Slayers Fans

Odwiedź nas na http://slayers-fans-society.blogspot.co.uk/


#421 2014-04-18 12:03:36

 Rinsey

Kapłan Mazoku

Zarejestrowany: 2011-08-23
Posty: 265
Punktów :   

Re: Przeznaczenie - reaktywacja

Jej! Ciąg dalszy! Będę miała co wieczorem czytać


Led through the mist by the milk-light of moon. All that was lost is revealed
Our long bygone burdens, mere echoes of the spring. But where have we come, and where shall we end?
If dreams can't come true, then why not pretend?

Offline

 

#422 2014-04-19 19:51:04

 Rinsey

Kapłan Mazoku

Zarejestrowany: 2011-08-23
Posty: 265
Punktów :   

Re: Przeznaczenie - reaktywacja

Moment pomiędzy Amelią i Zelgadisem był po prostu prześliczny! *.* Ale niezbyt przekonuje mnie, że Zelgadis odzyskał ludzką postać na skutek wygaśnięcia czaru. Jak dla mnie to nie jest klątwa, która minie po spełnieniu jakichś warunków tylko magicznobiologiczna ingerencja. Tak jak drzewo spalone przez Fire Balla zostanie na zawsze spalone, tak też widzę sprawę przemiany Zelgadisa. Chyba że stoi za tym coś jeszcze, o czym jeszcze nie pisałaś. Ale ogólnie miło było przeczytać ciąg dalszy


Led through the mist by the milk-light of moon. All that was lost is revealed
Our long bygone burdens, mere echoes of the spring. But where have we come, and where shall we end?
If dreams can't come true, then why not pretend?

Offline

 

#423 2014-04-20 20:53:55

 Meitsa

Lord Mazoku

Skąd: Scotland/Poland
Zarejestrowany: 2011-05-24
Posty: 2281
Punktów :   
WWW

Re: Przeznaczenie - reaktywacja

Cieszę się, że wątek A/Z podobał się Chcę jak najbardziej odchodzić od banalnych scenariuszy i "wejść na wyższy poziom", że tak powiem. Ma być naturalnie, z uczuciem, a nie oklepanie.
Co do odzyskania ludzkiej postaci przez Zela to stoi za tym coś więcej, ale sore wa himitsu desu Prawda wyjdzie na jaw po części w połowie fika, a dokładnie będzie to wyjaśnione w ostatnim chapterze (może nie tyle dokładnie, co dobitnie )
Bardziej mnie martwi czy prawidłowo opisałam jego reakcję na to co się stało. Ciężko było mi wejść w jego miejsce i wyobrazić sobie co bym czuła. Zdałam sobie też sprawę, że do tej pory chyba jakoś nikt nie opisał tego wydarzenia w ciekawy i realistyczny sposób, więc miałam spory orzech do zgryzienia.


Nadworny zboczeniec forumowy <3

Offline

 

#424 2014-04-22 18:24:20

 Rinsey

Kapłan Mazoku

Zarejestrowany: 2011-08-23
Posty: 265
Punktów :   

Re: Przeznaczenie - reaktywacja

To taka wersja jak najbardziej Ci wychodzi To skoro za odzyskaniem przez Zela ludzkiej postaci stoi coś więcej, to już się nie czepiam A mogę się tylko podpytać, czy Xelloss naprawdę wie, czemu to się stało?
A reakcje myślę że opisałaś jak najbardziej wiarygodnie . Chociaż faktycznie odzyskanie przez Zela ludzkiej postaci jest dosyć rzadko spotykane. Sama jakoś zwykle unikałam tego wątku ^^', więc doceniam Twój trud


Led through the mist by the milk-light of moon. All that was lost is revealed
Our long bygone burdens, mere echoes of the spring. But where have we come, and where shall we end?
If dreams can't come true, then why not pretend?

Offline

 

#425 2014-07-04 14:48:07

 Meitsa

Lord Mazoku

Skąd: Scotland/Poland
Zarejestrowany: 2011-05-24
Posty: 2281
Punktów :   
WWW

Re: Przeznaczenie - reaktywacja

Stwierdziłam, że wkleję to co do tej pory napisałam żeby nie było, że tyle czekacie na coś nowego, a przynajmniej ciekawość zaspokojona Przy okazji chciałam poznać opinię na temat świata i postaci, który stworzyłam od podstaw i będzie cały czas rozbudowywany.

Rinsey, nie zauważyłam twojego pytania ^^' Tak, Xellos wie z jakiego powodu Zelgadis odzyskał ludzkie ciało, ale nie ma zamiaru z nikim dzielić się tą wiedzą

_________________

* * *

- Ciocia, co robisz? – Strażniczka Zaświatów usłyszała głos młodziutkiej Thei, za którą stał Val.
- Pracuję. – pokazała im wędkę, którą trzymała w ręce.
- Łowiąc ryby? Tu? – oczy chłopca zrobiły się wielkie ze zdziwienia. Miał jednak prawo do takiej reakcji gdyż stali nad stromym urwiskiem gdzie pod nimi kłębiły się opary dziwnej niebieskiej mgły. Był to dla dzieci nowy, nieodkryty teren. Ponury, szary i jałowy, który znajdował się za jednymi z licznych drzwi posiadłości Strażniczki.
- Nie ryby, tu ich nie ma. – zarzuciła wędką w otchłań – To co widzicie przed sobą to Jezioro Dusz. Tutaj trafiają dusze umarłych, które nie zatoną w Morzu Chaosu. Tutaj jest ich druga szansa.
- A po co ci ta wędka? – dziewczynka przekrzywiła głowę.
- Dzięki niej łapię dusze, które zostaną poddane reinkarnacji lub, tak jak teraz, łowię ich  cechy. Inteligencja, zręczność, siła, zdolność magiczna… Wyciągam je z losowych dusz i jeśli trafię na najlepszą, zabieram ją.
- Po co to robisz? – Val zmarszczył czoło.
- Dla was, oczywiście. – ton jej głosu był tak ciepły i życzliwy, że byli pewni iż pod jej maską krył się piękny i łagodny uśmiech – Nie mamy za dużo czasu do momentu przybycia waszych opiekunów, więc musicie jakoś wzmocnić się w jak najkrótszy sposób.
- Wzmocnić? Po co? – maluchy ledwo nadążały ze zrozumieniem informacji, które tylko były przyczyną większej ilości pytań.
- Czeka was wielka podróż. Ciężka i niebezpieczna. Ale nie bójcie się. Przygotuję was odpowiednio. – wstała z kamienistej ziemi i otrzepała z kurzu białą szyfonową togę – Thea, weźmiesz wiaderko z duszami?
- Się robi! – od razu podbiegła by zabrać przedmiot.
- Nie traćmy ani chwili. – chwyciła Vala za rękę – Od razu dam wam nowe zdolności. – przeszli kilkanaście metrów by zatrzymać się przed pustą przestrzenią. Kobieta wyciągnęła przed siebie dłoń. Po chwili powietrze pod jej palcami zadrżało i pojawiły się drzwi, przez które przeszli do posiadłości.
Budynek od środka przypominał wyglądem urząd jakich wiele. Drewniana boazeria, zielone dywany ciągnące się w każdym korytarzu, liczne świeczniki oświetlające drogi i tablice informacyjne dotyczące działów, urzędników oraz rozporządzeń.
Zanim trójka udała się w dalszą drogę podbiegła do nich zdyszana kobieta ubrana w błękitną, wydekoltowaną marynarkę z długimi połami ściętymi w ogon jaskółki.
- Pani Ferrum, pani Ferrum! – dzieci z zaciekawieniem przyglądały się nowoprzybyłej, której z kędzierzawych, półdługich białych włosów wystawały małe anielskie skrzydełka zamiast uszu.
- Dobura, co się stało? – zaniepokoiła się. Gdy kobieta złapała oddech wyciągnęła z kieszeni podszewki jakiś dokument i przekazała go jej.
- Według naszych statystyk nie damy rady pomieścić na raz w poczekalni kilku miliardów dusz. Nie mamy ani miejsca, ani ludzi! – prawie się rozpłakała ze zdenerwowania – Nie wiemy co z selekcją. Czy ktoś w ogóle zostanie ocalony w Jeziorze? Pani, jakie rozkazy? – Strażniczka po przeczytaniu raportu milczała dłuższą chwilę zastanawiając się nad odpowiedzią.
- Wszyscy mają zostać straceni w Morzu Chaosu. Zrobić dla nich osobną kolejkę, aby nie mieszali się z innymi duszami. Nie tamować przepływu, mają od razu utonąć. Wykonać. – jej głos był zimny jak lód – Idziemy. – wyminęła kobietę pociągając za sobą dzieci.
- Ciocia, co się dzieje? – blondyneczka szarpnęła ją za rękaw.
- Wszystko zaczyna walić się nam na głowy… - zażartowała kwaśno. Nie była to odpowiedź, której oczekiwała, ale dała za wygraną.
Anielica, która została sama ze swoimi problemami poszła w kierunku hali odpraw, gdzie codziennie tworzyły się kolejki umarłych. Zagryzła wargę gdy tylko wyobraziła sobie nadchodzący chaos, który niedługo miał tam zapanować. W przeszłości zdarzały się nienaturalnie duże napływy, ale to co miało nadejść, Departament Zaświatów miał zobaczyć po raz pierwszy odkąd został utworzony.
- Dobura, gdzie się podziewałaś? – usłyszała karcący głos gdy tylko stanęła w drzwiach wyższego piętra hali.
- Byłam u przełożonej! – patrzyła wilkiem na bruneta w czarnym płaszczu ze skrzydełkami nietoperza zamiast uszu, który również nie miał powodu do uśmiechu – Kazała nie robić selekcji… - posępniała.
- Mówiłem ci. – odgarnął ręką zaczesane na przód włosy, które nachodziły mu na oczy.
- Od kiedy nosisz okulary? – podeszła do towarzysza, aby przyjrzeć mu się dokładniej – Jakieś dziwne są. – zanim uzyskała jakąkolwiek odpowiedź zdjęła mu je szybkim ruchem oglądając na wszystkie możliwe strony.
- Zostaw, bo zniszczysz jak wszystko czego się tykasz! To prototyp. – zdenerwował się.
- Prototyp? A co robią? – miały prosty wzór, ale zauszniki były znacznie grubsze niż powinny.
- Załóż je to zobaczysz. Mają nam pomóc w ciężkich czasach. Działają na fale mózgowe i ruchy gałek ocznych. – zaintrygowała ją ta informacja. Miała już do czynienia z interaktywnymi urządzeniami, ale były to raczej zabawki niż narzędzia pracy. Wiedząc jak obsługiwać się takim sprzętem upewniła się, że okulary przylegają ciasno do czoła, aby sensory mogły bez zakłóceń odbierać fale. Odszukała palcami przycisk, który zawsze miał w zwyczaju być po prawej stronie. Włączyła je i odczekała chwilę czasu aż zakończy się proces kalibracji. W prawym oku zobaczyła uproszczony pulpit sterujący i po kilku nieudanych próbach zrozumiała zasadę działania. Podeszła do barierki ogarniając wzrokiem halę odpraw i w ciągu kilkunastu sekund miała wyświetlone wszystkie dane na temat zajętej przestrzeni, ilości dusz i personelu, a nawet mogła posegregować i oznaczyć dusze według pochodzenia co automatycznie skracało całą biurokrację, jako że każda z nich znajdowała się w bazie danych od momentu narodzin.
- Zuo, to jest genialne! – pisnęła podekscytowana – Ale to i tak nie rozwiązuje problemu… - jej entuzjazm od razu stopniał.
- Dlatego to ja zajmuję się logistyką, a nie ty. Tutaj nie ma miejsca na osobiste rozterki. Jeżeli miałabyś się rozdrabiać nad każdą pojedynczą duszą to w ciągu godziny mielibyśmy zator jak w kiblu, który zatkała na kilka dni kierowniczka Poo-Poo z Działu Zaopatrzenia. Tego smrodu do dziś nie zapomnę… - skrzywił się na samo wspomnienie.
- Przynajmniej mam więcej empatii od ciebie. – próbowała mu się odgryźć.
- I dlatego moja siostrunia pracuje w Dziale Selekcji. – poczochrał ją po głowie – Masz za dobre serce żeby codziennie patrzeć co tu się dzieje. – rzucił okiem na halę gdzie akurat grupa kilkunastu dusz była prowadzona do Morza Chaosu - Dla mnie to tylko liczby. Ty z kolei robisz to do czego czujesz powołanie. – wysilił się na szczery uśmiech, który miał ją pokrzepić. Dobura niestety w odpowiedzi jeszcze bardziej zmartwiła się, marszcząc brzydko czoło i skubiąc wargi – Hej! – ocknęła się gdy złapał ją za ramiona – Przestań tak intensywnie myśleć, bo spalisz cały cukier i znowu pod koniec dnia źle wypełnisz papiery. Chyba nie chcesz być zdegradowana za tą głupotę? – chciał wejść jej na ambicję, ale dalej milczała – Co ja z tobą mam… - westchnął zrezygnowany i sięgnął do kieszeni płaszcza – Masz! – wcisnął jej w ręce czarną futrzaną kulkę.
- Nie chcę go! – od razu się ożywiła gdy zorientowała się, że trzyma jego kocura.
- Zwierzęta działają jak terapia lecznicza. Jego towarzystwo na pewno sprawi, że przestaniesz się dołować.
– O tak, z pewnością! Ten kot wszystko robi mi na złość. Przy nim naprawdę nie mam czasu myśleć o niczym innym tylko przewidywać, którą część pracy mi zniszczy. – była zdenerwowana nie na żarty.
- Widzisz? Mój plan działa. Poza tym przesadzasz. – ziewnął – Nie umiecie się dogadać. Czarnuch uważa twoje biuro za swój teren, a ty wchodzisz mu ciągle w drogę.
- Ja?! Nie mam zamiaru tolerować jego sikania na dokumenty i rozbijania fiolek z próbkami do analizy. Robi to za każdym razem gdy u mnie jest. Nawet o tej samej godzinie! Założę się, że gdzieś są kocie zaświaty, o których nie mamy pojęcia. Siedzi sobie tam taki wielki spasiony koci król, który każde robić jak najwięcej złych uczynków w czasie dziewięciu żywotów. Najwredniejsze koty po śmierci czeka nagroda w postaci wiecznego życia pozagrobowego i nieskończona ilość tłuściutkiego łososia!
- Miau! – kot jakby wiedząc, że o nim mowa świdrował ją swoimi wściekle żółtymi oczami. Aż ciarki przeszły jej po plecach na jego widok.
- Widzisz?! Teraz próbuje mnie zastraszyć. – miała prawie łzy w oczach.
- Ty to masz wyobraźnię. – zaśmiał się – A teraz do roboty! – położył jej kota na głowie, obrócił ją o sto osiemdziesiąt stopni i posłał kopniaka w pośladek – Przez ciebie już mamy opóźnienie i będziemy musieli robić darmowe nadgodziny. – gdy tylko anielica zniknęła za drzwiami diabeł powrócił do swoich obowiązków pomagając sobie nowym wynalazkiem aby nadrobić stracony czas. – Żeby tylko te dusze były naszym jednym zmartwieniem… A co będzie z nami? – zadał sobie pytanie.

* * *


Nadworny zboczeniec forumowy <3

Offline

 

#426 2014-07-05 12:47:32

 Rinsey

Kapłan Mazoku

Zarejestrowany: 2011-08-23
Posty: 265
Punktów :   

Re: Przeznaczenie - reaktywacja

Ach, czyli tradycyjnie Xelloss wie wszystko, ale sore wa himitsu desu Super, że zamieściłaś ten fragment! Jak ja uwielbiam czytać o nowych światach! Twoje zaświaty wyglądają naprawdę intrygująco i jestem bardzo ciekawa, jak świat będzie się w dalszej części rozwijał. Bardzo podobał mi się motyw z wędką. I imiona! Jak ja lubię takie mrugnięcia w stronę czytelnika ^^ Zadam tylko jedno głupie pytanie, czy Ferrum będzie miała wiele wspólnego z żelazem?


Led through the mist by the milk-light of moon. All that was lost is revealed
Our long bygone burdens, mere echoes of the spring. But where have we come, and where shall we end?
If dreams can't come true, then why not pretend?

Offline

 

#427 2014-07-15 17:26:13

urwena

Mazoku średniej klasy

Skąd: Ireland/Poland
Zarejestrowany: 2011-06-18
Posty: 83
Punktów :   

Re: Przeznaczenie - reaktywacja

Wszystko pieknie, ladnie... Podoba mi sie styl, jezyk. Tylko jest kilka ale (no chyba ze zabiegi te byly zamierzone):
-Val najpierw mial postac chlopca w fiku a pozniej wykluwa sie znowu z jaja... Tak jakos mi sie ten koncept nie klei. Przeznaczenie cofnelo go znowu w rozwoju do etapu jaja zeby byl w identcznym wieku co Tea...?
-Zelgadis i jego odzyskanie ludzkiej postaci. Domyslilam sie ze ten fakt jest ukartowany przez Xellosa lub Przeznaczenie, ale jego reakcja i reakcja innych jest dziwna... Na zasadzie: "Hura, masz ludzka postac. Gratulacje Zel, a teraz juz sie nigdzie nie wybierasz, bo to nie jest podejrzane i bedziemy sie zmagac jedynie ze swoimi problemami..." Ta czesc rozdzialu bym zmienila.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.slayersfans.pun.pl psycholog Piła savo przeciw pleśni