Odwiedź nas na http://slayers-fans-society.blogspot.co.uk/
Widzę, że się przyjęły 'Cierpienia młodego Zelgadisa"
Kibicuję ci z tą Amelią, bo to niełatwe zadanie. Ale jak ci się uda, to będzie bardzo wdzięczny czytelnik.
Coś tak czuję, że najpierw dostaniecie cały eksperyment tu na forum (o ile oczywiście wena mnie nie opuści) a potem ewentualnie byłby tytuł i publikowanie gdzie indziej. Może do tego czasu byłaby już strona? (Znając moje tempo to pewnie będzie obchodzić 10 lecie )
Lubię myśleć o Xellossie jako o skomplikowanej postaci. Chyba właśnie dzięki temu, że nie można go tak łatwo zaklasyfikować, udaje mu się ciągle kręcić koło bohaterów.
Zresztą może on sam nie chce, żeby mu przypinać etykietkę dobry/zły? Nie wiadomo, a w fikach możemy zrobić wszystko
Offline
Ja ogolnie jestem za publikowaniem fikow najpierw waskiemu gronu w celu poprawienia błędów i zmieniania koncepcji gdzieś od początku, bo zamieszczanie gdzieś oficjalnie kazdy chapter w pewnym sensie zwiazuje ręce
Ja chyba całą druga księgę Przeznaczrnia nazwę "cierpienie"
Nikt nie lubi czarno-białych bohaterów!
Offline
Dlatego najpierw piszę tu. Tak sobie nieśmiało myślę, że potem ewentualnie AO3. Do fanfiction.net się zraziłam kilka lat temu, po tym jak nie szło wyedytować tekstu. Teraz to podobno poprawili. No, zobaczymy.
Zresztą, za wcześnie, żeby się nad tym teraz zastanawiać, skoro tekst jeszcze w powijakach.
Nazwij, a czemu nie? Przynajmniej wszyscy czytający od razu będą wiedzieli, że trzeba sobie wziąć pluszaka na kolana do ściskania w łapkach podczas czytania (Don't judge me, okay? )
Ano, racja. Z drugiej strony, pewnymi porównaniami i kategoriami operować trzeba, nie? Grunt, to unikać szufladkowania.
Offline
Dlaczego 'Zboczona'? Trochę mylące, no chyba, że będą jakoś wyjątkowo udziwnione np. seks z Filią w smoczej postaci.
No i ewentualnie Zeluś jeszcze podchodzi pod tą kategorię, bo są ludzie, których podniecają kamienne posągi. Pewnie by to można było podciągnąć pod jakiś fetysz.
Tak sobie myślę, że ambitny masz ten projekt. W sensie już wiesz jak to formatowo ma wyglądać. Ja tylko przy Naixinie miałam taka pewność, ale wyszło to raczej przez przypadek, Najek miał mieć trzy części a każda miała mieć 26 odcinków. Ale to dlatego, że pisałam dla siostry i takie było zamówienie
Ok, wróćmy może do tematu hentajców, bo się robi offtop.
Offline
Ostatnio, to znaczy po bumie na 50 twarzy mocno zraziłam się do hentoiców... i zrozumiałam jedno. O seksie pisać może każdy... ale nie każdy powinien. Prawda jest taka, że podejmując się takiego zadania, jako autor, opisujemy tak naprawdę najnormalniejszą rzecz na świecie. No nie oszukujmy się, prawie każde stworzenie na tym świecie uprawiało seks, uprawia, lub będzie to robić, tak więc, że się posłużę starym dobrym polskim powiedzeniem "nihil novi". Wniosek z tego taki, że jeżeli chcemy pisać o seksie i zrobić to dobrze musimy ów "akt" opisać bardziej jako obraz/ dzieło sztuki. Wiem! Głupio brzmi! Ale pomyślmy trochę o tym. Można napisać "kwiat" a można napisać "Spod tej rzęsy, co ocienia piękniej niźli traw zieloność w niebieskiego mgle spojrzenia" ( Asnyk... jakby to kogoś ciekawiło... o fiołkach chyba pisał. Pewna nie jestem, bo on był dziwny)... niby jedno i drugie jest o tym samym, ale drugie( teoretycznie!) buduje ten ładniejszy obraz, podsuwając głowie tylko pewne elementy, z których już sama wyobraźnia tworzy odpowiedni obraz. To trochę jak ze zwykłym filmem porno gdzie wszystko jest kawa na ławę i filmem, w którym reżyser zdecydował się na pokazanie w dosłownie paru odpowiednich kadrów(i każdy wie o co biega). I ostatni przykład... Grey... Komu bije dzwon. No JEST różnica. Czytałam Greya... miałam tę nieprzyjemność... i to jest po prostu nudne. Więc co by tu zrobić? Jak się przesadzi z poetyckością opisu, będzie źle. Jak się napisze coś w stylu Greya... to będzie to pornol o funkcji papieru toaletowego. Sprawa wydaje się być bardzo trudna, dlatego tu oficjalnie oświadczam, że ja składam broń i samej sceny seksu nie opiszę
P.S Tak. Ten cały wstęp napisałam po to by wytłumaczyć się ze swojej decyzji. Naprawdę bardzo trzymam kciuki za wszystkie hentoice, ale sama stwierdzam, że to nie na moje pióro. Poza tym, napiszę to tak by każdy mógł sobie wyobrazić co zechce. O.
Offline
Zdaje się, że już gdzieś o tym mówiłam, ale powtórzę. 50 twarzy czy jak to się tam nazywa nie jest literaturą. Nie jest nawet książką. Jest po prostu fanfikiem ze Zmierzchu. Autorka po prostu zamieniła imiona Edward i Bella na Christian i Ana. To po pierwsze.Po drugie, autorka owegoż nie ma żadnego doświadczenia jeśli chodzi o seks, S&M i fetysze, do czego się zresztą radośnie przyznała w rozlicznych 'wywiadach' zaraz po opublikowaniu swojego fanfika w sieci. Tak samo przyznała się wtedy, że nawet nie chciało jej się sprawdzić, czy jej pisanina ma coś wspólnego z rzeczywistymi praktykami.
50 twarzy nie za więc nic wspólnego z seksem, jest raczej wyobrażeniem autorki o tym jak seks wyglądać powinien. Co zresztą widać, bo miejscami opisy scen seksualnych wydają się dotyczyć jakiejś pozaziemskiej anatomii. Chyba, że ktoś lubi, jak mu podczas aktu pęka miednica.
Tyle jeśli chodzi o tą nieszczęsną książkę.
I tu się przychylam do twojej decyzji, Socki. Masz u mnie plus. Lepiej zostawić część zdarzenia wyobraźni, niż rozbawić czytelnika udziwnionym opisem. Poza tym, pisanie ma nam, autorom, sprawiać przyjemność. Ja akurat mam tak, że czerpię satysfakcję z czytania porządnych opisów scen erotycznych. Nie muszą być dosłowne, grunt żeby nie były przesadzone. Podobną satysfakcję czerpię z napisania podobnej sceny i otrzymania informacji zwrotnej na jej temat, zwłaszcza pochlebnej. Albo, konstruktywnej krytyki.
Także, jak dla mnie, nie musisz się tłumaczyć. W ostateczności, co będzie w danym tekście to twoja decyzja, nie? A pewnie zawsze znajdzie się jakiś malkontent, który by wolał tą 'kawę na ławę'. Ale nie można zadowolić wszystkich.
Offline
Hmmm dokładnie. Poza tym nie potrafiłabym się wpasować w ogólne wyobrażenie co do seksu X/F. Chyba tutaj od początku Filia drżała jak osika kiedy Xellos się do niej radośnie dobierał a jeżeli nie, to przynajmniej całe zdarzenie było częścią planu Xellosa i takie tam. Ja natomiast, jeżeli już jakoś miałabym to opisać, to raczej jako świadomą decyzję dwójki dorosłych ludzi... czyli no, nie byłoby to szczególnie poruszające. Dobra, inaczej ! Plączę się w zeznaniach !!!
Chętnie bym przeczytała lub napisała coś w tym stylu : http://www.youtube.com/watch?v=nJAMqnZYAIU
A że napisać nie potrafię, czekam aż coś o takim ładunku emocjonalnym pojawi się w sieci
Offline
Trzymam za słowo !
Ej, to druga MOŻLIWA wersja hentoica X/F. Albo to o czym pisałam wcześniej... albo no... w zasadzie nie wiadomo czy chcą się zabić czy kochać. Odi et amo jak to pisał Katullus
Offline
Ja w skrócie powiem, że bede trzymała się porady Charat i po prostu będę ćwiczyć warsztat Osobiście nie przepadam za zbyt niejednoznacznymi opisami, bardziej przemawia "kawa na ławę" ze smakiem. Czuję deficyt w tej dziedzinie i na razie jakoś, bo jakoś będę próbować moich sił. A już was mam od tego żebyście mówiły co nie gra
Offline