Slayers Fans

Odwiedź nas na http://slayers-fans-society.blogspot.co.uk/


#301 2013-02-14 13:15:14

 Meitsa

Lord Mazoku

Skąd: Scotland/Poland
Zarejestrowany: 2011-05-24
Posty: 2281
Punktów :   
WWW

Re: Przeznaczenie - reaktywacja

A jak humor stoi? Mam wrażenie, ze teraz robię go na sile i przeginam niebezpiecznie uciekając sie do zboczen


Nadworny zboczeniec forumowy <3

Offline

 

#302 2013-02-14 13:35:29

Guenh

Lord Mazoku

Zarejestrowany: 2011-05-23
Posty: 545
Punktów :   

Re: Przeznaczenie - reaktywacja

Humor jest fajny, ale pamiętaj o tym, żeby nie burzyć nastroju - np. wyznanie Xellosowi, że Filia nosiła w sobie jego...Dziecko? Musiało być dla niej mimo wszystko ciężkie, a dla niego zakakujące. I tutaj trzeba troszkę odczekać z żartami. Oprócz tego nie mam zastrzeżeń Zresztą, nie musisz bać się każdej decyzji podjętej wobec tego fanfika. Co prawda jesteśmy czytelnikami, ale nie możesz non stop mieć nas na względzie tworząc swoje opowiadania. Pisz tak, jak uważasz i czujesz, aż w końcu wytworzysz swój własny styl.

Offline

 

#303 2013-02-14 13:39:39

 Meitsa

Lord Mazoku

Skąd: Scotland/Poland
Zarejestrowany: 2011-05-24
Posty: 2281
Punktów :   
WWW

Re: Przeznaczenie - reaktywacja

Na razie czuje, ze trzeba wczuć się w sytuacje bohaterow i podjąc powazne kroki co dalej. Na moją obronę jest to, że ta para kłóci się przy każdej możliwej okazji


Nadworny zboczeniec forumowy <3

Offline

 

#304 2013-02-14 14:01:42

Guenh

Lord Mazoku

Zarejestrowany: 2011-05-23
Posty: 545
Punktów :   

Re: Przeznaczenie - reaktywacja

Wiadomo

Offline

 

#305 2013-02-14 14:24:56

 Meitsa

Lord Mazoku

Skąd: Scotland/Poland
Zarejestrowany: 2011-05-24
Posty: 2281
Punktów :   
WWW

Re: Przeznaczenie - reaktywacja

- Znowu robisz ze mnie obiekt drwin. – zacisnęła pieści gotowa ich użyć.
- Bo jesteś jedyną osobą jaką znam, która tak szybko wpada w złość. Dziwisz się?  - westchnął – Chyba najlepszym wyjściem będzie jak zabiorę cię do jakiegoś mało uczęszczanego zajazdu. – spoważniał.
- Dobrze,  w takim razie nie traćmy czasu. – chciała wstać z łóżka, ale w momencie zdjęcia z siebie koca zobaczyła w jakim jest opłakanym stanie. – A niech to. Wyglądam jakbym brała udział w jakieś wojnie. – zaczęła rozglądać się po pokoju za czymś czym mogłaby się owinąć.
- Krwawiłaś jak zarżnięte prosię. Zanim cię tu zabrałem musiałem jakoś zatamować krwotok. – Filia poczuła falę zmieszania i obrzydzenia patrząc na niego w milczeniu – Nie patrz tak na mnie. Ciesz się, że żyjesz. Patrzenie na twoje ciało w tym stanie to mała cena za uratowanie cię.
- Już nic nie mów. – ostatecznie okryła się prześcieradłem, na którym leżała.
- Nie masz co się burzyć. I tak pokazujesz swoje wdzięki za każdym razem całej gawiedzi przy zamianie w smoka.
- Milcz śmieciu. – ciśnienie zaczynało w niej wzrastać.
- Uspokój się. Masz szczęście, że chcę ci pomagać, inaczej mogłabyś byś już myśleć o nagrobku dla Vala. Sama nic nie zdziałasz. – miał rację, musiała na razie zakopać wojenny topór i iść z nim na współpracę.


Nadworny zboczeniec forumowy <3

Offline

 

#306 2013-02-14 14:25:47

 Meitsa

Lord Mazoku

Skąd: Scotland/Poland
Zarejestrowany: 2011-05-24
Posty: 2281
Punktów :   
WWW

Re: Przeznaczenie - reaktywacja

Wiem, że to głupie wrzucać takie małe fragmenty, ale czesto coś mnie odciaga od pisania, a wolę wrzucać coś co chwilę niz raz na ruski rok


Nadworny zboczeniec forumowy <3

Offline

 

#307 2013-02-14 15:28:02

 Meitsa

Lord Mazoku

Skąd: Scotland/Poland
Zarejestrowany: 2011-05-24
Posty: 2281
Punktów :   
WWW

Re: Przeznaczenie - reaktywacja

- Uspokój się. Masz szczęście, że chcę ci pomagać, inaczej mogłabyś byś już myśleć o nagrobku dla Vala. Sama nic nie zdziałasz. – miał rację, musiała na razie zakopać wojenny topór i iść z nim na współpracę. Wyciągnęła do niego rękę
- Ruszajmy. – myślała już tylko o młodym smoku, który był w poważnym niebezpieczeństwie. Xellos chwycił jej dłoń i zdematerializowali się.
Tym czasem w innym pomieszczeniu, przypominającym pokój gościnny na miękkiej kanapie siedziała Memphis. Miała założą nogę na nogę, ręce rozłożone szeroko na oparciu i odchyloną głowę do tyłu. Czekała na przyjaciela by podzielić się swoją wiedzą. Gdy usłyszała jego kroki zerwała się momentalnie i czekała aż przekroczy próg pokoju.
- Memphis. – zaskoczyła go.
- Co ci powiedziała? – złapała się pod boki. Usiadł w tym samym miejscu gdzie poprzednio Elfka. Oparł łokcie o kolana i zamyślił się głęboko.
- W imię pokoju na świecie poświeciła siebie łącząc moc z Mazoku. Nieoczekiwanie dla wszystkich miało to zły skutek, bo oprócz pokonania Dark Stara powstało nowe życie. Jednak twierdzi, że już nie istnieje, bo ktoś je zabił.
- Wierzysz jej?
- Chciałbym. – spojrzał na nią.
- No to nie masz już co się łudzić. Okłamała cię. – otworzył szerzej oczy – To coś żyje i będą tego szukać. Wprawdzie ona chce to zabić, ale Xellos ma inne plany. Nie możemy tego zignorować. – nałożyła szczególny nacisk na ostatnie zdanie.
- Masz jakiś pomysł? – ona miała rację. Nie wiadomo czym była ta istota i do czego była zdolna. Czy jest tak potężna, że w rękach Mazoku może zagrozić światu?
- I to nie jeden. – uśmiechnęła się paskudnie – Zrozumieją co do znaczy nie doceniać Elfów…


Nadworny zboczeniec forumowy <3

Offline

 

#308 2013-02-17 00:48:56

 Meitsa

Lord Mazoku

Skąd: Scotland/Poland
Zarejestrowany: 2011-05-24
Posty: 2281
Punktów :   
WWW

Re: Przeznaczenie - reaktywacja

Miasto Arsen było miejscem za tak zwanymi siedmioma górami i siedmioma lasami gdzie mało kto się zapuszczał i o nim pamiętał. Idealne miejsce aby ukryć się przed resztą świata. Przynajmniej na krótki okres czasu. To właśnie tutaj, do tawerny „Pod spadającą gwiazdą” Xellos zabrał Filię, aby zregenerowała siły i w spokoju omówili kilka spraw. Smoczyca rozejrzała się po pokoju. Był mały i skromnie urządzony. Drewniane łóżko, stół z dwoma krzesłami, toaletka za parawanem z miednicą i dzbankiem wody. Usiadła na krześle zakładając nogę na nogę.
- I co teraz robimy? – zadała oczywiste pytanie. Xellos usiadł po przeciwnej stronie stołu.
- Najpierw się uzdrowisz. Ile zajmie ci to czasu? – czas na żarty już się skończył, musieli przejść do konkretów.
- Myślę, że kilka godzin z przerwami na regenerację. – zastanowiła się.
- Dobrze, ja w tym czasie muszę odwiedzić jedno, może dwa miejsca.
- A potem? Wiesz gdzie szukać Vala? – w jej głosie był cień nadziei.
- Znam jedno miejsce gdzie mogę znaleźć na to odpowiedź. Módl się żebym miał rację. – Filia westchnęła ciężko.
- Mówiłeś, że udamy się do Dolphin, po co?
- Jest Wyrocznią, powinna dać nam kilka wskazówek. W końcu… to ona zaprowadziła mnie do ciebie. – odwrócił wzrok w stronę okna. Ściemniało się, na niebie było widać pierwsze gwiazdy.
-Słucham? – zmarszczyła brwi – Dlaczego?
- Szukałem informacji na temat przeznaczenia. Zastanawia mnie czy to dziecko ma coś z tym wspólnego. W końcu nawet najbardziej szalony Mazoku nie wpadł na pomysł połączenia mocy żeby ją wykorzystać szukając sposobu na przejęcie władzy… - zamyślił się – Dlaczego to akurat my? – zaśmiał się sam do siebie – Nie uważasz, że to naprawdę kiepski żart? – zwrócił się znowu do niej.
- Kiepski to mało powiedziane. – zacisnęła usta – Ja… boję się tego, Xellosie. Jaką to ma moc? Czy to coś ma ludzką postać czy jest jakimś szkaradłem? Co może zrobić? I dlaczego ktoś tak potężny chce je zabić? I dlaczego Val jest w to wmieszany? Przecież odrodził się jako Smok.
- Tego musimy się dopowiedzieć. Wygląda na to, że z Valem też nie jest wszystko jasne i to mnie martwi. Zaczął przyglądać się jej uważniej.
- O co chodzi? – zmieszała się.
- Trzeba skombinować ci jakieś ubranie. Nie będziesz przecież paradować w podartej sukience i prześcieradle. Na pewno nie dopuszczę cię przed oblicze Dolphin w takim stanie. – udawał zbulwersowanego.
- No to załatw mi jakieś, mądralo. – warknęła na niego – Mam pomysł. – zmieniła nagle ton – Musimy zatrzeć za nami wszystkie ślady, wiec udasz się do mojego domu, weźmiesz z  laboratorium moje notatki i kilka ubrań i przy okazji go zniszczysz tak aby nikt nie znalazł żadnych dowodów na to co się stało.
- Zły jestem na siebie, że przeoczyłem coś co było tuż pod moim nosem. – jego mina okazywała niezadowolenie.
- Nikt nie jest idealny. – podsumowała go.
- To co chcesz z domu? – zmienił temat.
- W laboratorium zaraz za drzwiami jest szafka. W dolnej szufladzie są książki z notatkami, weź je. Resztę zniszcz. I jak możesz to weź jakieś pierwsze lepsze ubranie z mojej sypialni. – poprosiła go.
- Będę za jakiś czas. – zdematerializował się. Filia z kolei przesiadła się na łóżko i zaczęła uzdrawiać się.

* * *

    Xellos pojawił się w domu Filii. Tak jak podejrzewał, przerwanie bariery automatycznie wyzwoliło pokłady skumulowanej energii, która rozniosła się po okolicy. Niższe Mazoku zdążyły już przetrzebić to miejsce w poszukiwaniu źródła, ale niczego interesującego nie znalazły. Przynajmniej dla nich. Demon udał się w kierunku laboratorium, które miał okazję wcześniej odwiedzić. Odnalazł notatki we wskazanym miejscu i pobieżnie je przeanalizował. Był naprawdę zirytowany tym, że nie odkrył prawdy. Teraz gdy wiedział czego dotyczyły każde zdanie można było właściwie zrozumieć. Chyba jej nie docenił i to był błąd… Szybkim krokiem udał się na poddasze gdzie znajdowały się rzeczy osobiste Smoczycy. Wszędzie panował rozgardiasz. Przeszedł przez stertę połamanych mebli i dostał się do czegoś co kiedyś było szafą. Wziął kilka ocalałych ubrań i schował wszystko torby, która leżała w kącie pokoju. Wszedł po schodach i rozejrzał się jeszcze po domu w poszukiwaniu czegoś co mogłoby być ważne lub przydatne. Trafił do kuchni i instynktownie przeszukał szafki. Humor mu się poprawił gdy znalazł bogate zbiory herbaty. Pozwolił sobie zabrać kilka sztuk. Wyszedł przed dom i na pożegnanie pstryknął palcami. W jednej chwili cały dom zajął się ogniem, z którego nic nie powinno ocaleć.
- Czas złożyć raport… - powiedział sam do siebie. Ciekawe co na to wszystko powie Zellas.

* * *

    Mistrzyni Bestii sięgnęła po opakowanie papierosów leżące na kredensie nieopodal niej i wyjęła z niego jedną sztuką. Podeszła do okna, popukała palcem w końcówkę papierosa palcem by ubić wystający tytoń po czym włożyła go do ust i pochylając się nad płomieniem świecy zapaliła go. Zaciągnęła się głęboko i po chwili wypuściła ustami długą smugę dymu.
- Wiec mówisz, że zostałeś tatusiem, tak Xellosie? – wyczuł ironię w jej głosie.
- Można tak powiedzieć, Pani. – klęczał przed jej obliczem.
-Postawiłeś mnie w nieciekawej sytuacji. Niezwykle kuszącej, ale zdradzieckiej… - zaciągnęła się ostatni raz wypuszczając tym razem dym nosem i zgasiła niedopałek. Poszła w stronę swojego siedziska wyłożonego stosem miękkich poduch i rozsiadła się wygodnie. Myślała, i jak to miała w zwyczaju, bawiła się palcami swoim mysim długim ogonkiem wystającym z burzy rudych, krótkich, rozwichrzonych włosów – Mój rozkaz brzmi następująco. Przechwycić, w razie możliwości utraty kontroli, zabić. – zwęziła oczy – Zdaję się na ciebie. Zrobisz co uważasz za słuszne. Coś mi mówi, że właśnie wdepnęliśmy w wilcze łajno… - odparła z niesmakiem zapalając drugiego papierosa – Możesz odejść. – Odprawiła go ręką.
- Tak Pani. – ukłonił się jeszcze głębiej i po chwili zniknął z komnaty Zellas.


Nadworny zboczeniec forumowy <3

Offline

 

#309 2013-03-25 12:50:32

 Rinsey

Kapłan Mazoku

Zarejestrowany: 2011-08-23
Posty: 265
Punktów :   

Re: Przeznaczenie - reaktywacja

Powiem krótko, fanfik jest super. Czyta się szybko, akcja jest fajna, język zgrabny. Czekam na kontynuację


Led through the mist by the milk-light of moon. All that was lost is revealed
Our long bygone burdens, mere echoes of the spring. But where have we come, and where shall we end?
If dreams can't come true, then why not pretend?

Offline

 

#310 2013-03-25 15:12:03

 Meitsa

Lord Mazoku

Skąd: Scotland/Poland
Zarejestrowany: 2011-05-24
Posty: 2281
Punktów :   
WWW

Re: Przeznaczenie - reaktywacja

Jestem już przy końcówce tego rozdziału, wiec jak go skończe to wrzucę całość i chyba wyjaśnię od razu pewne zmiany, bo w rozdziale pierwszym cofnęłam Vala do stadium jaja dla potrzeb fabuły


Nadworny zboczeniec forumowy <3

Offline

 

#311 2013-03-25 16:46:20

 Rinsey

Kapłan Mazoku

Zarejestrowany: 2011-08-23
Posty: 265
Punktów :   

Re: Przeznaczenie - reaktywacja

Brzmi super Czekam


Led through the mist by the milk-light of moon. All that was lost is revealed
Our long bygone burdens, mere echoes of the spring. But where have we come, and where shall we end?
If dreams can't come true, then why not pretend?

Offline

 

#312 2013-03-25 22:24:39

 Meitsa

Lord Mazoku

Skąd: Scotland/Poland
Zarejestrowany: 2011-05-24
Posty: 2281
Punktów :   
WWW

Re: Przeznaczenie - reaktywacja

Teraz myślę czy jest sens dawać całość czy jednak dalej gdzie ostatnio przerwałam, bo tak zmuszam czytelnika do ponownego czytania 15 stron Właściwie wystarczy wiedza, że Val jeszcze się nie wykluł


Nadworny zboczeniec forumowy <3

Offline

 

#313 2013-03-26 18:44:24

 Rinsey

Kapłan Mazoku

Zarejestrowany: 2011-08-23
Posty: 265
Punktów :   

Re: Przeznaczenie - reaktywacja

Ja bym była za całością. Osobiście lubię mieć wszystko w jednym miejscu, a powtarzające się kawałki najwyżej się przewinie.


Led through the mist by the milk-light of moon. All that was lost is revealed
Our long bygone burdens, mere echoes of the spring. But where have we come, and where shall we end?
If dreams can't come true, then why not pretend?

Offline

 

#314 2013-03-26 21:12:58

 Meitsa

Lord Mazoku

Skąd: Scotland/Poland
Zarejestrowany: 2011-05-24
Posty: 2281
Punktów :   
WWW

Re: Przeznaczenie - reaktywacja

Tylko np. zmieniłam gdzieś w tekście 2 zdania, ktore miały znaczenie dla fabuły a czytelnik niekoniecznie może pamiętać, że tak coś innego było, ale ok, dam całość
Na razie zagłębiam się w runach, bo to bardzo ciekawa rzecz i mimo, że nie ma dokładnych przekazów to chce w miarę realistycznie o nich napisać


Nadworny zboczeniec forumowy <3

Offline

 

#315 2013-03-26 22:39:43

 Rinsey

Kapłan Mazoku

Zarejestrowany: 2011-08-23
Posty: 265
Punktów :   

Re: Przeznaczenie - reaktywacja

Runy to faktycznie ciekawa rzecz. Zawsze pobudzała moją wyobraźnię... Więc tym bardziej czekam na ciąg dalszy


Led through the mist by the milk-light of moon. All that was lost is revealed
Our long bygone burdens, mere echoes of the spring. But where have we come, and where shall we end?
If dreams can't come true, then why not pretend?

Offline

 

#316 2013-03-27 12:12:51

 Meitsa

Lord Mazoku

Skąd: Scotland/Poland
Zarejestrowany: 2011-05-24
Posty: 2281
Punktów :   
WWW

Re: Przeznaczenie - reaktywacja

No zobaczymy co mi wyjdzie, bo nie ma dokładnego przekazu jak wrozy sie z run i musze sama tu cos wymyslec, no i runy to interpretacja, nie odpowiadaja na pytanie wprost "tak" lub "nie", nie podaja konkretów, a wlaściwie wskazówki i ich siła lezy w tym jak bardzo w nie wierzysz


Nadworny zboczeniec forumowy <3

Offline

 

#317 2013-06-30 22:14:31

 Meitsa

Lord Mazoku

Skąd: Scotland/Poland
Zarejestrowany: 2011-05-24
Posty: 2281
Punktów :   
WWW

Re: Przeznaczenie - reaktywacja

Filia wróciła już do pełni sił i w samotności układała swoje myśli, jakby przeszła przez nie trąba powietrzna. Pogładziła się po brzuchu. Naprawdę nie chciała tego dziecka i głęboko wierzyła, że nie powinno istnieć, ale sumienie nie dawało jej spokoju. W końcu każdy zasługuje na życie, a tym bardziej bezbronne dziecko, ale czy to było zwykle dziecko…? Ta myśl mocno ciążyła jej niczym kamień. Nie wiedziała co ją bardziej przerażało, że to również dziecko Xellosa czy tego jaką moc skrywało. Zabić, to tak łatwo powiedzieć. Zrobić i po kłopocie, zapomnieć. Ale czym by się różniła od Mazoku czy swojej rasy, która wybiła Starożytne Smoki? Czy to dziecko to dar losu, który powinna strzec? Czy to jakaś próba? Jeżeli tak, to nie wiedziała czego los od niej oczekiwał. Myślała, że już dość odkupiła grzechy Złotych Smoków. Może się myliła?
- Jestem. – z zamyślenia wyrwał ją głos Xellosa – Twoje rzeczy. – rzucił jej na kolana wypchaną torbę.
- Dzięki… - nawet nie spojrzała w jego stronę tylko od razu zainteresowała się zawartością. Chciała od razu przebrać się w swoje ubrania, ale każda kolejna wyjmowana rzecz wprawiała ją w coraz większe zirytowanie – Co to ma być?! – chwyciła w garść ubrania pokazując je Demonowi.
- O co ci chodzi? – zaskoczony otworzył jedno oko.
- Nie żartuj sobie. Dlaczego ze wszystkich ubrań musiałeś akurat wziąć te, które nie nadają się na podróż?! – w tym przypadku Filia miała rację. O ile koronkowe majtki można było przeboleć, o tyle seksowną bieliznę nocną i koktajlowe sukienki z głębokimi wycięciami tu i ówdzie już nie.
- Poprosiłaś męskiego osobnika o przyniesienie damskich ciuchów. Czego się spodziewałaś? – obraził się – Miej raczej pretensje do siebie co te ubrania u ciebie robiły.
- To chyba normalne, że kobieta ma ubrania na każdą okazję?! – odgryzła się.
- Naprawdę? A to na jaką okazję? – z zaciekawieniem wziął do ręki jakąś rzecz, która okazała się pasem do pończoch i zakręcił nią palcem w powietrzu.
- Oddaj to! – wyrwała mu bieliznę z ręki paląc się przy tym ze wstydu i zażenowania. No co? Zawsze marzyła o tym, że gdy pozna tego jedynego i w końcu wpadnie w ramiona kochanka ubierze coś takiego aby czuć się atrakcyjnie i kobieco – Wyjdź z tego pokoju! – rozkazała mu.
- Ale ja właśnie miałem zamiar zrobić herbatę. – zrobił zawiedzioną minę.
- A ja chciałabym się przebrać!
- Nie widzę przeciwwskazań. – podszedł do okna i zasłonił firanki po czym oparł się o nie plecami – Droga wolna. – uśmiechnął się dwuznacznie. Jeżeli myślał, że ubierze się w bieliznę, to chyba brakowało mu piątej klepki. Nie takiego kochanka sobie wyobrażała. On był po prostu obleśnym zboczeńcem, który grał jej na nerwach.
- Masz nożyczki? – zaskoczyła go tym pytaniem.
- Filia, spokojnie. Nie musisz aż tak bronić swojej niewinności by posuwać się do samobójstwa.
- Jeżeli miałabym użyć tych nożyczek jako narzędzia zbrodni to tylko przeciwko tobie. – jego teksty coraz bardziej doprowadzały ją do bólu głowy – Masz je czy nie? Muszę przerobić ubrania. – próbowała zachować zimną krew.
- Nie ma takiej potrzeby. – przeszukał swoją torbę i rzucił w jej kierunku jakieś zawiniątko. Była to najzwyklejsza przyzwoita sukienka z jej garderoby podobna do tej, w której podróżowała razem z Lina tylko ta była koloru brzoskwiniowego.
- Namagomi! – krzyknęła w jego stronę, ale Mazoku zdążył już zniknąć z pokoju. Ze zdenerwowania chwyciła swoją torbę, zmięła ją energicznie i rzuciła na podłogę. Odrzuciła wszystkie ubrania, którymi była zasypana i zdjęła z siebie zniszczoną sukienkę. Podeszła do toaletki, wzięła z niej miednicę i postawiła na ziemi. Nalała do niej wody z dzbanka i podgrzała ją magicznym zaklęciem. Podarła prześcieradło, którym była wcześniej okryta, na mniejsze kawałki i za ich pomocą zmyła z siebie krew. Niedługo woda przybrała odcień czerwieni. Gdy doprowadziła się do porządku założyła na siebie sukienkę, a resztę jej dobytku jaka została schowała do torby, którą przełożyła przez ramię. Otworzyła drzwi i opuściła pokój udając się do części jadalnej zajazdu gdzie przy jednym ze stolików, jak dobrze myślała, siedział Xellos delektując się herbatą. Bez słowa przysiadła się do niego w miejscu gdzie czekała druga filiżanka zakładając, że jest dla niej.
- Teraz jakoś wyglądasz. – nawet na nią nie spojrzał. Ta tylko prychnęła sięgając po herbatę.
- Chcę żebyś oddał mi jajo Vala. Nie chcę go narażać na niebezpieczeństwo.
- Ale wtedy nie będę miał czym cię szantażować. – zamyślił się.
- Jak chcesz to i tak coś wymyślisz. – rozejrzała się po pomieszczeniu. Faktycznie mało tu było przyjezdnych. Jedynie dwie osoby.
- Teraz ty mnie prowokujesz? – zapytał figlarnie.
- Chciałbyś. – ona na pewno nie da się już sprowokować – Mam zamiar zanieść jajo Amelii tak jak pierwotnie planowałam.
- Chcesz jej powiedzieć co się wydarzyło? – spoważniał.
- Zastanawiam się… - pogrążyła się we własnych myślach – W końcu to ludzie są tymi, którzy mają mieć ostatnie zdanie. Myślę, że byłoby to nie w porządku zatajać to przed nimi.
- Jeżeli mam być z tobą szczery to podzielam twoje zdanie.
- Od kiedy jesteś taki wylewny wobec mnie? – zrobiła się podejrzliwa. Xellos ostatnio za dużo mówił. Ten tylko się uśmiechnął - Więc masz w tym swój interes. – westchnęła z rezygnacją. Czyli już dała się wplątać w jego plan.
- Powiem więcej, pomogę ci zabić to dziecko. – teraz Filia była zaszokowana tym co usłyszała.
- Przecież jeszcze nie tak dawno mówiłeś coś zupełnie innego! – ten tylko rozłożył bezradnie ręce.
- Rozkaz.
- Zellas… - zmroziło ją na myśl o Lordzie Mazoku - To wszystko strasznie mi śmierdzi! Dlaczego zawsze coś się dzieje gdy ty się zjawiasz? Przychodzisz do mnie, gadasz głupoty o przeznaczeniu i bach! Ni stąd ni zowąd po pięciu latach rodzę dziecko, akurat teraz. Nie uważasz, że to jakiś dziwny zbieg okoliczności? W dodatku najpierw mówisz, że je chcesz, a teraz, że nie!
- Po pierwsze ja naprawdę szukałem informacji o przeznaczeniu. Miałem w planie dokonać pewnych zmian, ale nie sądziłem, że przeznaczenie zagra mi na nosie i wywinie taki numer.
- A widzisz, to kara boska! Tylko dlaczego ja zostałam w to wmieszana?! Ja nie chciałam zmieniać swojego przeznaczenia. – uderzyła otwartą dłonią o blat stołu.
- Przecież już to zrobiłaś rezygnując z posługi kapłańskiej. Jesteś jak wolny ptak, ty decydujesz o swoim życiu.
- To co innego. Poza tym chyba właśnie wyczerpałam limit mojej wolności… – stwierdziła kwaśno.
- Po drugie Filia, myśl… - popukał się znacząco palcem w głowę – Naprawdę uważasz, że wyjawił bym przed tobą moje plany? Wychodzi na to, że twoje przebłyski geniuszu to czysty przypadek!
- Wypraszam sobie! – fuknęła – Trzeba brać pod uwagę każdą opcję.
- Ach, rozumiem! – uderzył pięścią w otwartą dłoń – Sugerujesz, że trzeba zniżyć się do twojego poziomu. Jeżeli powiem ci prawdę to pomyślisz, że w życiu bym nie powiedział czegoś tak oczywistego, więc nie wzięłabyś tego na poważnie. Jednak mi imponujesz! – potarmosił ją po głowie niczym psa.
- Teraz to przesadziłeś! – wstała przewracając krzesło robiąc przy tym mnóstwo hałasu. Gospodarz stojący za kontuarem spojrzał na nią niezadowolony jednym okiem dając jej do zrozumienia, że nie chce tu żadnych burd. Z wielkim trudem, ale opanowała się. Postawiła krzesło na swoim miejscu i ponownie na nim usiadła. Miała ochotę udusić Xellosa gołymi rękami, aż palce ją świerzbiły. On z kolei szczerzył swoje zęby w pełnym uśmiechu. I jak tu zachować powagę sytuacji gdy ktoś pokroju tego namagomi co chwilę wyprowadza cię z równowagi? – Xellos… Proszę cię. Choć raz normalnie omówmy problem od początku do końca. – załamana położyła głowę na stole chowając ją między rękami.
- Już dobrze, dobrze. Podroczę się z moim ulubionym Smokiem innym razem. – znowu to powiedział, te słowa wprawiały ją w lekkie zmieszanie. Nie lubiła ich. W odpowiedzi tylko prychnęła.
- Po co mamy iść do Deep Sea Dolphin? – póki mogła chciała wyciągnąć z niego jak najwięcej informacji, nawet jeżeli w połowie nie były prawdą.
- Chcę wiedzieć czy to dziecko to przypadek czy ma coś wspólnego z przeznaczeniem. W związku z tym chcę też wiedzieć czy jako matka mojego dziecka jesteś mi jeszcze potrzebna.
- Jak to, jeszcze? Nie jestem rzeczą, którą można porzucić jak zabawkę. – oburzyła się.
- Jak to nie? Zabawki szybko się nudzą. – stwierdził z rozbrajającą szczerością – Wiem od Dolphin, że masz coś wspólnego z przeznaczeniem. Pytanie czy to się już dokonało czy nie.
- Xellos, ja o niczym nie wiem poza tym, że ktoś faktycznie ma na wszystko wpływ.
- W takim razie winę zrzucasz na dziecko?
- Szczerze wolałabym sama być w to wmieszana niż ta istota, o której nic nie wiem.
- Bo miałabyś większy wpływ na wszystko i pokrzyżowałabyś moje plany?
- Dokładnie. Dlatego muszę je zabić. Tyle tylko, że ty też chcesz jego śmierci, co moim zdaniem jest bez sensu, bo wracasz do punktu wyjścia.
- Jeżeli przeznaczenie nad nim czuwa, to nie zginie. – uśmiechnął się lekko otwierając oczy.
- Przerażasz mnie, Xellosie… - wzdrygnęła się.
- I dobrze, tak jak natura chciała.
- Co naprawdę zamierzasz…? – spytała szeptem.
- To tajemnica, moja droga Filio. – pomachał jej palcem wskazującym.
- Niech się dzieje wola nieba, z nią się zawsze zgadzać trzeba… – zarecytowała – Ruszajmy. – wypiła resztkę herbaty i wstała od stołu. Mazoku zrobił to samo i razem poszli w stronę wyjścia. Gdy opuścili zajazd nie zaszli daleko, bo zza pleców dobiegł ich czyjś fałszujący śpiew.
- O nie, Babka Chaosu… - Xellos złapał się za głowę.
- Kto? – zdziwiła się.
- Ona. – wskazał palcem na szczerbatą babuleńkę opatuloną masą kolorowych szmatek siedząca na zydlu i grająca na mandolinie jedną melodię, w takt której skrzekliwym głosem powtarzała, niczym katarynka, coś o śmierci.
- Przecież to żebrząca pijaczka. Tylko trochę upiorna…
- Nie słyszałaś o Babce Chaosu?  - teraz on się zdziwił – Pojawia się przed tobą zawsze gdy czeka na ciebie złe fatum i nie zniknie póki to nieszczęście nie przyjdzie.
- Wierzysz w takie rzeczy…? – spojrzała na niego skonsternowana.
- Oczywiście! – powiedział bardzo poważnie – Władca Piekieł Phibrizzo był przez nią nawiedzany i jak skończył?
- Znowu mnie przerażasz… I co teraz?
- Nic, złych ludzi i nieludzi zawsze czeka smutny koniec. – uśmiechnął się i ruszył przed siebie. Zrezygnowanej Filii nie pozostało nic innego jak złapać się za głowę i udać się za niezbyt lubianym towarzyszem podróży. Tylko Babka Chaosu dalej śpiewała swoją piosenkę:

Komu dzwonią, temu dzwonią
Mnie nie dzwoni żaden dzwon,
Bo takiemu potworowi
Jakie życie taki zgon, zgon, zgon, ta-ra-ra
Bo takiemu potworowi
Jakie życie taki zgon

Kapłana nie wołajcie
Niech najwyżej przeklnie mnie!
Tylko ty wrogu drogi
Krwią na czole namaść mnie, mnie, mnie, ta-ra-ra
Tylko ty wrogu drogi
Krwią na czole namaść mnie.

Nigdzie wy mnie nie chowajcie
Na nic mi żaden grób
Ino głowę mi obracajcie
Tam, gdzie się ścieli trup, trup, trup, ta-ra-ra
Ino głowę mi obracajcie
Tam, gdzie się  ścieli  trup.

W jedną rękę miecz mi dajcie
Drugą w pięść zacisnę dłoń
I mnie czasem wspominajcie
Umarł wojak, ale swój, swój, swój, ta-ra-ra
I mnie czasem wspominajcie
Umarł wojak, ale swój

Komu dzwonią, temu dzwonią
Mnie nie dzwoni żaden dzwon
Bo takiemu potworowi
Jakie życie taki zgon, zgon, zgon, ta-ra-ra
Bo takiemu potworowi
Jakie życie taki zgon, zgon, zgon


Nadworny zboczeniec forumowy <3

Offline

 

#318 2013-07-02 22:11:34

 Rinsey

Kapłan Mazoku

Zarejestrowany: 2011-08-23
Posty: 265
Punktów :   

Re: Przeznaczenie - reaktywacja

Filia faktycznie nie wiedziała kogo po swoje ciuchy wysyła ;p Fragment był świetny Piosenka Babki Chaosu wprowadza niezły klimat...


Led through the mist by the milk-light of moon. All that was lost is revealed
Our long bygone burdens, mere echoes of the spring. But where have we come, and where shall we end?
If dreams can't come true, then why not pretend?

Offline

 

#319 2013-07-02 22:39:45

 Meitsa

Lord Mazoku

Skąd: Scotland/Poland
Zarejestrowany: 2011-05-24
Posty: 2281
Punktów :   
WWW

Re: Przeznaczenie - reaktywacja

A nie uważasz, że to wszystko za szybko się dzieje? Tzn. relacje między Xellosem a Filią? Bo chyba ni stąd ni zowąd przechodzą do śmielszych rzeczy...

Cieszę się, że Babka Chaosu przyjęta pozytywnie


Nadworny zboczeniec forumowy <3

Offline

 

#320 2013-07-02 23:31:40

 Rinsey

Kapłan Mazoku

Zarejestrowany: 2011-08-23
Posty: 265
Punktów :   

Re: Przeznaczenie - reaktywacja

Jak dla mnie wszystko przebiega jak najbardziej naturalnie. Dialogi czyta mi się bardzo płynnie. A wszelkie śmielsze rzeczy nie dominują, tylko się pojawiają, co robi różnicę. Więc na tym etapie jest akuratnie. Przynajmniej jeżeli chodzi o mnie


Led through the mist by the milk-light of moon. All that was lost is revealed
Our long bygone burdens, mere echoes of the spring. But where have we come, and where shall we end?
If dreams can't come true, then why not pretend?

Offline

 

#321 2013-07-16 16:15:06

Charat

Generał Mazoku

Skąd: Z nienacka
Zarejestrowany: 2011-06-04
Posty: 1325
Punktów :   
WWW

Re: Przeznaczenie - reaktywacja

Zgadzam się z przedmówczynią. Dialogi są super. Momentami mam wrażenie, że słyszę w głowie głosy seiyuu i pana Radosława Popłonikowskiego (co dla mnie jest równoznaczne z tym, że polski fik jest dobry).

Podoba mi się fakt, że masz dużo dialogu, ale poświęcasz też sporo miejsca dokładnym opisom miejsc, wyglądu czy czynności. Ogromny plus.

Piosenka Babki Chaosu - przychodzi mi tylko porównanie z piosenką Mateczki Fortuny z Ostatniego Jednorożca Petera S. Beagle'a.

Muszę kiedyś usiąść i poczytać sobie wszystkie fragmenty jeden po drugim, bez naszych komentarzy. Ale ogólnie wrażenia jak najbardziej pozytywne.


You call it nightmare, I call it fun~!
I cut and slash.

Offline

 

#322 2013-07-17 13:12:18

 Meitsa

Lord Mazoku

Skąd: Scotland/Poland
Zarejestrowany: 2011-05-24
Posty: 2281
Punktów :   
WWW

Re: Przeznaczenie - reaktywacja

Naprawdę miło mi to słyszeć Przynajmniej jest jakaś motywacja do dalszego pisania
Teraz znowu mam dylemat moralny, bo mam ochotę zacząć wątek z trzeciego rozdziału, a jeszcze drugiego nie skończyłam... O tyle dobrze, że wydarzenia, które występują nie mają określonej kolejności wiec na dobrą sprawę mogę teraz zabrać się za trójkę


Nadworny zboczeniec forumowy <3

Offline

 

#323 2013-07-24 18:58:23

 Rinsey

Kapłan Mazoku

Zarejestrowany: 2011-08-23
Posty: 265
Punktów :   

Re: Przeznaczenie - reaktywacja

Najlepiej chyba pisać to, co Ci właśnie po głowie chodzi. Pozostałe kawałki zawsze kiedyś się dopisze ;D


Led through the mist by the milk-light of moon. All that was lost is revealed
Our long bygone burdens, mere echoes of the spring. But where have we come, and where shall we end?
If dreams can't come true, then why not pretend?

Offline

 

#324 2013-07-25 14:27:29

 Meitsa

Lord Mazoku

Skąd: Scotland/Poland
Zarejestrowany: 2011-05-24
Posty: 2281
Punktów :   
WWW

Re: Przeznaczenie - reaktywacja

WOW, napisałam aż 3 zdania nowego rozdziału, szaleństwo


Nadworny zboczeniec forumowy <3

Offline

 

#325 2013-07-25 18:39:16

 Rinsey

Kapłan Mazoku

Zarejestrowany: 2011-08-23
Posty: 265
Punktów :   

Re: Przeznaczenie - reaktywacja

Fantastycznie! I właśnie o to chodzi! ;D


Led through the mist by the milk-light of moon. All that was lost is revealed
Our long bygone burdens, mere echoes of the spring. But where have we come, and where shall we end?
If dreams can't come true, then why not pretend?

Offline

 

#326 2013-07-25 20:35:15

 Meitsa

Lord Mazoku

Skąd: Scotland/Poland
Zarejestrowany: 2011-05-24
Posty: 2281
Punktów :   
WWW

Re: Przeznaczenie - reaktywacja

Ok, jest wiecej bo aż cała strona ale jak Guenh mi radziła, najpierw napiszę cały wątek zanim coś umieszczę, bo ostatnio zasypałam ją skrawkami i była confused, no bo jak to czytać ^^'


Nadworny zboczeniec forumowy <3

Offline

 

#327 2013-07-25 20:55:03

Charat

Generał Mazoku

Skąd: Z nienacka
Zarejestrowany: 2011-06-04
Posty: 1325
Punktów :   
WWW

Re: Przeznaczenie - reaktywacja

Mądrze. Z drugiej strony, myśl o tym tak; Wyprzedzasz wszystkich o te trzy zdania xD


You call it nightmare, I call it fun~!
I cut and slash.

Offline

 

#328 2013-07-25 21:09:45

 Meitsa

Lord Mazoku

Skąd: Scotland/Poland
Zarejestrowany: 2011-05-24
Posty: 2281
Punktów :   
WWW

Re: Przeznaczenie - reaktywacja

Oj nie byłabym taka pewna, jeszcze Rinsey zostaje, która ma płodny okres


Nadworny zboczeniec forumowy <3

Offline

 

#329 2013-07-25 21:24:21

Charat

Generał Mazoku

Skąd: Z nienacka
Zarejestrowany: 2011-06-04
Posty: 1325
Punktów :   
WWW

Re: Przeznaczenie - reaktywacja

Wszystko ci się dzisiaj kojarzy, hmm?

Mam nadzieję, że ten płodny okres potrwa i urodzi się z tego zdrowe, wielotomowe bobo. Ochrzcimy go Saga rodu Metallium. A ponieważ to tobie się kojarzy, zostaniesz matką chrzestną projektu.


You call it nightmare, I call it fun~!
I cut and slash.

Offline

 

#330 2013-07-25 21:29:53

 Meitsa

Lord Mazoku

Skąd: Scotland/Poland
Zarejestrowany: 2011-05-24
Posty: 2281
Punktów :   
WWW

Re: Przeznaczenie - reaktywacja

Nie bez kozery mam taki podpis jaki mam X3 Mogę być matką chrzestną wszystkiego i wszystkich. Moja miłość jest wielka!


Nadworny zboczeniec forumowy <3

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
rozrywka gc tooth mouse