Odwiedź nas na http://slayers-fans-society.blogspot.co.uk/
Jak wiadomo, dzień mija za dniem. Jeden lepszy, drugi gorszy. W związku z tym, czasami mamy ochotę się wyżalić lub podzielić radościami. Do tego właśnie służy ten wątek ^^
Też tak macie, że nie jesteście w stanie zaplanować dnia na przód? U mnie wszystko tak często się zmienia, że już mnie to irytuje. Jeszcze dziś rano myślałam, że czwartek i piątek będę się byczyć a tu się okazuje, że nagle przybyło mi zajęć i nie wiem za co się złapać _^_
Offline
ja czasem wstaję z wrażeniem, że jest czwartek, a normalnie jest środa xD
a dzisiejszy dzień był pozytywny - skończyłam 2h wcześniej zajęcia, bo komputerom die skończyła licencja na programy w których pracujemy (zna ktoś może autocada?) i byłam w odmu o 15, zamiast o 17 ^^
Ostatnio edytowany przez ana91 (2011-05-25 19:10:40)
Offline
Znam autocada, jak studiowałam mechanikę i budowę maszyn to musiałam w nim robić rysunki techniczne A ty co w nim robisz?
Zawsze jak przyjdę do domu to mam takiego lenia jak stąd do Afryki _^_ Mnie nie obowiązują godziny pracy typu 7-15 tylko muszę pracować jak skończę i prawie zawsze siedzę do wieczora z jakimś projektem do wieczora >.< Teraz szukam sobie wymówek rzeczy dokończyć pracę później i co chwilę zerkam na forum czy ktoś coś napisał >_> A teraz mam zamiar obejrzeć Lost Universe. Aż wstyd, że jeszcze tego nie obejrzałam!
Offline
ja tylko raz obejrzałam serial ale cii jestem fanką slayers moze od roku ^^ ale mam ambicje obejrzeć jeszcze raz TRY, które mi się najbardziej podobało...
a autocadzie teoretycznie rysujemy plany mieszkań i dorabiamy jak tam idą wentylacje i kanaliza (wydział budownictwa w końcu) ale zdarzało się nam robić np. śruby, cyferki czy czarownicę na miotle (!) xD
Offline
Czarownicę? Na zajęciach? A co to miało na celu? Śrubki też robiłam i to w przekroju _^_ Ale i tak gorszy jest ręczny rysunek techniczny, po nocach mi się to śni _O_
A o Slayersach można duuużo znaleźć ^^ Oprócz serii są przecież jeszcze filmy kinowe, mangi, które cały czas wychodzą itp. itd.
Przypomniało mi się jak dziś męczyłam się z dwoma wielgachnymi kartonami z kosmetykami. Nie wiem kto wpadł na genialny pomysł żeby takie ciężkie pudła włożyć mi na najwyższą skrytkę _^_ A ja jeszcze taka mała jestem ;_;
Offline
to miało na celu nauczyć nas korzystania z polilinii w postaci takiego funkcji/kodu/jakkolwiek to zwał, którą się wpisywało pół godziny xD (cała czarownica byłą jedną polilinią... osobno tylko miotła)
rysunek techniczny był masakrą.... teraz muszę robić rysunki na geodezję (mapki = zuo największe -,- ) i to jest jeszcze gorsze, bo tam nawet nie wiem co robię, grunt, że pani dr twierdzi, że jest dobrze xD'
Offline
LOL, właściwie to na inżynierii środowiska czego uczą? Bo dla mnie te 2 słowa obok siebie jakby sobie zaprzeczały jak próbuję sobie to jakoś wyobrazić
Offline
w sumie to projektowania wentylacji, ciepłownictwa (kaloryferki itede) czy kanalizacji w mieszkaniach, większych budynkach, w mieście, czy na wsi. jednocześnie by było to stworzone w taki sposób, aby nie robić tego kosztem Matki Natury.
Offline
To późno, nam wewalili od razu na I semestr Sami podgrzewaliśmy próbki metali w piecu, fajna zabawa ^^ I patrzenie przez mikroskop i rysowanie dziwnych kreseczek, plameczek i kółeczek lol
Offline
mi się najbardziej podobają laboratoria z biologii sanitarnej patrzymy, jakie i ile bakterii są w pobliskich jeziorach i wodzie z kranu ^^ wiem, ze nad Strzeszynek (jezioro najbliżej Poznania) już nie pojadę, bo wiem co tam żyje xD
Offline
reszta nie była dopuszczona do kąpieli
najbrudniejsza była Warta (to akurat jest rzeka, żeby była ścisłość xD) i jezioro Jelonek gdzieś w okolicach Gniezna.
za to woda w kranach poznańskich jest czyściutka ^^
Offline
No, wiecie, dzisiaj był dniem z gatunku tych średnio udanych. Ciemny krąg nieszczęść zaczął się już o północy, kiedy to beztrosko siedziałam w akademickiej knajpie i doszło do mnie, że nie powinnam tam być! "Toż to egzamin mam jutro!" myślę sobie wlokąc się do mieszkania. Zważywszy, że spożywałam wówczas napój wysokoprocentowy, nietrudno się domyśleć iż od razu usnęłam krzyżem na łóżku (zdążyłam zajrzeć jeszcze na forum i zjeść spaghetti, choć dla mnie te dwie czynności scaliły się, trwając razem może ze 20sekund). Oczywiście nie pamiętam nawet smaku tego spaghetti...I...No nieważne.
Mogę pochwalić się posiadaniem najbardziej irytującego budzika na wszechświecie, który potrafi obudzić każdego, tylko nie mnie. To zadanie powierzyłam więc dla pewności panom budowniczym z dachu kamienicy obok, którzy lubują się w wierceniu jakimś szatanem (inaczej nie można nazwać tego narzędzia) codziennie od 5 rano. Niestety! I oni zawiedli.
Wiecie do czego dążę, prawda? Zaspałam, a znajomość materiału leżała i kwiczała.
Wykaraskałam się z łóżka o 6ej i czytałam teksty po dziesięć razy, gdyż nie szło tego zrozumieć.
Oczywiście nad każdym zdrzemnęłam się przynajmniej raz, odbijąjąc sobie tym samym na czole co bardziej interesujący klawisz.
Atmosfera mi nie służyła, więc pobiegłam czem prędzej do szkoły, by tam uzbroić się w wiedzę. Spotkałam kolegę, który też bardzo cierpiał i nacierał twarz kartkami nasączonymi maną. Walnęłam sobie jeszcze red bulla i heja!
Oczywiście nie heja, bo nagle uświadomiłam sobie, że jakims magicznym sposobem zgubiłam dwa teksty. Na nic próby wgrania ich sobie w mózg via zjedzenie kartki, na nic jęki me i histerie. Postanowiłam przełożyć sobie termin egzaminu.
No i co, przełożyłam. Dowiedziałam się jeszcze że pierwszą część egzaminu zdałam na 100% i właśnie budują mi pomnik, jednak radość mą przyćmił fakt, że nagle zachciało mi się niesamowicie spać! A miałam wspierać koleżankę przy jej wykładzie, energią tryskać, pytania zadawać...
... 3h zawijania powieki na brwi, by nie odwalić maniany... Co gorsza wykład udał jej się wybitnie, ale koniec końców kompletnie zlasowałam sobie mózg. Wróciwszy do domu, usnęłam krzyżem na łóżku. Obudziłam się teraz. Sprawdziłam forum, uśmiechnęłam się. Potem rozpłakałam. Itepe. Hormony.
o 19ej miałam być u przyjaciółki i pomagać jej w przygotowywaniu imprezy z okazji rozpoczęcia się sesji.
Jest 21:10. A ja w domu, w wymiętej letniej sukience, bez spodni na grilla, bez perspektyw, bez papierosa (tutaj możecie się dowiedzieć: palę. wiem, to smierdzi, wiem to niezdrowe, rzucałam, nie rzuciłam, koniec )
W takich dniach czuję sie jak nudniejsza wersja Bridget Jones.
Offline
Doskonale znam ból niewyspania i uczenia się w momencie kiedy tak bardzo chce mi się spać, że potrafię obślinić kartki, siebie i wszystko wkoło _^_'
Mimo tego niewyspania to powiedziałabym, że dzień miałaś nawet udany ^^ Tylko co z pomocą dla przyjaciółki? Może kawę/energy drinka wypić i jeszcze lecieć?
Offline
hormony - są złe - zwłaszcza przed PMS
papierosy - najlepszy uspokajacz przed sesją (tak, też się tym truję, staram się rzucać - ostatnie 2 tyg wypaliłam tylko 5 fajek (!) ale chodzę na głodzie nikotynowym i mi z tym źle)
Guenh, idź wypoczywaj
Offline
Ja na szczęście nie palę, udało mi się jakoś uchronić przed tym zgubnym nałogiem. I tak mam już dużo innych nałogów, po co mi kolejny? _^_
Lekarzy potrafią być dobijający. Próbuję się dziś cały dzień dodzwonić do jednego żeby się zarejestrować i nic. W końcu dostaje od niego SMS, że jest na urlopie i będzie 2 czerwca _^_'
Już się boję jutrzejszego dnia, będę cały dzień z wywalonym ozorem latać po mieście i rozdawać zamówione kosmetyki = =' (bawię się w Avon)
Offline
Zaliczyłam pracę roczną na 4+ a myślałam, że dostanę 1. Wróciłam do domu, zasnęłam, obudziłam się o 20..poszłam do kumpla i siadam do pisania kolejnej pracy rocznej
Offline
Ja się zastanawiam jak będzie wyglądała moja praca na obronę inżyniera, niby o czym ja będę pisać? O wyższości Corela nad Photoshopem, który jest w mniejszości? _^_'
Offline