Odwiedź nas na http://slayers-fans-society.blogspot.co.uk/
E, normalne. Znaczy te ze Slayers są zazwyczaj słodkie, widziałam znacznie ostrzejsze rzeczy w innych yaoiach. A w niektórych slashowych ficach to się takie rzeczy wyprawia, że hej ho
Kiedy ja jestem zua. Zua i niedobra. I urocza. Taki talent.
Offline
Yaojcowych doujinshi ze Slayersow nie szukałam, ale hentajowe nie były zbyt urocze
Jak tak sobie mysle to najbardziej pasuje mi chyba yaoi Gaav/Val, ale trudno o Gaava w eksperymencie z kolei Xell trochę za stary będzie do takiego dzieciaka, chyba ze będzie to relacja typu mistrz-uczeń
Offline
A może szybki numerek na kanapie?
Swoją drogą, przypomniałaś mi hasło 'To nie pedofilia, to shota!', które się narodziło na konwentach.
Xelloss mi nie pasuje na seme. A Gaav/Val mogłoby być ewentualnie w retrospekcji, jeśli chcesz. Mało mnie ten pairing grzeje, ale mogę napisać, jeśli będzie takie życzenie.
A co do hentajowych doujinshi ze Slayers, te Xel/Fi były nawet fajne. Najsłodsze to bezapelacyjnie Zel/Ame. Nawet te erotyczne były jakieś takie... no, słodkie. Takie tam, trzymanie się za rączki i nagle wybuch namiętności, hehe.
Offline
Ok, ja sie skupiam głownie na X/F bo ostatnio słodkie hentaje na moje robi Prettio
Sama juz nie wiem jaki pairing chce a to hasło pamietam bardziej chyba zależy mi na hentaju wiadomo kogo
Offline
Ale hentaje w sensie, że doujinshi czy tylko arty?
No to się zdecyduj. Na tym polega siła eksperymentu, że można ze mną negocjować. Warunek jest taki, że pomysł musi mi się spodobać i zamieszkać w mojej głowie.
Hentaj wiadomo kogo.... E, Gaav/Nagha?
No dobrze, już jestem poważna. Nie obiecuję, że hentaj będzie. Ale pewna doza erotyzmu się pewnie przytrafi.
Offline
Nic nie obiecuję, ale się postaram.
Największy problem to przypasować do odpowiedniego momentu.
Offline
Chodziło mi o dobry moment w historii fika, ale okej
A jest coś konkretnego, co chciałabyś zobaczyć w takim erotyku? Czy wolna amerykanka?
Dopytuję, bo jestem przyzwyczajona do pisania zamówień albo wyzwań, z wykorzystaniem sytuacji czy konkretnych słów.
Offline
O kurka, teraz dalas mi za duży wybór myśle o czymś miedzy jakimś fetyszem, a zniewoleniem przez Filie, ale bardziej ku temu drugiemu sie sklaniam bo to ciekawe wyzwanie
Offline
No to się spokojnie zastanów. Chociaż może poczekaj z decyzją do momentu, aż Xelloss się pojawi i trochę namiesza?
Hmm, ewentualnie, jeśli mnie wena ruszy, mogę spróbować napisać osobny kawałek. Gdyby mi do eksperymentu nie pasowało.
Offline
Tak, ale ja piszę codziennie, skarbie. Tylko nie o Slayers. Mam zamiar kiedyś wydać własną książkę.
Jak mówię, pomysł zawsze musi u mnie w głowie trochę zamieszkać.
A pisanie fanfików to dobre ćwiczenie, ale nie tak dobre jak pisanie o swoich wymysłach od początku do końca. Fanfik zwalnia twórcę z obowiązku przedstawienia spójnej charakterystyki znanych bohaterów, bo czytelnik już ma na ich temat pewne wyobrażenie i nie trzeba mu przypominać o czymś, co już widział i słyszał wielokrotnie.
Nie powiem, że pisanie fików niszczy talent ale z pewnością nie rozwija go do końca. To raczej taki dobry wstęp do prawdziwego pisarstwa.
Ostatnio edytowany przez Charat (2013-08-13 21:49:24)
Offline
No ja tez mam zamiar napisać książkę kiedyś i mam jakieś strzepki fabuły i właśnie zdaje sobie sprawę, ze to ciężki kawałek chleba
A tak na marginesie to ja cie prowokuje do napisania Henryka
Offline
Ano, bardzo ciężki. Wymyślenie to najmniejszy problem v.v Przynajmniej dla mnie, mam więcej pomysłów niż czasu i chęci na ich rozwijanie.
Do napisania Henryka? o.0
Huuh?
Offline
Takie tam. Natchneło mnie podczas kąpieli godzinę temu
Lime, drama, angst
_________________
Ja w sobie
Woda.
Widzę w niej niewyraźny obraz.
Kim jesteś?
Widzę długie blond włosy jak moje.
Czy to ja?
Nie ma tu lustra, więc nie mogę się zobaczyć. Zapomniałam jak wyglądam.
Przyglądam się dalej i widzę ciemne oczy bez blasku, bez życia, nieme.
Kim jestem?
Nie pamiętam.
Wysilam się, ale głowa zaczyna mnie boleć. Jednak powoli spowijająca mój umysł mgła opada i widzę strzępki przeszłości.
Znalazłam sie tu bardzo dawno temu. Nie wiem kiedy, bo nie ma tu okien. Nie odróżniam dnia od nocy i pór roku. Może jestem tu miesiąc, a może kilkanaście lat? W każdym razie on mnie tu przyprowadził. Chyba byłam zła na niego.
Jak mogłam tak sie zachowywać?
Od razu mnie za to ukarał bijąc po twarzy, a potem posiadł po raz pierwszy.
Dlaczego wtedy czułam obrzydzenie i odrazę? Nie rozumiem tego.
Gdy przychodził do mnie zawsze widziałam w jego oczach pożądanie. Chciał mnie tylko dla siebie. Nie chciałam by mnie dotykał. Ilektoć sie sprzeciwiałam zawsze spotykała mnie dotkliwa kara. Bił mnie do nieprzytomności i kazał myśleć tylko o sobie.
Pamietam dzień kiedy myślałam o nim i czerpałam z tego przyjemność. Był ze mnie zadowolony i pierwszy raz nie uderzył. Uznał, ze jestem gotowa na wiecej.
Mój pokój ciemny jak noc gdy nie było w nim bladego światła swiecy i tamtej nocy zabrał ją. Zewsząd zaczęły pojawiać sie ręce, które mnie dotykaly. Wiedziałam, ze on stał gdzieś w rogu i się przyglądał. Ponownie kazał myśleć tylko o sobie gdy niezliczeni obcy zaczęli sie mną bawić.
Dlaczego po twarzy spływają mi łzy?
Zagłębiam sie dalej w przeszłości.
Dzień, w ktorym pojęłam, ze wszystko było przecież takie proste. Kary były za nieposłuszeństwo i niezdarność. Nie chciałam być więcej bita. Myślałam o nim każdą porą i przy każdej wykonywanej czynności, obcujac z nim czy z kimś innym.
Docenił to, kar nie było.
Zostawił za to literaturę abym nie zostawała za długo sama ze sobą. Były tam wyszukane pozycje miłosne, które na pewno chciał abym je znała. Uczyłam sie ich w czasie kiedy go nie było. Myślałam o nim i starałam sie. Znowu mnie bił gdy byłam niezdarna i nie spełniałam jego oczekiwań.
Z czasem stałam sie jego wyszukaną kochanką, która musiała byc gotowa w każdej chwili. Przychodził do mnie często. Mogłam już rozróżnić jakie ma potrzeby. Musiałam rozpalać jego żądze gdy szedł stoczyć bój. Być niczym bezwładna lalka gdy coś nie poszło po jego myśli i musiał się wyżyć i być mistrzynią sztuki miłosnej gdy po prostu miał na to ochotę.
Za każdym razem, gdy mnie opuszczał, służki zajmowały sie moja toaletą. Zawsze czekała na mnie aromatyczna kąpiel i wcierano w moje ciało olejek jaśminowy. Zawsze miałam myśleć o nim i byc gotowa.
Nigdy nie mogłam sie odezwać nawet słowem, za to też była kara. Ale rozpieszczał mnie dając do jedzenia czekoladę, ostrygi, truskawki i wino do picia. Same afrodyzjaki. Uwielbiał smakowac je z moich ust.
Myślę tylko o nim.
Czerpię przyjemność z bycia z nim.
Kiedy jest mu dobrze, nie bije mnie.
Tak jest dobrze.
Patrzę ponownie w taflę wody i rozmazuje odbicie ręką.
Nie ma mnie we mnie.
Już nie.
Jest tylko on.
Xellos.
Koniec.
Offline
Fajny tekst. Depresyjny jak cholera, ale fajny.
Przyczepiłabym się do "które na pewno chciał abym je znała". "Które na pewno chciał, abym poznała" brzmi nieco lepiej.
Z Xellossa straszny potwór wylazł, ale w końcu mazoku.
Chyba trzeba będzie dodać non-con i dub-con do słownika
Offline
Faktycznie depresyjny tekst Czytałam kiedyś fika o Kagome złapanej przez Naraku, opowiadającym o tym, jak Kagome zostaje doprowadzona do tego, że zaczyna mówić, że jest Kikyo... Zdołował mnie podobnie jak ten tutaj, co tylko mówi o tym, że tekst jest naprawdę dobry
O, to będę musiała do słownika zajrzeć
Heh... Też bym chciała kiedyś napisać książkę. Nawet do szuflady... Ale mimo wszystko im więcej piszę, tym bardziej zdaję sobie sprawę, ile jeszcze nie umiem ^^'
Offline
W takim razie dodałam definicje tych dwóch pojęć. Takie sobie, ale są.
Ha, z Naraku to był kawał drania, chyba gorszy od Xellossa... Z drugiej strony i tak najciekawszy dla mnie był pan Puszek. Eeee, znaczy się jednoręki bandyta. Yyyy, to jest Sesshomaru.
Ja też wiele nie umiem. Ale nad marzeniami trzeba pracować. Chociażby dla siebie. Także powodzenia i trzymam kciuki!
Offline
Wiem, ze tu jest kilka niedociągnięć. Wszystko przez to, ze nie mogłam wygodnie pisać na lapku tylko na iPadzie w notatniku, a to nie pisanie _^_
Ale cieszę sie, ze sie podobało nie wiem co we mnie siedzi, ze uwielbiam pisać smutne i dolujace rzeczy. Najlepiej sie odnajduje w tym temacie i mogłabym pastwic sie bez końca nad postaciami. Byle zeby jak najbardziej dobić.
Ale, ale. O czym wy mówicie, bo ja nie w temacie
Widzę, ze przeze mnie nowe pojęcia do słowniczka dochodzą
Offline
Smutne i dołujące rzeczy niełatwo jest pisać. Człowiek po nich jest zdołowany, ale też wywołują w czytelniku pewną refleksję, więc zwykle takie rzeczy lubię
Też lubiłam Puszka Ale Naraku to wciąż dla mnie jeden z najciekawszych antagonistów w ogóle w anime...
A ja nawróciłam do Waszego tematu kilka postów wyżej o pisaniu książek (Jeżeli o ten dziwny temat Ci chodzi ^^)
Dzięki Charat Na pewno będę nad tym pracować. Kosztuje to wiele wysiłku, ale satysfakcja jest bezcenna
Offline
Mnie o tego Puszka chodzi nie w temacie jestem
Hm, u mnie pisanie angstow to chyba takie katharsis i moze wylewanie najgorszych leków niż pisanie, bo to proste i zmusza mnie do zastanowienia sie
Offline
Naraku, Sesshomaru, Kagome i Kikyo to postacie z Inuyashy. Taki fajny anime i całkiem porządna, fajna manga. Chociaż ciągnie się niesamowicie długo w każdej inkarnacji
O masz, ja też się lubię znęcać nad postaciami. W czasach wzmożonej aktywności twórczej Charata powstrzymywała Akai. Właściwie to się wzajemnie powstrzymywałyśmy, żeby wszystkich nie pozabijać.
Hmm, pamiętam, że to Zel miał mieć najbardziej przechlapane w moim drugim fiku, a Lina, Filia i Xelloss tuż za nim na drugim miejscu.
Offline
A ba! Teraz jestem w domu. Nigdy nie zabierałam sie za Inuyashe, bo to tasiemiec, a ja i tak duzo juz tasiemncow lubię
Korci mnie zeby napisać takiego mega wypaczonego angsta...
Offline
Mangę początkowo czytałam w empikach, jak się ukazywała w Polsce. A potem na studiach, podczas długiej przerwy świątecznej doczytałam sobie resztę w internecie.
Całkiem porządna pozycja.
Anime jest trochę naiwne miejscami, ale też się fajnie ogląda. Plus, Houko Kuwashima, czyli seiyuu Filii podkłada również głos pod Sango. A relacje Sango - Miroku bardzo przypominają Filiowo-Xellowe
To napisz. Ja się właśnie zastanawiam, jak jeszcze bardziej unieszczęśliwić życie bohaterom w eksperymencie. I już mam jedna sytuację dla Liny i generalnie cały pomysł dla Xellossa. Musze tylko jeszcze coś obmyślić dla Zela. Bo Zeluś bez angstu to nie Zeluś. Cierpieć musi, jak Werter. Cierpienia młodego Zelgadisa, o.
Swoją drogą, muszę wymyślić jakiś tytuł dla fika....
Heh, ja też lubię tasiemce. Generalnie, to ostatnio zauważam niepokojąca tendencję do angażowania się w seriale, które wciąż są w produkcji. Supernatural mi pewnie zniszczy życie, jak wznowią emisję w październiku.
Mei, opowiedz o tym angście. Charat ciekaw.
Offline
O, to u mnie w zasadzie wszyscy będą cierpieć, Amelia chyba najbardziej
Ja cały czas myślę, że na nowo piszesz Naixina A chyba w końcu znalazłam tytuł dla sequela, po prosu Tea Rosa (łac.)
Co do angsta... Xellos jest zły do szpiku kości i Filia czasami za dużo się szarogęsi, więc kiedyś trzeba jej utrzeć nosa, najlepiej tak żeby krew i łzy się lały. Niech cierpi, niech spotka ją najgorsze zło w momencie kiedy pomyśli, że już gorzej być nie może. Bo Xellos to zło. Ma po prostu boleć, igły mają wbijać się w duszę, której nie zostanie nic tylko zniknąć.
Offline
Hmm, z Amelią mam zgryza. Może dlatego, że oprócz Valgaava ma jedną z bardziej dramatycznych historii w Slayersach (tak powiedzmy na równi z Zelem, tragedie rodzinne, morderstwa i zdrady) ale w przeciwieństwie do szamana zawsze się jakoś podniesie.
Jakoś rozpaczająca, zalana łzami Amelia to nie Amelia, więc większość fików, które zamieniają ją w siąkającą nosem płaczkę traktuję z przymrużeniem oka w najlepszym razie. Albo przestaję czytać, w najgorszym. Ale i tak wolę, jak cierpi niż kiedy autorzy robią nagły bash, bo nie lubią postaci i chcą się tym pochwalić.
To cię muszę rozczarować, eksperyment to zupełnie nowa historia. Poza tym, że użyłam imienia postaci Merle, wymyślonej dziesięć lat temu i wróciłam do pierwszego pomysłu jej dotyczącego (z nieopublikowanych fragmentów), nie ma to żadnych punktów stycznych z Naixin. Chociaż ten fik też będzie wymagał od czytelnika cierpliwości, bo moja wena jest kapryśna
Ładny tytuł. Proste, eleganckie... a niestety nie mam szczęścia do wymyślania tytułów, dlatego trochę zazdroszczę pomysłu.
Ooo, fajny angst. Taki powinien być. Xelloss - Wujek Samo Zło.
Z drugiej strony, własnie tego się po nim wszyscy spodziewają, że pokaże takie drugie dno.
Offline
No i moja już w tym głowa żeby Amelia cierpiała naturalnie tak żeby nie zniechęcić czytelnika. Chcę sprawdzić ile jeszcze Amelia jest w stanie znieść, jak bardzo silna jest jej dusza. A może będzie w całej historii postacią od której kazdy powinien się uczyć i podziwiać ją za to?
Zelowi-Werterowi też się oberwie, Linie też, i Gourriemu. Tylko o Sylphiel zapomniałam ._.' W ogóle nie wzięłam jej pod uwagę w fiku.
A o tytuł się nie martw, przyjdzie sam z czasem U mnie wyszedł taki a nie inny, bo przypomniałam sobie co miała znaczyć ta nazwa i jak ulał pasuje na tytuł sequela.
Tak, wszyscy oczekują czarnej strony Xella żeby w końcu się sprecyzował. Udaje dobrego, a tak naprawdę jest zły czy jest zły gdy musi, a naprawdę woli być pogodną istotą?
Offline