Odwiedź nas na http://slayers-fans-society.blogspot.co.uk/
Dobra... Wiem, że to dziwny wątek i nie powinnam go zaczynać... albo powinien go zacząć ktoś inny
ALE
Co Was wkurza w ficach?
Bo dla mnie na przykład fic może być naprawdę ciekawy, zabawny etc. ale jeżeli ktoś nie zwraca uwagi na ortografię, stylistykę, składnię i leksykę to koniec! Jak czytam, że Lina wieŻy w istnienie duchów to chce mi się płakać. Może to dziwne ale lepiej zniosę Xellosa cichutko łkającego w poduszkę i Zellas jako kochającą teściową niż błędy...
No dobra... nienawidzę robienia kluch z bohaterem. I nie mówię tu tylko o Filii, chociaż fakt, ona jest najczęstszą ofiarą... mówię o wszystkich. Kurcze! Ci ludzie pokonali demona demonów z innego świata a rozklejają się nad rozjechanym kotkiem?
Offline
Hm, na ortografię nie zwracam uwagi z tego prostego powodu, że mieszkam i pracuję z dysortografikiem, więc przymykam na to oko, co nie znaczy, że mnie nie to nie razi. To co najbardziej denerwuje mnie w ficach to nadużywanie przekleństw (a polski to taki piękny język), druga rzecz to odbieganie od tematu (czytałam fica gdzie jego 80% było poświęcone bezsensownej kłótni między... postaciami nie związanymi ze Slayersami, co gorsza tymi postaciami była autorka i jej koleżanki. Odechciewało się czytać...
Offline
Co do ortografii, to się zgadzam, widok nagminnego powtarzania błędów odrzuca od czytania nawet najlepszej pracy (choć zazwyczaj brak znajomości poprawnej pisowni łączy się z niedoborem talentu...). Czasami zdarzy mi się jednak coś napisać i - pomijając już fakt, że są to niezbyt ciekawe i porywające opowiadania - mam duuuży problem ze stawianiem znaków interpunkcyjnych. Wiem, że to prawie jak kalectwo, ale naprawdę nie wiem gdzie stawiać przecinki!!! Przyznaje się bez bicia.
A co mnie najbardziej irytuje w fanfikach... Chyba to, że niektórzy autorzy przesadzają z nadawaniem wiodących ról swoim fan-postaciom. Rozumiem, że bohaterzy drugoplanowi dodani do takiej wariacji na temat potrafią być niezwykłym urozmaiceniem... Tylko że należy znać pewne granice. Mierzi mnie, gdy jakieś glamour-wszechwiedzące-wszechmocne-i niezwykle dowcipne wcielenie autorów potrafi wywrócić wszystkie zasady uniwersum do góry nogami!
I nie lubię fanfików, gdzie Xellos i Filia mają dziecko, a nawet gromadkę. No i oprócz tego niezwykle się kochają i określają nawzajem mianem hunny-bunny...
Offline
WOHA są takie?!?!?!?!?!?
Dziecko Xellosa i Filii.... LOL....muszę to przemyśleć XDXD (ok, żartowałam)
NIE! Tak nie może być!!!
Filia umrze... A Xellos i Zehir zaadoptują Valla.
Guenh ... jest wierszyk Tuwima o interpunkcji
Marry Sue!!! To się nazywa Marry Sue <- gdy ktoś wciska do opowiadania SuperHiperOtakuMena fakt to boli.
Ale wiecie co mnie jeszcze wkurza .... Puk puk! - Kto tam?- To ja!- Spadaj!- Chcę herbaty!- To chodź!
Kiedyś chciałam sobie zrobić jaja i pokazać tę scenkę w wykrzywionym lustrze ale, chyba już po ptokach ;(
Offline
Robię tego chomika i co nie co mogę powiedziec o ficach... staram się chociaż je przejżeć.
Najgorsze jest coś w tylu
Lina: djdjfjfjf
Xellos:djdfdjgjgj
Autor: ffdgrdd
Ale największym moim horrorem są Xellos i Filia wyznający sobie miłość w końcowej, lukrowej scenie.
Offline
O, w fanfikach nie lubiłam motywu second generation gdzie nowe postacie odgrywały główne role. Dla mnie to po prostu już nie Slayersi.
Co do dziecka, mam pewien złośliwy pomysł, który będzie dość istotny dla fabuły i mam nadzieję, że mi to wyjdzie w przystępny sposób :] Z jednej strony chciałabym się podzielić pomysłami do mojego fanfika, ale z drugiej jak już je powiem to będzie spoiler i nie będzie zabawy
Riley, jeżeli czytałaś moje "Przepraszam" na Tanuki to pewnie dostałaś próchnicy od nadmiaru cukru w końcowej scenie Ale prawda jest taka, że to było pisane X lat temu i taka była moda na słodkie zakończenia. Teraz chcę do wszystkiego podejść od nowa i dlatego ciągle próbuję wczuć się w psychikę bohaterów i odpowiedzieć sobie na pytanie "co by zrobili w danej sytuacji?" Poza tym happy end jest zbyt oklepany sam w sobie, pozostawia niedosyt, tym bardziej jeżeli bierzemy pod nóż związek Xellosa i Filii
Offline
Wiesz Meitsa, nie wiem czy cie pocieszę ale nie byłaś najsłodsza.
Było słodko ale... jeszcze jakoś logicznie
Co do ficów, które trawię no to wiadomo. Destroyer - ze swoim zakończeniem gdzie Xellos odchodzi. Myślałam, że się rozpłaczę i byłam zachwycona. Następnie Carpere Tractum, ta scena przy murze kiedy Xellos i Filia prawie się pocałowali ale zaczęło padać, i ich rozmowy i wszystko...
Kolejny to Klucz- nie wiem jak się skończy ale tutaj ich związek jest w ogóle w innym wymiarze. Pojawia się temat zdrady i jest więcej fizyczności niż duchowości( czego raczej się nie spotyka) i to kiedy Xellos pocałował Filię w wesołym miasteczku. I ta scena na statku jak trzymał Filię za nadgarstek. O matko jakby mi facet coś takiego zrobił to też nie wiedziałabym czy uciekać, czy się na niego rzucić.
No i Slayers Sorai jest fajne chociaż mocno odbiega od kakonu.
Offline
Dlatego twierdzę, że Socki wprowadziła jakiś powiew świeżości, wreszcie mamy coś innego. Ja mam z tym problem bo stare przyzwyczajenia za mocno mi się wyryły na mózgu _^_
Pamiętam, że miałam swoich ulubionych autorów, którzy pisali całkiem rzeczowo. Były to m.in. Charatka i Aurora z FanSlayers (a propos, myślałam już kilka razy rzeczy zrobić koszulki na konwent z napisem FanSlayers żeby starych ludzi odnaleźć ), lubiłam też fanfik pt. Waniliowe Sny.
Może też m.in. dlatego nie potrafię się zbytnio zabrać za pisanie? Chcę spełnić oczekiwania odbiorców, którzy zostali, a te oczekiwania są wysokie. Widać to po tym co tutaj piszemy. Nie wystarczy pisać co się chce, trzeba to zrobić z wyczuciem.
Offline
No Socki wysoko postawiła wam(autorom) poprzeczkę. Ale w sumie, to się trochę nie liczy, bo Socki napisała już książkę i pisze kolejną.
Te autorki które wymieniłaś są rzeczywiście najlepsze. No i siebie też możesz dodać. Ludzie kojarzą raczej Was no i Saluchę i Ly jeszcze.
Ale pisanie pod odbiorców jest trochę bez sensu. Ja naprzykład marzę o takim RRRROMANSIE X/F ... ale też chcę żeby był realny. Gdybyś chciała spełnić moje oczekiwania, dostałabyś rozdwojenia jaźni.
Offline
Ale tak działa marketing. Robisz wszystko pod klienta
Dziękuję, że uważasz mnie za autora wartego uwagi, ale jak każdy autor uważam, że moje prace pozostawiają dużo do życzenia
Chociażby mój "Barwniczek". Jest tam chyba wszystko co powinno irytować wymagającego odbiorcę. No ale cóż, miałam widocznie potrzebę napisania takiego dziwoląga, pamiętam tylko, że koniecznie chciałam napisać komedię. Czy mi się udało, nie wiem. Wiem tylko, że jakiś znany pisarz kiedyś powiedział, że to jest największa sztuka napisać komedię
Kto pamięta powtarzający się motyw robienia naleśników/jajecznicy przez Xellosa? Za którymś razem to też już zaczynało denerwować.
Wydaje mi się też, że dużym problemem jest wstęp. Praktycznie rzecz ujmując od tego zależy czy fik wyda nam się interesujący czy nie. A ciężko wyjść ze stereotypu, że Filia mieszkała w lesie w domku z dala od ludzi. Moje "Przeznaczenie" też się tak zaczynało... Wspomniane naleśniki też chyba były...
Offline
Nic nie stawiałam.
Ale z ciebie papla Riley
Ale zgadzam się z tobą. Dla mnie fic jest dobry jeżeli jest przemyślany. Może być słodki. Lubię słodycze
Offline
No ja też lubię jak się kończy słodko bo tego chce moja dusza, ale w ich związku aż się prosi o coś więcej
Ja nad swoim fikiem już za długo myślę, mam tylko masę notatek. Potrafię wstać o 2 w nocy żeby napisać na kartce jakiś pomysł, bo wiem, że na drugi dzień nic nie będę pamiętać.
Jaka książka? Można kupić? :>
Offline
Teraz się tak skapnęłam, że mam ten sam problem co Guenh, a mianowicie interpunkcja. Chyba już wolę jak jest więcej tych przecinków niż mniej
Offline
moim wstydem są duże i małe litery... wolę pisać wszystko z małych (nawet jak rozpoczynam zdanie) xD
a najlepszą komedią jest to, ze w 6 podstawówki byłam finalistką konkursu ortograficznego w Pń xDDD
Offline
Ja kiedyś też byłam dobra z ortografii, a teraz bez słownika to ani rusz Ja mam problem, że czasami jak napiszę zdanie to jakoś dziwnie brzmi, bez sensu i na nic nie potrafię go przekształcić w sensowną wersję >.<
Offline
Ale pewnie dzięki temu i tak robisz mniej wszelakich błędów, które tu wymieniłyśmy Bo ja z językiem polskim to już dawno w szkole nie miałam do czynienia lol
Offline
Ja mam zajęcia z redagowania tekstów.
A wracając do nielubienia ficów. Wkurza mnie parring F/V- sorry ale to dla mnie kazirodztwo
Offline
Dla mnie tak samo, tylko niepokoją mnie 2 oryginalne arty w artbookach gdzie Filia jest z Valem w dwuznacznych sytuacjach...
Offline
Nie spalę swojego artobooka, który jest moją największą świętością Jedynie mogę się posmutać nad nim, że sprawił mi taką przykrość, chlip... A Xella prawie wcale nie ma...
Offline
Nie podoba mi się też w fanfikach brutalne oderwanie od slayersowskich praw. Człowiek czyta takie coś i dochodzi do wniosku, że ze Slayersami ma niewiele wspólnego. Nie mówię tu o świetnych fanfikach w realiach naszego świata czy w kosmosie, bo jak ktoś umie pisać to zawsze stworzy coś godnego uwagi, ale są takie, przy których aż zęby bolą...
Offline
Chyba wiem o czym mówisz. I często te odautorskie wtręty ( wiem, że tak nie jest ale ja tak napiszę). I boli mnie wypaczanie charakterów( nie tylko w slayersach). Znaczy, tego nie da się uniknąć ale są fice, w których owszem, bohater się zmienia ale z określonych powodów. Bo wydarzyło się to to i to i dlatego zrobił to i tamto.
Za to kiedy Lina nagle staje się apatyczną wyznawczynią stoicyzmu... to trochę dziwne.
Offline
Myślę jeszcze jakie grzechy autorzy popełniają, ale chyba wymieniliśmy już wszystko. W końcu sama sporo tych błędów robiłam. Będę robić drugie podejście do pisania i już się boję, że część tych błędów powtórzę.
Offline
E tam... nie ma fica bezbłędnego. No i każdy lubi coś innego. Ja np. lubię słodkie fice ale nie potrafię o tym pisać. Też w sumie błąd, bo po co się za to biorę skoro mi nie wychodzi ? Ale przynajmniej mam teksty zredagowane(pewnie dlatego że mam zajęcia z redagowania tekstów)
Offline
Pytanie czy słodki fik w przypadku naszej pary jest na miejscu? Albo na ile tej słodkości możemy sobie pozwolić? Bo jak już zauważyłyśmy, łatwo przegiąć ^^'
Offline
No... nie wiem. Ja lubię kiedy oboje się zapierają nogami i nogami a i tak coś ich pcha do siebie. Ale bez zbędnych cierpień. Nie ze strony Xellosa... ew. że przez niego rozwala się coś w życiu Filii. Ale... hm, lubię ich jako takie dwa starocie. Już nie ma nikogo kto by walczył, wszystko się skończyło, zostali tylko oni. Przypominają mi parę staruszków którzy za wiele razem przeżyli by żyć oddzielnie. No wiesz, są zbyt różni na taką miłość w dosłownym tego słowa znaczeniu... ale mogą być tylko ze sobą. Ciężko mi to dobrze opisać ale mam nadzieję, że wiesz o co mniej więcej mi chodzi.
Offline