadarła głowę do góry i spojrzała na przeciwników. Ich zachowanie było przynajmniej dziwne. Nie atakowali ani nie odchodzili. Po prostu zawiśli w powietrzu w pewnym oddaleniu od statku i ich obserwowali. Shinigami obejrzała się przez ramię i jeszcze raz upewniła się, że wszyscy wykonują jej polecenia. Było tak jak kazali. Zelgadis i Europa robili wszystko, żeby jak najszybciej znaleźć się u brzegu a Amelia i Filia próbowały zapanować nad pijaną załogą. Przy odrobinie szczęścia powinni dać radę.

Zaraz…

CO ONA SOBIE MYŚLAŁA!? Jakiej odrobinie szczęścia?! Był sztorm, byli na środku morza, ona straciła prawie całą moc, nie wspominając już o Xellosie, którego moc pojawiała się kiedy chciała( lub kiedy kapłan miał w pobliżu jakieś Pćmy). A jeżeli Algol miała chociaż połowę mocy Kasztana to mieli… przesrane.
Wziąwszy pod uwagę zaistniałe warunki Shinigami zrozumiała jedno. Żeby dotrzeć do brzegu potrzebowali ogromnego szczęścia. Xellos posłał jej posępne spojrzenie. Przez chwilę przez myśl Shinigami przemknęło, że mogą po prostu grać na zwłokę… przeciągać chwilę rozpoczęcia walki tak długo aż będą u brzegu, lecz wtedy za jej plecami rozległ się zdumiony szept Liny.
- Widzicie to?- zapytała.
- Konkretniej- poprosił Xellos. Czarownica wskazała podbródkiem szarą wodę i powiedziała:
- Stoimy w miejscu. Statek nie ruszył się nawet o centymetr.
I rzeczywiście tak było. Wzburzone przed chwilą morze wyglądało teraz jak idealne lustro.
Xellos uniósł głowę i oparł się na ladze.
- Czyja to robota, żartownisie co?- zapytał z niedowierzeniem. Algol i Kasztan wymienili się spojrzeniami po czym blondyna uśmiechnęła się i zapytała:
- Jakiś problem?
- Taaak- odrzekł w końcu Xellos.- Mastemowi nie kończą się pomysły? Za każdym razem coś innego! Banda martwych cyrkowców, potem rozszalała kukła, następnie Kasztan a teraz ty? Co to w ogóle jest… zakrzywiasz przestrzeń czy jak?
- Uważaj, bo ci powiem- parsknęła dziewczyna. Xellos wywrócił oczami i zwrócił się do Liny
- One MUSZĄ być spokrewnione.
- Cóż- do rozmowy wtrąciła się Shinigami.- Przynajmniej wiemy dlaczego nas nie atakują. Wystarczy nas tutaj przetrzymać… swoją drogą dobry pomysł. Poczekać aż sami sczeźniemy.
- Rozumiem- powiedziała powoli Lina, kiwając przy tym głową.- Czyli jedynym sposobem, żeby się stąd ruszyć jest ich pokonać. Hej!- krzyknęła by zwrócić na siebie uwagę przybyszy.
- A może zróbmy tak: My obiecamy wam nie spuścić łupnia i oszczędzić wam wstydu, a wy w dowód wdzięczności dacie nam spokój, co?- zaproponowała z bezczelny uśmiechem przyklejonym do twarzy. Algol i Kasztan a także Xellos i Shinigami wytrzeszczyli oczy ze zdumienia. Zapadła krótka chwila milczenia, którą w końcu przerwał Kasztan.
- Nie- oświadczył, krótko i zwięźle.
– Czy to podlega negocjacji?- zapytała niezrażona niczym czarownica.
– Nie.
– Czy twoja odmowa negocjacji podlega negocjacji?
Wyglądało na to, że nie.

    Kasztan uniósł ku górze dłoń, w której zebrał się jarzący szpikulec energii i wycelował w przyjaciół. Cała trójka odskoczyła na boki a w miejscu gdzie jeszcze przed chwilą stali pojawiła się wypalona, czarna dziura.
- Świetnie- mruknął Xellos.- Genialnie, jak tak dalej pójdzie, walka nie potrwa zbyt długo. Wszyscy pójdziemy na dno i po problemie. -
Z góry dobiegł ich śmiech Algol.
- Na Pana Ciemności jak ta baba mnie wkurza!- warknął demon i ułamek sekundy później, był  już za plecami dziewczyny. Błysnęło światło i Algol  przeleciała nad statkiem na drugą stronę.
Lina i Shinigami stały tępo łypiąc na Kasztana a on na nie.
Zamarli w bezruchu aż w końcu, jako pierwsza ocknęła się czarownica.
Zatarła dłonie, ułożyła je,  jedna nad drugą, posłała przeciwnikowi złośliwy uśmiech i zaczęła mówić:
- Tyś, któryś częścią króla koszmarów. Tyś, który uwolniona ze wszechświata; mroźna, mroczna klingo ciemności…- w rękach Liny zaczęły szamotać się czarne jak noc błyskawice.
-Bądź mi mocą, bądź mi ramieniem. Kroczmy wspólnie ścieżką zniszczenia. Miażdżąc dusze Bogów! Laguna Blade!- wykrzyknęła i silnym uściskiem, zamknęła w dłoniach wyrywającą się mroczną energię, która pod wpływem woli czarownicy przybrała kształty wielkiego miecza.
Shinigami, bacząc na fragment „ miażdżąc dusze Bogów” zrobiła parę kroków do tyłu i obejrzała się przez ramię. Xellos i Algol walczyli już na dobre a to znaczy, że nie mogła zobaczyć nic poza dwiema smugami, które raz po raz odbijały się od siebie, zawracały, zderzały i znowu odbijały.
    Lina i Kasztan też już zaczęli walkę. Czarownica z niezwykłą precyzją atakowała przeciwnika, jednak walka z kimś takim jak on nie była prosta. Tak naprawdę Shinigami wciąż odnosiła dziwne wrażenie, że Kasztan tak naprawdę nie chce pokonać Liny… w innym wypadku rozprawiłby się z nią w dwie minuty.
Natomiast Algol sprawiała wrażenie takiej, która oddałaby wszystko za zabicie Xellosa.
W tym momencie statkiem szarpnęła potężna fala, której przyczyną był demon, który runął w morze po tym jak oberwał jakimś silnym zaklęciem. Cała załoga statku upadła na kolana i tylko Shinigami zwinnym ruchem podskoczyła i przycupnęła na krawędzi burty.
- Konwencjonalne metody raczej niewiele ci pomogą- powiedziała w toń oceanu. Chwilę później na powierzchni wody pojawił się Xellos, któremu mokre włosy przykleiły się do twarzy i obrzucił ją nieprzychylnym spojrzeniem. 
- To może mi pomożesz, co ?- fuknął.- Nawet nie wiesz jakie to babsko jest silne.
Shinigami wzruszyła ramionami.
- Mówiłam ci, nie mieszam się w wasze sprawy póki nie musi…
Nie dokończyła, ponieważ zaklęcie, które mogłoby uśmiercić pół miasta, właśnie trafiło ją prosto w plecy i Shinigami runęła jak długa w szarą toń morza.
Xellos miał rzadką okazję obserwowania tak zezłoszczonej bogini. Wynurzyła się tuż obok niego i nim zdążył rzucić jakąś kąśliwą uwagę, skoczyła w kierunku Algol. 
- Ałłł… - syknął cicho, kiedy Shinigami niczym wściekła kotka rzuciła się na przeciwniczkę. Była jak błyskawica a o tym, że w ogóle atakowała Algol świadczyły głuche jęki ofiary i szum jedwabnych rękawów kimona bogini, które łopotały w ferworze walki jak wojenne sztandary. Xellos z tego wszystkiego zapomniał, że wciąż siedzi w wodzie.  Przez chwilę miał wrażenie, że Algol nie ujdzie z życiem z tej potyczki i widać jego zdanie podzielała cała reszta( Filia, Zelgadis, Goury i Amelia stali na pokładzie statku obserwując z otwartymi buziami wojenny taniec Shinigami). Kasztan przestał odpierać ataki Liny( nie żeby wymagało to od niego szczególnego wysiłku) i wyglądał jakby się zastanawiać czy ratować Algol i tym samym narazić się na gniew bogini, czy może lepiej udawać, że nic nie widzi.
Zwycięstwo Shinigami było bliskie.
Ale potędze Mastema, nikt nie mógł się sprzeciwiać a prawa narzucone przez uzurpatora miały własną moc. Xellos niemalże poczuł jak z bogini uchodzą resztki mocy. Podobnie jak on, funkcjonowała w tym świecie „na debet”, korzystając ze skrawków mocy, które zaoferuje jej natura. Pożyczając życie Pciem na wieczne nieoddanie. Także Mastem i Algol wyczuli to co on i zwrócili swe głodne spojrzenia na Shi.
I cóż Xellos miał zrobić w takiej sytuacji?! Pozwolić, żeby ją zabili? Kogo jak kogo, ale Shinigami naprawdę potrzebował. Mieli umowę! Tylko ona mogła pomóc zrealizować mu jego genialny plan.
Eh, Pan Ciemności z pewnością ma bardzo kiepskie poczucie humoru, pomyślał Xellos i powoli uchylił powieki. Sekundę później stał już na pokładzie, ociekając morską wodą… i czuł jak jego ciało przechodzą dreszcze energii.
To głupie co robił, ale nie miał wyboru. Po prostu będzie musiał uważać żeby nie oberwać żadnym silniejszym zaklęciem.
Da radę.
- Jestem sługą demonów! Władam magią chaosu. Jestem niszczycielem światów, śmiercią kroczącą wśród hałasu astralu, otoczonym ciszą martwych, narastającą we mnie ich krzykiem.- Powiedział półszeptem patrząc na swoją dłoń zaciśniętą na czarnym kosturze, który przypominał mu chwilami łeb atakującego węża.
- Jestem upiornym wędrowcem, wędruję przez czas i przestrzeń, gdziekolwiek spojrzę… trupy, gdziekolwiek przejdę… zgliszcza. – Kontynuował. Między kłami gada rozbłysnęło lodowate światło i to przykuło uwagę Kasztana i Algol. Wyglądali na zdumionych.
- Jestem ostatnim banitą, władcą każdego cmentarza. Ostatnim przekleństwem ostatniego miasta. Jedynym z tych, którzy byli. – Kiedy zrozumieli co Xellos chce zrobić, było za późno.
- Mym domem Miasto Śmierci. Miasto potęgi i chwały, wymarłej rasy… władców strachu, Mym domem … Niebyt.
Nagle wszystko ucichło i zamarł wszelki ruch. To trwało niecałą sekundę, po której z lagi Xellosa wystrzelił srebrno- zielony promień wirujący,  rozrzucający dookoła siebie pioruny jak macki i przewiercający uszy zebranych świdrującym, potępieńczym wrzaskiem.
Wirująca błyskawica niczym atakująca kobra, runęła na przeciwników chwytając ich w świecące lodowatym blaskiem sidła. Blada błyskawica na chwilę przybrała odcień nocnego nieba, a potem przy akompaniamencie piekielnego świstu, czarniała. W końcu błysnęło oślepiające białe światło.
    Kiedy otworzyli oczy, Kasztana i Algol już nie było a ich uszu ponownie dobiegł dźwięk fal obijających się o statek. Wszyscy zwrócili oczy na Xellosa, który opierał się na swoim kosturze i uśmiechnął się przepraszająco.
- WOHA!!!- wykrzyknęła Lina.- Niezła robota Xell!!!- i walnęła potwora w plecy z taką siłą, że aż kolana się pod nim ugięły.
- Jak zwykle nam ratujesz skórę!- zaśmiała się.
- Jesteś częścią tej siły, która wiecznie zła pragnąc, wiecznie czyni dobro, co?- poetycko stwierdził Zelgadis. Xellos posłał mu niedowierzające spojrzenie ale przemilczał uwagę chimery, ponieważ nie wiedział jakie dzieło zostało najprawdopodobniej tu zacytowane.
- No panie Xellosie, ciężko mi to przyznać ale … odwalił pan kawał dobrej roboty jak na demona.- Zawtórowała reszcie Amelia. Z wyrazu twarzy Xellosa dało się wiele wyczytać… a najwięcej tego, że chciałby mieć już święty spokój. Goury chyba jako jedyny to zauważył , bo szybko zagonił towarzyszy do pracy.
- Statek sam nie dopłynie do brzegu a nie wiadomo czy Mastem nie przygotował nam więcej powitalnych prezentów.- Oświadczył roztropnie szermierz wręczając Zelgadisowi mapy do ręki i rozglądając się w poszukiwaniu za Europą. Wszyscy odeszli pozostawiając Xellosa samego sobie. Obok niego wylądowała Shinigami i syknęła tak, że tylko on to usłyszał:
- Dałabym radę!
- Nie ma za co- odpowiedział Xellos.- Jesteś cała?
W odpowiedzi Shinigami skinęła głową.
- To dobrze, bo ja muszę odpocząć- powiedział powoli i chwiejnym krokiem ruszył w przeciwną stronę . To był jeden z tych rzadkich momentów, kiedy Xellos CZUŁ, że potrzebuje odpoczynku. Chciał zejść pod pokład, zamknąć się na cztery spusty i przespać cały dzień, ale coś mu podpowiadało, że lepiej pozostać na pokładzie.
Wyśpi się po śmierci…
Przysiadł zatem na jednej ze skrzyń i w milczeniu obserwował jak otępiała jeszcze załoga, próbuje wziąć kurs na wiatr i zmusić statek do postępowania zgodnie z ich wolą.
Nie minęło pół godziny jak u jego boku zjawiła się Filia z kubkiem w dłoni.
- Nie patrz na mnie z taką nadzieją- powiedziała przysiadając obok.- To woda, nie herbata.
- Rany, rany- westchnął przyjmując od dziewczyny kubek. Smoczyca milczała a on zastanawiał się jak długo wytrzyma, zanim zada mu jakieś pytanie.
- Wiesz…- zaczęła nagle Filia.
Tak też podejrzewał.
- To dobrze, że uratowałeś Shinigami.- Oświadczyła. Xellos podniósł na nią wzrok i przyjrzał się jej zakłopotanej minie z lekkim rozbawieniem.
- Skąd ta nagła refleksja?- zapytał.
Filia wzruszyła ramionami i milczała, więc po chwili dodał:
- Ciężko to nazwać ratowaniem…-
- Hm?- teraz Filia zrobiła zdumioną minę.
- Miałem swoje powody- sprecyzował i uśmiechnął się delikatnie. Jak nic, zaraz zapyta go „jakie”
- Jakie?- Zapytała momentalnie smoczyca.
- To oczywiście jest… tajemnica.- Odpowiedział z uśmiechem i powoli uniósł palec do góry, czego zresztą zaraz pożałował bo całą jego rękę przeszył paskudny ból.
- Znowu to robisz- naburmuszyła się dziewczyna.- Znowu nie bierzesz mnie na poważnie!
- Ależ nieprawda- zaprzeczył z udawanym oburzeniem.
- Jesteś niepoważny.
- Jestem śmiertelnie poważny- oburzył się demon.- Przyniesiesz mi orzeszka?
- Kretyn.- Fuknęła Filia i wstała, obrzucając go przy tym pełnym dezaprobaty spojrzeniem.
- Daj znać jak dorośniesz- i ruszyła w stronę grupki przyjaciół. Jednak zanim zdążyła zrobić parę kroków, Xellos zawołał za nią. Przystanęła i odwróciła się, opierając jedną rękę na biodrze, żeby podkreślić swoją postawę pt. „ nie rozmawiam z takimi jak TY”.
- No, czego chcesz?- zapytała.
- Ty…- zaczął powoli, specjalnie przeciągając wyrazy.- Czy ty przypadkiem nie jesteś zazdrosna? -
Filia stała parę minut z otwartą buzią. Brakowało jej słów, żeby określić taką bezczelność, dlatego po chwili powiedziała tylko „palant” i odeszła, zostawiając za sobą Xellosa, który pomimo niebywałego zmęczenia, był w szampańskim humorze.
    Ostatnimi czasy Filia zaczynała nabierać pewnego doświadczenia w relacjach z Xellosem… pewnej, by tak rzecz, wprawy. Nauczyła się, że na Xellosa jest jedna, jedyna metoda… cierpliwość.
Dlaczego cierpliwość?
A no dlatego, że to cnota.
A poza tym, nie mogła już się dłużej zaprzeczać i reagować złością na każdą jego zaczepkę, czy komentarz, ponieważ w większości przypadków była to prawda. Xellos wbrew wrażeniu jakie sprawiał, nie gadał wszystkiego co mu ślina przyniosła na język. Z reguły były to bardzo celne i przemyślane uwagi, tylko że podane w durnowatej i irytującej formie.
Ale taka właśnie jest kolej rzeczy, prawda?
Stare porzekadło pszczół mówi, że prawda boli( w tym wypadku złości).
By stać się tym, czym się stał, Xellos musiał świetnie odczytywać ludzi, więc zapewne wiedział więcej niż by tego chciała.
A możliwe, że wiedział więcej niż ona wiedziała.
I właśnie dlatego jedynym sposobem na Xellosa była cierpliwość.
Pokręciła głową i wspięła się na pokład.
- Za dużo filozofujesz, Filia.- Powiedziała do siebie i przystanęła obok Liny i Gourego.
- I jak?- zapytała. Oparła się jedną dłonią o burtę i spojrzała w szarą toń.
- Płyniemy- oświadczył markotnie Goury.- Ale wolny ten statek.
- No właśnie.- Lina stanęła obok nich. – I tak sobie pomyśleliśmy, że może rzuciłabyś coś co by się tak nam szybciej płynęło.
- Żartujecie?- obruszyła się, ale Lina i Goury nie wyglądali na takich co by żartowali.
- To zbyt ryzykowne rzucać zaklęcie w żagle! A jak coś zerwę?
- Cóż- Lina wzruszyła ramionami.- Kto nie próbuje…
- Ten nie smaruje- dokończył za nią szermierz. Filia wywróciła oczami.
- Wybijcie to sobie z głów- oświadczyła surowym tonem, niani karcącej niepokorne dzieci.
- Jak tego nie zrobisz powiem Xellosowi, że potajemnie wzdychasz do jego zdjęcia- zagroziła wiedźma, która przybrała podobny ton wypowiedzi. Smoczyca poczuła jak zalewa ją fala gorąca.
- Nie wzdycham do żadnego zdjęcia! Ja nawet nie mam jego zdjęcia!
- Tę część pominiemy.
- Nie zrobicie tego!
- Jesteś pewna ?- zapytał Goury. Filia ze złości tupnęła nogą.
- Jak jesteś taka pomysłowa, Lino, to sama rzucaj zaklęcia !!!
- Jak zaraz nie zrobisz tego co każę to rzucę ale tobą!- zagroziła czarownica.
I postaw się teraz drogi Czytelniku w Filii sytuacji. Lina nie należała do tego typu ludzi, którym się odmawiało.
I tak po krótkiej chwili namysłu Filia pomyślała:… co złego mogło zrobić jedno małe zaklęcie, prawda?
Smoczyca stanęła w dogodnym miejscu i złożywszy odpowiednio ręce, powiedziała:
- Bomb Di Wind- sprężone powietrze wypełniło biały żagiel. Deski statku zatrzeszczały i po chwili dało się słyszeć wyraźniejszy szum fal obmywających okręt.
- No widzisz Filia! Mówiłam, że nić się nie sta…- krzyknęła Lina, lecz jej chwilę tryumfu przerwało nagłe szarpnięcie. Statek nie zdążył się na dobre rozpędzić, gdy nagle coś go zatrzymało w miejscu, a i to wystarczyło by posłać wszystkich na kolana.
- Co jest?- zdziwiła się wiedźma podnosząc się z pokładu i rozglądając dookoła.
- Filia! Coś ty…
- Nie moja wina!- odkrzyknęła smoczyca. Nagle zerwał się porywisty wiatr a chwilę potem w odległości dziesięciu metrów pojawił się czarny okrąg.
- Niemożliwe… myślisz, że to?- jęknęła wiedźma.
- Kasztan!- krzyknął Goury.
- I Algol…- dodała Lina z trwogą obserwując dwie postaci wypełzające z astralu. Już raz widziała tę taktykę… ponad dziesięć lat temu zastosował ją Władca Piekieł. Atakowany, niczym jaszczurka pozostawiał część swojego ciała na pastwę zaklęcia, kiedy cała reszta ciała bezpiecznie wycofywała się w astral. W umyśle Liny doszło do bardzo szybkiego i bardzo prostego rachunku. Było po nich! Xellos i Shinigami byli wykończeni a ona chodźmy chciała, nie da rady obu przeciwnikom na raz.
- Lina uważaj!- usłyszała krzyk Gourego i coś ją szarpnęło i przewaliło na pokład. Oczywiście, był to szermierz, który uchronił ją przed nieprzyjemnym zaklęciem, najprawdopodobniej wystrzelonym przez Algol.
- Idioci- oświadczyła kobieta, zbliżając się do statku.-  Wykorzystaliście moment mojej nieuwagi, ale widocznie to zbyt mało by mnie zabić.
- To niemożliwe!- jęknęła Amelia, która wraz z Zelgadisem pojawiła się u boku Liny, Gourego i Filii.- Jak mogli przeżyć zaklęcie pana Xellosa! ?
- Nie byłabym taka pewna siebie, gdybym była tobą- Lina zwróciła się do Algol, podpierając ręce na biodrach. – Wygląda na to, że Xellos nieźle was uszkodził.
- Wciąż jestem wystarczająco silna, by was wszystkich zabić- odparła jej przeciwniczka i nie czekając na żadną reakcję, zaatakowała. Przyjaciele zdążyli (lecz z trudem ) uskoczyć przed jej zaklęciem. Lina nawet nie zdołała pomyśleć o czarze, którego mogłaby użyć, kiedy padł kolejny cios. Cholera, pomyślała. Xellos może i ją osłabił, ale na pewno też rozjuszył. Dobrze, że na razie Kasztan nie atakuje, ale jeżeli on przyłączy się do walki to koniec!
- Przeciętny potwór nie miałby z wami najmniejszych szans- powiedziała Algol odrzucając złote włosy na plecy. – Ale dla mnie to była tylko chwilowa przerwa w walce. – Z tymi słowami ponownie zaatakowała.
- W nogi! – wrzasnęła Filia.
Za ich plecami rozległ się śmiech Algol.
- Nie zabiję was od razu! Chcę najpierw słyszeć wasze jęki i prośby!-
- Co za nieprzyzwoita kobieta- mruknął Zelgadis i wyhamował. – Jakiś plan?!
- Zaraz!- krzyknęła Lina.
- Jak to nie masz planu?!
- Mam!!! Wymyślam je…- zaczęła czarownica i nagle zatrzymała się.
- … na poczekaniu. Zelgadis, Goury ! Zajmijcie ją czymś na chwilę! Amelia, Filia! Zaatakujcie mnie Ra Tiltem!!!
- Że co?!
- Róbcie co mówię!!!- wrzasnęła wiedźma. I przyjaciele posłuchali się jej. Zelgadis z Gourym rzucili się na Algol, która momentalnie dobyła miecza i bez szczególnego przejęcia rozpoczęła walkę z oboma mężczyznami. W tym czasie Amelia i Filia zaczęły inkantację zaklęcia:
- Ty, który dryfujesz wiecznie i nieskończenie; Źródło serc wszelakich;
Niegasnący błękitny płomieniu; Mocy drzemiąca w mej duszy!- kiedy to mówiły, Lina zaczęła swoją część zaklęcia:
- Tyś, któryś częścią króla koszmarów;
Tyś, który uwolniona ze wszechświata; mroźna, mroczna klingo ciemności;
Bądź mi mocą, bądź mi ramieniem; Kroczmy wspólnie ścieżką zniszczenia;
- Przybądźcie do mnie z wieczności i wydajcie swój osąd! Ra Tilt- Krzyknęły jednocześnie Amelia i Filia, posyłając w stronę wiedźmy strumień białego światła.
- Miażdżąc dusze Bogów! Laguna Blade!- zakończyła inkantację Lina. W momencie gdy zaklęcie Ra Tilt, zetknęło się z nią, z jej dłoni wystrzeliło czarne ostrze, które tak jak przewidziała Lina, z natury rzeczy, pochłonęło czar, z którym się zetknęło.
- Udało się- szepnęła do siebie, resztkami sił utrzymując szamoczący się miecz.
- Goury! Zel!- krzyknęła. Obaj jak na zawołanie odskoczyli od Algol, pozwalając Linie na atak. Wiedźma rozpędziła się, odbiła mocno od pokładu, idealnie wymierzyła i zadała, jeden, wspaniały, celny cios. Ostrze miecza zagłębiło się bez trudu w miękkim ciele przeciwnika a Lina poczuła otumaniające i ogłuszające uczcie dzikiej satysfakcji- rzeczywiście się jej udało! Nic nie widziała a w uszach słyszała jedynie szum krwi. Dopiero krzyk bólu Algol sprowadził ją na ziemię. Obraz wyostrzył się, zobaczyła przed sobą wykrzywioną w bólu, twarz blondynki. Sądząc po miejscu, w którym trzymała dłonie, najprawdopodobniej zadała jej cios w brzuch. Lina przez chwilę obserwowała twarz przeciwniczki i nagle stała się rzecz, której wiedźma nie przewidziała. Algol uśmiechnęła się.
- Witaj Lino Inverse- szepnęła. Nim Lina zdążyła cokolwiek zrobić, kobieta wyprostowała jedną dłoń i wystrzeliła prosto w nią jakimś cholernie silnym zaklęciem. Ostatnie co Lina pamiętała to to, że leciała z niebywałą prędkością, uderzyła w coś twardego i ktoś krzyknął jej imię. Potem świat pochłonęła ciemność.

- Ty…- warknął wściekły Goury odwracając się od nieprzytomnej Liny.
- Zapłacisz mi za to!- krzyknął i z tymi słowami rzucił się na Algol. Chyba wszyscy wiedzieli, że Algol nie ma zamiaru za nic płacić, ale co mieli robić? Zelgadis, Amelia i Filia przyłączyli się do walki. Na chwilę nawet udało im się zdezorientować przeciwniczkę, atakując mniej skutecznie ale szybciej, jednak i to na niewiele się zdało. Goury bardzo szybko poszedł w ślady Liny i runął nieprzytomny za pokładzie.
- Ty, który dryfujesz wiecznie i nieskończenie; Źródło serc wszelakich- zaczęła inkantować Amelia w nadziei, że Ra Tiltem, chociaż na chwilę powstrzyma przeciwniczkę.
- Chyba nie myślisz, że powstrzymasz mnie tym!- zaśmiała się Algol i zniknęła z pola widzenia królowej. Gdy się ponownie pojawiła Amelia usłyszała tylko, krzyk Zelgadisa:
- Amelia uważaj!- ale było za późno. Algol była za jej plecami.
- Łapy precz od niej albo…- zagroził Zelgadis dobywając miecza.
- Albo co?!- zakpiła Algol.- Co możesz mi zrobić?
- Chcesz się przekonać?- zjeżył się. Algol wyglądała jakby przez chwilę o czymś myślała a potem beztroskim tonem odpowiedziała:
- Nie. Mam zabawniejszy pomysł!-  nim Zelgadis lub Amelia zdążyli cokolwiek zrobić, przyłożyła rękę do pleców królowej i używając tego samego zaklęcia, co na Linie posłała dziewczynę w toń oceanu. Na chwilę wszyscy zamarli i obserwowali siebie nawzajem a potem, Zelgadis niewiele myśląc, rzucił się w stronę burty i także zniknął w szarych odmętach.
Teraz spojrzenie Algol spoczęło na Filii. Została tylko ona.
Filia wiedziała, że tym razem nie może liczyć na pomoc przyjaciół. Wiedziała też, że nie na darmo była najlepszą kapłanką w świątyni, i że jeżeli ma zginąć, to zrobi to walcząc.
- I co księżniczko?- zapytała jadowitym głosem Algol.
- Królowo…- poprawiła ją Filia.
- Co?
- Jeżeli chcesz mnie już tytułować, to chciałam zauważyć, że będę królową nie księżniczką. – Powiedziała spokojnie Filia. Algol wzruszyła ramionami.
- Cóż… na przyszłość będę pamiętała ale obawiam się, że nie będzie żadnej przyszłości ! – z tymi słowami wymierzyła w stronę Filii potężne zaklęcie, jednak dziewczyna zwinnie jej umknęła. Ta czynność powtórzyła się ze dwa, trzy razy aż w końcu nadarzyła się odpowiednia chwila na atak. Smoczyca włożyła całą swoją wolę i moc w atak:
- Anaku soro’mu nazak’u sakriim!- przywołane zaklęcie wyglądało jak złota obręcz, która zaczęła wirować wokół Algol a potem oplotła ją mackami.  Filia nie czekała aż się skończy działanie zaklęcia.
- Anna-ku rahzu lamku so. Izu po ku naomu. Ognisty oddech!- Rzuciła kolejne święte zaklęcie. Tym razem dało się słyszeć, krótki krzyk Algol a gdy opadł złoty pył, Filia dostrzegła, że jej przeciwniczka kurczowo ściska miejsce, w które poprzednio zraniła ją Lina.
- Nie pozwolę ci…- wysyczała.
- Anna-ku rahzu lamku so- zaczęła ponownie Filia wiedząc, że jej jedyna szansa jest w bezlitosnym, szybkim ataku.
- …nazak’u…
- Powiedziałam zamknij się!- wrzasnęła Algol i zniknęła, lecz gdy się pojawiła za plecami smoczycy, ta zdążyła dokończyć zaklęcie.
- Izu po ku naomu! Ognisty oddech!-
Okrzykowi Algol towarzyszył trzask łamanego drewna i plusk wody. Filia na chwilę zamarła w bezruchu. Czy, czy to było możliwe, że właśnie udało się jej pokonać Algol? Próbowała coś wyczuć, ale nic się nie działo… jakby naprawdę. W tym momencie jej wzrok spoczął na Linie i Gourym oraz Zelgadisie, który nie bez trudu wspiął się na pokład, dźwigając na rękach nieprzytomną Amelię.
- Nic wam nie jest?- zapytała, wciąż nie tracąc czujności. Całe jej ciało trzęsło się z wysiłku i Filia była szczerze zdumiona, że wciąż była w stanie zachować przytomność.
- Amelia jest…- zaczął mówić Zelgadis, lecz nagle coś przerwało jego wypowiedź. Upadł na pokład jak zemdlony. Goury i Linia, którzy tylko co zdążyli wstać, zachwiali się na nogach i upadli a wokół ich ciał pojawiły się niewielkie, purpurowe plamy.
Filia nie czekając na uderzenie przygotowała się do ataku:
- Anna-ku rahzu- zaczęła ale przerwała gdy usłyszała śmiech.
- Nie możesz mnie zabić- powiedziała Algol tuż nad jej uchem. Gdy Filia się odwróciła, już jej tam nie było.
- Nikt nie może…- dodała blondyna pojawiając się przed smoczycą. Widać było, że ataki najpierw Xellosa, potem Filii, solidnie nadwyrężyły jej zdrowie, ale wciąż była cała… i wszystko wskazywało na to, że gotowa do walki. Kobieta odrzuciła głowę do tyłu i zaśmiała się krótko, a Filia, sparaliżowana ze strachu, tylko ją obserwowała.
Cholera, powiedziała do siebie. Spartaczyłam sprawę! Ani broń, ani magia! To czym mogę ją zabić?! Krzyczała w panice w myślach.
- Nie możesz mnie zabić.- Powtórzyła Algol zbliżając się powoli do Filii i dobywając swojego miecza.
Filia nie zamierzała jej zabić. Bardzo chciała, ale wiedziała, że nie da rady. Nie ona.
Ale nie chciała bezczynnie czekać na śmierć. Nie chciała w ten sposób marnować tego daru, który otrzymała od Xellos. I chociaż całe jej ciało odmawiało posłuszeństwa, ręce i mięśnie bolały niemiłosiernie od nieludzkiego wysiłku, zimny pot oblewał jej czoło a kolana trzęsły się ze strachu, to serce miała spokojne.
- Anna…- zaczęła bardzo powoli.
- Anna-ku rahzu- z każdym wypowiedzianym słowem Filia czuła jakby ktoś wyrywał z niej po kawałku jej ciała… jakby ktoś zatapiał w niej rozżarzone pręty.
- Anna-ku Ra!- jej głos się załamał, kiedy Algol kopnęła ją z całej siły w brzuch a potem wbiła jej łokieć, w wygięte z bólu plecy. Filia runęła jak długa, twarzą zwrócona w stronę pokładu. Uderzenie było tak mocne, że wciąż nie mogła złapać powietrza.
- Popatrz na siebie- usłyszała nad sobą głos Algol i poczuła jak kobieta wsuwa pod nią stopę i obraca ją na plecy.
- Jesteś żałosna- dodała. Filia milczała. Może żałośnie wyglądała, ale nie była żałosna! Bardzo chciała to powiedzieć, ale nie mogła.
Silna ręka złapała ją za krawędź sukienki i podniosła do góry.
- Popatrz na swoich przyjaciół, wszyscy jesteście niczym- wysyczała Algol. Filia uśmiechnęła się z trudem.
- Ale walczyliśmy…- wydukała w końcu, czując w ustach słony smak własnej krwi. Algol prychnęła zniesmaczona.
- Wiesz dlaczego zło zawsze wygrywa?- zapytała.- Bo dobro jest głupie.-
I z tymi słowami jedną ręką uniosła bezwładne ciało Filii do góry, a drugą schwyciła miecz i przygotowała się do ostatecznego ciosu.

Filia czuła, że czeka w nieskończoność. Powoli przymknęła oczy. Była bardzo zmęczona i nie miała siły już czekać.

Kiedy w końcu nadeszła ta chwila, poczuła bardzo silne szarpnięcie, usłyszała odgłos do złudzenia przypominający cięcie kartki ostrym nożem i uświadomiła sobie, że jej sukienka robi się ciężka od ciepłej krwi.


Poczuła silny uścisk dłoni na własnych ramionach. I czuła jak ktoś osłania jej głowę i przyciska do ciepłej, wilgotnej tkaniny.  I bała się, że może wiedzieć, do kogo należały zarówno ręce, jak i ciało, które ją osłoniło.
Niemalże odruchowo wyciągnęła ręce przed siebie, zacisnęła je mocno wokół… i tak wiedziała, że to on.  Więc dlaczego, jak ta idiotka, wciąż bała się otworzyć oczy?
Zmusiła się do spojrzenia na Xellosa, który jedną ręką wciąż ją obejmował, a drugą kurczowo zaciskał na swojej piersi. Z między jego palców wydobywała się dziwna, gęsta, czarna jak smoła, parująca substancja. Demon całym swoim ciężarem oparł się na ramionach Filii a potem powoli osunął się na pokład.
- Xellos na bogów, co ty, jak…- zaczęła jąkać i w jakieś panice pomieszanej z bezradnością zaczęła mu odgarniać włosy z twarzy. 
- Mówiłem, nie rób nic głupiego.- powiedział z trudem i spróbował się uśmiechnąć. Dopiero teraz Filia zrozumiała dlaczego nie chciała otwierać oczu… cały obraz miała zamazany przez łzy, które wbrew jej woli wypełniły jej oczy i strumieniami spływały po policzkach, zostawiając gorące ślady.

Guenh - 2012-03-05 09:40:47

Nie sądziłam, że Algol może być taka silna, kim ona w ogóle jest?
W sensie - wiem, że prawie wszyscy byli osłabieni itd, ale łojej... Co za baba :)


Czy Xellos wyrwie się z rąk śmierci?
Czy Filia mimo swej śmiertelności może mu i tym razem oddać swoją krew?
Czy Algol i Kasztan się odwalą?
Czy Shinigami śpi sobie gdzieś pod pokładem w towarzystwie rumu i zapijaczonych marynarzy?
Dowiemy się w następnym odcinku.... ?

Jak zwykle zacnie Socki, ale z konkretną opinią z mojej strony poczekam na drugą połowę :) Na razie mogę tylko kibicować, co byś pisała dalej!

Socki - 2012-03-05 17:53:17

Tak... odpowiedzi na wszystkie pytania... a nawet więcej!!! Już niedługo....

czyli znając moje tempo pisania za jakiś rok :D

Meitsa - 2012-03-06 19:36:25

No sytuacja pod koniec zrobiła się beznadziejna, wszyscy padli, tylko Shinigami gdzieś wcięło! >.< Jak nie od niej to od kogo oczekiwać pomocy?

Kilka uwag:
Kiedy Xell pyta się Filii czy jest zazdrosna. Nie wiadomo o kogo, Czy o Algol czy o Shi. Przy obu paniach jakoś mało coś mi było okazji do zazdrości.

Szczerze spodziewałam się jakieś dłuższej i ostrzejszej wymiany zdań pomiędzy blondynkami ;)

"Oczywiście, był to szermierz, który uchronił ją przed nieprzyjemnym zaklęciem, najprawdopodobniej wystrzelonym przez Algol." - nie przemawia do mnie "nieprzyjemne zaklęcie" w momencie kiedy mamy walkę na śmierć i życie.

Podoba mi się refleksja na temat cierpliwości co do Xella. Właśnie coś takiego próbuję u siebie przemycić ;)

Socki - 2012-03-06 20:45:34

Um, wakatta. Uwagi przyjęto i do poprawki...a Filia miała być zazdrosna o Shi( też to poprawię :))

no i oczywiście proszę nie bierzcie pod uwagę jakości... wiadomo, że będę musiała to poprawić. W zasadzie powinnam to zrobić tak jak z Dodem. Napisać całość ... poprawić i dać do czytania... no ale cóż- czas.

Wymiana zdań między Algol i Filią była ale to z kolei rozpaćkało mi akcję, więc wyrzuciłam.
Dopytujecie się o tą Shinigami, więc macie... W sumie, to się nie dziwię... chyba odruchowo wyczułyście, że kolej na nią:)


Poczuła silny uścisk dłoni na własnych ramionach. I czuła jak ktoś osłania jej głowę i przyciska do ciepłej, wilgotnej tkaniny.  I bała się, że może wiedzieć, do kogo należały zarówno ręce, jak i ciało, które ją osłoniło.
Niemalże odruchowo wyciągnęła ręce przed siebie, zacisnęła je mocno wokół…

… i tak wiedziała, że to on.  Więc dlaczego, jak ta idiotka, wciąż bała się otworzyć oczy?
Zmusiła się do spojrzenia na Xellosa, który jedną ręką wciąż ją obejmował, a drugą kurczowo zaciskał na swojej piersi. Z między jego palców wydobywała się dziwna, gęsta, czarna jak smoła, parująca substancja. Demon całym swoim ciężarem oparł się na ramionach Filii a potem powoli osunął się na pokład.
- Xellos na bogów, co ty, jak…- jąkała i w jakieś panice pomieszanej z bezradnością zaczęła mu odgarniać włosy z twarzy. 
- Mówiłem, nie rób nic głupiego.- powiedział z trudem i spróbował się uśmiechnąć. Dopiero teraz Filia zrozumiała, dlaczego nie chciała otwierać oczu… cały obraz miała zamazany przez łzy, które wbrew jej woli wypełniły jej oczy i strumieniami spływały po policzkach, zostawiając gorące ślady.
- Xellos…- powtórzyła próbując podtrzymać kapłana na własnych ramionach.
- A to ciekawe- nad jej głową rozbrzmiał głos Algol, która rzeczywiście mówiła jakby była uprzejmie zdumiona.
- To ci dopiero historia. Demon ratujący smoka. Jak to opowiem, bogowie będą srali ze śmiechu kometami- dodała. Filia zmierzyła Algol nienawistnym spojrzeniem, co oczywiście było głupim pomysłem i tylko ją rozjuszyło. Kobieta postanowiła dokończyć swoje dzieło i to najprawdopodobniej jednym cięciem miecza.
- To nawet romantyczne…- powiedziała zbliżając się do Filii i Xellosa z obnażonym ostrzem.
Gdy już miał paść decydujący cios nagle wszystko zamarło. Dosłownie wszystko. Dźwięki, wiatr, szum fal. Algol powoli opuściła miecz i spojrzała przez ramię za siebie. Za jej plecami, w niewielkiej odległości, stała Shinigami.
- To koniec- powiedziała bogini. – Jeżeli teraz odejdziecie, nie zrobię wam krzywdy.
Algol parsknęła pogardliwie na dźwięk tych słów.
- A co jeżeli nie chcemy odejść?- zapytała wyzywająco.
- Zmuszę was do tego.- Szepnęła bogini.
- Chodź i spróbuj- padła odpowiedź.
Z początku Filia myślała, że zagranie Shinigami, chociaż brawurowe, było czystą głupotą. Bogini nie została krztyna energii po ostatnim ataku, natomiast Algol, jak było widać, miała się całkiem nieźle. I wtedy stało się coś, czego ani Filia, ani Algol, ani zapewne żaden pasażer statku, nie przewidział. Shinigami wolnym krokiem zbliżyła się do jednego z otumanionych marynarzy. Zdezorientowany mężczyzna zaczął się odruchowo cofać, kiedy zorientował się, że Shinigami może nie mieć do końca dobrych zamiarów. Szaty bogini zaczęły dziwnie falować na wietrze, którego nie było, a jej skóra i oczy zaświeciły się lodowatym blaskiem. Gdy bogini wyciągnęła rękę w stronę mężczyzny, próbował uciec, ale Shinigami pochwyciła go ze zwinnością drapieżnika i ruchem, bardzo przypominającym atakującą kobrę, nachyliła się nad nim i złożyła na jego ustach pocałunek. A przynajmniej tak Filia pomyślała w pierwszej chwili, bo po sekundzie dostrzegła, że bogini po prostu zbliżyła swoje usta do twarzy nieszczęśnika, którego pochwyciła i zaczęła wyciągać z niego dziwny srebrny pył lub mgłę. Marynarz zaczął się miotać jak ryba wyjęta z wody, aż nagle w jednej chwili jego członki opadły bezwładnie a głowa ciężko spadła na tułów, jak główka zepsutej lalki. Shinigami powolnym ruchem podniosła głowę znad trupa, odrzuciła go jak zniszczona zabawkę  i  pełnym wdzięku ruchem, odrzuciła kruczoczarne włosy na plecy. Widok jej twarzy był tak straszny, że Filia poczuła jak ogarnia ją panika stukrotnie większa, niż w chwili, gdy Algol mierzyła mieczem prosto w jej serce. Rysy Shinigami stały się ostre, okrutne, jak ciosane zbyt ostrym dłutem w mlecznym marmurze. Oczy świeciły się zwierzęcym głodem a zwężone źrenice szukały kolejnej ofiary. Język koloru krwi, raz po raz, zwilżał sine, suche wargi, które wyginały się w krzywym uśmiechu, ukazującym szereg ostrych zębów.
Kolejny marynarz rzucił się do panicznej ucieczki, gdy spoczął na nim wzrok bogini. Nie zdążył zrobić trzech kroków, kiedy go dopadła i wyssała z niego życie. Bezwładne ciało spadło głucho na pokład… a za nim kolejne… i kolejne.  Z każdym wyssanym życiem Shinigami stawała się coraz mniej ludzka, aż w końcu zatraciła swą pierwotną formę .

Meitsa - 2012-03-06 22:31:34

Ha! To skoro Algol nie można pokonać magią i mieczem to niech Shi wyssie z niej życiową energię!

Socki - 2012-03-06 22:55:41

A tu psikus ! Będzie inaczej !

Meitsa - 2012-03-07 07:08:37

No to jestem bardzo ciekawa co wymyslilas, bo nie mam pomysłu. Przychodzą mi do głowy pewne zeby ale są absurdalne :P

Guenh - 2012-03-07 20:22:27

Ciekawe, jak Shinigami wytłumaczy się potem Europie :D

Meitsa - 2012-03-07 21:44:36

Nie przemawia fakt ratowania świata? :D

Guenh - 2012-03-08 10:44:40

Europa chyba nie była zbyt przejęta kolejną groźbą dla świata, a ze swoją załogą zdawała się być zżyta :D

Meitsa - 2012-03-08 12:07:54

To Shi potrzasnie malolate za fraki i da jej do zrozumienia, ze to nie zwykle ratowanie swiata :P

Guenh - 2012-03-08 12:50:00

Shinigami wpadła w berserk i wszystkich zeżre, koniec Klucza :D

Meitsa - 2012-03-08 15:46:32

I bedzie bad end :D

A mnie przed chwila snila sie pomarszczona Filia i stary Xellos LOL on miał chyba urodziny a ona dała mu w prezencie wielka klepsydre (?!). To chyba miał byc ironiczny żart. Potem pogadamy sobie po starczemu i sie calowali :D

Guenh - 2012-03-09 08:58:46

To się nadaje na jakiegoś romantycznego oneshote :D

Meitsa - 2012-03-09 11:58:22

Nie kuś Guenh :P

Socki - 2012-03-13 09:33:21

Mogę powiedzieć tylko jedno: jesteście daaalekie od prawdy :D

Meitsa - 2012-03-13 18:55:04

O, to nawet lepiej, bo wolę czytać coś co ciężko przewidzieć :D

Socki - 2012-03-14 20:29:26

Pytanie za 100 p. !!!

Jakie sceny romantyczne bardziej lubicie:

a) krótko zwięźle i na temat( akcja i tak jest ciekawsza)
b) Dużo, dużo, dużo !!!! 8 lat na to czekałam i wreszcie ma być coś
c) wszytko mi jedno, bo i tak wiem, że Socki napisze po swojemu

?

Guenh - 2012-03-15 00:12:01

Zdecydowanie podpunkt B, ale jako że uważam się za osobę dojrzałą muszę zaznaczyć, że czasem trzy zdania mówią więcej niż pięć stron - co skłania mnie wówczas ku przychylnemu rozpatrywaniu podpunktu A.

Zdecydowanie podpunkt B.

Meitsa - 2012-03-15 10:03:41

Jestem za B! Jak szaleć to szaleć XD

Kamena - 2012-06-17 01:05:03

Przepraszam,że dopiero teraz czytam, ale jakoś zupełnie nie miałam głowy do tego a poza tym liczyłam trochę, że jak odpuszczę na dłuższy czas to potem też będzie więcej do czytania. Zagęściła nam się akcja,że ho ho!  Świetne są cięte riposty Fili do tej przeklętej Agol. Nie potrzeba więcej z cyckami to ją zgniotła. Chociaż ...
"-I co księżniczko?- zapytała jadowitym głosem Algol.
- Królowo…- poprawiła ją Filia.
- Co?
- Jeżeli chcesz mnie już tytułować, to chciałam zauważyć, że będę królową nie księżniczką. – Powiedziała spokojnie Filia. Algol wzruszyła ramionami.
- Cóż… na przyszłość będę pamiętała ale obawiam się, że nie będzie żadnej przyszłości !"
Tutaj kwestia Agol zawiała grozą ostateczną i żarty się skończyły.

Hmm można by powiedzieć, że to Xellos zrobił głupotę a nie jak twierdził Filia. Ona nie miała zbyt wielkiego wyboru biorąc pod uwagę ,że wszyscy jej towarzysze polegli. Przecież nie mogła siedzieć i piłować paznokci, albo chować się pod łóżko. Koniec końców każdy robi głupoty gdy w grę wchodzi życie bliskich sercu osób. A Filia walczyła naprawdę dzielnie i dość skutecznie:))

Co do Shi. Podoba mi się to, że posunęła się do takiego zagrania. Cóż jest warte życie jakiegoś tam pijusa kiedy ważą się losy świata. A zresztą Shi chyba nawet nie tyle co jego los w tym momencie interesował tylko ratowała też swoje dupsko i honor, bo przecież jakby to wyglądało żeby Bogini dostawała w ciry od jakiejś blond cyrkówy.  Mam nadzieje, że rozprawi sie z nia i Kasztanem raz na zawsze i że to działanie nie zostawi na niej jakiegoś dziwnego piętna. Chociaż wydaje mi się, że bez echa też się to nie obędzie.

A Europie zawsze mozna wcisnąć ściemę , że to Agol i Kasztan tak potraktowali jej załoge :P

Czekam na dalszy cią i pozdrawiam was wszystkie dziewczęta :))

Guenh - 2012-06-18 14:03:53

Coś mie się wydaje, że Europa też została zżarta przez Shi, ale może pamięć mnie myli.

Socki - 2012-06-25 00:27:11

Została, została. Boziu ale pustki... czuję się trochę winna :( No ale sesja to sesja, sesja zawsze robi duże szkody ;/ Piszę ten rozdział i piszę i ze trzy razy go kasowałam. A najgorsze jest to, że już po tym rozdziale idealnie wszytko mam już poukładane. Boże jaka ja jestem zła, że wpadłam akurat na taki pomysł XD

Kamena - 2012-06-25 19:40:55

Hmmm nie wiem gdzie jest o tym pożarciu Europy. W ostatnim teście nie ma tej informacji, widać w jakimś innym temacie się z tym sprzedałaś, albo poszła gdzieś na maila nie oficjalna część dalszej części :PP Rozumiem całkowicie Cię Socki, ja sama miałam okres gdzie na nic nie miałam czasu a jak już też coś robiłam to po łebkach,aby,aby... Teraz się trochę rozluźniło,ale mimo to marzę o miesiącu urlopu tak żeby trochę zwolnić tępa i się poukładać. Mam nadzieje, że Tobie to się może niebawem uda:))

Socki - 2012-06-26 14:30:09

Też mam taką nadzieję. A możliwe że to gdzieś poszło bo ten rozdział miał już z 10 wersji :( i wciąż scena "erotyczna" leży i kwiczy.

Meitsa - 2012-07-11 19:33:37

Socki, a miałaś jakieś podejścia do tej erotyki, czy wziąć potrzebujesz pomocy? Bo ja chyba ci to obiecałam w końcu ^^'

Guenh - 2012-07-11 23:29:49

zrobiłyśmy co mogłyśmy, warto poczekać, pewnie będą fajerwerki.
rozumiem czym jest brak czasu więc mogę jeszcze spokojnie usiedzieć na dupsku, byleby przed nowym rokiem akademickim coś się udało przeczytać :)
Klucz to chyba już powoli powinien się kończyć, ne? Pierwotnie miał liczyć 12 rozdziałów?

Meitsa - 2012-07-12 14:16:47

O właśnie, Socki jest w o tyle dobrej sytuacji, że wszystko idzie ku końcowi, a ja? Ja zaczęłam wszystko od początku i stanęłam na pierwszym rozdziale bez korekty, bo nie wiem co zrobić z charakterem Xella, zmienic czy zostawić. Złoty środek to zrobić coś po środku, ale to truuudne >.<

Charat - 2012-07-12 23:10:21

Edytowanie zawsze jest trudne.
Ale spójrz z tej strony, dzięki edytowaniu jesteś o kilka poziomów wyżej niż Stephenie Meyer i ta kobita, co opublikowała fika po zmianie imion bohaterów na wymyślone.

Swoją drogą, mnie też by się beta reader przydała, bo jak się rozpędzę, to nie dość, że powtarzam wyrażenia co linijkę, to jeszcze sadzę takie ortografy, że historia.

Meitsa - 2012-07-13 00:57:40

Wydaje mi się, że z naszego grona najlepsza betą byłaby Guenh, bo daje konstruktywną opinię :) Mówienie wprost co można zmienić dobrze jej idzie i to mi się podoba :)

Charat - 2012-07-13 14:07:22

Może się do niej uśmiechnę, jak się w sobie zbiorę na pisanie.

Guenh - 2012-07-13 18:02:06

Do usług!

Meitsa - 2012-07-13 18:18:43

O, no proszę! Jakie piękne współprace się tworzą :) Tak sobie myślę, że jeżeli ktoś nie ma weny do pisania a sam może komuś pomóc to trzeba działać na tym polu żeby coś się działo i wspólnymi siłami coś się zrobi do końca :)

Charat - 2012-07-13 21:05:57

Byłoby dobrze.

Enyłejs, historyczna chwila. Oby.


W sumie, teraz się boję zapeszyć XD

urwena - 2012-07-13 22:42:11

Taka grupa wsparcia nam się robi ;)

To dobrze. Jestem za :D

Charat - 2012-07-15 20:33:08

"Z taką grupą wsparcia jesteśmy nie do zdarcia!"

Podobno grunt to chwytliwe hasło.

Hagan - 2012-07-23 23:32:38

wiem że mnie tutaj baaaarrrrdzoooo długo nie było i że ogólnie mało się udzielałam na forum ale też zgłaszam się jako chętna do pomocy (wynieś-przynieś-pozamiataj...) Od sierpnia będę wolnym człowiekiem (aktualnemu kołchozowi powiedziałam zdecydowane i uprzejme dziękuję) więc będę mieć sporo wolnego czasu :)

Socki - 2012-08-01 11:30:21

Po pierwsze primo nie będzie fajerwerków. Moje drogie nie mogę walnąć w Kluczu hentoica no... Mogę tylko trochę na potrzeby fabuły nabazgrać.
Po drugie informuję, że ruszyłam idiotyczny rozdział dziesiąty a to oznacza, że już z górki będzie.
Inna sprawa, że wybywam na 10 dni ale jak wrócę pewnie zacznę 11.

No i dzięki za grupę wsparcia... przydacie mi się :) Chociaż tak naprawdę to najbardziej przydałaby mi się pomoc w zredagowaniu wszystkiego od początku, bo przecież trzeba to będzie zrobić. Bądź co bądź Klucz jest ciągle wersją beta.

Meitsa - 2012-08-01 13:16:28

Socki, możesz na nas liczyć :) pojedynczy rozdział trochę tego ma wiec można podzielić rozdziały na ilośc chętnych i wtedy wszystko szybciej będzie się robiło.

Socki - 2012-08-01 16:35:20

I rozesłać każdemu listę poprawek które trzeba nanieść :D


Dobra wracam do tej sceny... muszę powywalać trochę bo wyjdę na zboczucha :)

Meitsa - 2012-08-01 17:57:39

Ale nam to nie przeszkadza i dobrze o tym wiesz :D poza tym mnie nic nie zgorszy :P

Socki - 2012-08-02 20:04:55

No ale ja chcę to wysłać do sieci ! I wciąż nie wiem jak Filia ma się zachowywać XD Wiem, głupie. No ale przecież musi na "tę chwilę" zapomnieć o Zehirze ... ale z drugiej strony to co... mają się na siebie rzucić jak dwa glonojady ? Dziwne. No więc może Filia niech będzie trochę nieprzekonana ... ale wtedy by to znaczyło, że myśli o Zehirze. A może po prostu ona nie wie czego chce, bo to koniec końców wróg ... to wyjdzie, że się do niej dobiera !!!!

GAAAA!!!!


A Xellos jak się będzie dobierał na chama to źle... wyjdzie stereotypowy i papierowy. Jak będzie czułym kartoflem to jeszcze gorzej !

Aurea mediocritas ubi sunt ?!??!?!?!



Nie mówiąc o fakcie, że najbardziej erotyczne co potrafię napisać to "pocałował"


-.-"

Hagan - 2012-08-02 22:07:03

Socki nie wykreślaj, zaznacz tylko co jakiś czas "*niepotrzebne skreślić"  i czytelnicy sami sobie poradzą ;)

Hagan - 2012-08-02 22:14:46

trochę offtop ale tak mi się przy okazji edycji przypomniało: http://klapouchy.blox.pl/html
dobra rada: nie jeść i nie pić w trakcie lektury :D

Guenh - 2012-08-04 09:51:41

Socki, mi się wydaje, że Filia powinna mieć takie samo nastawienie, co na statku tuz przed atakiem Algol i Kasztana (tj. "walić to, najwyżej powiem, ze się upiłam").  Wiadomym jest już dla niej, że tego chce oraz to, że za żadne skarby nie powinna - no ale cóż. Serce nie sługa. Wątpię żeby w chwili, kiedy spełnia się jej marzenie mogła choć przez chwilę pomyśleć o kimś innym niż o niej samej. Moralniak przychodzi potem :)

Xellosa zaś w tych sprawach wyobrażam sobie jako stanowczego - w końcu to demon - ale milczącego i trochę zdystansowanego? W każdym razie na pewno nie czułego, ale też nie "na chama".

Suma sumarum połączenie grzesznie myślącej Filii i na wpółobojętnego Xellosa powinno wypaść dobrze.

Hagan, epicka stronka :)

Meitsa - 2012-08-04 12:28:48

Guenh dobrze prawi. W końcu nie trzeba daleko szukać żeby znaleźć przykład. Ile to kobiet ba świecie zdradza swoich facetów? Powody są rożne. Czasami usprawiedliwiają się, ze nie wiedza czemu to zrobiły. Nuda, chęć posmakowania czegoś nowego itp. itd. Z Filia jest o tyle łatwiej, ze nie miała za dużo do czynienia z facetami mimo jej długiego życia i ma do wyboru dwie skrajności. Może i potem będzie miała kaca moralnego ale przynajmniej będzie mogła powiedzieć ze zrobiła to i nie powinna żałować straconej okazji. A może tak jej się spodoba, ze będzie potem walić głowa w mur, ze wcześniej tego nie zrobiła i trzeba było mieć Zehira w dupie :D
Druga para kaloszy, ze nie popieram zdrady, ale tu chodzi o fikcję literacka a nie o prawdziwe życie :P
A Xella tez wyobrażam sobie takiego wyposrodkowanego.

Guenh - 2012-08-04 23:02:18

Dodajmy jeszcze fakt, że tak naprawdę w każdej chwili może nastąpić koniec świata - no bo nie są na sto procent pewni, czy ich misja się powiedzie. Kiedy w stronę Ziemi (za przeproszeniem) zapieprza meteor, kto myśli o jutrze? Tymbardziej przemawia to za tym, by Filia zapomniała o otaczającej ją rzeczywistości. Owszem, zdrada jest be i w ogóle, ale zakochana kobieta myśli inaczej niż przeciętny człek - miłość daleka jest logice czy rozsądkowi.

urwena - 2012-08-08 12:22:37

Czasmi potrzebny jest tylko impluls, nie wiem Xellos może być blisko Filii, przytulić ją i jakieś przypadkowo musnąć Filię dłonią po szyi, piersi i już gotowe. Niby przypadkowe, nieplanowane, a później mogą być razem jak i się rozstać w bólu i poczuciu winy (to zwłaszcza Filia)

Socki - 2012-09-17 22:12:32

Laski... nie będziecie strasznie złe jak dostaniecie ocenzurowaną wersję ?

Meitsa - 2012-09-17 22:54:17

Ja w ogóle nie będę zła. Ja będę cię po rękach całować jak coś dasz!

Guenh - 2012-09-18 07:35:37

nie bedziem zle

Socki - 2012-09-18 08:59:11

Dam... nie bójcie się, ja zawsze kończę. Poza tym przecież jeszcze będę pisała wersję A ( poprawioną ) :) No dobrze... skończę pisać o Hamlecie i dokończę to co zaczęłam ze SLayersami :) Gdyby nie fakt, że mój skaner umarł wysłałabym wam rysunki :)

Meitsa - 2012-09-18 16:42:08

Cieszę się ze chociaż powolutku, ale cos powstaje :) przynajmniej daje mi to wiarę, ze ciagle jesteśmy fanami Slayers i żyjemy :D
A kiedy planujesz cos wrzucić?

Socki - 2012-09-18 23:22:22

Pojęcia nie mam... Ostatnio pisałam bardzo głupio, bo fragmentami do kolejnych 5 rozdziałów a ... wiadomo to tylko fragmenty... nie da się tego publikować i praca wcale nie idzie naprzód, chociaż wydaje ci się, że dużo robisz.

Meitsa - 2012-09-18 23:42:09

Moja praca polega tylko na obmyślaniu, a żeby to jakoś na papier/do Worda przenieść to już gorzej :/

Socki - 2012-10-02 23:02:53

Bo powinnyśmy się znowu spotkać ! O !!! Ale błagam napisz coś! Ja właśnie teraz skrobię, więc będzie raźniej !

Meitsa - 2012-10-05 17:02:55

Żeby nasze pisanie było bardziej owocne powinny byc spotkania co miesiąc organizowane :P teraz planuje byc w Polsce dopiero w przyszłe wakacje i wtedy zrobię wszystko żeby znowu się spotkać :) teraz jak byłam to i tak zrobiłam mniej niż chciałam :/
Co do pisania, mam teraz dylemata. Pisać dalej to co zaczęłam czy znowu cos nowego pisać XD

Guenh - 2012-10-05 22:19:06

Najpierw skończ jedno, w przeciwnym razie myśląc o dwóch opowiadaniach równocześnie mogą Ci się pomieszać wątki. Wtedy będziesz miała niedokończoną nie jedną, a dwie prace :) Oczywiście możesz w międzyczasie "rysować" szkielet drugiego opowiadania, co by utrwalić sobie pomysł.

Meitsa - 2012-10-06 11:59:32

Stwierdzilam, ze faktycznie najpierw dokoncze to co mam, bo kolejny pomysł ma za dużo niedociągnięć i trzeba trochę nad nim mozgownice pomeczyc, a w pozostałych tworach mam wszystko mniej wiecej jasne :)

Socki - 2012-10-06 12:20:10

O! To dobrze! Przeszukuję od miesięcy internet ...i nie ma nic dobrego :(

Może znacie jakieś dobre fice ?

Meitsa - 2012-10-06 12:58:06

Wszystko co dobre juz się skończyło :( cieżko znaleźć cos nowego a co dopiero dobrego wiec nie doradze

aune - 2014-01-05 21:46:25

Witam, zarejestrowałam się na tym forum, żeby zaapelować o kontynuację Klucza Niebieskiego! Ostatnio zaczęłam czytać Days of Destroyer (notabene  po raz 3, starego też kiedyś czytałam). Właśnie kończę ostatni rozdział i zacznę czytać Klucz. Mam nadzieje, że nie porzuciłaś fica i pojawią się kolejne rozdziały. Mogłabyś brakujące rozdziały, które są na forum wrzucić na Tanuki, bo wygodniej się tam czyta. Nie można rozpocząć pisania świetnego romansu z Filią i Xellem w rolach głównych i tak po prostu zaprzestać.  Liczę, że spełnisz prośbę fanów Twojej twórczości

Guenh - 2014-01-08 11:30:48

Socki ostatnio rzadko tu bywa, jest dosyć zajętą osobą - na tyle, na ile z nią ostatnio rozmawiałam to nie zamierza porzucić fika - co najwyżej zwolniła pracę nad nim, bo chwilowo inne sprawy wzięły górę :)

Kamena - 2014-01-17 20:20:34

No tak to właśnie jest... Pełno spraw na głowie i gdzieś pasja do pisania zanika. Ostatnio wczytałam się w fanfica poświęconego grze dragon age i autorka podobnie jak Socki od grubo pół roku zalega z dalszym rozdziałem z tych samych przyczyn. W każdym razie ja pamiętam o dobrych pracach i doglądam z nadzieją na dalsze losy moich ulubieńców. Licze na to, że Socki odnajdzie czas i moc w sobie by na nowo się zaangażować w tworzenie swojego działa- tak dzieła bo to co tu stworzyła jak dla mnie nie ma sobie równych :)
Pozdrawiam was wszystkich serdecznie

Socki - 2014-01-24 09:25:16

O hej... właśnie wpadłam powiedzieć, żebyście tam robiły co chcecie z moimi tekstami ( chodzi o stronę), i że wczoraj napisałam 3( słownie TRZY) strony Klucza. Musicie mi wybaczyć moje zaległości, ale pisanie magisterki, koła naukowe i nauczanie obcokrajowców zajmuje mi czas bez reszty. Gdy wracam do domu to myślę tylko i wyłącznie o spaniu... a ostatnio do tego jakoś mi się zdrowie posypało, więc w ogóle klocek.


Ale jakby co jestem na fb XD możecie mi pisać na maila alboco :3

https://www.hotels-world.pl Hotely Plougasnou planetaziemia Sopot pola namiotowe