Slayers Fans

Odwiedź nas na http://slayers-fans-society.blogspot.co.uk/


#331 2013-07-25 21:50:59

Charat

Generał Mazoku

Skąd: Z nienacka
Zarejestrowany: 2011-06-04
Posty: 1325
Punktów :   
WWW

Re: Przeznaczenie - reaktywacja

Hmm, ja już więcej potomstwa nie posiadam, ale na pewno się coś znajdzie, żeby twoje matczyne instynkty miały gdzie ziszczać. Bo nie wątpię, że te zboczone już mają ujście


You call it nightmare, I call it fun~!
I cut and slash.

Offline

 

#332 2013-08-06 14:29:49

 Meitsa

Lord Mazoku

Skąd: Scotland/Poland
Zarejestrowany: 2011-05-24
Posty: 2281
Punktów :   
WWW

Re: Przeznaczenie - reaktywacja

Wątek o herbaciarni, który będzie w rozdziale 3. Jednocześnie przypominam, że jest to fragment, który miał być wspólnym motywem dla wszystkich autorów jako zabawa z czytelnikami. Temat będzie jeszcze rozwijany w kolejnych rozdziałach

___________________

    Herbaciarnia „Pod Imbryczkiem” na pierwszy rzut oka nie wyróżniała się niczym szczególnym na tle innych jej podobnych, jednak jej goście szczególnie upodobali sobie tą miejscówkę ze względu na kilka rzeczy. Po pierwsze, nie można było jej znaleźć od tak, po prostu. Drogę do niej znali tylko nieliczni, a znajdowała się w miejscu, o którym mało kto by pomyślał, a dokładnie w Strefie Międzywymiarowej. Każdy kto potrzebował wytchnienia od swoich codziennych spraw mógł bez problemu zażyć chwili spokoju. Nie liczył się wygląd, rasa, poglądy czy konflikty. Herbaciarnia była miejscem neutralnym, które rządziło się własnymi prawami. Każdy kto przekroczył jej próg czuł się jak w przysłowiowym domu. Cały budynek był zbudowany z dębowych bali bez użycia ani jednego gwoździa. Wnętrze wypełniało ciepłe światło lampek oliwnych z materiałowymi abażurami stojących na stoliczkach, które mogły pomieścić maksymalnie czterech gości. Każdy z nich był ustawiony w ten sposób żeby zapewniał intymność, a niektóre były nawet oddzielone wiklinowymi parawanami. Pod drewnianym stropem wisiały tu i ówdzie suszone kwiaty i zioła dodając miejscu charakterystycznego zapachu, który mieszał się z aromatem świeżo pieczonej szarlotki. Na samym końcu wielkiej sali stał solidny kontuar z wiśniowego drzewa, na którym piętrzyły się karty menu, serwetki i słodkie przekąski. Z kolei na ścianie znajdującej się za nim wisiała cała masa najróżniejszych porcelanowych kubków. Nie było dwóch takich samych w kolekcji. Niektórzy klienci mieli swoje ulubione i za żadne skarby nie chcieli pić z innego. Ale to co najbardziej zasługiwało na uwagę to podawana tu herbata. Niezliczona ilość puszek ustawiona równo na półkach zdobiła każdy wolny zakamarek ściany. Było tu wszystko czego dusza zapragnęła. Było coś dla miłośników czarnych słodkich ulepków, aromatu bergamotki, delikatnej zieleni, owocowych jesiennych rozgrzewaczy czy nawet kwitnących cudów w dzbankach. No i ta obsługa… Zawsze ciepła, życzliwa i służąca pomocą. A właścicielką tego przybytku była…
- Czkawka, dawno cię nie widziałem! – do herbaciarni wszedł Xellos machając przyjaźnie w stronę kobiety, która nie podzielała jego entuzjazmu.
- Xellos, nie dość że pojawiasz się dopiero po miesiącu to jeszcze przychodzisz 5 minut przed zamknięciem pory śniadaniowej. Hiccup! – czknęła wydobywając z ust mały płomyczek ognia po czym złapała się pod boki lekko oburzona – Usiądź, zaraz podam rogaliki z powidłami i twoją ulubioną herbatę. – Czkawka była żywiołakiem, a dokładnie ifrytką, czyli boginką ognia. Potwierdzenie można było znaleźć w jej wyglądzie gdyż miała spiżową skórę i prawdziwą burzę rudnych, długich do kostek włosów, które dosłownie płonęły. Ogień ten był jednak pod pełną kontrolą i bez jej woli nie powodował żadnej szkody otoczeniu. Była wysoką, atletyczną kobietą o przeciętnej urodzie, z twarzą pokrytą drobnymi piegami, ale za to o pięknych zielonych oczach.
- Dziękuję, moja droga. – na stole przykrytym dzierganym obrusem pojawił się talerzyk z jeszcze ciepłym croissantem, malutka miseczka powideł czereśniowych i biały porcelanowy imbryczek wypełniony herbatą darjeeling z pierwszego zbioru. Nie mogło przy tym zabraknąć jego ulubionego kubka w kształcie babeczki.
- Proszę. Hiccup! – wytarła ręce w fartuszek, który miała przewiązany w talii. Odsunęła krzesło i przysiadła się naprzeciwko swojego stałego gościa – Co to tam u ciebie, Xellos?
- Praca. I to więcej niż zwykle. – włożył do ust kawałek pieczywa.
- Ale jak? – zmarszczyła brwi.
- Coś poszło nie po mojej myśli i mam nadzieję znaleźć tu odpowiedź.
- Czyli przyszedłeś po famę. – było to bardziej stwierdzenie niż pytanie.
- Bingo! – uśmiechnął się sięgając po napój.
- Poczekaj, zaraz coś ci przyniosę. – kapłan nawet nie zdążył zareagować gdyż po niespełna minucie ifrytka wróciła na miejsce z puszką – Moja siostra zrobiła to specjalnie dla ciebie.
- Dla mnie? – zdziwił się Mazoku i przyjrzał się napisowi na pojemniku. – Fama II?
- Za bycie naszym najlepszym klientem zasługujesz na specjalne traktowanie. – uśmiechnęła się szeroko.
- I dzięki mojej hojności zaciągnęłaś rodzeństwo do interesu aby wyciągnąć ode mnie więcej pieniędzy? – rozmówczyni tylko puknęła kilkakrotnie Demona palcem w czoło.
- Ekonomii to ty mi tu nie mieszaj. Już zapomniałeś czym kieruje się herbaciarnia? – popatrzyła na niego spode łba, a jej ogniste włosy wzburzyły się złowrogo.
- Ależ nie, moja droga. – zrobił zakłopotaną minę – To czym się różni ta herbata od poprzedniej? – powrócił do tematu.
- Tamta herbatka plotek pochłaniała każde wypowiedziane tutaj słowo i po jej wypiciu twój umysł wypełniał się masą mniej lub bardziej potrzebnych informacji. Bączek odkryła, że można wyselekcjonować liście, które są odpowiedzialne za przekaz informacji ważne dla konsumenta. W ten sposób po wypiciu naparu skracasz czas na analizę informacji do niezbędnego minimum. – zakończyła wykład z lekką ekscytacją w głosie.
- Jestem pełen podziwu. – klasnął kilka razy w dłonie w ramach gratulacji – Ale zaraz, Bączek to…
- Moja siostra. – dokończyła za niego – Jest sylfem, stąd to imię. – zaśmiała się lekko do siebie.
- Czkawka! Przestań fafrować i nahajcuj w piecu, bo muszę narychtować wiktu dla gości! – jak na zawołanie z drugiego końca gospody dało się słyszeć głos żywiołaka powietrza.
- Zaraz! – odkrzyknęła ifrytka i wywróciła oczami – Bączek, weź na razie zajmij się garami!
- Nie jadów mnie, statory miała umyć Ryba! Wszystko na mojej bańce... I nie nazywaj mnie tak! – żachnęła się.
- Nic nie zrozumiałem z tego co ona powiedziała. – odezwał się Xellos – Mogę się tylko domyślać co miała na myśli.
- Bo ona mówi gwarą. Spędziła sporo czasu w takim jednym wymiarze zanim tu trafiła i tak już jej zostało.
- Ale dlaczego nazywa się Bączek. – zamyślił się jakby to była największa zagadka wszechświata.
- Bo pierdzi co chwilę. – zaśmiała się spoglądając ukradkiem czy siostra jej nie usłyszała – Żartujemy z niej, że w ten sposób powstają wiatry na kontynencie.
- Tutaj zawsze powraca mi dobry humor. - zamieszał łyżeczką w herbacie.
- A coś cię martwi? Hiccup! – podparła brodę na dłoni.
- To tajemnica, moja droga. – pomachał jej przed nosem palcem wskazującym uśmiechając się szeroko. Ifrytce nie pozostało nic innego jak westchnąć i podać gościowi to po co przyszedł. Zabrała ze stolika puste naczynia i po niedługim czasie przyniosła filiżankę z nową mieszanką herbatki plotek po czym zostawiła Mazoku samego, a sama zajęła się swoimi sprawami.
Xellos bez pośpiechu delektował się napojem analizując każdą informację, którą mu przekazywała. Był to genialny sposób na pozyskiwanie danych bez tracenia czasu na przesłuchiwaniu różnych osobników. Wiedział, że do tego przybytku przychodziła  śmietanka towarzyska z całego wszechświata rozmawiając ze sobą o wszystkim i o niczym. I tylko on miał dostęp do tego wspaniałego wynalazku, który był groźną bronią w jego rękach dla niczego nie świadomych gości. Warunkiem aby dostąpić zaszczytu spróbowania tej herbaty była cena, a on już się postarał aby nikt nie przebił jego oferty. W końcu jego słowa też wsiąknęły w liście zamknięte w metalowej puszce.
- I jak tam? – Czkawka przybyła ponownie czy z daleka dostrzegła, że Xellos nie pije od jakiś dziesięciu minut – Znalazłem to czego szukałeś?
- Ku mojemu szczęściu, tak. To czego się dowiedziałem jest bardziej interesujące niż myślałem. – uchylił lekko powieki ukazując ametystowe tęczówki.
- Jak zawsze do usług, Xellos. – wyszczerzyła zęby w uśmiechu.
- Ile płacę?
- Przecież wiesz… Tyle co zawsze, co łaska. Karta czy gotówka?
- Gotówka. Jakoś nie potrafię się przekonać do tych plastików. – postawiła przed nim mały wiklinowy koszyczek. Po chwili dłoń kapłana zostawiła w nim skórzany worek wypełniony złotymi monetami.


Nadworny zboczeniec forumowy <3

Offline

 

#333 2013-08-06 21:14:12

Charat

Generał Mazoku

Skąd: Z nienacka
Zarejestrowany: 2011-06-04
Posty: 1325
Punktów :   
WWW

Re: Przeznaczenie - reaktywacja

Ooo, wspólna herbaciarnia. Yaaay!


You call it nightmare, I call it fun~!
I cut and slash.

Offline

 

#334 2013-08-06 21:17:43

 Meitsa

Lord Mazoku

Skąd: Scotland/Poland
Zarejestrowany: 2011-05-24
Posty: 2281
Punktów :   
WWW

Re: Przeznaczenie - reaktywacja

I jak pierwsze wrażenie? Jakieś rzeczy do poprawki, które rażą? Dodam, ze pozniej bedą opisane następne zywiolaki.
A jakie wrażenia po zastosowaniu gwary kociewskiej?


Nadworny zboczeniec forumowy <3

Offline

 

#335 2013-08-06 21:48:28

Charat

Generał Mazoku

Skąd: Z nienacka
Zarejestrowany: 2011-06-04
Posty: 1325
Punktów :   
WWW

Re: Przeznaczenie - reaktywacja

Ok, daj mi chwilę.

Gwara kociewska: wiesz, ja jestem z tych regionów, więc dla mnie to brzmi zupełnie naturalnie, osłuchałam się w dzieciństwie. Może inni czytelnicy ci coś doradzą.

Po pierwszym, dosyć pobieżnym przeczytaniu, nie mam się do czego przyczepić.

Zastanawiam się teraz, jakiej karty kredytowej używałby Xellos.

Hmm, pewnie fioletowej.


You call it nightmare, I call it fun~!
I cut and slash.

Offline

 

#336 2013-08-06 21:54:28

 Meitsa

Lord Mazoku

Skąd: Scotland/Poland
Zarejestrowany: 2011-05-24
Posty: 2281
Punktów :   
WWW

Re: Przeznaczenie - reaktywacja

Nie mów mi, że ty nie z Wielkopolski...

Fioletowa to na pewno, i na pewno ze zniżką we wszystkich sieciach sklepów z herbatą


Nadworny zboczeniec forumowy <3

Offline

 

#337 2013-08-06 21:57:11

Charat

Generał Mazoku

Skąd: Z nienacka
Zarejestrowany: 2011-06-04
Posty: 1325
Punktów :   
WWW

Re: Przeznaczenie - reaktywacja

Obie gwary mają wiele wspólnych zapożyczeń.
Urodziłam się i mieszkam na stałe w WP, ale mam dużą rodzinę.

Tak, ale Visa czy Master Card? Tak pytam, bo Filia powinna wiedzieć, na co mężuś wydaje


You call it nightmare, I call it fun~!
I cut and slash.

Offline

 

#338 2013-08-06 22:10:33

 Meitsa

Lord Mazoku

Skąd: Scotland/Poland
Zarejestrowany: 2011-05-24
Posty: 2281
Punktów :   
WWW

Re: Przeznaczenie - reaktywacja

A ja się nie znam na kartach Całe życie mam debetówkę i na dobrą sprawę nie wiem jak Filia miałaby sprawdzić na co jej kochaś wydaje kasę
A od kiedy mężuś?


Nadworny zboczeniec forumowy <3

Offline

 

#339 2013-08-06 22:19:45

Charat

Generał Mazoku

Skąd: Z nienacka
Zarejestrowany: 2011-06-04
Posty: 1325
Punktów :   
WWW

Re: Przeznaczenie - reaktywacja

No ja mówię mężuś, bo się od początku zachowują jak małżeństwo z 15 letnim stażem w Try.


You call it nightmare, I call it fun~!
I cut and slash.

Offline

 

#340 2013-08-06 22:23:33

 Meitsa

Lord Mazoku

Skąd: Scotland/Poland
Zarejestrowany: 2011-05-24
Posty: 2281
Punktów :   
WWW

Re: Przeznaczenie - reaktywacja

Bo przez ciebie znowu jakieś trybiki mi zaskoczą w mózgu i będę chciała napisać kolejnego hentojca-potworka... Jak ja kocham love-hate relationship! @_@


Nadworny zboczeniec forumowy <3

Offline

 

#341 2013-08-06 22:25:17

Charat

Generał Mazoku

Skąd: Z nienacka
Zarejestrowany: 2011-06-04
Posty: 1325
Punktów :   
WWW

Re: Przeznaczenie - reaktywacja

To napisz takiego porządnego hentaja, o ich pożyciu.


You call it nightmare, I call it fun~!
I cut and slash.

Offline

 

#342 2013-08-06 22:26:25

 Meitsa

Lord Mazoku

Skąd: Scotland/Poland
Zarejestrowany: 2011-05-24
Posty: 2281
Punktów :   
WWW

Re: Przeznaczenie - reaktywacja

Ale miałaś mi zaspamować skrzynkę yaojcami żebym czegoś się nauczyła! Potem mogę pisać


Nadworny zboczeniec forumowy <3

Offline

 

#343 2013-08-06 22:33:15

Charat

Generał Mazoku

Skąd: Z nienacka
Zarejestrowany: 2011-06-04
Posty: 1325
Punktów :   
WWW

Re: Przeznaczenie - reaktywacja

No właśnie nie wiem, czy ci to pomoże, skoro chcesz heta pisać. To juz lepiej zostan przy Królewnie, przynajmniej się w nastrój wprawisz :3


You call it nightmare, I call it fun~!
I cut and slash.

Offline

 

#344 2013-08-06 22:39:30

 Meitsa

Lord Mazoku

Skąd: Scotland/Poland
Zarejestrowany: 2011-05-24
Posty: 2281
Punktów :   
WWW

Re: Przeznaczenie - reaktywacja

Mówisz? Gorzej jak się rozochocę a zamiast pisać zachce mi się chłopa


Nadworny zboczeniec forumowy <3

Offline

 

#345 2013-08-06 22:42:05

Charat

Generał Mazoku

Skąd: Z nienacka
Zarejestrowany: 2011-06-04
Posty: 1325
Punktów :   
WWW

Re: Przeznaczenie - reaktywacja

To sobie zafunduj chłopa a potem pisz.

A serio, mogę ci wysłać. Ale jeśli nie lubisz takich tekstów i nie znajdujesz w nich przyjemności jako czytelnik, to obawiam się, że wiele ci nie pomogą.


You call it nightmare, I call it fun~!
I cut and slash.

Offline

 

#346 2013-08-06 22:44:42

 Meitsa

Lord Mazoku

Skąd: Scotland/Poland
Zarejestrowany: 2011-05-24
Posty: 2281
Punktów :   
WWW

Re: Przeznaczenie - reaktywacja

Ok, to zrobimy tak, przeczytam Królewnę i spróbuje coś napisać. Jeśli wyjdzie dupa wtedy sięgnę po twoją twórczość


Nadworny zboczeniec forumowy <3

Offline

 

#347 2013-08-06 22:50:11

Charat

Generał Mazoku

Skąd: Z nienacka
Zarejestrowany: 2011-06-04
Posty: 1325
Punktów :   
WWW

Re: Przeznaczenie - reaktywacja

Wiesz, jest prostsza metoda. Siądź i pisz. Niekoniecznie z fabułą, niekoniecznie o Xellossie i Filii, jesli akurat ci sie nie chce albo masz wenę na cos innego. Po prostu co jakiś czas trochę napisz. Jak ci się trochę uzbiera, wybiesz te lepsze, o gorszych zapomnij i daj komuś do przeczytania.


You call it nightmare, I call it fun~!
I cut and slash.

Offline

 

#348 2013-08-06 22:57:31

 Meitsa

Lord Mazoku

Skąd: Scotland/Poland
Zarejestrowany: 2011-05-24
Posty: 2281
Punktów :   
WWW

Re: Przeznaczenie - reaktywacja

A wiesz, że dla mnie to już jest wyższa szkoła jazdy to co piszesz? Nie potrafię pisać tak od siebie o czymś innym. Zawsze w głowie będę miała Filię i Xella. Ja po prostu krążę myślami wokoł tematu jak natrętna mucha tak długo az stwierdze, że nabrał kształtu, który trzeba przelać na klawiaturę


Nadworny zboczeniec forumowy <3

Offline

 

#349 2013-08-06 23:07:31

Charat

Generał Mazoku

Skąd: Z nienacka
Zarejestrowany: 2011-06-04
Posty: 1325
Punktów :   
WWW

Re: Przeznaczenie - reaktywacja

Pozwol, że ci coś przytoczę.

Pewien garncarz miał poprowadzić zajęcia ze sztuki ze studentami.
Na pierwszych zajęciach podzielił studentów na dwie grupy. Zapowiedział im, że pierwsza grupa będzie oceniana na podstawie ilości wykonanych prac, natomiast druga po jakości. Studenci w pierwszej grupie mieli wykonać prace, których łączna waga miała przekraczać 10 kilo w ciągu trwania całego kursu. Zaś druga grupa miała zaprezentować swoje najdoskonalsze dzieło.
Na ostatnich zajęciach, po podliczeniu ocen okazało się, że produkty studentów w grupie ocenianej ze względu na ilość, również pod względem jakości przewyższają prace studentów z grupy jakościowej.
Pozostali profesorowie byli zaskoczeni, garncarz nie.
Okazało się, że studenci z pierwszej grupy z każdej kolejnej pracy poprawiali się, natomiast ci z drugiej przez większość czasu dumali nad tym, jaki powinien być ideał.

Skoro Xello i Filia ci w głowie, to pisz urywki. Pisz notatki. Plany. Z czasem wyjdą ci jednoczęściówki. A może jakieś dodatki do fika. Po prostu ćwicz, jak najwięcej.


You call it nightmare, I call it fun~!
I cut and slash.

Offline

 

#350 2013-08-07 17:06:17

 Rinsey

Kapłan Mazoku

Zarejestrowany: 2011-08-23
Posty: 265
Punktów :   

Re: Przeznaczenie - reaktywacja

Strasznie mi się podoba ta przypowiastka Charat. Mądrze brzmi i zawiera w sobie wiele prawdy.

A co do części o Herbaciarni, to super pomysł! Pomysł z herbatą Famą II to strzał w 10! Bardzo fajnie się to czyta. Często się zastanawiałam, jak Xelloss zdobywa informacje, a takie coś pasuje idealnie. Nie ma nic, czego mogłabym się czepiać Poza tym, ze chcę więcej ;p


Led through the mist by the milk-light of moon. All that was lost is revealed
Our long bygone burdens, mere echoes of the spring. But where have we come, and where shall we end?
If dreams can't come true, then why not pretend?

Offline

 

#351 2013-08-07 18:24:31

Charat

Generał Mazoku

Skąd: Z nienacka
Zarejestrowany: 2011-06-04
Posty: 1325
Punktów :   
WWW

Re: Przeznaczenie - reaktywacja

Mam słabość do zbierania tego typu dykteryjek. Przydają się do zmotywowania, najczęściej na mój użytek.

Mam takie pytanie techniczne. Wiem, że pomysł z herbaciarnią się narodził tu, na forum. A ktoś by mi mógł mniej więcej wskazać gdzie to było i jakie mniej więcej były ustalenia? Albo tylko przypomnieć te ustalenia Bo nie ukrywam, o to mi najbardziej chodzi.


You call it nightmare, I call it fun~!
I cut and slash.

Offline

 

#352 2013-08-07 23:44:38

 Meitsa

Lord Mazoku

Skąd: Scotland/Poland
Zarejestrowany: 2011-05-24
Posty: 2281
Punktów :   
WWW

Re: Przeznaczenie - reaktywacja

Proszę bardzo od postu 243
http://www.slayersfans.pun.pl/viewtopic.php?id=24&p=9

Kurczę, w tej przypowiastce coś jest, ale przechylam się ku przegranej grupie niestety Ale chyba coś drgnęło, bo mam w głowie erotyczną scenę i zamierzam ją napisać


Nadworny zboczeniec forumowy <3

Offline

 

#353 2013-08-08 16:58:53

Charat

Generał Mazoku

Skąd: Z nienacka
Zarejestrowany: 2011-06-04
Posty: 1325
Punktów :   
WWW

Re: Przeznaczenie - reaktywacja

A dziękować bardzo. Pamiętałam, że się w tej kwestii wypowiadałam, ale jakoś mi się końcowe ustalenia w mózgu nie zapisały.

Okej, dziękować bardzo.

I powodzenia z tą sceną, trzymam mocno kciuki!

Ostatnio edytowany przez Charat (2013-08-08 16:59:16)


You call it nightmare, I call it fun~!
I cut and slash.

Offline

 

#354 2013-08-09 12:03:03

 Meitsa

Lord Mazoku

Skąd: Scotland/Poland
Zarejestrowany: 2011-05-24
Posty: 2281
Punktów :   
WWW

Re: Przeznaczenie - reaktywacja

Jak masz więcej jakiś motywaczy, które dają do myślenia do dawaj


Nadworny zboczeniec forumowy <3

Offline

 

#355 2013-08-12 14:57:55

 Meitsa

Lord Mazoku

Skąd: Scotland/Poland
Zarejestrowany: 2011-05-24
Posty: 2281
Punktów :   
WWW

Re: Przeznaczenie - reaktywacja

Początek rozdziału trzeciego.
Bardzo liczę na wasze opinie jak go rozumiecie, czy wszystko jest dla was jasne, bo ja mam całą fabułę i intrygę w głowie, tyle razy ją wałkowałam, że coś mogło mi umknąć i to co wydaje mi się oczywiste takie nie jest. Potraktujcie siebie jako jednego ze słuchaczy w fabule i również zadawajcie pytania i snujcie teorie.

__________________________

Przeznaczenie #03

    Kiedy przychodzisz do kogoś w odwiedziny oczekujesz ciepłego powitania, a ostatnią rzeczą jakiej się spodziewasz jest wymierzony w twoją stronę Ragna Blade, dwa Ra Tilty i miecz. Zrozumiałabyś gdyby ich celem był Mazoku, z którym podróżowałaś, ale ona?!
- Lina, na Ceiphieda, co to ma znaczyć?! – na Ryuzoku padł blady strach i bała się wykonać jakikolwiek  ruch, który mógłby okazać się na tyle podejrzany, że zostanie zaatakowana.
- Raczej ty mi odpowiedź na pytanie co ty tu robisz w asyście Xellosa w królewskiej sali obrad przed obliczem Philionela podczas spotkania wagi państwowej przełamując przy tym wszystkie bariery ochronne. – Lina nie opuszczała gardy. Po jej słowach Filia rozejrzała się po pomieszczeniu i rzeczywiście na końcu sali przy okrągłym stole siedział mocno zszokowany król Saillune. Tuż przy nim stała zdezorientowana Amelia gotowa jednak bronić swojego ojca. Dalej widziała tuzin ludzi ubranych w urzędnicze szaty oraz Gourriego i Zelgadisa gotowych do ataku czekając tylko na rozkaz Liny.
- Lino, ja nie miałam o niczym pojęcia… - zaczęła się tłumaczyć – To wszystko jego wina! – chwyciła Xellosa za ubranie i wypchnęła go przed siebie.
- Możesz przestać? Pognieciesz mi pelerynę. – naburmuszył się, ale zaraz mina mu zrzedła gdy znalazł się twarzą w twarz z rudą czarodziejką dzierżącą czar, który niezbyt lubił – Witaj Lino! Kupę lat minęło od naszego ostatniego spotkania! – uśmiechnął się najmilej jak tylko mógł.
- Daruj sobie, Xellosie. Po co tu przeszedłeś?
- Bo to był jej pomysł! – wskazał na Smoczycę.
- Filia… - Lina zaczęła się irytować.
- Ale to przez niego… - nie dokończyła zdania, gdyż nie wiedzieć kiedy, ona i Xellos zaczęli być podduszani przez czarodziejkę.
- Dwoje szurniętych kapłanów od siedmiu boleści, którzy są siebie warci! – ryknęła niczym lew. Poluźniła uścisk kiedy zauważyła, że Filia zaczęła robić się sina. Z wiadomych względów o Mazoku martwić się nie musiała – Co ja z wami mam… - złapała się za głowę – Nic się nie zmieniliście przez ten czas. Nie mniej jednak, zrobiliście małe zamieszanie. – złożyła ręce na piersiach – Wedle panujących tutaj przepisów muszę was aresztować i przeprowadzić przesłuchanie, aby obrady mogły dalej przebiegać w spokoju.
- Mnie też?! – zapiszczała złotowłosa – Lino, przecież wiesz, że ja nigdy nie spiskowałabym przeciwko tobie. – odpowiedziała jej tylko wymowna cisza. Chwilę potem na jej i Xellosa nadgarstkach pojawiły się magiczne kajdanki, które neutralizowały ich magię.
    Nowoprzybyli zostali eskortowani przez Linę i jej znajomych na drugi koniec zamku, gdzie znajdowała się sala przesłuchań, która mogła zapewnić pełne bezpieczeństwo bez obaw, że magia w jakikolwiek sposób mogłaby przekroczyć jej próg. Nawet teleportacja i strefa astralna była w niej zablokowana. Każdy w jej obliczu stawał się bezsilny bez swojej magii. Aby zbudować taką salę potrzeba było wielu błogosławieństw i świętych talizmanów, a to co najbardziej czyniło ją nietykalną było umiejscowienie jej w samym centrum stolicy, która była zbudowana na kształt heksagramu. Może Xellos mógł przebić się przez bariery ochronne, ale z tej sali bez zgody nie wyjdzie.
    Lina Inverse nie byłaby sobą gdyby nie kazała zastawić stołu masą najróżniejszych smakołyków. W końcu nie od dziś było wiadomo, że sytuacje takie jak ta, w której się znalazła zaostrzały jej apetyt. Zajadając się pieczoną kaczką lustrowała z drugiego końca stołu mocno przygnębioną Filię i beztroskiego Xellosa.
- To co was tu sprowadza? – wypiła duszkiem puchar wysokogatunkowego czerwonego wina.
- Filia chciała wpaść do ciebie na małą pogawędkę. – odezwał się Mazoku.
- A ty dlaczego jej towarzyszysz? – czarodziejce coś wyraźnie nie pasowało.
- To ona towarzyszy mi. – wskazał palcem w kierunku Ryuzoku.
- Gdyby nie to co się stało nie musiałabym teraz tu siedzieć razem z tobą! – wykrzyczała mu do ucha.
- Xellos, czy twoja obecność tutaj jest konieczna? – bystry obserwator mógłby zauważyć rosnące napięcie u rudowłosej.
- Hm… Właściwie to nie. Filia może sama ci wszystko opowiedzieć, a widząc twoją wyraźną niechęć do mojej osoby z radością opuszczę ten przybytek ponieważ sam mam jedną sprawę do załatwienia.
- W takim razie proszę cię o opuszczenie miasta Sailunne. Zelgadis odprowadzi cię do głównej bramy.
- Ale wrócisz po mnie?! – nieoczekiwanie odezwała się Filia łapiąc Mazoku za rękaw. Szybko jednak go puściła gdy zdała sobie sprawę z dwuznaczności tej sytuacji.
- Ależ oczywiście, moje złotko. – puścił jej oczko i poszedł w ślad za Zelgadisem.
- Ty… - Smoczyca już sięgała po swoją maczugę.
- Filia! – krzyknęła czarodziejka przywołując ją do porządku - Gourry, chcę abyś teraz ty pełnił wartę przy Philionelu. Amelio, możesz zostać ze mną i Filią. – szermierz posłusznie wykonał polecenie i zamknął za sobą drzwi sali przesłuchań. Lina od razu wypuściła z siebie nadmiar powietrza i poczuła jakby spadł z niej jakiś wielki ciężar. Jeden problem miała z głowy, ale niepokoił ją ten, który siedział naprzeciwko niej – To co się stało?
- Coś z czym chyba nie jestem w stanie sobie poradzić… - spuściła wzrok.
- Możesz mi nakreślić sytuację? Nie podoba mi się, że w tym wszystkim bierze udział Xellos.
- Lino, stało się coś niedobrego. Ja… - wzięła głęboki oddech – Mam z nim dziecko. – po jej twarzy spłynęły łzy. Ruda zaniemówiła, z kolei milcząca przez cały czas Amelia otworzyła buzię ze zdziwienia jakby chciała coś powiedzieć.
- Ale jak…? – w końcu wydukała księżniczka.
- Co ten potwór ci zrobił?! – wstała i uderzyła pięścią w stół – Przysięgam, że zabiję drania! – ze wściekłości zagryzła dolną wargę.
- Nic mi nie zrobił… Oboje zawiniliśmy nieświadomie… - mówiła szeptem.
- Panno Filio, czy wy razem…? – brunetka nie wiedziała jak dobrać słowa, więc zaczęła czerwienić się ze wstydu.
- To nie tak, Amelio! – zbulwersowała się – Wszystko stało się w dniu, w którym razem z nim połączyłam moce aby pokonać Dark Stara! Nigdy potem więcej go nie widziałam!
- Chcesz nam powiedzieć, że z fuzji powstało nowe życie? – Lina była w ciężkim szoku i opadła na krzesło – Dlaczego dopiero teraz przychodzisz żeby o tym powiedzieć? Przecież minęło…
- Pięć lat. – weszła jej w słowo – Ale dopiero wczoraj urodziłam to dziecko. Do tej pory robiłam wszystko aby je w sobie zabić. – w jej głosie był tylko gniew.
- Panno Filio, z całym szacunkiem, ale to dzieciobójstwo! – księżniczka nie mogła uwierzyć własnym uszom.
- Dziękuję ci za wsparcie, Amelio! – zbeształa ją – Ciekawe jak ty byś się czuła na moim miejscu?! To nie jest zwykłe dziecko. Ono ma w sobie moc Mazoku i Shinzoku. Wyobraź sobie, że prędzej czy później znalazło by się w rękach Demonów. To oznaczałoby koniec świata. A może nawet ono samo pragnęło by zagłady. Może nie umiałoby kontrolować swojej mocy.
- A może jest na tyle silne i rozumne, że twoje obawy są wyolbrzymione. – Lina dokończyła jej domysły – Nie moja sprawa oceniać twoją moralność do pewnych spraw, ale naprawdę mogłaś nam wcześniej o tym powiedzieć… – obdarzyła ją smutnym spojrzeniem.
- Uważasz, że sama jestem sobie winna? – czy tak zachowują się przyjaciele, pytała samą siebie.
- Nie wiem na ile jesteś doinformowana, ale Mazoku znowu coś szykują i śmiem podejrzewać, że twój problem ma z tym coś wspólnego. – Filia tylko zmarszczyła brwi.
- Możesz mi wszystko opowiedzieć? Przez cały ten czas byłam praktycznie odcięta od świata.
- Widzisz Filio, wszystko się zaczęło wtedy gdy musiałam skonfrontować się Grausherrą i jego oddziałami. Myślałam, że kierował się bardziej osobistymi pobudkami, ale myliłam się. Odrodziła się jedna z części Shabranigdo i cudem udało mi się ją pokonać. – ściszyła głos jakby mówienie o tym sprawiało jej ból – Następnym razem musiałam stoczyć walkę z podwładnymi Deep Sea Dolphin. Gdyby nie sprzyjający zbieg okoliczności pewnie byś mnie nigdy nie zobaczyła, a świat pochłonęłaby ciemność. Mazoku są aktywne jak nigdy dotąd. Dochodzą mnie słuchy, że szykują kolejny atak, tym razem na stolicę Saillune. Nie możemy do tego dopuścić i za wszelką cenę musimy bronić Phila! – wykrzyczała ostatnie zdanie – Podejrzewam, że kolejnym przeciwnikiem będzie Zellas. – Filia otworzyła szerzej oczy – Dlatego nie dziw się, że nie ufam Xellosowi. Pamiętam jego słowa jak wczoraj, gdy widzieliśmy się po raz ostatni, że przy następnym spotkaniu będziemy wrogami. Traktuję to śmiertelnie poważnie. – zacisnęła pięści – I tobie też nie radzę mu ufać, bez względu na to co mówi. – wycelowała palcem w jej osobę – Przepraszam za mój wcześniejszy niemiły ton, ale teraz znasz już moje położenie. – zajęła z powrotem swoje miejsce przy stole.
- Masz jakieś podstawy twierdzić, że jednak we wszystkim Xellos maczał palce? – Smoczyca utkwiła w niej wzrok.
- Tak, to Xellos. Mistrz zagadek i manipulacji. A jakie ty masz podstawy twierdzić, że tak nie jest? – oparła brodę na splecionych dłoniach. Blondynka milczała przez dłuższą chwilę zastanawiając się co powiedzieć.
- Tego ci jeszcze nie powiedziałam, ale ktoś… skradł jajo Valterii. – jej oczy ponownie się zaszkliły – Xellos twierdzi, że zrobił to ktoś potężny, nie z naszego świata, z kim nie mógł się mierzyć i przy okazji zabrał jajo z nowonarodzonym dzieckiem. Zabronił nam podążać za sobą, bo dzieci czeka śmierć… Co dziwne, nazwał je Mieszańcami. W mniemaniu Xellosa jest to prowokacyjne zaproszenie, a ja nie mam wyjścia, bo muszę uratować Vala. Jedyna rzecz, która budzi moją wątpliwość to jego zmiana decyzji co do losu dziecka. Na początku chciał je zabrać, ale teraz jest po mojej stronie i też chce jego śmierci. W dodatku zgodził się żeby o wszystkim powiedzieć tobie. Lina, ja wiem, że pakuję się w jakąś pułapkę, w historię bez wyjścia, ale liczę na twoje wsparcie. – powiedziała błagalnym głosem.
- Zanim cokolwiek zdecyduję muszę zadać jeszcze kilka pytań. Co Xellos robił u ciebie?
- Szukał informacji o przeznaczeniu.
- Przeznaczeniu? – zdziwiła się.
- Nie chciał nic mi mówić, poza tym, z jakiegoś powodu, którego sam nie zna, jestem dla niego ważna pod względem tego co szuka. Nie mam zielonego pojęcia dlaczego tak uważa.
- Dziwna sprawa… - zamyśliła się – Kolejne pytanie. Widziałaś tą osobę, która zabrała jaja?
- Nie, byłam w stanie agonalnym po porodzie. Xellos mnie uratował zabierając do Milgazii. – ta informacja zaskoczyła czarodziejkę – Pamiętaj, że przecież jestem dla niego ważna. – zadrwiła.
- Nie podoba mi się to wszystko. Jeżeli wierzyć Xellosowi, co ciężko mi przychodzi, to chyba mamy większe kłopoty niż nam się wydaje.
- Panno Lino, co masz na myśli? – księżniczce wydawało się, że obecna sytuacja jest wystarczająco problematyczna.
- Powszechnie wiadomo, że władzę nad losem sprawuje Pani Przeznaczenia. I właściwie tyle wszyscy wiedzą. Nikt tego nie kwestionuje, jest to tak oczywiste, że czarne jest czarne, a białe jest białe. Każdy ma jakąś rolę do odegrania, każdy ma zadeklarowane jaki koniec go czeka i nie można tego zmienić. Nie na darmo powstało powiedzenie, że przeznaczenia nie można zmienić, można mu jedynie wyjść naprzeciw. Najwyraźniej Mazoku zinterpretowały to przysłowie na swój sposób…
- Mam te same obawy co ty, Lino. – Filia wiedziała do czego zmierza jej przyjaciółka.
- Jeśli Xellosowi uda się zmienić przeznaczenie, to będzie oznaczać to nasz koniec.
- Panno Lino, myślisz że pan Xellos chce zabić Panią Przeznaczenia?
- Według mnie jest to niemożliwe. Prędzej uwierzę w jakąś propozycję nie do odrzucenia lub podstęp. – zastanowiła się – Jednak Pani Przeznaczenia jest wszechwiedząca i na pewno wie o jego zamiarach. Nie zdziwiłabym się gdyby ta obca osoba miałaby stanąć mu na drodze. Ale co z tym wszystkim mają wspólnego dzieciaki? – zirytowana potarmosiła się po włosach. Miała już wystarczająco dużo na głowie – Mieszańcy… Dzieci zrodzone z połączenia mocy światła i ciemności, według mnie to oczywiste. – wywnioskowała.
- Ale przecież Valteria odrodził się jako Smok.
- Też tak myślałam, Amelio. – ruda zaczęła bujać się na krześle zagłębiając się w swoje myśli – Nowa, silna rasa miałaby sens gdyby miała stanąć przeciwko Mazoku. Tutaj jednak wychodzi, że jest wynikiem jakiegoś błędu. Może jest to przynęta na Xellosa…?
- Dlaczego Val miałby zostać zabity skoro sama Pani Koszmarów dała mu nowe życie?! – Filia zaczynała gubić się w tym wszystkim.
- Nie wiem, ale chyba podjęłam decyzję. – wstała z krzesła – Nie mogę zignorować zagrożeń czyhających na króla. Zobowiązałam się go bronić za cenę własnego życia. My, jako rasa ludzi, nie możemy sobie pozwolić na taką stratę w obliczu tak potężnego wroga. Filio, sama widzisz, że Demony próbują się wkraść w łaski gdzie tylko się da. Twoja sytuacja może być bezpośrednio, pośrednio lub, miejmy nadzieję, wcale powiązana z naszą. Nie mogę tego bagatelizować, ale jednocześnie nie mogę ci osobiście służyć pomocą. Jesteś bożym sługą, silną Ryuzoku, w której pokładam nadzieję i darzę zaufaniem. Jeśli chcesz usłyszeć moją radę, to chcę abyś kontynuowała swoją podróż przy boku Xellosa. Ocal Vala i zrób to co uważasz za słuszne. Jeżeli nasz los spoczywa w rękach Pani Przeznaczenia na pewno nie przegramy, bo wierzę w dobro i sprawiedliwość. – obdarzyła wszystkich uśmiechem, który dał wiarę we własne siły.
- Lino… - wzruszona Smoczyca uwiesiła się czarodziejce na szyi – Zrobię co w mojej mocy. Nie pozwolę żeby rasa Mazoku panoszyła się po świecie i robiła co żywnie jej się podoba.
- W razie problemów użyj czaru komunikacji. Jeżeli sytuacja wymknie ci się spod kontroli od razu przybędę z pomocą. Mam kilka asów w rękawie przeciwko Mazoku. – puściła jej oczko.


Nadworny zboczeniec forumowy <3

Offline

 

#356 2013-08-12 15:01:13

 Rinsey

Kapłan Mazoku

Zarejestrowany: 2011-08-23
Posty: 265
Punktów :   

Re: Przeznaczenie - reaktywacja

Coś do czytania *.* Super! Zaraz co prawda wychodzę, ale przeczytam wieczorem


Led through the mist by the milk-light of moon. All that was lost is revealed
Our long bygone burdens, mere echoes of the spring. But where have we come, and where shall we end?
If dreams can't come true, then why not pretend?

Offline

 

#357 2013-08-12 15:37:17

Charat

Generał Mazoku

Skąd: Z nienacka
Zarejestrowany: 2011-06-04
Posty: 1325
Punktów :   
WWW

Re: Przeznaczenie - reaktywacja

Mam ochotę wykorzystać te kajdanki. I przypomniał mi się ostatni odcinek Supernatural i kajdanki na demony

Edit: Philionela w końcu koronowali czy też mamy szansę poznać dziadka Amelii?

Ostatnio edytowany przez Charat (2013-08-12 15:39:47)


You call it nightmare, I call it fun~!
I cut and slash.

Offline

 

#358 2013-08-12 15:40:04

 Meitsa

Lord Mazoku

Skąd: Scotland/Poland
Zarejestrowany: 2011-05-24
Posty: 2281
Punktów :   
WWW

Re: Przeznaczenie - reaktywacja

A ty musiałaś wyłapać akurat to co najmniej istotne


Nadworny zboczeniec forumowy <3

Offline

 

#359 2013-08-12 15:40:42

 Meitsa

Lord Mazoku

Skąd: Scotland/Poland
Zarejestrowany: 2011-05-24
Posty: 2281
Punktów :   
WWW

Re: Przeznaczenie - reaktywacja

A ba! Zapomniałam się. To w końcu kto rządzi Sailune?


Nadworny zboczeniec forumowy <3

Offline

 

#360 2013-08-12 17:13:04

 Meitsa

Lord Mazoku

Skąd: Scotland/Poland
Zarejestrowany: 2011-05-24
Posty: 2281
Punktów :   
WWW

Re: Przeznaczenie - reaktywacja

Faktycznie, królem jest Eldoran
http://kanzaka.wikia.com/wiki/Eldoran_Saillune
W takim razie będę musiała się go jakoś pozbyć, bo trochę psuje mi całą intrygę


Nadworny zboczeniec forumowy <3

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
https://irsystem.pl/ specjalista google ads sopot