Odwiedź nas na http://slayers-fans-society.blogspot.co.uk/
Wyjdę na zboka ale co mi tak....
Socki, tylko pocałunki? Znaczy, nie mówię żeby robić z tego bóg wieco ale może jakos tak to opisać dokładniej. Klucz nie jest już tak bajkowy i nie musi mieć "królewicz pocałował królwenę" HAPPY END .
Tylko taka sugestia ( i błaganie w oczach )
Offline
Ale o co chodzi, bo nie do końca łapię? Że mam jakoś bardziej szczegółowo opisać pocałunek/ki czy skupić się na fizycznej stronie, niektórych dziwnych zachowań zwanych potocznie zakochaniem. W tym drugim może być ciężko, bo to wnika z tego, że kora przyczołowa uzna, że obiekt zainteresowania ma dobry kod genetyczny i warto mieć z nim potomstwo. W sumie, całe zakochanie jest tego efektem....
Co śmieszniejsze, miłość wywodzi się najprawdopodobniej z opieki nad potomstwem. I chyba niepotrzebnie wkraczam na grzązki grunt behawioryzmu.
Offline
Może Riley chodzi o więcej "miziu miziu"?
Ja z kolei byłabym bardzo ciekawa reakcji reszty wesołej gromadki na wieść, że F i X coś do siebie mają, a może nawet i dużo, za dużo.
Ciekawe, co Amelia dostałaby za późno, bo późno, ale wygrany zakład :>
Offline